Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

vacker_flickan

Użytkownicy
  • Postów

    2 538
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez vacker_flickan

  1. Ale nadal się za takiego uważa. Pomijając ten fakt, jest w pracy Pana Lisa wiele pasji i tego mu nikt nie odbiera. Ale nie można pomijac faktu, że Lis manipuluje nastrojami we własnych programach, traci sympatię widzów, poucza ludzi jak powinni życ ( vide: "My, Naród" ), ...sam nie znosi krytyki, oburza się na kolegów dziennikarzy , słynie z nieobiektywnych opinii itd itp. ...i w reality show nawet by śmieszny nie był ...bo nie umie. Nie wiem, za kogo on się uważa, ale wydaje mi się, że po prostu brakuje dla niego miejsca. Może nie chce zejść ze świecznika, zostać tylko i wyłącznie komentatorem i autorem książek. Ale z drugiej strony nie ma dla niego miejsca w publicystyce. On chce robić własną politykę - tak myślę. Może to megalomania z jego strony, ale cóż - może kiedyś faktycznie prezydentem zostanie. Ewo, jeszcze jakiś czas temu tylko Michnik pozwalał sobie na coś takiego. Potem pojawiło się więcej moralizatorów i wizjonerów wśród dziennikarzy. To bardzo źle, że tak się stało z punktu widzenia standardów dziennikarskich, ale z drugiej strony jest większy pluralizm, bo takie subiektywne opinie wygłaszają ludzie o różnych poglądach. Wielu znanych dziennikarzy zachowuje się podobnie, czyli formułuje daleko posunięte oceny dotyczące i kolegów i historii i sytuacji politycznej. Zdecydowanie przy tym wykraczają poza ramy rzetelnej publicystyki. Co ciekawe i Lis, i Wildstein i Pospieszalski mają swoje programy w TV publicznej, a redaktor Terlikowski jest częstym jej gościem. Ze smutkiem odnotowałem fakt, że redaktor Semka już nie jest tak aktywny medialnie, a był jednym z moich ulubieńców... No ale cóż... po krwawym stłumieniu Pampersów było to nieuchronne;) Więc ja bym się Lisa nie czepiał, że tylko korzysta z faktu, że można.
  2. Opowiadaj, opowiadaj. Ale ja myślałem, że przeprowadzisz jakąś cudowną analizę, która udowodni, że zdanie znaczy to, co znaczy bez względu na kontekst. To czy jest prawdziwe czy fałszywe jest pochodną tego, co znaczy. No i po co ci studenci, skoro z twojego postępowania wynika, że od początku wszystko dla ciebie było jasne, czyli że napisałem coś, co było tożsame z: "filozofia nie powinna mieć racji bytu we współczesnej (a może nie tylko współczesnej) poezji". Już napisałem, co miało być zanalizowane. Nie wiem, ile razy mam to powtarzać. Co do Miłosza i Wojtyły - stosując twoje metody - nieważne w jakim kontekście, ważne, że się tam pojawili... :)
  3. czego chciałeś dowieść i czego według ciebie dowiodłeś?:) Moja wrażliwość nie jest z tego świata. Pozdrawiam i miłego wieczoru życzę A ja myślę, że wczytujesz się w niewłaściwe fragmenty. Miłego.
  4. Ale tu akurat się zgadzamy tylko myślimy co innego o tej samej rzeczy. To było dla mnie jasne od początku.
  5. Plemniki to oczywiście metafora gnącej się na wietrze lilii, bóg jaki jest, nikt nie widzi, więc nie powinien przeszkadzać. Wiedzy nie ma, a miłość narcystyczna. Mam nadzieję, że wystarczająco wyjaśniłam się z wiersza. poezja stoi w miejscu, więc niczego nie wyprzedzimy. Co do chaosu, nasunęło mi się to, co napisal Przybyszewski "Na początku była chuć. Nic prócz niej, a wszystko w niej." Pochlastac się nie pochlastam. wiersz jak wiersz, a swoje pojęcie mam. Wybieram kolację ps. zapomnialabym, oczywiście dziękuję za komentarz:) Czy ja wiem, czy Przybyszewski to taki wzór... literat z niego był cienki...
  6. "Jeśli nie podzielasz tezy to po co ja piszesz w jakimkolwiek kontekście, znaczenia twierdzeń w omawianej materii są niezmienne no chyba że coś się ostatnio zmieniło?" Skoro jesteś filozofem to chyba jednak uczyli cię o kontekście i powinieneś wiedzieć, że znaczenia twierdzeń są jak najbardziej zmienne w zależności od kontekstu. A że nie zamierzam tutaj nikogo douczać, bo nikt mi za to nie płaci, to nie będę tego tematu rozwijał. Nigdzie nie napisałem nic, co by pozwalało przypuszczać, że uważam, że filozofia nie powinna mieć racji bytu gdziekolwiek. Jeżeli potrafisz to faktycznie - zrób analizę mojego zdania i udowodnij, że bez względu na kontekst znaczy to samo i że znaczy to, co pozwoliłeś sobie do niego dopisać. Faktycznie: Wojaczek i Stachura pojawili się tutaj. Jednak Wojtyła i Miłosz pojawili się pod twoim wierszem. Co do tych pojęć - sądziłem w swojej naiwności, że za tymi pojęciami kryje się jakiś filozoficzny żargon i w ten sposób tłumaczyłem sobie swoje niezrozumienie. :)
  7. Nie dotykajmy paranoi – to nie jest forum dla mechaników? Wiesz, wkleić wiersz na odpowiednim forum jeszcze nie wystarczy, liczy się też to, co się wkleja.:)
  8. ale załóżmy, że trafią do jednego szpitala i pielęgniarka za 900 zł będzie musiała ich obu znosić. Nie wiem, muszą być jakieś przepisy szpitalne... np tylko jedna szuja na pracownika, czy coś. Ale jeśli nie ma no to fakt. Ciężka niesprawiedliwość społeczna.
  9. pierdolę wielkie miasta jestem bezproduktywnie pijany pierdolę te ich wielkie miasta oni wyszli na pustynię wróciłem nasłuchuję twarz do chodnika przykładam wyjątkowa wrażliwość czego chciałeś dowieść i czego według ciebie dowiodłeś?:)
  10. Widzisz, dlatego właśnie im się tyle płaci... Ja bym Oleksego z Ziobrą w jednym programie nie zniósł. Porzygałbym się, pardon my French.
  11. Więc jak mam rozumieć ten post o zabijaniu poezji a następnie to zdanie: „Po prostu wydaje mi się bez sensu wkładać miniaturowe traktaty filozoficzne w formę wiersza, tym bardziej, że z całym (nie)dobrodziejstwem inwentarza np w postaci tragicznej konstrukcji składniowej - tragicznej z punktu widzenia poezji rzecz jasna.”? Czy nie jest to w jakimś sensie wyrzucenie mojego tekstu poza nawias poezji Hmmm a dlaczego w ten sposób patrzeć? Może po prostu sam go w ten nawias nie wstawiłeś?
  12. zbyt???? czyli można być stronniczym politycznie do pewnego stopnia, ale powyżej pewnych granic to już nie?:) kto nie jest stronniczy? a gdybym stosował twoje kryteria strawności, to musiałbym zbojkotować moich ukochanych Depeszów, bo nawet pojedynczo zarabiają grubo więcej niż te 100 tysięcy...
  13. Bardzo przepraszam zdanie nie było wycięte z kontekstu, cytowałem w całości gdybym chciał być sarkastyczny napisał bym, że należy uważać na tezy zamieszczane w przestrzeni publicznej. A nawet jeśli przytoczymy „kontekst” to cóż to zmieni w owej tezie, czyliż teza jest zmienna bo pozwoliłem sobie potraktować ją jak swego rodzaju zasadę. P.S. Jeszcze jedno czy we wstępie napisałem nieprawdę? Przecież każdy może zajrzeć na stronę z wierszem. Nie, kochany, nie cytowałeś w całości. W całości byłoby gdybyś zacytował tekst i gdybyś nie dopisywał od siebie pytania, które niejako sugeruje intencję autora zdania. I myślę, że jednak bardziej trzeba uważać na wykorzystywanie cudzych wypowiedzi w przestrzeni publicznej - możesz wykorzystać moją wypowiedź pod warunkiem, że nie naruszasz moich dóbr osobistych. Ja uważam, że naruszasz, bo dopisujesz i kojarzysz z moją osobą tezę, której nie podzielam. Jak widzę pisanie po uprzejmości do ciebie nie dociera. Zatem ci wytłumaczę. Od początku chodziło o to, żeby ci uzmysłowić, że wpisywanie pseudointelektualnego bełkotu w formę wiersza nie stworzy poezji. Formalnie oczywiście wszystko, co wpakujesz w wersy, poezją będzie. Ale taki bełkot realnie zawsze będzie bełkotem, nie poezją. Używanie przykładów Wojtyły, Miłosza, Wojaczka, czy Stachury jako obrony takiego wiersza jest skrajnym nieporozumieniem. Tłumacząc dalej wprost. Pisząc to zdanie miałem na myśli: wiersze nie służą do tego, żeby popisywać się znajomością pojęć, albo w sposób niekontrolowany się wymądrzać. Wiersze nie służą do tego, żeby zamieszczać w nich nie do końca przemyślane, niespójne, czy bełkotliwe wywody. Wiersz jest sztuką języka, nie sztuką wymądrzania się. Na koniec napiszę, że to nic nie znaczy, jeżeli w pewnych kręgach produkowanie bełkotliwych ciągów słów naszpikowanych pojęciami i skomplikowanych składniowo wywołuje nabożną cześć u słuchaczy; to nie znaczy, że tutaj też ludzie wyjdą z założenia, że nie rozumieją, bo są zbyt głupi. Nie wiem, czy uprawiasz szalbierstwo, czy błazeństwo. W każdym razie jest mi przykro z tego powodu.
  14. To, że nie rozumiem innego członka mojej społeczności nie może go z niej eliminować. Niezrozumienie a wykluczenie to są zupełnie inne sprawy, właśnie tą drogą dosłownie przed chwilą zacząłem prowadzić dyskusję na otwartym forum. A ktoś cię wyklucza z czegokolwiek? teraz to ja już nic nie rozumiem. Może głowę pod zimną wodę, hmmm?
  15. Wątek, który poruszyłem jest niejako oderwany od mojego tekstu a cytat został użyty tylko jako teza. Nie pierwsza to i nie ostatnia dyskusja nad tym problemem a twoje słowa tylko zapaliły jakieś światełko w tunelu, którym postanowiłem podążyć w poszukiwaniu odpowiedzi. Nie była to chęć piętnowania ani ośmieszenia tylko naturalnie „podchwycony” przyczynek do dyskusji. Twoje chęci są nieistotne. To nadużycie i manipulacja metodą bulwarową. Bierze się jedno zdanie i umieszcza obok kontekstu, który nie był zamierzeniem autora tego zdania.
  16. Potrafił bym jednak udowodnić, że istnienie epok ma tu wiele ale nie ważne pomińmy. Nie rozmawiamy tu o traktacie filozoficznym bo to by była przesada ale o czymś co można nazwać wyrażeniem opinii, spojrzeniem na coś w przewrotny a zatem inny sposób. Mam pełną świadomość, że tekst może się nie podobać inaczej nie zdecydował bym się na jego publikacje ale nie zgodzę się na odebranie mu walorów poezji. Można by tu mnożyć nazwiska mniej lub bardziej znanych ale nie chodzi o to, że inni tak piszą ale właśnie dlatego, że tak jest. Co do konstrukcji to jest tu jednak pewna niekonsekwencja, współczesny odbiorca wykluczył kilka możliwości pisania poezji, które jednak sprawdzały się jeszcze do niedawna więc nie można być nadto krytycznym w tej sprawie. Nie rozumiem tego wywodu, tak samo jak nie rozumiem wywodu przeprowadzanego w wierszu. Zatem to chyba nie zabieg stylistyczny...
  17. Ile ludzi, tyle opinii - dla mnie pierwsza zwrotka coś obiecuje, a druga kaszani sprawę. Chaosem przede wszystkim. Początek jest jakąś zapowiedzią, dość ciekawą, a w dalszej części jakieś charty, gryzą pośladki, bóg jakiś do tego, wiedza, a na końcu miłość z językiem. Nie rozumiem.:) Zatem albo wyprzedzasz epokę, albo przekombinowałaś. Wybieraj. :D
  18. i? o czym właściwie to jest?
  19. "syzyfowe podobieństwo nie przeszkadza jednak spełniać się w boskiej roli motywuje go odpowiedni kompleks stanowiący wszelkie podstawy kwalifikacji" fragment wiersza autorstwa Fagota, pod którym pozwoliłem sobie na cytowaną w treści wątku refleksję. Chyba wiadomo, o co mi chodziło, tym bardziej, że rozwinąłem tę myśl pod wierszem. Powtarzać się nie zamierzam. Chciałbym tylko zaznaczyć, autorze, że dokonałeś nadużycia, albowiem użyłeś mojej wypowiedzi jako tezy w kontekście, który sam dopisałeś. Twoja wola, niemniej uważam, że jest to niepoważne.:)
  20. Można by w przeczeniu górnolotnie dać przykład Karola Wojtyły, choć oczywiście poezja nie jest tą dziedziną dzięki której poznał go cały świat, ale już przytoczenie słów Miłosza, że poezja to okruchy ze stołu filozofii jest zdaję się jak najbardziej na miejscu. Jeśli masz racje to parę okresów liryki powinno przestać być zaliczanych do kanonu ot choćby taki romantyzm czy młoda polska. Pozdrawiam Nie chcę się angażować w spory dotyczące poezji Miłosza, czy Wojtyły. Nie wiem też, co ma do rzeczy tutaj istnienie epok romantyzmu i Młodej Polski. Po prostu wydaje mi się bez sensu wkładać miniaturowe traktaty filozoficzne w formę wiersza, tym bardziej, że z całym (nie)dobrodziejstwem inwentarza np w postaci tragicznej konstrukcji składniowej - tragicznej z punktu widzenia poezji rzecz jasna.
  21. wiesz, to bardzo miłe przeczytać coś tak sprawnie napisanego, co trzyma w ryzach konieczne efekciarstwo, miło przeczytać wreszcie coś, co nie jest zbiorem sofizmatów, nie tkwi po uszy w miazmatach symboliki czytając to widzę gościa, który snuje się ciemną zimową nocą ulicami miasta, nie wiadomo skąd idzie i dokąd i to jest o wiele bardziej atrakcyjne dla mnie od wywodów, z których wynika niezbicie, że znikąd nie idziemy i donikąd nie dążymy - to jest wiersz drogi w wydaniu polskim porównanie do Bursy jest krzywdzące, bo ja w żadnym jego wierszu nie widziałem tyle wrażliwości językowej... Żubr: wszyscy jesteśmy gówniarzami:D
  22. nieporadnie to wyszło nieudana liryzacja - bo brak równowagi, złożenie albo z karkołomnych dość metafor (łyżeczka? miedziana?) albo z mało wyszukanych motywów (wciąż cię słyszę, słowik - co z tego, że niebieski) i wygląda to tak, jakby peel się strasznie wysilił na tę łyżeczkę, a popłynął na fali banału ze słowikiem to już lepiej by było chyba, gdyby całe było albo karkołomne albo banalne
  23. filozofia zabija poezję, a właściwie - poetę
  24. jak żadna, to jałowa pewnie też nie :) a. Oj, nie bardzo.:) Proszę, nie dokładaj argumentów autorowi wątku.:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...