Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

vacker_flickan

Użytkownicy
  • Postów

    2 538
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez vacker_flickan

  1. Odpieprzcie się od Lisa. Tak trudno zrozumieć, że człowiekowi może się znudzić prowadzenie programów informacyjnych? Pewnie dawno by założył instytucję typu think-tank, gdyby takowe miały w Polsce rację istnienia. On już przestał być dziennikarzem. Co do braków... no cóż, nie wypowiadam się w kwestii braków jakichkolwiek u człowieka, który słynął z wytykania mikroskopijnych przypadków braku profesjonalizmu. Mogę się tylko domyślać, o co chodzi... o legendarną "planszę z Buczyn", może Kingę R... a może w ogóle o telewizję Panów W. Durczok teraz też będzie miał przechlapane za stół. A właściwie za to, że jakiemuś prompterzyście albo innemu siusiumajtkowi wytknął kiedyś tam w ostry sposób olewactwo.
  2. a ja nie rozumiem: skoro tak źle Polaków traktują Niemcy i Austriacy, to po cholerę tam tylu nas jeździ? a wręcz żyje?:)
  3. odpieprzcie się od lekarzy, to zwykli ludzie, którzy mają swoje potrzeby, dążenia, ambicje, a wreszcie: też mają słabości chora jest instytucja służby zdrowia, którą faktycznie należałoby sprywatyzować W CAŁOŚCI ale to jest niemożliwe w naszym pięknym kraju pełnym świadomych ludzi dobrej woli gdyby stworzyć system ubezpieczeń obejmujących cały kraj i wszystkie jednostki służby zdrowia, to taka składka, jaką ja płacę co miesiąc, wystarczyłaby na najwyższej jakości obsługę medyczną i jeszcze by mi na buty dla żony zostawało ale wsteczników w naszym kraju nie brakuje, szczególnie konserwatywnych socjalistów (to taka specyficzna dla Polski grupa światopoglądowa)
  4. eeee przecież widzisz, że to Chrześcijańska Unia Jedności pisze... :D
  5. w wierszach też można poszukiwać momentów gorszych lub lepszych i muśniętych tylko skrzydłem motyla (i ja wolę te ostatnie właśnie, jak też wolę lepszą rolkę dla swojej pani) pozdrawiam i niezawodnie przynosisz ją w zębach niezwłocznie po sakramentalnym "aport" by pani mogła udać się do sanktuarium rozkoszy... ...i bułkę w bibułkę też...
  6. też się "wzruszyłaś"? :) ... 667 ps. heksakosjoiheksekontaheksafobia ? tak właśnie
  7. musi być Bułka!!!!!!!!!!!!!
  8. ej, Żubr, opowiedz o bułce!!!!
  9. wzruszyłam się Dnia: Dzisiaj 00:14:49, napisał(a): Ewa K. Komentarzy: 666 Można być poetą i patriotą lub pisać donosy Można wydać tomik lub na nic się nie zgadzać- Ch.Belwit ja też.....
  10. co jest dla Ciebie niespodzianką? myślę, że przesadzasz troszkę z samozaopatrzeniem w swoje utwory oraz traktowaniem z byka - czytelników. takie stronki ja ta, powinny nas uczyć dystansu do samych siebie, uczyć pisać dobre wiersze oraz uczyć przyznawać się do błędów. bez obrażania oraz zaczepiania się nawzajem. grafomanie trzeba nazywać po imieniu. jeśli wiersz, nie nadaje się na Z-tke, niech ląduje tam gdzie jego miejsce i niech nas to, motywuje do lepszej pracy nad warsztatem, a nie do walki na słowa. bo to jest bez sensu, prowadzi do konfliktów i nie potrzebnych utarczek - czy o to chodzi poetom - jeśli mogę nas tak nazwać, oczywiście wymieniajmy się doświadczeniem w odczuciach co do utworów i piszmy coraz lepiej, niech to będzie największym sukcesem miło ;) Oświadczam, że nie zamierzam się niczym wymieniać z panem Dawidem D. Miło ; ) Hehehe. Przedni respons.:) Dawidzie D: sądzę, że bliżej tobie uprawiania grafomanii niż Lecterowi. To a propos dystansu i dyskusji nt. czy na poszczególne wiersze jest miejsce w Z. Chociaż nie jestem fanem poezji Lectera, to uznaję, że nawet jeśli coś wyjdzie mu gorzej, to i tak bardziej to pasuje tutaj niż poezje "wieku niewinności". Głosy na minus to gigantycznie nieporozumienie - to tylko do Stefana, bo do pozostałej dwójki to pewnie nie trafi.;p
  11. Nie no, wybacz, ale dupę też w tym tekście można zobaczyć.;) zależy z czym się komu kojarzy.:D A tak serio: nie dorabiaj ideologii. Wyobraź sobie chłopaka z głową w chmurach, który marzy o tym, żeby zakasować cały świat; dniami i nocami śni o potędze, i z dnia na dzień jest coraz mniej zadowolony z efektów swojej pracy. Czy jemu chodzi o idee? Nie! Jemu chodzi o zwykłe i niskie zaspokojenie swojego ego, swoich wybujałych ambicji. W końcu go to zżera i po jakimś czasie pisze o tym wiersz. Pisze to na spokojnie, już bez większego żalu...;) Śmiem twierdzić, że ów chłopak miał głęboko w d... idee platońskie i wcześniej i później. Gdzie tu są kwestie bytu? Gdzie wartościowanie? Co najwyżej pośrednio można wyłuskać jakiś okrojony manifest poetycki (jak ktoś się uprze), ale i to raczej na zasadzie, co NIE jest dobrą poezją, niż to, co nią jest. Twoje skojarzenie jednak skłania mnie ku myśli, że ten wiersz jest zły. Bo zupełnie nie o takie skojarzenia mi chodziło. I chociaż nie jestem zwolennikiem odpowiedzialności autora za skojarzenia czytelnika, to jednak aż taka rozbieżność chyba czyni mnie odpowiedzialnym. Wiersz nie jest zły przez to, że nie trafia do każdego w sposób choćby zbliżony do zamierzeń autora - musiałby być całkowicie uniwersalny gdyby miał zakładać predyspozycje każdego odbiorcy. Taki wiersz nie istnieje, a jesli istnieje, to możesz wskazać; wtedy Twoja odpowiedzialność za interpretacje koleżanki nabierze sensu. Co do tego teoretycznego chłopaka, ktorego nakazałeś sobie wyobrazić: absolutnie się zgadzam i nawet znam takiego jednego prymitywa. Pozdro Nie do końca się zgodzę. Jeżeli z tekstu przebija wyraźnie jakaś myśl, której autor w ogóle nie przewidywał, a wręcz chciał uniknąć przekazu ocierającego się o nią, to raczej nie wyszło. Ale mniejsza. Dyskusja o tym, kto jest odpowiedzialny za interpretacje nie ma sensu.
  12. idee są matrycą. wszystko, co byśmy postrzegali zmysłami, byłoby mniej lub więcej nieudolną projekcją poezji. a to byłoby bardzo przykre. na szczęście jest odwrotnie. dlatego dostrzeganie w tekście idei Platońskiej nie jest komplementem, co nie znaczy, że wiersz jest zły. :) Nie no, wybacz, ale dupę też w tym tekście można zobaczyć.;) zależy z czym się komu kojarzy.:D A tak serio: nie dorabiaj ideologii. Wyobraź sobie chłopaka z głową w chmurach, który marzy o tym, żeby zakasować cały świat; dniami i nocami śni o potędze, i z dnia na dzień jest coraz mniej zadowolony z efektów swojej pracy. Czy jemu chodzi o idee? Nie! Jemu chodzi o zwykłe i niskie zaspokojenie swojego ego, swoich wybujałych ambicji. W końcu go to zżera i po jakimś czasie pisze o tym wiersz. Pisze to na spokojnie, już bez większego żalu...;) Śmiem twierdzić, że ów chłopak miał głęboko w d... idee platońskie i wcześniej i później. Gdzie tu są kwestie bytu? Gdzie wartościowanie? Co najwyżej pośrednio można wyłuskać jakiś okrojony manifest poetycki (jak ktoś się uprze), ale i to raczej na zasadzie, co NIE jest dobrą poezją, niż to, co nią jest. Twoje skojarzenie jednak skłania mnie ku myśli, że ten wiersz jest zły. Bo zupełnie nie o takie skojarzenia mi chodziło. I chociaż nie jestem zwolennikiem odpowiedzialności autora za skojarzenia czytelnika, to jednak aż taka rozbieżność chyba czyni mnie odpowiedzialnym.
  13. Pancolek - Hahahaha. Miło. Wiktor Bukowski - Słowa, o których mowa, są zdefiniowane w pierwszej zwrotce. pchła szachrajka - "Ostateczny" zalatuje klimatami, do których nie chciałem się zanadto zbliżać.:) H.Lecter - Zaklinanie - zgadza się. Zresztą można to przenieść na inne sytuacje, gdy człowiek racjonalizuje swoje wybory, gdy zaczyna stosować introspekcję. Ten ostatni powinien być dobry, tak sądzę. ledwo głupi - Ja myślę, że to zależy od odbiorcy, od tego, co bardziej mu pasuje. Bo można potraktować ten wiersz jako ostatni (kontinuum: naiwność czytelnika - dufność autora), albo jako opis takiego ostatniego wiersza, skreślenie wymagań, jakie powinien spełniać. Reszta twojej analizy bardzo mi się podoba. Poza dopiskiem o byciu "artystą z konieczności". Nigdy za artystę się nie uważałem, ale jeżeli już to bardziej to określenie pasowało do mnie dwa czy trzy lata temu. egzegeta - Ironia polega na tym, że raczej trudno jest wybrać moment na ten ostatni wiersz. ;) Miło. Krzywak - Taki ostatni wystarczy jeden. :) Agnieszka Gruszko - Nie wiem, co dalej; powiem więcej: nie wiem, czego byś oczekiwała. I nie moja to rzecz. Dziękuję za pełne szczerej troski porady, pewnie coś tam jeszcze napiszę. Że serce słabe - współczuję, ale chyba przeceniasz mój wpływ na organy przygodnych czytelników.;) Barbara Janas - Dzięki za wrażenia.:) Lena Achmatowicz - O. Dziękuję za komplement, tak poczytuję takie skojarzenie.;) Agnes - No cóż, to z pewnością nie jest wiersz idealny.;) Gwoli wyjaśnienia. Coś mnie podkusiło, by po bez mała rocznej przerwie napisać coś, co przyjęło formę wiersza. Co daje taka przerwa? Minus polega na tym, że odnosi się wrażenie, że nie ma tematu, że nie ma o czym pisać. Plus jest taki, że człowiek jest całkowicie otrząśnięty z poprzednich własnych wytworów. Ten wiersz miał być próbą trzeźwego spojrzenia na własne pisanie. Co jak co, ale to trzeźwe spojrzenie chyba mi wyszło. Ocena ogólna własnego wytworu jest bardzo problematyczna w takiej dziedzinie jak poezja. Czy ja jestem z tego wiersza zadowolony? I tak i nie. Co ciekawe, po jego napisaniu nie miałem żadnych odczuć tego rodzaju. W jednym miejscu poprawiłem składnię, w drugim skróciłem przydługą frazę i już. Było mi całkiem obojętne, czy to jest dobre, czy kiepskie. Dziwne. Fajnie było poczytać komentarze. Szczególnie od tych osób, które chyba nie miały okazji mnie wcześniej komentować. Dziękuję za wszystkie.
  14. Zauważam niewątpliwie, gdyż jestem człowiekiem myślącym, że nie wiesz, o czym piszesz, nawet jeśli wydaje ci się inaczej.
  15. Nie było w tym zaprzeczenia, ale by to zrozumieć należy najpierw rozumieć coś innego. Otóż należy rozróżniać mechanizm wartościowania od systemu wartości. Nazwanie czegoś sztuką powinno być efektem wartościowania, ale kryteria to zupełnie inna rzecz. Kolejne nieporozumienie to takie podejście do sztuki, które narzuca jej oparcie o konkretne kryteria. Sztuka jest wynikiem aktu twórczego. Ten akt twórczy ma wywrzeć wpływ na drugiego człowieka. I to ten wpływ jest głównym kryterium. Odpowiem pytaniem na pytanie: co to znaczy, że sztuka opiera się o prawdę, dobro i piękno? Na czym polega to oparcie? I dlaczego ma ono fundamentalne znaczenie dla racji bytu czegoś takiego jak sztuka? I zanim napiszesz komuś, że się wykoleił, to zacznij się poruszać w sferach treści, zamiast pisać okrągłe zdanie puste w środku. Naucz się najpierw różnic pojęciowych. Pisałem o pojęciach nieostrych, nie o wartościach. Czym jest pojęcie nieostre? To takie pojęcie, które trudno zdefiniować w sposób jasny i nie budzący niczyich wątpliwości. Pojęcia, które wymieniłeś trudno zdefiniować, przede wszystkim dlatego, że ich główną racją bytu jest występowanie w kontekście i w ten sposób przenoszą znaczenie. Same w sobie znaczą tak wiele, że aż nic, więc są bezużyteczne. Sztuka jest wynikiem aktu twórczego, ale nie samoistnego. Akt przynależy do kogoś, kto jest w stanie go wykonać. Innymi słowy akt twórczy w ścisłym sensie przynależy się człowiekowi, gdyż tylko ten potrafi tworzyć. Nie wiem czy jest tak jak piszesz, że jedynym kryterium dla sztuki jest jej odbiór? Nie ryzykowałbym takiego twierdzenia, ponieważ nie jest tak, że sztuką jest jakieś dzieło tylko dlatego, że ktoś uznał to sztukę, lub za sztukę uznał to pewien ogół odbiorców. Mówiąc o sztuce opartej o prawdę, dobro i piękno, miałem na myśli refleksje nad jej misją, którą ma do spełnienia. Przecież wiemy dobrze, że pojęcie prawdy jest jak najbardziej pojęciem ostrym. Jeśli to co mówię zgadza się z rzeczywistością, której dotychy, to jest to prawda. Jest tak nawet wtedy, kiedy trudno nam określić wszystkie aspekty danej rzeczywistości. Mówiąc o dobru, miałem na myśli to, że sztuka będąc formą przekazującą treść, ma służyć człowiekowi, jego rozwojowi, budzeniu refleksji nad sobą i otaczającym światem i jako taka powinna obierać to właśnie za swój cel. Piękno jest może bardziej wartością estetyczną niż filozoficzną tylko i tu przyznaje trudno mi to zdefiniować. Pamiętam także o tym, że pojęcia nie są puste, gdyż mają swoje desygnaty, nawet jeśli tylko intencjonalne to jednak rzeczywiste. Uważam także, że pojęcia, o których mówiłem, nie są nic nieznaczące, ale same w sobie niosą treść zgodną z rozpoznawana rzeczywistością. I jeszcze jedno chciałem tu zaznaczyć. Nie uważam, że jestem ekspertem od sztuki, i że pozjadałem wszystkie rozumy. Staram się jedynie wyciągac wnioski z tej dyskusji i podtrzymywać jej atmosferę. Jeśli miejscami błądzę, lub odrobinę prowokuję to proszę wybaczyć moje ludzkie skłonności, wszak wynikają one jedynie z chęci odkrycia rąbka tej tajemnicy, która sztuką się zowie. ;) Marek Nie chce mi się mieszać w spory o sprawy elementarne.
  16. O! A to dla odmiany całkiem zgrabne - niestety, nie Twoje :P hehehe wiesz, na mnie to nie działa, ale mam prośbę, żeby mi wątku tu nie zaśmiecać chcesz mnie zaczepiać, to przejdź na forum dyskusyjne :)
  17. "...bo mnie się wszystko z dupą kojarzy, panie profesorze." ;)
  18. Toś zauważył, Sherlocku, sztuka to pojęcie wartościujące, więc dyskusja o jej definicji musi dotyczyć wartości... Oczywiście, że sztuka nie może istnieć sama dla siebie, choćby dlatego, że jako wytwór człowieka zaspokaja jego potrzeby; coś, co jest celem samym w sobie nie posiada racji bytu w warunkach naturalnych - jest niepotrzebne i umiera, znika. Ale po co do tego mieszać tak nieostre pojęcia jak prawda, dobro i piękno? To do dyskusji nic nie wniesie, może ją co najwyżej zamienić w serie okrągłych zdań obfitujących w slogany. Toś sobie zaprzeczył. Skoro sztuka to pojęcie wartościujące, to musi opierać się o wartości, być ich nośnikiem i budzić te wartości swoim przekazem. O jakie warotści ma się opierać jak nie o prawdę, dobro i piękno? Bez tego będzie właśnie sztuką dla sztuki. Logiczne, że jeśli mamy zamiar tworzyć dzieła sztuki, to musimy poznać podstawowe wartości. Trochę się wykoleiłeś. A co znaczy, że prawda, dobro i piękno sa wartościami nieostrymi? Marek Nie było w tym zaprzeczenia, ale by to zrozumieć należy najpierw rozumieć coś innego. Otóż należy rozróżniać mechanizm wartościowania od systemu wartości. Nazwanie czegoś sztuką powinno być efektem wartościowania, ale kryteria to zupełnie inna rzecz. Kolejne nieporozumienie to takie podejście do sztuki, które narzuca jej oparcie o konkretne kryteria. Sztuka jest wynikiem aktu twórczego. Ten akt twórczy ma wywrzeć wpływ na drugiego człowieka. I to ten wpływ jest głównym kryterium. Odpowiem pytaniem na pytanie: co to znaczy, że sztuka opiera się o prawdę, dobro i piękno? Na czym polega to oparcie? I dlaczego ma ono fundamentalne znaczenie dla racji bytu czegoś takiego jak sztuka? I zanim napiszesz komuś, że się wykoleił, to zacznij się poruszać w sferach treści, zamiast pisać okrągłe zdanie puste w środku. Naucz się najpierw różnic pojęciowych. Pisałem o pojęciach nieostrych, nie o wartościach. Czym jest pojęcie nieostre? To takie pojęcie, które trudno zdefiniować w sposób jasny i nie budzący niczyich wątpliwości. Pojęcia, które wymieniłeś trudno zdefiniować, przede wszystkim dlatego, że ich główną racją bytu jest występowanie w kontekście i w ten sposób przenoszą znaczenie. Same w sobie znaczą tak wiele, że aż nic, więc są bezużyteczne.
  19. to wiersz idealny bez pożyczonych i powtórzonych słów esencjonalna suma spostrzeżeń bez zbędnego przerzucania i blagi to drogi wiersz wtedy można już umrzeć powiedzieć: zmieniam słowa i jest mi z tym dobrze porzucam krnąbrność i fasady będę pilnował tych słów one są jak kobieta z przeszłości która na zawsze pozostanie obietnicą będę ich pilnował by wciąż pamiętać że były obce i być może żadne już nie będą moje
  20. Dla mnie ta dyskusja jest bardzo pouczająca. Zauważam, że nie sposób dyskutować na temat sztuki nie poruszając tematu wartości. Czy nie jest tak, że sztuka nie może istnieć sama dla siebie w oderwaniu prawdy, dobra i piękna? Ile uczestniczących w dyskusji, tyle opinii. Powoli jednak zaczyna się rysować jakaś (może nieudolna jeszcze) definicja sztuki, jeśli sztuke wogóle mozna zdefiniować. Marek Toś zauważył, Sherlocku, sztuka to pojęcie wartościujące, więc dyskusja o jej definicji musi dotyczyć wartości... Oczywiście, że sztuka nie może istnieć sama dla siebie, choćby dlatego, że jako wytwór człowieka zaspokaja jego potrzeby; coś, co jest celem samym w sobie nie posiada racji bytu w warunkach naturalnych - jest niepotrzebne i umiera, znika. Ale po co do tego mieszać tak nieostre pojęcia jak prawda, dobro i piękno? To do dyskusji nic nie wniesie, może ją co najwyżej zamienić w serie okrągłych zdań obfitujących w slogany.
  21. popierdywanie bywa niebezpieczne tak jak u mistrza Vonneguta w opowiadaniu o przybyszu z obcej planety, który przybył na Ziemię z optymistycznym przesłaniem oraz receptą na światowy głód i lekarstwem na raka szkopuł polegał na tym, że na jego planecie istoty porozumiewały się poprzez popierdywanie i stepowanie - to wywołało pewne niezrozumienie u Ziemian i został potraktowany ciężkim przedmiotem już przy próbie pierwszego kontaktu fakt jest taki, że kobiety raczej nie przepadają za popierdywaniem; to tak jak z kotami - nie lubią wody i już; jak znaleźć takiego, który lubi? metodą masową: chodzi o to, by testować kolejne koty, aż w końcu znajdzie się ten jeden na 100, który lubi:) gdzie ich szukać? wszędzie tam, gdzie są a jeśli szukasz prostego przepisu na sukces: idź na dyskotekę do remizy i znajdź najbardziej tandetnie wystylizowaną dziewczynę - duża szansa, że to ta będzie:) podpowiedź: dziewczęta z remizy nawet jeśli nie bardzo lubią popierdywanie, są dużo bardziej skłonne zaakceptować rozwiązanie polubowne, czyli w razie, gdy się jej coś nie podoba, dostaje z plaskacza i sprawa zamknięta :D
  22. ja myślę, że problem tkwi gdzie indziej sednem sprawy nie jest tematyka, środki, czy obrazoburczość pewnych tekstów kultury, które zostały nazwane kontrowersyjnymi, ale wydźwięk, jaki od jakiegoś czasu wzbudzają otóż smutne jest to, że jedyne, na co potrafi się zdobyć "elita intelektualna" w przestrzeni publicznej to dyskusja na temat granic należy wspomnieć, że w większości przypadków chodzi o symbole religijne, których w naszym kraju nie można dotknąć, jeśli nie chcesz się stać obiektem obelg, ataków nienawiści, a w najlepszym wypadku jednowymiarowych ocen wynikających z wdrukowanej bezrefleksyjności wobec tejże symboliki problem polega na tym, że katolicyzm w polskim wydaniu wytworzył taki stan zbiorowej świadomości, w którym sfera sacrum/tabu otacza bardzo szeroko symbolikę i doprowadził do paranoi, w której dopatruje się złych intencji w każdej próbie wkroczenia w ten krąg to paranoja podobna do tej opisywanej przez Haszka - kiedy to Bretsznajder aresztował biednego Palivca za obraz Najjaśniejszego Pana obsrany przez muchy... przy czym właściwie nie wiadomo, czy aresztowano go za fakt, że o tym obsraniu opowiadał, czy za to, że obsrany obraz zdjął ze ściany... problemem też jest to, że ta symbolika jest właściwie jedynym wyznacznikiem wrażliwości kulturowej w naszym kraju - zwróćcie uwagę na przykłady wymienione w temacie - jedynie zwłoki nie mają kontekstu bezpośrednio religijnego (ale też dotykają jej aspektów); zwłoki jednak nigdy nie będą tak samo kontrowersyjne jak pewne symbole, i słusznie, bo przecież krew się leje w telewizji i nikogo to nie obchodzi, a już najmniej rozmodlone babcie, które reagują tylko na hasło "ksiądz" i tutaj docieramy do papieża - znowu źle postawiona kwestia, bo problemem jest to, że z Jana Pawła uczyniliśmy złotego cielca jeszcze zanim umarł... że w naszej świadomości pokutuje przekonanie, że o nim można tylko wielką literą, tylko dobrze i po naszemu, bo jest NASZ zatem kontrowersja może dotyczyć jedynie krzyża i sutanny, ta kontrowersja, która prowadzi do dyskusji tylko i wyłącznie o granicach, o tym, co artyście wolno, a czego nie, zatem kontrowersja prowadzi do stwierdzenia, że takie wytwory kultury są brakiem szacunku dla społeczeństwa... a dlaczego? jedyną przyczyną może być bezrefleksyjność, bo w jaki sposób urąga społeczeństwu papież pod meteorem? bo jedynym dopuszczalnym sposobem wykorzystania jego wizerunku jest wyretuszowany portrecik, na którym uśmiecha się dobrotliwie? bo wtedy możemy dorysować sobie nad jego głową aureolkę i wszystko do siebie pasuje? a jeżeli coś jest bez sensu, to w jaki sposób urąga społeczeństwu? urągać może chyba tylko autorowi bezsensownego dzieła, który powinien stać się raczej obiektem zbiorowego współczucia... a jeżeli coś MA sens, wzbudza kontrowersje, ale zwraca uwagę na rzeczy ważne i trudne, ma potencjał wzbudzania dyskusji i refleksji tak jak np, moim zdaniem, Matka Boska na wybiegu, to co jest w tym takiego urągającemu społeczeństwu? czy raczej nie urąga mu fakt, że produkuje wciąż nowe obiekty niczym nieuzasadnionego kultu? a zakończę przypuszczeniem, że chyba nie ma we Wszechświecie bardziej drażliwej istoty niż Bóg redaktora Terlikowskiego;)
  23. oj vacker, nie kombinuj na siłę samo wchodzenie na stronę internetową nie zagraża stronie ...czasem tylko czytelnik może załapać wirusa ... skoro tak mówisz:)
  24. To będzie klasyka polskiego sportu... oby nie... klasyka jako żywo kojarzy mi się z wyrównującą bramką na Wembley... klasyka w polskim wykonaniu NIE jest dobra:D
  25. Nie. Moderator ma rację. Dostępne bez ograniczeń, to dostępne również czytelnikom zbyt młodym i przypadkowym, którzy poważnie powinni myśleć o nauce i pracy, a mogą się niebezpiecznie rozmigdalić zglądając tutaj. Jak sądzą uczestnicy dyskusji? (domyślam się, że j.w.) ja sądzę, że ty się bez przerwy niebezpiecznie rozmigdalasz czy młoda jesteś to nie wiem, ale że przypadkowa to na pewno
×
×
  • Dodaj nową pozycję...