Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Piotr Rutkowski

Użytkownicy
  • Postów

    754
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Piotr Rutkowski

  1. ...Wtedy znikąd przyjdą do nas ludzie i będą cię pytać o moje dzieciństwo. Powiesz im całą prawdę, chronologicznie, ze wszystkimi pikantnymi szczegółami.. Opowiesz o moim ojcu, jak tłukł małego dzieciaka, a potem przychodził i ze łzami w oczach przepraszał a oni z robią z tego sensację, większą niż możesz sobie wyobrazić. Opowiesz im historię o głupiej matce i siostrze karierowiczce, i koniecznie o tym, jak podrzucałaś w tajemnicy książki do mojego łóżka. Nie będzie już odwrotu. Będzie za późno. Będzie za późno na cokolwiek.. Zgasną wszystkie gwiazdy i nie będę miał dokąd pójść. Ogarnie mnie strach przed ludźmi. Nie będę mógł ich obserwować. To oni zaczną obserwować mnie. Wtedy dopiero w pełni zrozumiem, co tak naprawdę znaczy - nie mieć pomysłu na swoje życie.
  2. przepraszam, wiesz Morrison...przeczytałem juz twoje komentarze gdzies tam, przepraszam jeszcze raz...ale ten nick naprawdę bardzo męski
  3. widzę kolega postanowił uprawiać poezję trudną...Podoba mi się twój wiersz...
  4. Kilka lat temu rzuciłem studia. Wiecie na czym to polega? Dają wam aparat i mówią: jedź do szpitala zrób maluchom parę fotek – cała filozofia - Po prostu pewnego dnia przestało mnie to kręcić Potem robiłem wiele ciekawszych rzeczy: przykręcałem raking pakowałem książki przerzucałem kartony z miejsca na miejsce grałem w karty i na gitarze, byłem szczęśliwy, bardziej niż wtedy, gdy myślałem, że będę dziennikarzem. Teraz, gdy nie mogę kupić najbliższym prezentów pod choinkę, Myślę o tym całym gównie i zastanawiam się: Czy nie lepiej było robić te zdjęcia od czasu do czasu?
  5. to widac dlatego mnei zmylił ...
  6. sam chciałbym być rutyniarzem w tej dziedzinie
  7. Twój nick mnie zmylił ... krzyczą przeraźliwą ciszą , - oklepany oksymoron, kicz...wiesz to z tego samego koszyka co lza na policzku, wylewac morze łez , deszcz emocji, kałuza pełna marzeń, miłość itp... Opisalas szczątkowo jakąś ludzką emocję, stan psychiczny, ale szkoda , że nie wynika z tesktu, przed czym jest ta niepewność... nic mnie nie ruszyło, nie zaciekawiło...wiem, wiem, nie musiało...pozdrawiam...
  8. i sam sobie teraz zadaję pytanie... czy są na tym forum jacyś pisarze???????????????????
  9. proszę bardzo... dziś dzień grudnia - albo dziś (;liczebnik porządkowy) grudnia, albo dziś jest grudniowy dzień, w takiej formie jest nie po polsku... z bielom - z bielą - to nie jest jakiś tam błąd...to razi w oczy, trzy początkowe zadania podrzednie złożone przydawkowe, połączone spójnikiem, który, która które, właściwie to 2 i pół, bo otwierajace to nie zdanie tylko jakis koszmar. nie znasz innych ? . Potrzeba tu jasności -śniegu i słońca, bo brak jak czegoś cennego. ???????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????? Wspominaliśmy nasze drogi, gdzie jeszcze się nie znaliśmy.?????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????? albo wspominalismy nasze drogi, gdy jeszcze się nie znaliśmy, ..pod warunkiem, że powies o co ci w tym zdaniu chodzi bo może być np wspominalismy nasze drogi, po których jeszcze nie chodziliśmy... Ja podążałam niby nieobecna, ale patrząca na każdy rys twej twarzy- wpatrzona w lepiej brzmi Gdy głód jest silniejszy niż strach- atakują , rzucając się - chyba warto by dodac na kogo lub na co rzucają się te szakale? Tak dziś czuję, że coś grudzień nie jest grudniem ,tak i ja wiem że nie jestem sobą, gdzie zawsze miłość na piedestale stoi. ????????????????????????????????????????????????? Nareszcie zima , a w domu przyjemne uczucie rozpanoszyło się - no niby tak , ale nie jestem pewien, czy mozna uzyc takiego słowa w tym kontekście... to tylko techniczna strona, podstawa, język polski, nad treścią, sensem tych wywodów na temat kłótni, nie będę się zastanawiał...mam inne rzeczy, ciekawsze na głowie. NIe chcialbym byc w skórze twojego pana/ twojej pani od polskiego, chyba ze chodzisz do szkoły, w którym nie ma tego przedmiotu...to by wiele wyjaśniło. Jak dla mnie pała ortografia, styl, gramatyka p.s Pan Figowy chyba, cały czas myśli, że jest na jakims ringu...ochłoń dobry człowieku i baw się póki można, drugi raz nie zaproszą nas wcale...
  10. to jest dla mnie niepojęte, nie chcę tego nawet komentować, ale dla dobra języka polskiego, błagam cię zlituj się nad nami...
  11. od tego są ksiegarnie mistrzu...a twoje prace, tez nie są rewelacyjnej długości i też różowiutkie
  12. * Jesień tego roku jest wyjątkowa, a to głównie za sprawą Mary. Kiedy ktoś, za kilka lat, zapyta mnie: - Co było w niej takiego wyjątkowego? - odpowiem bez namysłu - Jazda pociągami podmiejskimi w kierunku Skierniewic bez biletu, oraz sklepy z tanią odzieżą używaną. Obym nigdy nie musiał tego mówić. To wszystko przez pieniądze, których nie mam. Dni bez Mary są jak bezgwiezdne noce. Człowiek patrzy w niebo i wie, że one tam są i, że świecą swym blaskiem, ale mimo wszystko chciałby je zobaczyć właśnie teraz. Myślę wtedy o naszym nowym mieszkaniu. Będzie identyczne jak jej pokój na poddaszu, z którego dzwoni do mnie wieczorami i mówi, że ma jeszcze na sobie mój zapach. Przechodzimy przez ulice trzymając się za ręce. Maryśka całuje mnie na samym środku. Samochody wrzeszczą. – Nie boisz się? – pytam. – Skąd. Przecież umrzemy razem.
  13. może i obserwujemy z różnych stron ( i nie ma to nic wspólnego ze szczęściem, ja też jestem szczęśliwym człowiekiem) ale nie w tym rzecz... to forum, jest z założenia prozatorskie, oczekuję tutaj epickich tekstów...niestety każdy moze pisac co mu przyjdzie na myśl i widze stosujesz taką zasadę w swoich pracach, ubolewam nad tym..ale cóż... jesli poruszasz juz tematy społeczne to sie ustsunkuję: rodzina promykiem dla ludzi ??? co to ma znaczyć? promykiem nadziei chyba jeśli już, i na jaką normalność? bachory, pieluchy, podręczniki do szkoły...to jest normalność ogólnie przyjęta? norma społeczna? Czy katolicki punkt widzenia klasycznej matki polki, postawę którą prezentujesz z tego co czytam? Bez żadnej złośliwości, pozdrawiam również.
  14. jak dla mnie zabawne.., tyle, że ja w tej kwestii nie jestem obiektywny, bo mam tak zwanego zajoba na punkcie piłki nożnej...nie podobal mi sie facet kelnerki, obgryzanie ucha, reszta była chyba zabawna...
  15. Myślę, że gdyby Sanestis, lub kto kolwiek inny, wpadł na pomysł, bardzo umoralniającej opowieści, opartej na motywie walki dobra ze złem, to najbardziej odpowiednim gatunkiem, była by wlasnie fantasy, baśń, bajka, i myślę, że jest to oczywiste, ale skoro Sanestis, Piotr Rutkowski, czy ktolwiek inny, nie czytał nigdy fantasy, to nigdy nie wpadnie na pomysł napisania właśnie takiej opowiesci... Nie chodzi mi o dojrzałość twoją, tylko postaci, które stworzyłeś do tego by opowiedzieć swoją historię, w usta ludzi w wieku 20-25 wciskasz bardzo ważne myśli, i przez to staje sie to trochę małowiarygodne i śmieszne...i z tego co pamiętam, nie zachowales tam proporcji..tzn, za duzo było konkretów, scen, dialogów do opisów, czy filozofii.. Moim zdaniem, kiedy bierzemy sie za cos wiekszego, wielowątkowego, fabularnego, trzeba miec wszystko zaplanowane, i świadomie tym kierowac, a to było tak jakby na chypcika...ale to moje zdanie tylko.. Wydaje mi się, że bohaterowie w" Jestem twoim pasażerem" powinni, być po 30, niezbyt wykształceni, ale orginalni odjazdowi ( jak u Lyncha) temat i ta piosenka tak mi podpowiada, no a literacko...widze to po kawkowskiemu lub w styly E.A Poe Marcin, jeśli to było szczere, a nie dla zlagodzenia, to dziękuję,
  16. to jest przesłodzone... z własnej obserwacji doszedłem do wniosku, że krótkie teksty, jeśli nie są fabularne, to albo przekazują ciekawe ( innowatorskie) myśli lub spojrzenie na jakąś sprawę, lub też autor zachwyca czytelnika poetyckością tekstu. Tu nie ma ani jednego ani drugiego. Ja, lukier, mąż , kanapki, dzieciaki, praca..i czym ja mam się zachwycić? co nowego , lub ciekawego pokazujesz czytelnikowi?
  17. lilko: ta sprzecznosć jest zamierzona, to głowny zamysł, człowiek który zabija bezdomnego chwile wczesniej wypowiada sie przeciwko karze śmierci... sanestis: "Dostałem parę zjebek i klapki się otworzyły, bo prosta maksyma - jak nie masz nic do powiedzenia... znowu zaczęła mieć jakąś wartość" czyli ...nie tylko mi nie spodobał się pasażer? ja go czytałem ostatnio, wlasciwie twoją obronę, na moje komentarze i myślę, że gdybyś opowiedział to, przy pomocy innych bohaterów, bardziej dojrzalych, w ciut innym stylu, było by nawet fajnie...pod warunkiem, że było by mrocznie, tajemniczo, wiesz w stylu Poe lub troche tak kafkowsko, gdybyś trochę... w tej postaci jakiej jest, nie powala, a nowego nic twojego nie czytałem, nie zamieszczasz nic.
  18. hahahah, no dobra, przekonałaś mnie, ja już nie chcę dalej tego czytać... to jest jak różowe majteczki Paris Hilton, w tle Backstreet boyz... W końcu poszłyśmy spać bo jutrzejszy dzień będzie pełen wrażeń. - miał być pełen wrażeń, Wiemy gdzie jest Polska, ale to tyle a i jeszcze znamy jej stolice Warszawa. Fajnie się gada tylko, że z waszym pojazdem jest już wszystko dobrze – pochwalił się Paul.  To świetnie, jak my wam się teraz odwdzięczymy? ....ha ha ha ...mam wrażenie że teraz wszyscy powinni zrzucić ciuszki i zrobić jakąś orgietkę...
  19. dawno nie czytałem tak konstruktywnego komentarza...zaskoczyłeś mnie... powiem ci szczerze , ze mnie też nurzą, ale jestem nim przesiąknięty, może dlatego, że moje życie tak wygląda, choć nie mam tyle ODWAGI co on, mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi... wersaliki, to nie tylko on, to technika... (...) w ludzkie emocje, no właśnie, to zdanie wciąż nie daje mi spać...w cudze relacje, będzie chyba odpowiednio.. podobnie jak to zdanie : czy aby...? tez tegfo nie powinno tam być. Jeśi chodzi o karę śmierci. Tak, to moje poglądy, jako człowieka. dla którego bóg ma jakieś tam znaczenie, chociażby w postaci straszaka. Wiesz, mnie polityka nie interesuje, nie zamierzam nigdy o niej pisac, i moze dlatego nie zajmuje sie dziennikarstwem, czasem cos publikuje ale nie o polityce, bo to jest padlina, rejon grup przestępczych w garniturach. a kara smierci wyciagana jest przez nich tuz przed kolejnymi wyborami, podobnie jak aborcja, i zonglują nią jak w cyrku. Nie bede tego rozwijał. Kara smierci jest tylko techniczną zmyłką. Przeczytałem niedawno reportaz o kolesiu, ktory zabil ponad 30 kloszardow, odsiaduje dozywocie i mowi, ze robil to bo go wkurw...Siedzialem ostatnio wlasnie w balbinie i widzialem na wlasne oczy ta sytuacje gdzie 22 letni przystojny chlopak, podrywal 50 letnia wywloke bez zebow, postanowiłem to połączyć, a żeby było " o czymś" dodałem ten motyw o ktorym wspominasz, siedzisz z kims w pubie, romzmawiae, wydaje ci sie ze nadajecie na tych falach, nie bzykniesz go bo jestes hetero , on chyba tez, ale zawsze mozna sie wymienic telefonami i czasami skoczyc na wodke, tyle ze on okazuje sie byc.... a gdy wczesniej wypowiada sie przeciwko karze smierci, punkt zwrotny rodzi sie sam...prosta zmyłka, ale zawsze...no i wyszło jak wyszło...nie wiem nie mnam dystansu, do swoich tekstów, potrafię tylko dostrzegac bledy u innych... Dzięki za komentarz, za to ze sie niezraziłeś i poswiecasz uwage moim wypocinom, a podyskutowac konstruktywnie zawsze mozna, bo nic tak nie rozwija jak wlasnie dyskusja konstruktywna...nie napisales nic ostatnio ?
  20. zajrzyj na priva
  21. hej, z pewnością tak jest... pozdrawiam bardzo serdecznie.
  22. prześle ci swoje zdjęcie, zrobione podczas corocznego jarmarku w malborku
  23. dobry wieczór, rozumiem że to opowiadanko, to twoja odpowiedź na mój komentarz do twoich poprzednich utworów. Widzisz, nawet taki głupek jak ja, zrozumiałem aluzję... nie rozumiem tylko,.dlaczego nie napisałeś tego w swoim oryginalnym stylu. Nie mam sie z czego śmiać :(( Zdecydowanie wolę twoje dwie wcześniejsze pozycje. ta niestety przypadła mi do gustu Andrzeju,
  24. Wracałem do domu z człowiekiem poznanym kilka ulic wcześniej...albo nie, nie tak. Opowiem od początku: To był zwyczajny wieczór. Ślęczałem w „Balbinie” nad wygazowanym Żubrem. Chyba dochodziła dziesiąta. Nie jestem tego do końca pewien. Mój zegarek nie był zsynchronizowany z tym, który wisiał nad barem, ponadto od kilku godzin, zastanawiałem się nad pewnym zjawiskiem :Czy aby w tej knajpie czas nie płynie wstecz? Przy barze młody facet podrywał starszą od siebie kobietę. Niby normalna sytuacja, ale gdy przyjrzałem się im dokładniej, stwierdziłem, że ta kobieta jest dużo od niego starsza . Miała wklęsłe policzki, pomarszczoną twarz i kilka zębów. Okej. Nie wpierdalam się w ludzkie uczucia, ale wydawało mi się to trochę dziwne. Dla niej czas z pewnością płynął wstecz. Z każdą sekundą nabierała większej pewności siebie. Chłopak był zauroczony, a ja czułem się jak w powieści Bukowskiego. Mniej więcej w tym czasie pojawił się przy moim stoliku pewien wysoki gość. Zapytał czy może się dosiąść i postawić piwo. Nie wyglądał na pedała więc zgodziłem się. Wyglądał raczej na faceta w drodze. Miał zmęczoną twarz, wysokie czoło i sińce pod oczami. Zaczęliśmy rozmawiać. Z początku opowiadał o swojej żonie i psie. Na zmianę. Żona, z tego co o niej mówił, była wredną suką, więc te dwie rzeczy nie rozbiegały się tematycznie i mieliśmy na nie podobny pogląd – krótko i na smyczy. Rozkręcał się z minuty na minutę, a ja zaczynałem go lubić. Okazało się, że zna Faulknera, czytał jego opowiadania, lubi Cummingsa i jest przeciwko karze śmierci. Kiedy mówił, pluł na wszystkie strony.. - TO NIEMORALNE – krzyczał - PAŃSTWO NIE MA PRAWA ZABIJAĆ SWOICH OBYWATELI! CO Z NIE ZABIJAJ? CZY TO ZNACZY, ZE PRAWEM BOSKIM MAMY SOBIE PODCIERAC DUPĘ - Nie mówmy o tym. - Dlaczego? - Nie zrozum mnie źle. To jest nóż w rękach złych ludzi. Jak aborcja. Przyznał mi rację. Wypiliśmy jeszcze po jednym bo na więcej nie starczyło czasu. Miałem wrażenie, że znamy się od dawna. Mieliśmy podobny punkt widzenia na wiele spraw. Wyszliśmy razem. Noc była ciemna. Zapaliłem ostatniego papierosa i wtedy wyskoczył zza rogu kloszard, zaszedł nam drogę i poprosił o drobne na wino. Mój znajomy w mgnieniu oka skręcił mu kark. Ten krystaliczny dźwięk przeszył ciszę na wylot a ja, z wrażenia, o mało co nie połknąłem papierosa. Poczułem się słabo. - Nienawidzę tych, jebanych nierobów. – powiedział szorstko, jakby nic się nie stało - Dlaczego? - Po prostu nienawidzę. - Wiesz co, ja już muszę iść, miło było cię poznać. - Wpadnij do baru. Pogadamy. Może nawet postawie ci piwo. Fajny z ciebie koleś.
  25. ok...nie ma sprawy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...