
Piotr Rutkowski
Użytkownicy-
Postów
754 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Piotr Rutkowski
-
Boże wzruszyłem się, nie rób z siebie ofiary... NIE MAM ZAMIARU DYSKUTOWAĆ Z TOBĄ O WYŻSZOŚCI ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA NAD ŚWIĘTAMI WIELKIEJ NOCY... nie zastanawiam sie co jest lepsze czy Listonosz, czy Z szynką... ODNIOSLEM SIE DO TEGO CO NAPISALEŚ ZE BUKOWSKI TO TYLKO CHUJ I ALKOHOL...A W SZYNKA Z RAZ, PRZEKLENSTWO POJAWIA SIE MOZE KILKA RAZY W CALEJ POWIESCI I BOHATER NIE JEST PIJAKIEM...tylko wrazliwym chłopcem... skoro tego nie pojmujesz, nie mam zamiaru z tobą na ten temat rozmawiac, pewnie napisales to w amoku, bo ktos osmielil sie ciebie skrytykowac, a nie glaskac po głowie, w koncu jestes juz duzym chlopcem... twojego bełkotu w stylu gęstości opisu, powolnej naracji cokowliek by to znaczyło tez nie mam zamiaru roztrząsać i tłumaczyć ci podstawowych definicji, nie mam czasu i ochoty... bo to jest tak, że jedni piszą...a jedni bawią się, ty się zabawiłeś w Buka hahaha, ja nie mam literackich zainteresowań, literatura, dziennikarstwo, scenopisarstwo, to moje życie, a nie zabawa czy hobby... w nikogo sie nie bawie , nikogo nie podrabiam, po prostu pisze i temu podporzadkowuje swoje zycie , poswiecilem sie temu...czaisz ??? jest jeszcze kilka rzeczy w twojej wypowiedzi, które mnie draznia, byli lepsi, nikt nigdy nienapisze czegos lepszego... według kogo? Nie mam zamiaryu przerzucac sie ideami wyczytanymi z ksiazek, z ogladnietych filmów itd...cytowac tu nie wiadomo kogo i wyjezdzac z pisarzami miernymi lub genialnymi, wazne sa własne przemyslenia..a jesli one mają być tego typu: Wesoło, bo Justyna tryskała humorem, jakby się czegoś najadła. Szybko połapałem się, że ciąża jej służy. Tylko pogratulować plemniczego Blitzkriegu po kilku miesiącach znajomości, choć martwiłem się, czy aby na pewno przejdą tę próbę zwycięsko. Wydawali się jednak tacy zgrani, szczęśliwi... to ja mówię pas... zdanie o tym , ze jakiejs dziewczynie, sluzy ciąża, wcisnięte pomiedzy zdania, nie majace z tym nic wspólnego... ale nie mam czasu na analizę , moja dziewczyna mówi, żebym dał sobie spokój.... Zostawiam cię z tym, i PAMIETAJ, ZE NIE KRYTYKUJE CIEBIE TYLKO TO CO PISZESZ...aha i komentarze moje poprzednie, to co z tego ? kazdy popelnia bledy, ja sie wstydze wiekszosci rzeczy które tu opublikowalem i podobnie jest z komentarzami, wczesniejszymi, kiedy zachwycalem sie gniotami... Nara
-
Jeśli święta to tylko z ....
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
mnie żal? to miłe, dzięki, mogę tylko powiedzieć, że nie warto próbować mnie rozszyfrowywać po tekstach ani komentarzach...wiem że piszę bardzo życiowo, ale to tylko malutki, niewielki ułamek mojego życia. Jestem normalnym facetem, jak wielu na tej ziemi...a komentarze mnie rozwijają, staram się analizowac kazdy kawałek, rozwijac pomysły nawet cudze, to kształtuje wyobraźnie... również życzę wszystkiego dobrego w nowym roku... p.s Musisz być chyba wrażliwą osóbką... -
nic mnie kurwa nie ugryzło i nie mam złych dni po pierwsze: SH. wyraziłem się jasno i klarownie...Trafia do ciebie takie coś..to mussiz być nieżle pojebany..i to jest moja myśl, do mnei trafiają inni, których wymieniłem... twórczość internetowa??? a nie poroza? to jakie to jest forum? klikaczy dla zabicia czasu ? pedałów latających po stronach www? W porządku, ale jak się przypatrzymy innym blogom to ten tekst wypada korzystnie hahahahahahahaah...bez komentarza, chyba ze porównujesz, blogi piętnastletnich dziewic, ze Squatem to się zgodzę. Nie traktuję ashera jako wyroczni, - to dobrze, można przeczytać, bo jest to godne uwagi. - nie wątpie Całość squata jest interesująca, zgadza się, jest tylko źle podana. Napisz coś długiego - zobaczymy jak sobie radzisz ze strukturą, narratorem, bohaterami itp. radzę sobie wyśmienicie...i nie musze tego nikomu udowadniać, a juz na pewno nie tobie... chcesz sprawdzić, to wybierz się wkrótce do księgarni w tej swojej pipidówie, nabij mi skarbonkę, ..Dowiesz sie ciekawych rzeczy o mnie i nie tylko. i nie zawracaj głowy. do autora, Piotruś, mylisz się, jak dość często. - , sam napisales ze to jest tylko blog, a teraz piszesz, że ludzie w Londynie się tym nie interesują...I TO WYSTARCZY ZA KOMENTARZ. SAM SIEBIE PODSUMOWAŁEŚ. MUSISZ BYĆ STRASZNIE NUDNY PISARSKO, SKORO NIE UMIESZ ICH ZAINTERESOWAĆ Szczerze Squat jest ciekawy do momentu, kiedy bohater (początkowo można tak to odbierać) przyjeżdza do Londynu, jesd głodny, szuka, śmierdzi, przeklina, jest poniewierany, to jest interesujące, w momencie kiedy znajduje, można opowieść skończyć, Znalenie pracy, unormowanie życia, powinno być uwieńczeniem jego drogi. Koncem opowiesci. nie sądzę, drogi kokolego, żebym się mylił, z resztą to nie jest o mnie mowa, tylko o Squacie. Ludzie z Polski to przeczytają, tia, na internecie w takiej żałosnej formie mieszance stylu i naracji i nie daj boże bedziesz im opowiadać jak zarobiłeś w Angli na swoją emeryturę, ciągnął w nieskończoność, chcesz merytorycznej dyskusji, to bedziemy analizowac kazdy akapit, po kolei... A z Bukowskim, to jest żałosne..to świadczy o powierzchownym przez ciebie jego liźnięciu. Myślisz, że to chodzi tylko o alkohol??? to jest walka, styl bycia, poświecenie, hazaard kobiety, to jest wszystko, jego zycie takie było, Puastawy??? człowieku, robi mi sie nie dobrze na samą myśl, co ty wypisujesz??? Czytałeś jego wiersze? Z Szynką raz? Mam wrażenie, że wy jesteście ludźmi, którym ani na moment nie przyszlo do głowy posiwecic sie pisaniu, macie ciepłe posadki, i klikacie sobie dla przyjemniosci w klawisze, albo dzieciakami z indeksami w dłoniach, albo legitymacją szkolną... Z resztą co mnie to obchodzi... Nara wracam do pisania.
-
heh,... fajne. Podoba mi się, ale... Nawet nie wiem czym to jest - buahahahhahahaha. Błagam cię, nigdy nie zdradzaj, że jesteś idiotką, kto jak kto , ale autor powinien wiedzieć, o czym pisze, mimo, ze nie potrafi strescic tego w kilku zdaniach. Proszę o uwagi jak dalej i co dalej Ona może robić, bo mi zabrakło pomysłów. A na razie oddaję w ręce bez początku i końca. ..prosze bardzo.... robisz najwazniejszy błąd, który popełnia wiekszosc ludzi tu piszących, piszesz w 3 osobie i czasie przeszłym...ona zrobiła, uciekała, obudziła się itd, więc jej wszystkie przemyślenia, słowa pisz od myślnika, bierz w cudzysłów dodawaj, ze ona pomyślała lub powiedziała ... a ty zaczynasz tak Nie nie ja nie chcę, ..i za chwilę (ona )widziała piękną łąkę... więc jak... nie nie ja niechce o tym opowiadać ? czy nie nie ja nie chcę - pomyślała, powiedziała przez sen..powiedziała??? Narazie to jest prawie nic... ale uważam że, warto nad tym posiedzieć. Kobieta jedzie w niewiadomym celu, do stacji "NIGDZIE" i ma się spotkać z tajemniczym mężczyzną , przynajmniej tak mówi ...i nie motorniczemu, bo z tego co wiem, motorniczy to ci co prowadzą tramwaje, pewnie chodziło ci o zawiadowcę...fajne , fajne, scena otwarcia, ten przerażający sen, który opisujesz całkiem nieźle, dynamicznie, krótkimi zdaniami, SAMA MUSISZ WYMYSLEĆ tę historię, nikt tego za ciebei nie zrobi, tzn, ja mógłbym bnardzo chętnie bo widzę w tym potencjał, ale to juz bedzie moja historia, bo ty tylko zasygnalizowałaś... więc pracuj nad tym, przede wszystkim PO CO??? jak juz bedziesz wiedzieć PO CO , zbuduj jej przeszkody, jak juz je pokona. zbuduj kolejne przeszkody, a potem zmyłka , drugi zwrotny. Tak się to robi, tak sie pisze powiesci i filmy...a to klasyczny poczatek, fajnej opowiesci do pracy i powodzenia :)) P.R
-
generalnie to mnie to jebie...kto komu dupe liże , a kto nie i dlaczego... do mnie trafia Bukowski, Cummings O'hara, Wilson, Hemmingway i jeszcze paru, to są ludzie, którzy do mnei trafiają każdego dnia, ..no może cummings nie koniecznie, nie cały... do ciebie trafia Asher, to tylko świadczy o tym, na jakim jesteś etapie i jakim człowiekiem, ale nie obrażajmy nikogo, bo nie każdy rodzi się geniuszem prozy... i o ludziach , których nie ma mówi się dobrze albo wcale... trafiają do ciebie chujowe opisy, twoja sprawa, trafiają do ciebie, przesłodzone zdania , twoja sprawa, brak emocji, napięcia, mieszanie stylu, narracji, czasu, sceny wzięte z kapelusza, bez jakiejkolwiek dramaturgi, pisanie sobie a muzą, bez struktury, bez większych przemyśleń, nie no może przemyślenia są i to w kilku odcinkach ciekawe nawet... taki bohter do ciebie trafia...twoja sprawa, ja uważam, że pomysł jest ciekawy, ale trzeba by było zrobić z tego prozę, logikę, przyczonowo skutkowość...wiele zmieniec, zeby nadac temu SENS, z resztą autor sam przyznał, że to blog, wiec o co chodzi???, sam się określił... Mówie to tylko z przymróżeniem oka, moje zdanie jest gówno warte...ja jestem tylko pisarzem, scenarzystą...i czytelnikiem, nie jestem krytykiem, ani niestety Panem z Wydawnictwa. wy autorami swoich dzieł Pozdrawiam, wszystkich noworocznie
-
przeczytałem kilka odcinków i zrozumiałem, że piszesz to tylko i wyłącznie dla siebie, może dla niej i dla znajomych , więc nie ma sensu się nad tym więcej roztrząsać...
-
widzisz i taka jest właśnie różnica, między tym, jak ktoś pisze, a nie udaje, że pisze... jest lepiej, niż to poprzednie, ale wciąż mam wątpliwości. Moim zdaniem, nie masz wyczucia proporcji i struktury, to co powinieneś pokazać sceną, opowiadasz wprost w mało ciekawy i przekonujący sposób, a scenki, dialogi biorą się z dupy, od czapy, nie są żadną dramaturgiczną kolejnością zdarzeń, mogło by ich tam nie być... Czytałem kilka odcinków, one też kończą się nie tam gdzie powinny, czasem są suche, bez emocji, bez dramaturgi, bez klimatu, no i nie trzymasz stylu. raz jest to proza , a innym razem, jak ten kawałek, dziennikarsko. Czytałem go i miałem wrażenie, że mówi do mnie facet z mikrofem, w garniturze, pod krawatem, na tle victoria Station, i czekałem aż zakończy słowami: z Londynu dla Warszawy - Asher. Ja wole, gdyby mi to opowiadał Asher, zagubiony w Londyńskim wirze zdarzeń...Mam nadzieję, że rozumiesz moją bolączkę... co do treści się nie wypowiadam, bo to juz kilkunasty odcinek, nie pamietam poprzednich..nie mam czasu an analizę, objetościowo , jest to kawał materiału do przerzucenia... Może jak bede sie nudził i nie będę miał nic lepszego do roboty, uważam jednak, że powinienes to wysyłać do wydawnictw, bo temat emigracji wyspiarskiej w polsce jest bardzo popularny i na pewno by chwycił... tylko zdejmij to z netu najpierw, przemyśl, pozmieniaj...jeśli potrafisz oczywiście, pozdrawiam p.s nawiązując do poprzedniego komentarza, któregoś tam wcześniejszego, szkoda, że ja nei mam się tu od kogo uczyć...
-
Kroniki mroku 1
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Nuria Igła utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Fajne... Mam kilka pytań... pierwsze zdanie drugiego akapitu, kończy się słowami : głośno wymieniali poglądy czy jakos tak... czy tu nie warto dać dialog? niech je wymieniają, to może być ciekawe..ten drugi akapit jest za długi moim zdaniem. Po co kolejny długi opis? to nudzi... trzeba pochować biedaczkę...chyba trzeba pochować ją pochowac biedaczke brzmi tak wsiursko... i3 pytanie...czy nie zaszybko zdradzasz tajemnice, skoro pokazuejsz nam to w odcinkach? Jestem ciekaw co bedzie dalej, a to plus, przy odcinkowych historiach. Co możesz wiedzieć o jego zwyczajach w zabijaniu? - nie rozumiem??? zwyczaje w zabijaniu??? chyba sposób działania, w jaki sposób zabija , a nie: zwyczaj zabijania:)) POzdrawiam świątecznie -
dwie miniatury
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na k.s.rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
hahaha , jak pracujesz w tej knajpie, to po tym filmie stracisz gości, to jest polskie Leaving Las Vegas poważnie.. -
Jeśli święta to tylko z ....
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
sory, ze takie krótkie, na kolanie i do dupy...wesołych świąt wszystkim życzy święty Mikołaj albo jak kto woli Gwiazdor... -
Jeśli święta to tylko z ....
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
* Działo się to dokładnie dwa lata temu. Wtedy też miały być święta., miało być wesoło, ale nie było. Mieszkałem samotnie na siódmym piętrze. Od kilku lat przyzwyczajałem się do samotności i nie było mi z tym źle. Byłem, jak to się teraz mówi modnie w telewizji - samowystarczalnym singlem, ale kiedy przychodził grudzień coś we mnie pękało. Smutek wdzierał się w moje życie. Dlaczego? Święta są dla dzieciaków, to do nich przychodzi koleś z wielką brodą w czerwonym stroju , święta są dla zakochanych, bo to oni całują się pod jemiołą, święta są w końcu dla rodzin, bo to oni składają sobie życzenia. Ja nie miałem nikogo. Moja matka umarła na raka kilka lat temu. Ojciec, po jej śmierci dostał na głowę i uciekł w Polskę. Nie widziałem go od pogrzebu. Nie wiem do dziś, gdzie jest, co robi i czy żyje. Nigdy nigdzie nie wychodzę. Nie mam przyjaciół, znajomych. Pracuję w domu i żyję sam. Kiedy nadchodzi czas świąt, , nie oglądam nawet telewizji. Nie chcę czuć tej atmosfery. To jedyny okres w moim życiu, kiedy czuję się naprawdę źle. Wstałem wtedy dosyć wcześnie. Zrobiłem jajecznicę. Patrzyłem przez szybę , jak ludzie z zieleni miejskiej ustawiają choinkę. - Zaczyna się - pomyślałem w duchu. Wtem zadzwonił dzwonek. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem w nich sąsiada. Z gęby fajny facet. Mieszkał z żoną i dwójką synów w mieszkaniu obok. - Dzień dobry – przywitałem go. - Dzień dobry sąsiad. Mam sprawę. - Do mnie ? - Tylko sąsiad może mi pomóc. - Słucham - Nie ma sąsiad pożyczyć dychy? - Dychy? – uśmiechnąłem się pod nosem – Jasne. - Oddam na pewno. - Oddasz przy okazji. - Dzięki sąsiad. - Dobrych uczynków nigdy za wiele, pomyślałem, i wróciłem do jajecznicy. Pamiętam, że tamten dzień mijał ślamazarnie. Strasznie się dłużył. Wieczorem nie mogłem spać Słyszałem przez ścianę, ich jęki i skrzypienie łóżka. (W blokach ściany są bardzo cienkie) W końcu udało mi się zasnąć. Następnego dnia pisałem od rana do wieczora i właśnie pod wieczór, sąsiad znowu mnie odwiedził. - Sąsiad. Głupio mi strasznie. - No co ty. Przecież mówiłem, że możesz oddać przy okazji. - Nie ma sąsiad pożyczyć jeszcze z pięćdziesiąt? - Cholera, przykro mi. - A może dychę chociaż. Oddam. - No nie mam ani grosza. Przecież wiesz, że bym ci pożyczył. - Szkoda. Zamknąłem drzwi. Nie zdążyłem wejść do kuchni. ( W większości mieszkań w blokach, kuchnia znajduje się tuż obok drzwi wejściowych) , gdy zadzwonił po raz trzeci. - A może ma sąsiad, kawałek chleba? Nie mam nic na kolacje, a chłopaki, z treningu wrócili, głodni są strasznie. Minęło kilka dni. Sąsiad nie przychodził, przyszedł za to nowy rok. Chłopaków też nie było słychać. Ci sami ludzie zabrali choinkę. Może wam się to wydać nudne, tudzież monotonne,(takie było wtedy moje życie)ale pewnego dnia znowu zadzwonił dzwonek. - Nareszcie - pomyślałem, ale to nie był on. W drzwiach stała młoda kobieta. Nawet całkiem ładna. - Przepraszam bardzo. Czy ktoś tu mieszka obok? - Trudno powiedzieć. Mieszkało małżeństwo, z synami, wynajmowali tu mieszkanie, ale ostatnio ich nie widać, ani nie słychać. Chyba się wyprowadzili. - Nie wie pan dokąd? - Nie mam zielonego pojęcia? A pani jest z .....? - Nie ważne. Ja tu zostawię im wizytówkę na wypadek, gdyby... Zrobiła jak powiedziała i wsiadła do windy. Czysta ciekawość kazała mi zobaczyć tę wizytówkę: PROVIDENCE Windykacja, zwrot należności Święta , święta i po świętach – pomyślałem i wróciłem do pisania. -
miejsce kobiety jest...
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Olesia Apropos utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Nie wiem o co chodzi, jestem za głupi. ale skoro proszisz, nie wypada odmówić.... bardzo lubię klasyka... seksista. P.R -
dwie miniatury
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na k.s.rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
to chyba też z lenistwa co asher:D ? tego już nie można rozwinąć, podążając tokiem twojego rozumowania? Jak dla mnie wręcz przeciwnie. Sądze, że w tej kwesti masz więcej do powiedzenia niż zaprezentowałeś, to tylko fragment twoich myśli. Nie są one nowatorskie, nie są czymś, czego bym nie wiedział już ( nie przeczytał, nie obejrzał, nie usłyszał), nie wyrabiasz u mnie innego spojrzenia na tą kwestię, nie spowodowałeś żebym się zatrzymał na chwilę, z wyjątkiem pierwszego akapitu drugiej miniatury. Ten fragment mnie zaciekawił. Technicznie bez zarzutu, nie muszę cię poprawiac, jestes pisarzem, Mam wrażenie, ( i sam sie przyznałeś przed chwilą) , że pisałeś to jakby na zamówienie, żeby coś udowodnić, pisanie pod przymusem, na czas jest dobre dla scnearzystów telenowe\ a nie dla pisarzy...mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi...Może być...obiektywnie uważam, że piszesz najlepiej, z ludzi którzy tu zamieszczają, bez wazeliny, jestes prawdziwy, szczery, choc nie wszytko mi sie podoba (nie musi przecież) . Zabieram ze sobą temat. -
Upiory przeszłości
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na padalec utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
to nie z twoją klawiaturą. coś sie dzieje tylko z twoją głową , albo wlasciwie nic się z nią nie dzieje, nic się nigdy nie działo z nią...i oto efekt... Zmieniam zdanie. Bardzo podoba mi się to co napisałeś. O tym strażniku, kuchni, całość bardzo mi się podoba. Zaprosisz mnie też na sylwestra??? hahahahaha Obiecuję, że nie zapomnisz go do końca życia... -
Upiory przeszłości
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na padalec utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
straciłbyś głowę jak to jest być zgrzędliwym??? wiem jak to jest być zrzędliwym, zrzędzącym ... twój prymitywizm chłopczyku jest przerażający -
Upiory przeszłości
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na padalec utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
hahahahah, to musi być bardzo ciekawe zajęcie.. artysta...słuchaj, może powinieneś zaglądnąć na forum www.szczur.pl albo www.sztywniak.com ??? i tak szczerze to , ci nawet życzę powodzenia, bez względu na to jakim jesteś padalcem w rzeczywistości, może zrobisz karierę ( w twojej "pracy" to pewnie modne słowo)??? Wierzę , że umiejętności analityczne masz ciut lepsze, niż literackie i jesteś chociaż przeciętnym finansistą... Jak będę potrzebował doradcy finansowego to się może zgłoszę...może... -
Upiory przeszłości
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na padalec utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
żałosny to jest zasób słów, którymi się posługujesz pisząc, żałosny jest twój pomysł na opowiadanie, żałosne są twoje opisy i żałosny jest brak jakichkolwiek filozoficznych przemyśleń...podsumowując jesteś po prostu tępakiem... zadałeś sobie pytanie kim są ci ludzie?...nie wiem kim są...ale ja ci ułatwię jeśli chodzi o moją osobę...nie mam 45 lat, mam połowę mniej, owszem jestem nieudacznikiem życiowym, bo zamiast zbijać kasę w zachodniej korporacji, zajmuję się poprawianiem takich grafomanów jak ty, a moja matka juz dawno nie żyje, więc się od niej odpierdol... i jeszcze jedno, najpierw chcesz zeby ludzie to czytali, a potem masz pretensje ...wyślij to gdziekolwiek indziej, do zwykłej gazety nawet, bo w piśmie literackim, zapewne ci odrzucą, i nie zawracaj głowy. Porządnym ludziom. Wyraziłem się jasno pada lcu? p.s skutek wyższego poziomu dyskusji... hahahaha, człowieku, jak ty chcesz dyskutować merytorycznie nad poziomem literackim tekstów, skoro nie potrafisz napisać wyrazistego opisu bójki, i według ciebie zapach obiadu DMUCHA z kuchni. Radzę DMUCHAĆ na zimne, uczyć się i więcej czytać... -
Pewnego dnia, to miasto przestanie cię kochać
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
pewnego dnia , to miasto przestanie cię kochać : powiedziała potem szybko uciekła naga do łazienki co miała na myśli? przecież to nie to samo co :wynieś śmieci, albo: wejdź we mnie? jeszcze kilka tygodni temu mówiła do mnie: proszę pana teraz wiem, jak smakuje jej cipka jeszcze kilka tygodni temu uciekała ze swoją ręką, kiedy próbowałem szczepić palce naszych dłoni dziś jesteśmy jak dwa nakładające się, na siebie cienie. jedna przestrzeń Jedno ciało Jeden wiersz Jedno miasto -
Rodowicz śpiewa taką piosenkę: ...ale to już było, nie lubię powielania.. znajdź w sobie to co siedzi głęboko, kształt i forma to tylko złudzenia...po za tym "Gdzie duch słabnie pojawia się forma"... Ch.B
-
Mózg dobrze natleniony.
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na lewatywa utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
hahahahaha no ja tez należę do ludzi, którzy wolą wiedzieć o co chodzi, ale to tylko kwestia wolenia -
Upiory przeszłości
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na padalec utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
dużo tu poprawiać, ale skoro nalegasz mam chwile ...pomijając treść, najpierw technicznie ( chociaż dla mnie istotne znaczenie ma wszystko inne.. ( nie jestem panem od polskiego) ... zaznaczam moim zdaniem.... 1)Siedziałem tam już od kilka miesięcy. Kiedy wypuścili mnie po raz pierwszy był ciepły maj, pełen zapachów kurzu wielkiego miasta i zapachów kwiatów, traw i całej zielonej społeczności. podejrzewam, wbrew tym wszystkim czepialskim osobom, którzy wyłapują takie drobnostki, żeby się pastwić nad kimś..., że to zwykłe przeoczenie, allbo chciałeś napisać : siedziałem tam kilka miesięcy i dodałeś z rozpędu, od..albo napisałeś od kilka i jest to dla mnei zwykła literówka, chochlik, z prędkości pisania, więc pomijam... Zdanie jest fajne, chciałbym tylko wiedzieć co to jest zielona społeczność? zapachy kurzu nei są wcale dziwne...kurz jest fajny i jego zapach również, więc tamten komentarz olej. 2)Od kuchni dmuchało miłym zapachem obiadu. - dmuchać to raczej może wiatr, to jakas taka czynność mechaniczna, dmuchanie, wywoływanie sztucznego powietrza, raczej czuć było zapach obiadu, lub w powietrzu roznosił się zapach, i zgodze sie z kimś tam, że za dużo tych zapachów, to zdanie jest niepotrzebne. skreśliłbym je. Od nowego akapitu leży na trawie i akcja... patrzał - patrzył to poważny błąd. Słyszałem śpiew ptaków i lewitowałem w tym upojnym świecie (ok). Teraz twój opis jest niejasny. Podnieciłeś się za bardzo. Nagle ktoś walnął mnie pałką w nerki. Zerwałem się na nogi które zaraz się pode mną ugięły. - Nagle ktoś, walnął mnie pałką w nerki. Zerwałem się na nogi.... teraz tu powinieneś wyjasnic pewną rzecz. Piszesz KTOŚ a za chwilę on jest strażnikiem, więc prosi się o zdanie wyjaśniające: zerwałem się na nogi i zobaczyłem silnego mężczyznę w mundurze. Patrzył na mnie z pogardą. POkazałem mu soj długi jęzor, a on bez namysłu zamachnął się ponownie. Wyczułem go. Zrobiłem unik i pałka przeleciała tuż obok mojej głowy. Mało brakowało. - tak bym to napisał. teraz dalej.... Teraz przyszła kolej na mnie. Wykorzystując moment nieuwagi strażnika, uderzyłem go z całej siły i rzuciłem się do ucieczki. Szanse nikłe - teren ogrodzony wysoką siatką itd itd...nie chce mi się poprawiac, bo tu prawie kazde zdanie trzeba zmienić. bo są albo niejasne albo niegramatyczne, albo sie cos powtarza koląc w oczy ...nie mam na to czasu... mam za to smutne wrażenie, że nie do końca potrafisz jeszcze nazywać pewne czynności, zjawiska, działania, nie mówiąc już o emocjach, a to niezbędne żeby móc pisać... Jedynym profesorem jest obserwacja i lektura nie tylko literatury pieknej, ale i psychologiczno naukowej itd, to się chyab nazywa erudycja... A co do treści, to ja tego nie rozumiem. Napisales o tym jak facet dostał w morde, zawiezli go do szpitala, potem trafił do domu parafialnego i dzieki temu poczuł się wolny. Nie rozumiem tego mimo najszczerszych starań... -
próba opowiadania
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Caroline utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
ja napisze coś takiego...ostatnio gdzie nie pójdę, do teatru, lub kina, na scenie bądź ekranie, pojawiają się niewiadomo skąd geje, lesbijki, albo żołnierze wracający z Iraku, i to już jest tak nudne, że nie da sie tego czytać ani oglądać, poruszasz fajny temat, niestety mam wrazenie ze juz wyczerpamny, mało świeży i mało attrakcyjny. obiektywny, kawałek prozy, owszem, tylko dlaczego taki słaby? pozdrawiam. -
Upiory przeszłości
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na padalec utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
musze sie zgodzic z koleżanką... -
a kiedy już staniesz się sławnym pisarzem...
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
no i to lubię...nareszcie coś się tu zaczyna dziać...wiesz, mnie nie obrazisz bo za bardzo cie szanuję...choćbyś nie wiem jak mocno mnie prowokował i rzucał kurwami... Byłem na spacerze z moją przyszłą żoną. Było słodko i nostalgicznie. Powiedziała do mnie : ..a jak będziesz już wielkim pisarzem to....pewnie chodziło jej o polepszenie warunków życia, ja jednak napisałem kilka zdań o tym, jak pojmuję sławę. To taka cienka granica, po przekroczeniu której, nie ma już odwrotu. Nie masz o co walczyć, bo wywalczyłeś, nie jesteś głodny, nie musisz się rumienić przy piwie ze znajomymi, kiedy mówisz że jesteś pisarzem, ale wtredy stajesz się wszechwiedzącą kurwą, alfą i omegą literatury, ale najgorsi są ci ludzie, którzy będą chcieliwiedziec o tobie wszystko. No i miałem nadzieję, że wyraziłem się jasno, ale chuj...jak nie to nie to nie mój problem. -
a kiedy już staniesz się sławnym pisarzem...
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
dziękuję dzuszko nie rozumiem Kornelusa jego ataku, i "słuszności"??? ...mi też wydaje się, że napisałem jasno i przejrzyście...aż za bardzo, no coż wam tez chłopaki dziękuje...pamietajcie te słowa : " Sława to dziwka, kurwa. Kiedy ludzie stają się sławni robią się z nich fiuty" Ch.B a z tym wymaganiem ode mnie czegoś większego... nie będę tego komentował..kim ja jestem??? .im częściej tu przebywam, tym częsciej mam wrażenie, że wy skrobiecie coś tam sobie, nie czytacie, nie chłoniecie tego wszystkiego...nie czytałeś nigdy kilkuzdaniowych miniatur wielkich pisarzy???? myślisz, że każdy od razu wyjedzie z powieścią??? tutaj ???na internetowym forum??? spadam do łóżka z Witkacym...