Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jacek_P.

Użytkownicy
  • Postów

    781
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jacek_P.

  1. Jeżeli "ale", to widziałbym jednak w osobnym wersie. jestem napisana ołówkiem moje imię ma tylko pięć liter łatwo mnie wymazać po prostu gumką to prawie jak być powietrzem mijam ludzi na ulicy ślepych głuchych chcę im mówić o miłości ale tylko mijam Co do tego, że może być lepiej, to zawsze może. I to dla Ciebie pole do popisu, Miła. I tak już namieszaliśmy mnóstwo! Nieprawdaż? Hi hi! Ja.
  2. Napisałaś ładny wiersz. To nic, że pomysły są stosunkowo mało odkrywcze (Malinowa herbata, bursztynowe liście, zakopywane troski itd). Ma rację Agniesia. Ale ma też rację Martencja, że wszystko to stwarza ładny klimat, nie szkodzi, że nie odkrywczo. Trudno co chwilę przedzierać się przez gąszcz, czasem miło jest pójść przetartą scieżką. Pozdrawiam. Ja.
  3. Zebrałem Wasze uwagi i własne spojrzenie i widział bym to tak: jestem napisana ołówkiem moje imię ma tylko pięć liter łatwo mnie wymazać po prostu gumką to prawie jak być powietrzem mijam ludzi na ulicy ślepych głuchych chcę im mówić o miłości tylko mijam * * * Co Wy na to? Pozdrawiam. Ja.
  4. Oh! Kochani jesteście! Dziękuję Wam bardzo, ogromnie serdecznie za takie komentarze! Bo wiecie, to mój najlepszy wiersz. Nie wiem czy nie w ogóle jedyny, zsługujący na większą uwagę. Chciałbym tak umieć zawsze, cóż, czasem rumakowanie się kończy. Ale i jako osioł też lubię sobie pohasać. Pozdrawiam Was ciepło! Ja:)cek
  5. Nie podoba mi się neologizm "nieubłagalnie" Tu pasuje zwyczajne "nieubłaganie". Pozdrówko. Ja.
  6. Nooo... Ciekawe. To drugie "które", w ogóle można wyrzucić: do godzin/spędzanych nie w samotności. Trochę razi mnie drżący wzrok - bo to taki oczopląs. Widziałbym tu inne określenie może np. drażniący? Pozdrawiam. Ja.
  7. Takie powolne satanienie anioła? Cóż, bywa. Kilka uwag: Opadł anioł niczym zwiędnięty kwiat, Stracił nadzieję... ------(Wyrzuciłem "swoją" - nie traci się cudzej nadziei) Zwinął skrzydła, przestał ufać Ukrył się w cieniu przeszłości Mrok pokrył jego zranioną duszę Pochłonął niczym ogień jego wiarę Zatruł serce jadem niczym ukąszenie węża Czekał na ten upadek wieczność całą Teraz nasyci się nim--------- (tu "napoi" nie bardzo mi brzmiało i nie tłumaczy się Niczym spragnione wody zwierzę jakim widokiem, raczej upadkiem) Kiedy już pustka wypełni wspomnienia odejdzie Szukając następnej ofiary....-----------------(szuka się czegoś, a nie coś) Tak w moim odczuciu - lepiej. (?) Pozdrawiam Ja.
  8. To oboje zajrzyjcie do słownika ortograficznego. Nawet w piaskownicy byków być nie powinno, bo i treść wtedy gorzej się odbiera - rozprasza uwagę. Pozdro. Ja.
  9. Jesień. Wiatr bezlitośnie targa sukienkę pożółkłego klonu, w bezlistnej skrzynce niema skarga, chłodem powiało z telefonu. W kałużach woda marszczy czoło, na zasępione patrząc niebo, sny się jesienne śnią chochołom, co róż pieczołowicie strzegą. A ja, choć smutek w uszach dźwięczy i świat szarością oczy nuży, zaplatam myśli splot pajęczy, czekam; i strzegę mojej róży.
  10. Śliczne! Limeryk ekstra! Dzięk!- Przybijam z przyklaskiem! Ja-klask-cek A-Sher- tobie też dzięki! Ja.
  11. To ja też swoje trzy grosze, tak na szybko, bo ostatnia zwrotka jest OK. dla ciebie piszę Miłość, usilnie, bez wytchnienia, i całą jej zawiłość zawijam w zapomnienia. dla ciebie zrywam z nieba rozgwiazdy gwiazd zmysłowe, by w głebi twej żrenicy, skrzyć morza koralowe. dla ciebie księżyc zapalam co w krzywym uśmiechu złości, czerwonym winem upaja i cierpkim smakiem młodości. To jak? Pozdrawiam. Ja.
  12. No, Mess, faktycznie pieskownica to nie miejsce na ten wiersz! Oj, nie! Popraw tylko to kaczątko. A co to są fata? Czy chodzi liczbę mnogą od fatum = los? Tu jakoś nie czaję. Pozdrowionko. Ja.
  13. Zgadzam się z Tobą Czerwona Różyczko. Pierwowzór jest dla mnie bardziej spójny, niesie ładunek uczucia, a nie jest tylko relacją. Też tak czuję. Ja.
  14. z dedykacją dla Nagietkowych tkliwości Raz żona zmęczona na długiej wyprawie powiada: wysiadam, więc siadam na trawie. Ja na to: choć lato, wilgotna dość trawa, nie szalej, tam dalej wygodna jest ława. Wygodna, wygodna – żoneczka zazgrzyta – nieludzko przynudzasz, boś waść sybaryta. Poważny, rozważny, co szuka wygody, nie ceni zieleni, uroku przyrody. – Do łona przyrody sentyment mój wielki, nie zmieni, że cenię swe stawy i nerki. Na ławie! – Na trawie! – Na ławie! – Na trawie! Od kłótni okrutnej dokoła mrą szczawie, rumianki się w wianki stulają śmiertelne, a chaszcze szeleszczą ponure i ciemne. Tu pora na morał, co brzmi rezolutnie: Dla życia na ziemi zabójcze są kłótnie. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Z małżonkiem mym mężnym przemierzam raz drogę zmęczona potężnie iść dalej nie mogę. A on, chociaż widzi, że padam już prawie, coś nudzi, marudzi o trawie i ławie. Że niby wilgotno, że trzeba iść dalej, w dodatku bezczelnie mi mówi „nie szalej”! A mógłby mój władca pomyśleć troszeczkę i nową firmową rozścielić kurteczkę. Bo któż to tak widział wciąż gadać i gadać, gdy żona zmęczona i bardzo chce siadać. Na trawie! – Na ławie! – Na trawie! – Na ławie! Krzyczymy, wrzeszczymy jak dzikie żurawie. Chór ptasząt dokoła zakwilił tenorem przejęty, wstrząśnięty mężowskim terrorem. A trawa tymczasem już dawno jest sucha. Gdy żona zmęczona, to trzeba jej słuchać.
  15. Zgadzam się, że nie do tego działu, bo jeszcze mocno niedopracowany. Dużo za dużo zaimków, sztuczności typu "ta me uszy...wręcz cisza". Ale pomysł zabawny, wart dopracowania, czego Ci serdecznie życzę, bo masz świetny słuch i czujesz melodię wiersza. Pozdrawiam. Ja.
  16. Mnie się podoba w tej wersyfikacji. Obrazuje ona dla mnie poranne zamglenie myśli, smutno gnuśną prozę życia, a w końcowej fazie, dotkliwą samotność. Bardzo+ Ja.
  17. No to by było 6:2. Messie, toś szczęśliwy człek. Widać chandra nie tłukła Cię nigdy. Cóż, syty głodnego nie zrozumie. To i życzę Ci byś nadal tak trzymał. Pozdrawiam. Ja.
  18. (czyli purenonsensowy wierszyk o naci i koperku) Koperek - mizerak przywiędłej postaci Przez płot w koperczaki uderzał do naci. Lubieżnie nać iskał, nać ągał, nać inał Zawzięcie, z przejęciem, nie bacząc na finał. Na jeża wymierzał od nogi jej proste, Aż z naci połaci odleciał wyrostek, Przeleciał pole ciał za lotnie, a potem Milutko, cichutko legł w glebie pod płotem. Przy płocie trzy płocie pławiły się w błocie, By chucie mamucie przejawiać w przelocie. Wyrostka odrostki dla płoci to gratka, Otacza smarkacza więc żwawa gromadka. Koperek pozbierał się i rozochocił, Od naci odcina się tuląc do płoci. Obraza to wielka i odtąd zła nać Sarka na koperka i nie chce go znać.
  19. Bardzo ładnie! To jeszcze dokończmy: A Włoch, czy też Francuz bez przerwy się dziwi: Czemu tym Polakom tak się wszystko krzywi? :))) Ja.
  20. Ja nic nie wygrałem, bo w tej grze piłką byłem jeno. Aliści Wyście - owszem wygraliście, z czego ja - Piłka cieszę się niezmiernie. A swoją drogą, kto by przypuszczał, że mój najbardziej ponury i chandrowy wiersz, będzie obiektem tak radosnej gry! Pozdrawiam wszystkich Grających, no i oczywiście Publiczność na trybunach - też! :D Ja.
  21. Dzięki Patrycjo. To byłoby nawet już 6:1? To w ogóle, o ile pamiętam, Twój pierwszy komentarz do któregoś z mych wierszoklectw. Miło mi, że przeczytałaś i ten i poprzedni. Mam nadzieję, że z czystej ciekawości zajrzałaś też i do mych wcześniejszych? Jutro planuję wkleić tu mój najulubieńszy. Mam nadzieję, że też przeczytasz. Pozdrawiam. Ja.
  22. Dzięki Lobo i Emilko! To już będzie 5:1! Emilko, skoro nie przepadasz, to tym większy zaszczyt, że w tym przypadku - przepadłaś! ;))) A jeżeli chodzi o frywolne wierszyki, to w dziale limeryków ich miejsce, choć i tam zbytnia frywolność (a nawet obsceniczność) mnie razi. Pozdrówka! Ja.
  23. Ha. Koniec świata! Palec Boży. Z techniki, do poprawienia: myślniki- w lewo, płaczę, nade mną. Trochę dla mnie nieporadne są "odgłosy błyszczące" No i wyrzuciłbym "giniemy". Pozdrawiam. Ja.
  24. No to startujemy! Rakieta stoi (leży) na stanowisku! Ja-orbitujący-cek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...