
Piotr Rutkowski
Użytkownicy-
Postów
754 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Piotr Rutkowski
-
Dinozaury II
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
2 Chciałem jej o wszystkim opowiedzieć, ale nie mogłem z siebie wyrzucić ani słowa. To takie przygnębiające. Siedzieliśmy w parku, noc czuwała nad nami, a ja milczałem jak grób. Ona z resztą też. Trzy lata zapominania, usuwania z pamięci wszystkiego co było nasze i wspólne po to by móc znów oddychać swobodnie i wszystko powraca w najmniej oczekiwanej chwili. Zazdroszczę ludziom , którzy przechodzą z miłością do porządku dziennego, dla których uczucia są jak codzienne zakupy w Albercie. Ja tak nie potrafię. Odruchowo chciałem chwycić ją za rękę, ale na szczęście powstrzymałem się. W jednej chwili rozbolał mnie brzuch, głowa i wszystkie dolegliwości naraz dały znać o sobie. - Przykro mi , że spotykamy się w takich okolicznościach, , nie zrozum mnie źle, cieszę się, że cię widzę...co ja pierdolę...- uśmiechnęła się - ...to cud, że się spotkaliśmy, ale z drugiej strony... - Ja też się cieszę Piotruś, ale nie bardzo rozumiem co chcesz powiedzieć... - Wolałbym inaczej, w bardziej romantycznym miejscu, w innych okolicznościach. - Jest miło... - Nie udało mi się. - Znaczy co? - Wszystko. - Wszystko? - Nie wiem już kim jestem, nie wiem jak żyć, nie potrafię . Kiedyś wszystko było prostsze, oczywiste, z tobą, a teraz?...nie mam pomysłu na życie. -Nie myśl o tym. - Szkoda, że nam nie wyszło. – Czekałem na słowa potwierdzenia z jej ust. Mogło by znów coś zaiskrzyć. Wciąż byłem gotów na to, by zacząć z nią od początku, wszystko po kolei, tak jak należy, choć minęły trzy lata odkąd wyjechała. Jestem skończonym idiotą. - Jestem w ciąży. – odpowiedziała. - To świetnie, gratuluję. - Chyba nie ma czego. Nie chcę o tym rozmawiać. Już nie rozmawialiśmy. Oparła głowę na moim ramieniu i wspólnie wsłuchiwaliśmy się w ciszę. Było jak dawniej. Potem odprowadziłem ją na stację. - Zadzwoń do mnie – powiedziała i pomachała ręką na pożegnanie – mam ten sam numer. Pociąg ruszył gwałtownie i odjechał w stronę Warszawy. Odeszła po raz kolejny. Dziwnym jestem człowiekiem. Nie wiem za co się wziąć, a jeśli już się za coś biorę, to nigdy nie mogę dobrnąć do końca. Są tacy, którzy mówią, że to lenistwo, inni mówią, że to brak motywacji, a jeszcze inni, twierdzą , że to brak talentu. Mają rację kurwa. Ludzie pomagają mi, dbają o mnie , kochają i może właśnie to spowalnia moje życie. Czuję się zbyt bezpiecznie. Nigdy nie dostałem porządnego kopa. Moje życie to wieczna sielanka. Jestem pewien, że nie długo się skończy. Pytanie tylko kiedy? Nazajutrz obudził mnie telefon. - Pan Rutkowski? - Tak to ja. - Dzieńdobry. Dzwonię z wydawnictwa, mam dobrą wiadomość. Wydamy panu tę książkę. - Świetnie. Kiedy mogę liczyć na jakieś pieniądze? - Nie prędko. - Jak to? - Jest pan siedemdziesiąty czwarty na liście. - Siedemdziesiąty czwarty? Kurwa! Przecież wy wydajecie trzy książki rocznie. - Przykro mi. Musi się pan uzbroić w cierpliwość. - Jasne. A Może jakąś zaliczkę? – spytałem zdesperowany do granic możliwości. Usłyszałem najpierw szyderczy śmiech a potem: - Debiutanci nie dostają zaliczek. Skontaktujemy się z panem wkrótce. Do widzenia. Straciłem humor. Właściwie to jeszcze nie zdążyłem go mieć. Pan z wydawnictwa skutecznie pozbawił mnie szansy na dobry humor. Co gorsza, naszła mnie myśl, by pójść gdzieś do pracy. Oczywiście na jakiś czas. Rzuciłem więc telefonem wściekle o ścianę i postanowiłem poszukać jakiejś roboty... -
Przy kominku
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na niemozesz wiedziec utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Obudził go stukot telefonu. Brzeczał , wył jak oszalały. Ze snu zerwały go słowa , które nieznaczyły nic, a te które coś znaczyły, odbijały się w jego głowie jak echo, i poczuł wtedy strach. Przerażony do granic możliwości, wracał szybko pamięcią do tamtych dni, szybko, zachłannie wertował minuty, godziny, chwile, ręce jego drżały, bo pierwszy raz w życiu nie potrafił zinterpretować faktów,nie rozumiał co tak naprawdę się wydarzyło... a wydarzyło się wiele, wiele dobrego. Pierwszy raz w życiu nikt od niego niczego nie chciał. Czuł się swobodnie, czuł się bezpiecznie, jakby w innym świecie, tam, gdzie nikt o nic nie pyta. Czasem spacerowali,innym razem gawędzili, wciskali w siebie nuty, by zapełnić szarość dnia. Nic więcej. Istniała pewna granica, której się nie przekracza z różnych powodów. Ona tę granicę przekroczyła, choć wcześniej zapewniała, że jest tak jak on myśli. Poraz pierwszy zaufał kobiecie, a ona go zwyczajnie przestraszyła. Nie tak to wszystko miało być, miała być muzyka, która w duszy gra. Sting , Bonnie - blues a zamiast tego jest cisza. Dokładnie tak. Milczenie jest jedynym wyjściem z tego marazmu. Ona musi się otrząsnąć i to jak najszybciej. To nie ten człowiek, nie ten dzień. To nie on. On nie bywa na salonach. Co do tekstu: Mam tylko dwie wątpliwości: śmiać się otwierająco??? - przesada, podobnie moja wczesniejsza pewność portu... Ciekawe spojrzenie na nagły zryw uczuć i szaleństwo , gdybym cie nie znał pomyślałbym że to przesada ale w związku z tym ,że znam, to stwierdzam, że pisane pod wpływem silnych emocji i choć nie przepadam za refleksyjnymi kawałkami bez szkieletu nie mogę sie przyczepic... -
Mundial Ważnym Wydarzeniem jest!
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Vegga utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Jeśli to nie była ironia, to bardzo się cieszę : Piotr Motywator Cieszę sę, że przyjęłaś krytykę moją, bo z zewnątrz wygląda to naprawdę kiepsko. Nadal będę się upierał w kwestii, autorytetu... Wyraże się jasniej napisałaś, że sztuczki, które stosuje kobieta aby odciągnąć jego uwagę (seksapil, kolacja) bywają nieskuteczne w stuprocentach. Zdanie to nabrało dodatkowego (świadomie lub nie...nie wiem) wydzwięku, jeśli skonfrontować je z napastnikiem, który nie wykorzystuje podczas meczu stuprocentowych sytuacji, zostaje zmieniony i z opuszczoną głową schodzi z boiska. W wyniku takiego skojarzenia, ta mysl ozywa... Mam nadzieję, że teraz jasniej sie wyrazilem, gdybym byl naczelnym jakiegos kobiecego pisma bulwarowego bo tam ten teks tykomoglby zaistniec, kazalbym ci wszystko przemyslec napisac od nowa i skupicsie wlasnie na niestuprocentowej skutecznosci kobiecych sztuczek...jest to pewna myśl, która mogła by unieść ten felieton w jakims okreslonym kierunku i dobrze spłętować... pozdtrawiam a do mundialu jeszcze tylko 30 godzin :D -
Mundial Ważnym Wydarzeniem jest!
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Vegga utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
NIe chcę tego komentować, bo znów ktoś przeczyta ten mój komentarz i powie, że jestem czepialski.... NIe wyszło, nie rozumiem o co chodzi? po pierwsze autorytetem są zazwyczaj osoby, ( nie użyję słowa są zawsze, bo nie jestem w stuprocentach pewny...ale Mundial nie może być niczyim autorytetem tego jestem pewien, ani sobą nie niesie autorytetu ...jest tylko widowiskiem .... W pełni szczęścia, czyli celebracji tego czasu świętego i wyczekiwanego, przeszkadza Kibicowi tylko kilka czynników. - nie logiczne, nie po polsku, nic z tego zdania nie rozumiem, zręcznością? chyba raczej sprytem, czujnością...? Niestrudzonego Widza Mundialu:??? kto to jest ? Tak dobrze nie ma??? - potocznie owszem, mówią tak niektórzy ludzie, ale w piśmie??? Jest jedno zdanie , które mi się podoba, właściwie nie zdanie , bo jestźle skonstruowane, a raczej jego podtekst...niestuprocentowość powodzenia akcji, w kontekście stosowania przez tego upiora bardziej wysublimowanych akcji z seksapilem i kolacją, chociaż wątpie by kibic dał się nabrać na te głupie sztuczki...w odniesieniu do stuprocentowej szansy w meczu piłkarskim... to jest jedyna ciekawa myśl w twoim wywodzie na temat Mundialu... Dla mnie , przepraszam Cię ale użyję dosadnych słów, to kiepski, marny bełkot znudzonej kury domowej albo partnerki piłkarskiego fana. Nic do mnie, i podejrzewam ,że do wielu osób które to przeczytają, nie trafiło, wiele zdań jest kompletnie dla mnie nie czytelnych, żle skonstruowanych, niegramatycznie. Nie ma płęty, bo zakończyłaś tak jak zaczełaś, więc zmarnowałaś swój czas...nic mnie nie rozbawiło, niczego nowego się nie dowiedziałem, nie rzuciłaś jakiegoś nowego spojrzenia ani na mundial, ani na relacje damsko meskie podczas tego widowiska, nie wiem co mam o tym myśleć.... Jeśli chodzi o kwestie formalne...P N jest najpopularniejsza dyscypliną sportową w europie, najbardziej widowiskową, i najbardziej medialną...Mundial jest ukoronowaniem karier wielu sportowców tej dziedziny, czekają na nią 4 lata, oglądalność Mistrzost świata w pilce noznej kreci sie okolo 75% więcej niz mają Igrzyska Olimpijskie...a wpływy z reklam są ogromne... Poziom tego tekstu miesci sie w ramach gazetki szkolnej, moze swierszczyka...nie podoba mi się to, słaby styl, gramatyka, język polski, brak idei, brak humoru, BRAK... i na koniec anegdotka dla fanów piłki nożnej. Siedze na łazienkowskiej. Mecz Legia - Bayer Leverkusen... Przez pół godziny słyszę, jak facet tłumaczy dziewczynie zasady gry od podstaw...włącznie z tym do czego służą chorągiewki w narożnikach i na srodku boiska. W pewnym momencie napastnik biegnie do piłki , obrońca łapie go za koszulkę...Napastnik zatrzymuje się natychmiast, rozkłada ręce, patrzy wymonwie na sędziego, sędzia gwiżdże , z tyłu odzywa się kobieta: -WIEM! WIEM! WIEM! , on chciał wymusić spalonego....:D -
Szczęsliwym będę
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
był już w warsztacie...to ostateczny jego kształt. -
Szczęsliwym będę
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Kiedy wszystkiego co powiedzą o mnie nie będzie potrzeby obracać w żart a tego czego nie powiedzą nie da się zinterpretować. Najpierw trzeba zacząć żyć a nie przeżywać. -
kolejna prowokacja
-
Mój Drogi! Pojedź nad morze, otwórz usta, naoddychaj się, a potem dopiero określaj smaki. Wiatr nadmorski JEST słony. Poza tym.... Uli należy się wdzięczność i już (!) - za Prawdę nie ma innej zapłaty... Nie chcę być upierdliwy, ale wiatr ma zapach, woń a nie smak. Wiatru się nie je. Wiatr się czuje. i Jesli mówie, że w takim pisaniu, określa się bardzo dokładnie epitety to znaczy , ze tak jest. a jeśli chodzi o morze to byłem kilka razy, i zabieram się do pisania filmu, którego akcja dzieje się nad morzem po sezonie, i z pewnością we wrześniu wybiorę się tam...sam z laptopem i daje głowę uciać , że wiatr bedzie silny, mocny,a innym razem łagodny, delikatny a morze będzie słone, bo zawsze jest słone, taki jest porządek tego świata... Kiedyś nad morzem siedziałem okrągły rok, i wdychałem to wilgotne, morskie powietrze, i czułem na sobie ten wiatr, więc ten Twój komentarz potraktuje, jako chwilowa egzaltacja :DDD , albo żart...choć nie jest mi do śmiechu . no może teraz :P
-
rozkoszuję się w takim pięknym, prostym, scenariuszowatym stylem...uwielbiam wrecz z racji mej profesji i zamilowania, cudownie... ale z błędami niestety, 1) używaj jednego przymiotnika , w takim stylu wystarczy jeden , niestosuj wyliczanek, jak najmniej słów ale treściwych, trafiających w sedno. czarna, nieprzejrzysta noc = nieprzejrzysta noc, nieregularnym, chropowatym - to moze zostac, bo traktują o innych cechach tego wycia słonego , nadmorskiego wiatru - nadmorskiego wiatru :D , poza tym nie wmówisz mi, że ten wiatr jest słony, morze tak, ale nie wiatr , itd, w takim stylu uzywaj jednego epitetu określającego tę samą cechę przedmiotu. W pisaniu niescenariuszowym tez sie te zasade stosuje. teraz akcja będzie rozgrywać się we wnętrzu składowiska... - to zdanie wywal natychmiast!!! enter i od akapitu : Ponure wnętrze. Składowisko. Przry taborecie, w nikłym blasku woskowej świecy siedziała nieduża, może trzyosobowa grupa osób. Gdyby nie okoliczności i charakter tego spotkania, można by uznać je za jakiś kabaretowy skecz pod tytułem: "Gruby, chudy i napakowany"... Święta trójca, choć do świętych im bylo daleko- boss w towarzystwie swojego ochroniarza oraz prawej ręki, tzw. "Patyczaka" zabawiali sie grając w karty. - zaczełaś od terażniejszego a teraz przeszły?????? zmien czas na terazniejszy tak jak na poczatku. albo poczatek zmien na przeszly, proponuje pierwsza opcje... Dialog dobry, oparty na konflikcie , gratuluję, w najpiekniejszych snach nie sadziłem, ze zobacze w tym miejscu takie czysto scenariuszowe pisanie... Dzieki , pozdrawiam i powodzenia . PISZ!!!!
-
Czyste sumienie
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
dziękuję , dawno Cię nie było :D -
kalectwo pojedynczości
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na hania szelka utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
nie , że fachowo czy coś ale czy - głaskanie kota albo istota jutra, nie są banalne i kiczowate? dla mnie aż do wyrzygania i zmieniłbym to natychmiast -
Anioł o czarnym skrzydle- nowa wersja.
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Veritas Marzycielka utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
tak, tylko ten morał jest kompletnie dla mnie nieczytelny, nie wiem o co chodzi???? nie wynika z treści... to, że ktoś chce pożyczyć pieniądze bo ich nie ma nie oznacza ze jest pazerny...pazerny byłby wówczas, gdy ktoś pożyczyłby mu stówę a on chciałby 500 , to jest pazerność, jedyne plusy z tego co przeczytałem 1) opowiadanie ma rece i nogi, poczatek srodek i koniec 2) zaczyna sie w bardzo ciekawym momencie 3) (...) Anrzej Bursa - Nadzieja Jeżeli nam się uda to cośmy zamierzyli i wszystkie słońca które wyhodowaliśmy w doniczkach naszych kameralnych rozmów i zaściankowych umysłów rozświetlą szeroki widnokrąg i nie będziemy musieli mówić że jesteśmy geniuszami bo inni powiedzą to za nas i auerole tęczowe aureole ...ech szkoda gadać Panowie jeżeli to się uda To zalejemy się jak jasna cholera ja też go kocham. 4) humor, jest go co prawda jak na lekarstwo ( pukanie jak zbuntowany anioł) heheehh no ale zawsze. Minus 1)styl 2)ten morał, przesłanie , jest nieczytelne (może dla mnie tylko?) pozdrawiam -
Dziennik Nieco Rubaszny, część 06
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Don_Cornellos utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
co jest nie tak z pączkami? hahahahah No jest słodkie, i cholernie kiczowate, pączki? to jedzą amerykańscy policjanci w kazdym amerykanskim filmie , a w połączeniu z Jarem i spotkaniu z Mamą jest przepierdolone no ( to wogle ma wydzwięk randki) taki klasyczny przykład spotkania z Ojcem Matką, zbuntowanego, ciekawego bohatera to spotkanie krótkie w pośpiechu, gdzieś na miescie, ... jak mam ci to wytłumaczyć?, nie czujesz tego? prezeczytaj na głos...nie wiem, zrób coś z tym, w koncu jestes pisarzem, piszesz dziennik... piszesz o kolesiu, który pracuje na budowie a ma artystyczne zdolności, ciekawa postać, ciekawy styl, i nagle moja nauczycielka od plastyki, pączki, tatuś i randka z mamusia przy muzyce z Jarem...no tak nie może być... argument, że dokładnie tak było w życiu mnie nie przekonuje i wmawiam sobie że tego nie przeczytałem. życie bowiem jest inspiracją każdego pisarza, ale trzeba je afirmować (przekładać na język literatury ) nie można pisać dokładnie tak jak jest, chyba że twoje życie jest dokładnie tak ciekawe, żeby pisać słowo w słowo...ale w to nie wierzę wybacz. Wychodzą potem pączki i randki z mamusią. Mam nadzieję, że wyraziłem się jasno? Pozdrawiam -
i tu jest największy problem, że to nie jest opowiadanie, tysięczny raz pojawia sięna tym forum jakaś wycinka refleksji , i niestety jeśli nie ma w niej istotnej myśli, nowego spojrzenia na pewien problem, jest nieciekawe... i tak jest w tym przypadku, refleksja bez refleksji. Autor nakreślił postać mężczyzny, " akcja" (właściwie kilka chwil) rozgrywa się tytułowym wieczorem, bohater rozmyśla nad swoim życiem, topi się w samotności i mrocznych powieściach...ale nie dał(eś)aś żadnego punktu zaczepienia, no bo co z tego wynika? Nic. Czasem w takim pisaniu o niczym, można dostrzec chociaż jedno zdanie ładne, które czytelnik pamięta bardzo długo, czasem przez całe życie, tutaj takiego zdania nie znalazłem niestety, znalazłem za to mnóstwo błędów np.: myśli kłębiły się. już pojawia się bardzo blisko siebie które miały miejsce w jego książkach, które w trakcie dnia czytywał. - nie rozumiem bohater jest pisarzem, i czyta swoje książki? fikcja książkowa - fikcja literacka... Nie wiedział czym jest radość, sam nie mógł pojąć kiedy jego życie nabrało czarnych barw, zostało przesycone gorzkim smakiem, a on sam został przez swoje nawyki wyobcowany ze społeczeczeństwa. - długie ale słabiutkie to zdanie, zapomniał już czym jest radość, przespał moment, w którym życie nabrało ciemnych barw ( sam nie mógł pojąć ???? ) a przez swoje nawyki .... (...)obowiązków oczekujących ich dnia następnego. - gram. Proponuję przemyśleć wszystko jeszcze raz, zastanowić się nad przesłaniem, treścią i spróbować napisać ponownie... "żeby jeszcze raz poczuć się jak dawniej" - nie rozumiem dlaczego to jest w cudzysłowie, i po kropce z małej litery ,
-
Szczęśliwym będę człowiekiem
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
a co Ci to przypomina? jesli moge wiedziec? -
Czyste sumienie
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
oczywiście Leszku ,że do miski, ale to była jego wypowiedź, więc chyba dopełnienie nie jest konieczne. już poprawiam. Dzięki. -
Szczęśliwym będę człowiekiem
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Witam wszystkich, liczę na jakieś ciekawe uwagi, jestem scenarzystą z wykształcenia, prozaikiem i z zamiłowania i tam sie czuję najlepiej, czasem jednak piszę krótkie formy, chciałbym się od "wytrawnych" poetów czegoś dowiedzieć na temat paru tych linijek z góry wielkie dzieki. P.R. -
Szczęśliwym będę człowiekiem
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
gdy wszystkiego, co powiedzą o mnie ci dobrzy ludzie w mojej obecności, nie będzie potrzeby obracać w żart a tego, czego nie powiedzą, nie będzie można w żaden sposób zinterpretować. Najpierw trzeba jednak zacząć żyć a nie przeżywać. -
Złodzieje oceanów cz. II (i zarazem ostatnia)
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Leszek_Dentman utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
..no to pewnie duma Cię rozpiera z tego powodu, mogę tylko zakładać, że jeśli czytasz, tak jak momentami piszesz np fragment który zacytowałem, to cieszę z dwóch powódow , `1) że nie uczyła nas ta sama nauczycielka 2) że nie musiałem tego słuchać. Wcale się nie dziwię. Russin i Downs napisali w podręczniku: Czasem bywa tak , że Autor zakochuje się w swoich zdaniach do tego stopnia , że nie dostrzega ich mankamentów...to największa przeszkoda pisarza. Powtórzę jeszcze raz: ten fragment jest mało obrazowy i można sobie połamać język, ale to tylko moja opinia .... Powodzenia. -
Zapominanie
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To po co pisać wiersze??? Przez zrozumienie wiersz dopiero żyć zaczyna... Więc co to za" odkrywcze " stwierdzenie??? Takie jak ten wiersz... to nie moje stwierdzenie więc o co ci chodzi??? Ech ci wielcy poeci...dziękuję za komentarze -
Zapominanie
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zrozumienie jest śmiercią wiersza. J.S Pozdrawiam również bardzo serdecznie w deszczową sobotę -
Zapominanie
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
zabił dziecko dawno temu zapominał często, płacz dorosłego zza uchylonych drzwi oczy świadkiem teraz też zapomina nie pamięta nie może wybaczyłem mu nie miałem innego wyjścia. -
Dziennik Nieco Rubaszny, część 06
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Don_Cornellos utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Wyśmienite..... ale kilka drobnych uwag.... momentami, na chwilę siada styl. 1) nauczycielka od plastyki...- kompletnie nie pasuje do reszty, a jeśli to istotna myśl, to napisz to tak, żeby pasowało do murarzy każących mu śpiewać. Niewiem np, głupia pinda z akwarelami albo coś takiego , 2) od tatusia (wczesniej jest Ojcem) wiem, ze to ironiczne ale nie wyszło, , wróciłem z pączkami (ZGROZA!), puscilem jej ulubionego Jean Micheala Jarra , to nie pasuje do reszty.... KOncowa moja myśl. Sir Charles powiedział kiedyś coś takiego: Mój ojciec nauczył mnie Literatury, kazał mi cierpieć bez powodu... Bez cierpienia, potrzeby uczuć, która w nas wszystkich siedzi nei napisalibyśmy nic kolego ! p.s . Zawodowy żołnierz z Gryfic? mam nadzieję, że to fikcja literacka, bo jesli nie , mógłby być przypadkiem moim trepem z syfu....Mrzeżyno 2003/2004 heheheh Pozdrawiam serdecznie...bardzo mi się podobało... -
Czyste sumienie
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Przepraszam, że się wtrące, ale skąd ta pewność, że tam jest coś o dupie? -
Czekam niecierpliwie Konradzie