Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

vacker_flickan

Użytkownicy
  • Postów

    2 538
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez vacker_flickan

  1. nie do końca jest tak jak mówisz, z technicznego punktu widzenia jest wiele choćby drobnych aspektów takiego dozwolenia, które mogą mieć przynajmniej pośredni wpływ na bezpieczeństwo portalu weryfikacja tego stwierdzenia jest jednak niemożliwa, bo nie znamy szczegółów dotyczących konstrukcji portalu chyba że ty znasz
  2. sodomia i gomoria;p
  3. a ja wiem, jakie jest twoje słownictwo w komentarzu- czasami- przy stosunkowo niewielkim forumowym dorobku i tłumaczę ci prywatnie, kiedy- pas. a ty bijesz murzynów
  4. od razu piszę - propozycja, by admin spędzał więcej czasu na kontroli treści publikowanych w komentach to zła propozycja... no bo zła:D
  5. no dobra ale podaj jakąś konkretną propozycję bo tak jak było z plus/minus teraz też można jakiś pomysł wytworzyć i podać angello ku refleksji
  6. Ja się zgadzam, ale pojawia mi się pewne "ale". Jeżeli posty są bardzo ubliżające - jak ostatnio mnie wyzwano od "ubeków, pomyj" itp. to reakcja powinna być szybsza niż powiedzmy - 3 dni. Kwestia jest tutaj taka, że jakiś wygodny nick teoretycznie bezkarnie wyzywa akurat w tym wypadku kogoś, kto się podpisuje z imienia i nazwiska. Pisze "teoretycznie", bo już się dowiadywałem w prokuraturze, czy z takim fantem można coś zrobić i okazuje się, że można, oczywiście bez szkody dla forum. Wg mnie metodą nie jest zamykanie forum dla niezalogowanych osób, a bardzo szybkie usuwanie takich właśnie postów. Nie innych - tych, które wyraźnie naruszają dobra użytkowników. a od wymiaru sprawiedliwości też oczekujesz szybszej reakcji np 3 dni?.. :) złym rozwiązaniem też byłoby oddawanie takiej funkcji osobie z forum, a bardzo prawdopodobne, że admin nie posiada nikogo zaufanego spoza, który podjąłby się takiej działalności społecznej pewnym rozwiązaniem byłoby uzyskanie przez portal osobowości, która miałaby możliwość legalnego zbierania funduszy na działalność "statutową" - wtedy znalazłaby się kasa na moderatora, a co za tym idzie natychmiast znalazłby się moderator:)
  7. dosadnie? raczej... sztucznie:) panienka się na coś sili, wyczuwam, że na jakiś klimat spod bloku, chociaż ekspertem nie jestem i głowy nie dam ale po co? Ha! Żeby się to "panience" jeszcze chcialo silić, a tu nic, od niechcenia i z nudów. Dobra, dowartościuj się jeszcze przez chwilę moim kosztem, a później zacznij myśleć nieco konstruktywniej - czego życzę, tak? I nie zapominaj: jesteś tu gościem, pod blokiem, czy też w salonie - jednakie zasady panują -vice a versa - patrz na rewersa - no, trzymki_alienatki_podzastanówki :) p.s. Notuję, a właściwie kopiuję przejawy ludzkich mar_koszernych. To zastanawiające; jak wielka jest potrzeba dowartościowania szarej jednostki kosztem efemerycznej jednostkowości - nie uważasz? nie uważam - to, co piszesz ma efemeryczny sens, zatem trudno się z tym zgodzić lub nie zgodzić co do tego dowartościowania, to nie przenoś, proszę, własnych motywacji na obcych ludzi: jestem młody, piękny, odnoszę sukces za sukcesem, mam piękną i mądrą małżonkę, przyszłość przede mną jasna... mój problem polega na tym, że w chwilach wolnych od ciężkiej, ale owocnej i jakże satysfakcjonującej pracy, lubię tu zajrzeć i analizować zachowania i to jest dla mnie zastanawiające: ta potrzeba u młodych kobiet, aby być rozkosznymi: "luz-bluz i czerwona sukienka" (autorka cytatu pewnie nie czyta, ale na wszelki wypadek proszę o wybaczenie) a pod sukienką worek lęków - ten mechanizm obronny pozornego poczucia wyższości i pobłażliwości w sytuacji, którą się samemu sprokurowało... i zamiłowanie do otaczania się osobnikami psychotycznymi, którzy potrafią być wrażliwi i czuli, ale mają problem z niekontrolowaną agresją i z radzeniem sobie ze złością, która w nich się kumuluje... i zastanawiające jest to, że zazwyczaj tacy ludzie w sytuacjach życiowych są non-stop spoceni ze strachu a na forum internetowym odgrywają chojraków, pozują i udają kogoś kim by chcieli być ja nigdy nie pozowałem, bucem byłem zawsze, nadal jestem, po prostu umiem się pohamować wtedy, kiedy mi się to opłaca - ale tylko wtedy
  8. nie ma czegoś takiego jak śmieci zinstytucjonalizowane usuwanie jakichkolwiek treści to droga totalitarna usuńmy Disco Polo, bo ktoś uważa, że to śmieć admin jest od tego, żeby pilnować, czy publikacje tutejsze nie naruszają prawa i tylko w takich wypadkach, kiedy naruszają, usuwać w całości lub fragmentami
  9. ja ci nic nie sugeruję, ale mam o tym swoje zdanie a takich przykładów biednej dzieciarni jak ty, to już wiele widziałem, więc mnie to co najwyżej zasmuca proponuję wyeliminować grypserę z języka publicznego - może niektórym to się wydaje cool, albo coś takiego, ale naprawdę stop, bo zaraz zaczniemy wołać o pauzę w związku z wypróżnieniem towarzysza:D łańcuchów na szyi też chyba nie mamy, ani nie kiwamy się jak rezusy - jeśli tak, to zgłaszać się, a przeproszę:] Czy ktoś wie, czym jest wałach? Wałachować? Gdzie grypserka, bo nie ogarniam Szacownej Krytyki. A o związkach frazeologicznych słyszano? A o neologizmach? To nie moja wina, że tak... dosadnie wyszło ;P Mój wątek, moja zona - podać kawę i lody? dosadnie? raczej... sztucznie:) panienka się na coś sili, wyczuwam, że na jakiś klimat spod bloku, chociaż ekspertem nie jestem i głowy nie dam ale po co?
  10. nie no... ty tylko sprowokowałaś... masz PRAWIE czyste ręce:D prawie to wielka różnica - powiem tak: wisi mi to kalafiorem, co myślisz, tylko dlatego, że nie myślisz Nikt mi nie będzie sugerował, co powinnam zamieścić, a co winnam usunąć - jak facetowi się powieki pocą, ( skrzywdzony wśród niesprawiedliwych) czuję zażenowanie, nie podaję chusteczki, a żyletę i tyle. miłego wieczoro :) kasia Edit: dodam, co byś mnie właściwie zrozumiał - żyleta nie dla Lulusia, oczywiście - resztę dojodłuj ;)) ja ci nic nie sugeruję, ale mam o tym swoje zdanie a takich przykładów biednej dzieciarni jak ty, to już wiele widziałem, więc mnie to co najwyżej zasmuca proponuję wyeliminować grypserę z języka publicznego - może niektórym to się wydaje cool, albo coś takiego, ale naprawdę stop, bo zaraz zaczniemy wołać o pauzę w związku z wypróżnieniem towarzysza:D łańcuchów na szyi też chyba nie mamy, ani nie kiwamy się jak rezusy - jeśli tak, to zgłaszać się, a przeproszę:]
  11. mnie nie leży to, że niby chcesz uspokajać, ale tak naprawdę, to aż coś ci się kobiecego robi, że takie emocje wywołujesz a ataki na chyba najświętszego tutejszego użytkownika, czyli Pancolka mogą świadczyć tylko i wyłącznie o niekontrolowanej agresji i głębokim problemie osobowościowym żądanie wylegitymowania się dyplomem jest czymś tak śmiesznym, tak żałosnym, że aż gdzieś ściska, nie powiem gdzie w przestrzeni publicznej nie istnieje cenzus wykształcenia: każdy ma prawo do wygłaszania opinii i każdy ma prawo być przekonanym o swojej racji - bez względu na fakt, czy posiada jakiś dyplom, czy nie takie żądania przypominają mi rozmowę Leppera z red. Diatłowickim podczas prezydenckiej kampanii wyborczej w roku 1995, kiedy to kandydat zamiast odpowiadać na pytania redaktora natychmiast go zaatakował stwierdzeniem: "jak tak można, bez krawata, do kandydata na prezydenta" oto są sposoby na dyskusję ludzi, którzy nie posiadają intelektualnego zaplecza Do kogo to mówisz? Do mnie? Czy ja atakuję Pancolka? Czy kogokolwiek atakuję? Czy czegoś żądam? Gdzie? Ja? Nie pomyliło Ci się? No, przestań - przeczytaj tutuł wątku nie no... ty tylko sprowokowałaś... masz PRAWIE czyste ręce:D
  12. Pancuś, nie rozumiesz, że to, co tu, jest 'sposób'? ekhm taka prowizoryczna próba zaprowadzenia 'spokoju'? obiema łapencjami jak zwykle za Tobą i włosami, i wszystkim tłumie, może idźcie coś do skarbonki wrzucić? Coś Ci nie leży? Włosy w oczy wchodzą, to do fryca. Co się zarzepiasz? Jeżeli wątek się nie podoba, wystarczy zignorować i nie imputuj mi złej woli, bo mnie złotko nie znasz. mnie nie leży to, że niby chcesz uspokajać, ale tak naprawdę, to aż coś ci się kobiecego robi, że takie emocje wywołujesz a ataki na chyba najświętszego tutejszego użytkownika, czyli Pancolka mogą świadczyć tylko i wyłącznie o niekontrolowanej agresji i głębokim problemie osobowościowym żądanie wylegitymowania się dyplomem jest czymś tak śmiesznym, tak żałosnym, że aż gdzieś ściska, nie powiem gdzie w przestrzeni publicznej nie istnieje cenzus wykształcenia: każdy ma prawo do wygłaszania opinii i każdy ma prawo być przekonanym o swojej racji - bez względu na fakt, czy posiada jakiś dyplom, czy nie takie żądania przypominają mi rozmowę Leppera z red. Diatłowickim podczas prezydenckiej kampanii wyborczej w roku 1995, kiedy to kandydat zamiast odpowiadać na pytania redaktora natychmiast go zaatakował stwierdzeniem: "jak tak można, bez krawata, do kandydata na prezydenta" oto są sposoby na dyskusję ludzi, którzy nie posiadają intelektualnego zaplecza
  13. Chyba niepotrzebnie, bo nie mam potrzeby przebywać tam, gdzie nie jest mi przyjemnie. Jurek Szalony, Pana wiersza nie oceniałam, gdyż mimo, iż zgadzam się w wieloma myślami w nim zawartymi, to jednak raziły mnie niektóre ich sformułowania. Pozdrawiam serdecznie Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, pod czym się podpisałaś... pod paranoją, pieniactwem, megalomanią, a przede wszystkim pod poważnym zaburzeniem językowym, podobnym do dysfunkcji rozwojowych wynikających z braku tożsamości językowej. Takie zaburzenie oczywiście nie może być źródłem represji, dyskryminacji itd. Ale kiedy w grę wchodzą wartości literackie, to każdy rozsądny człowiek powinien mieć w d... poprawność polityczną.
  14. Uważam, że bardzo odpowiednie. Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam Ja miałbym pewne wątpliwości... ale twoja pewność jest godna podziwu.:)
  15. ale po co? żeby potwierdzić, że ludzie nie składają z liter słów podczas czytania? trzeba było powiedzieć, to bym podał mnóstwo przykładów z doświadczenia dydaktycznego, jak to obserwowałem dorosłych ludzi czytających po angielsku i kiedy widziałem jak czytali całe zdania bez zająknienia, by nagle zaciąć się na jednym, które po prostu było rzadsze i nie występowało w "ich" słowniku:) ludzie rozpoznają całe wyrazy, co czasem prowadzi do zabawnych pomyłek, choćby taka, jaką popełnił mój stryj, który jako nastolatek przeczytał "Zekwawitur" zamiast "Zerwikaptur" i tak mu zostało aż do czasów dorosłości, kiedy to ktoś go zupełnie przypadkiem olśnił; dodam, że stryj był wielkim fanem "Trylogii" i "Ogniem i mieczem" czytał nie raz; po prostu za każdym razem później czytał "Zekwawitur", bo takie słowo dodało mu się do "słownika" bardzo fajnie, że dzielisz się z otoczeniem swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi psycholingwistyki rozwojowej, ale czy naprawdę uważasz, że to odpowiednie miejsce?:) był taki fajny wierszyk, który dawali na anglistyce do transkrypcji, który dotykał kwestii okresu krytycznego w akwizycji języka, peelem był native speaker, który niejako naśmiewał się z cudzoziemca, który łamał sobie głowę zasadami wymowy angielskiej (których nie ma); brzmi on tak: I take it you already know of tough and bough and cough and dough? Others may stumble, but not you, On hiccough, thorough, lough and through. Well done! And now you wish, perhaps, To learn of less familiar traps? Beware of heard, a dreadful word That looks like beard and sounds like bird. And dead: it's said like bed, not bead -- For goodness sake, don't call it deed! Watch out for meat and great and threat (They rhyme with suite and straight and debt) A moth is not a moth in mother, Nor both in bother, broth in brother, And here is not a match for there, Nor dear and fear for bear and pear. And then there's dose and rose and lose -- Just look them up -- and goose and choose. And cork and work and card and ward. And font and front and word and sword. And do and go and thwart and cart. Come, come, I've hardly made a start! A dreadful language? Man alive, I'd mastered it when I was five! śliczny, czyż nie?:)
  16. problem nie w zaimkach, ale w zbytnim skupieniu autorki na osobie peela a peel jakoś specjalnie interesująco się nie opisuje, daje do zrozumienia mgliście, że są jakieś dylematy, problemy, rozterki może, może jakiś ból, może ból istnienia, ale to są bardzo prywatne rozważania, wręcz zapis wyrwany z kontekstu, który dla osoby obcej nic nie znaczy można to przyrównać do dialogu, a właściwie monologu, w którym jedna ze stron opowiada "o sobie", że ma problemy, że się nie udaje, że wszystko jest do dupy, że sobie nie radzi, ta druga strona wtrąca co jakiś czas "uhm", "no tak", "nie przejmuj się", "takie jest życie", czy coś równie odkrywczego, gorączkowo główkując, jak tu zrejterować od gołosłownej beksy mniej więcej podobnie twórcza interakcja między nadawcą a odbiorcą ma miejsce przy okazji tego wiersza czytelnika trzeba jakoś stymulować, a ty go nudzisz, jako nadawca komunikatu masz główne zadanie: przykuć uwagę odbiorcy, potem tę uwagę utrzymać, a na koniec dać mu dowody, że nie zmarnował czasu:) jak to zrobisz - wolna wola, na pewno nie tak:)
  17. co to jest wymechocony??? teraz popatrz - budujesz jakiś klimat poprzez obraz i burzysz go - sam zamysł nie najgorszy, ale "noże" to rekwizyt zbyt słaby, zbyt prostacki wręcz i to wywołuje zgrzyt, który nie jest dysonansem wprowadzającym niepokój, ale zwykłym kogutem wyciętym z braku umiejętności wokalnych, że też się posłużę taką muzyczną metaforą potem powracasz do tamtego klimatu kolejną zwrotką i czekamy na finał, zapominając ci potknięcie, a ty... nagle urywasz arię i zamiast wysokiego C mamroczesz pod nosem finał i ze sceny uciekasz:) wymyśliłeś fragment wiersza, zagajenie i formę, ale zabrakło puenty, czyli sensu - zostawiłeś czytelnika z pytaniem "po co?" i owszem jest to rozterka egzystencjalna, tyle że ona dotyczy istnienia tego wiersza:)
  18. puenta położyła wiersz do reszty rozpadane - rozpadli... słabe to niestety
  19. też nie dobrnąłem ale w tym co zobaczyłem radzę pozbyć się niepotrzebnej enteromanii wykrzykników i powtórzeń zbędnych :)
  20. dołączam się a tak nawiasem to chyba "naczynko"
  21. Hej, Stefanie! a może byś tak coś o autostradach napisał... ;)
  22. o, tak proponuję poprzestawiać zwrotki i z pewnością wiersz będzie lepszy... a w najgorszym wypadku czytelnik nie odczuje różnicy:)
  23. karuzela wspomnień - to straszne Biały Rosjanin grał jedną z ważniejszych ról w jakimś filmie z Jeffem Bridgesem w roli głównej - w zestawie: wódka, kahlua i mleko, czy coś takiego prosta historia: pani zielonooka występuje we wspomnieniach, więc peel się nawalił białym ruskiem na imprezie; bardzo się nawalił, w związku z czym ogląda siebie w kałużach i nie pamięta, jak ma na imię... :) ps. drogie trunki się preferuje, panie kolego, oj drogie;p
  24. jest pewna zmiana, ale niestety nadal twoje teksty przypominają kino sensacyjne klasy B, gdzie Dolph Lundgren w roli głównej
  25. Myślę, że Lecterowi raczej chodziło o kontekst określenia "Domini Canes" - tak pogardliwie nazywano zakon dominikański... używając określenia bierzesz cały jego kontekst - i wpasowujesz w ten tekst, który nijak się ma. A nawet jeśli olejemy kontekst, to... co mają Psy Pańskie do tego tekstu, który jest jakimś ciągiem zdarzeń o bliżej nieokreślonej przyczynie i celu. Ten cały ciąg zdarzeń jest niepotrzebny z punktu widzenia twojej refleksji. Mógłbyś równie dobrze zostawić to tak: Jestem tu przed chwilą, zdarzyło się coś. Chwilę przed kiedy tu jestem. Jakkolwiek i tak brzmi to pokracznie. Ale przynajmniej jest równowaga pomiędzy ilością treści i słów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...