Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Freney

Użytkownicy
  • Postów

    645
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Freney

  1. Ahser. Jako absolutnie zboczony niezrealizowany polonista powiem tyle: nurt przypowiesciowo-paraboliczny wypada Ci bardzo dobrze. Kurka, jestem zwyczajnie zazenowany, bo nie lubie, kiedy ludziska pieja sobie tu peany w komentarzach, ale ten tekst jest absolutnie bez zarzutu. Z gorycza troche... Skojarzenie z Forestem, ktory dobieglszy odwraca sie i mowi: "troche jestem zmeczony", nie bedzie mam nadzieje obrazliwe? :) Wiesz co, Jacek, ja mimo wszystko najbardziej dziekuje Ci za Podstawionego - pokazales mi chyba troche, w ktora strone mozna w pisaniu mowa rozwiazla isc. Niech to bedzie podpis pod komentarzem Piotra i Leszka. Ech, nie lubie piac peanow... :) mam nadzieje, ze tu jestem usprawiedliwiony.
  2. Bardzo herbertowaty szorcik. Pierwsze zdanie potraktowalem jako umiarkowana prowokacje ;) zdanie natalii rzeczywiscie pod rozwage. Podziwiam odwage, bo sam nie porwalbym sie na takie rozwazania, jak zwykle bojac sie banalu (tchorz ze mnie i tyle). Wyglada na to, ze sie udalo ;)
  3. Nie mam najmniejszych pretensji do zmiany tytulu. Zreszta skoro nikt sie nie polapal, ze nie o pastisz chodzi to najwyrazniej przejdzie :) Niech to bedzie przejaw gry z czytelnikiem :)
  4. Zastanawialem sie w trakcie czytania jak rozwiazesz te pierwsza, paraboliczna czesc :) Rozwiazales dziwnolubnie, jak Pan Bog przykazal :) Natalia to by jak zwykle chciala, zeby cos zostalo ;) co za interesowne podejscie do literatury :P Do rzeczy: formalnie bez zarzutu. "niczym" zamienilbym na "jak", to niczym - zbyt podniosle i nie licujace z tekstem. Ani tego nieszczesnego Syzyfa, ani pisarza nie nobilituje ani nie wysmiewa. A nade wszystko pretensjonalne i rozpoetyzowane. (taka mala zemsta na "niczym":D) Nie widze tendencji znizkowej. :) Jeszcze zboczone pytanko polonistyczne - jak rozumiesz tutaj pastisz?
  5. Denerwowalem sie czytajac. Bardzo pretensjonalne. Nie jestem zwolennikiem znaku rownosci pomiedzy proza a akcja, ale ten tekst nadaje sie do sporego wygladzenia i budzi mnostwo watpliwosci. Podloza politycznego nie dosleplem, moze po prostu jest za malo wskazowek dla czytelnika? Rozumiem, ze narrator prozy poetyckiej ma nieco wieksze kompetencje jezykowe, ale twory w stylu "obledowy" wydaja mi sie nieporadne. Bardzo nie lubie zarzutow pod adresem wyszukanego slownictwa, ale w tym tekscie owo wyszukane slownictwo nie budzi mojego czytelniczego zaufania, a chwilami wyglada wrecz jakby mialo ambicje zostac dominanta tego niedlugiego urywku. Nie tedy droga i nie na tym stoi proza poetycka. - co nie oznacza, ze szukam dziury w calym (byla prosba o uwagi). Nie odczytuj tego jako jalowego krytykanctwa. Klaniam sie, F.
  6. Bardzo przyjemnie napisane i nader sprawne. Zawilosci dialektyczne nijak do mnie nie przemowily, wrodzona zlosliwosc podpowiadala mi przy lekturze, ze cos tu jest przelukrowane. Ale wrodzona zlosliwoscia nie ma sie co przejmowac, na tekst rzucilem sie drapieznie, ale sie obronil :) Czolem. PS. Przepraszam za brak polskich krzaczkow.
  7. (przepraszam za brak polskich znakow, niezalezny ode mnie) Grzaski grunt - trudno wypowiadac sie na taki temat bez popadania w banaly. Czy w tym wierszu sie udalo czy nie - wstrzymuje sie od oceny. Najogolniej mowiac spotkalem w nim to, czego sie spodziewalem przeczytawszy tytul. Po co taka rozszalala wersyfikacja? nie wydaje mi sie, zeby byla do konca uzasadniona. Zgaduje, ze pointa miala byc mocna; w moim odczuciu wyszla co najwyzej nieodkrywcza. Wydaje mi sie, ze w "drepcze" i "tlumacze" sa literowki, tylko ze z braku polskich znakow nie mam jakich ich zaznaczyc :)
  8. Pisałem już: czy to naprawdę taki znowu grzech przesunąć akcent? Obie wersje brzmią tak samo dobrze, nie widzę nic złego w wymaganiu od czytelnika, żeby inaczej zaakcentował wyraz. W przykładzie który podałeś znaczenie powinno być nadrzędne - skoro potrzebujemy miejsca na "choć", a nie mamy nic wolnego, to należy takie miejsce znaleźć kosztem akcentu. Wydaje mi się, że to jedna z tych nieszczęsnych sytuacji, gdzie obie strony mają do pewnego (znacznego) stopnia słuszność. Kłaniam się i proponuję zostawić jak jest, bo naprawdę nikt nikogo nie przekona :)
  9. Nikt nie próbuje, bez obaw :) chodziło tylko o zwrócenie uwagi na to, że takich pożyczek może być więcej i to nie tylko w obrębie tego wiersza (skądinąd przyjemnie skrojonego), ale potencjalnie w każdy wierszu metrycznym. Rzeczony słownik podaje dwie wymowy (jedna bądź dwie sylaby) jako poprawną w przypadku tryjumfu ;) Raz jeszcze bez obaw, nie o czepialnictwo stosowane idzie :)
  10. Jeszcze tylko jedno mało znaczące pytanie: takie europejskie pożyczkowe wzdłużenie nie jest chyba odosobnionym przykładem, w tym samym wierszu mamy przecież triumf, tak samo wzdłużony. Nie zwrócił jakoś chyba uwagi... ;) a możliwości są przynajmniej cztery: try-umf, tryumf, tri-umf, triumf (jakkolwiek kiepsko by to nie wyglądało). Pytanie tylko czy takie zapożyczenie na potrzeby wiersza to naprawdę grzech śmiertelny? ech, nic to. Mam nadzieję, że wprowadziłem zbytniego zamętu w dyskusji. Kłaniam się i życzę rychłego i pokojowego końca ;)
  11. Rzeczywiście coś takiego jak u niezgłoskotwórcze istnieje (np. w wyrazie "auto"). Słownik Poprawnej Polszczyzny pod red. A. Markowskiego z roku 2003 nie notuje wprawdzie hasła Europa (widocznie nie było uznane za nastręczające kłopoty), ale przy wszystkich hasłach zawierających cząstkę "euro" ("euro", "eurocentryczny", "europeizacja" itd.) podaje w zasadach wymowy co następuje: "wym. eu-reka, nie: e-u-reka" (s.212). Zgubiłem się już kto trzyma którą stronę, więc nie opowiadam się za nikim :) mam za to naiwną nadzieję, że u niezgłoskotwórcze nie będzie już przyczyną podziałów ;)
  12. Wytłumaczę się na wszelki wypadek: chodziło mi tylko o to, że rymowanie to trudna sztuka i że wiersz nie do końca dobrze się z niej wywiązuje, a nie o złośliwości czy krytykanctwo.
  13. Stara śpiewka: interpunkcja nie ogranicza się tylko do przecinków (a te i tak są rozsiane gdzie było wygodnie). Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że rymy naginają znaczenie: fraza o worze brzmi komicznie w zestawieniu z dramaturgią fragmentu, ząb prawdziwy to też dość namolne określenie - psy sztucznych szczęk raczej nie miewają; nie budzą mojego zaufania "chruściele" - o co chodzi? Określenie kniei czy nazwa ptaka?
  14. Zapowiada się dobrze, przyznaję się, że jako zdeklarowanego filistra ostatnie słowo zakasowało mnie. A jako czytelnika zaciekawiło dalszego ciągu, o ile sięgam pamięcią temat nie poruszany jeszcze w bieżącej odsłonie forum prozatorskiego. Sporo niedociągnięć graficznych i troszkę nie aż tak rażących błędów. Polecam stawianie spacji po przecinkach, a nie przed nimi, i niedzielenie zdań enterami, bo robią się wersy. "Byłoby" powinno być oddzielnie, sądzę że troszkę gładsze brzmienie można uzyskać przez "by było" - "można by było" itd. No i "drzemka" nie pisze się tak jak w tekście... :) w moim odczuciu tekst wymaga nieco pracy, ale rokuje :) zobaczymy co tam w innych komentarzach.
  15. Tego rodzaju eksperymenty (zestawienie dwóch różnych tłumaczeń) przynoszą ciekawe wyniki :) - razem z moim kulejącym przekładem wyszły trzy kompletnie różne wiersze. Może ktoś jeszcze się przyłączy? Kłaniam się :)
  16. Metryczna poezja anglojęzyczna ma doprawdy dziwaczną specyfikę; jedni pomstują na ten język za jego prymitywizm (chociażby olbrzymie braki w nazywaniu prostych przedmiotów), inni chwalą za melodykę - nie wiadomo kogo słuchać; bardzo ciekawy eksperyment z porównaniem tłumaczeń :) widzę, że nikt nie miał śmiałości komentować - bo rzeczywiście trudno się odnieść. Może i ja spróbuję swoich sił?: Jak wiatry dmące przeciw gwieździe Z jakich kaprysów psotnych losów jasne oczy chude oglądają dni? a stopy, co obute w światło tańczyć winny - w mozolną dal idą? Lecz z nieb promienie pełnobiałe mogą przenikać ziemskie spleeny; zaś łzy chołubią w tobie chwałę niebieskich rozświętowań w duszy. Groty mozołu i żałości na ciche twe miotane piękno równie niemądre i bezsilne są jak wiatr dmący przeciw gwieździe.
  17. Nocna wędrówka ciała zamiast nocnej wędrówki duszy? - tutaj mniej stroniłeś (-aś? wnosząc po "historiach" chyba -eś?) od ozdób i wyszło na dobre.
  18. W moim odczuciu zwięzłość jest tutaj dużym atutem; można chyba nawet mówić o epigramatycznej budowie. Rzeczywiście kojarzy się z antycznym epigramem, zwłaszcza końcowy zwrot na zewnątrz. Celniejsze od "historii".
  19. może jednak lepiej vanitas vanitatum? mowa chyba nie tylko o marnościach; malkontenctwo nie jest najbardziej budującym sposobem komentowania wierszy.
  20. Ja też z tych wychowanych pod kloszem i z oczami zasłanianymi przy momentach w telewizji ;) cóż, jest to jeden z tych wierszy, o których mówiłem, że bronią się przede mną w niewyjasniony sposób. Jako obraz - rzeczywiście przejmujący i sugestywny (te straszne gęby nad talerzami). Skojarzenia dwa, jedno nieco chybione: "Kanapka z człowieka" wychrypiana przez Kaczmarskiego (znowu te mordy), drugie: Wenus z Willendorfu ubabrana krwią ;) - ta żyzność i płodność itd. Ciekawe tematycznie, dawno mnie nie atakowano kultem płodności ;)
  21. Mocne, bo przewrotne :) i liryczne w taki dość mocno przyprawiony sposób. Wygłoszę tylko moją starą śpiewkę: dlaczego interpunkcja jest niekonsekwentna? (raz jest, raz nie ma); wierszowi to nie szkodzi, zastanawiam się też czy nawet z tą niekonsekwencją nie jest mu bardziej do twarzy. Temat można było przegadać na 7 465 936 sposobów, a nie zrobiłeś tego - można też było zdrowo zakropić pianą u pyska i zrobić rozemocjonowany protest. A tak jak jest (bardzo obojętnie) jest bardzo dobrze. Wyważone i skondensowane, niewątpliwy szacunek.
  22. Miała być prowokacja, Doktorze, miał być eksperyment, a tu się okazało, że świetnie naskrobane... ten kawałek w moim odczuciu słabszy od przebojowej urodzinowej toalety Alicji. Już mówię dlaczego: Po pierwszym spotkaniu z Alicją zastanawiałem się czy aby to jest na tyle żywotne, żeby antypamiętnik (czy to aby na pewno antypamiętnik ;-) chwycił. CHodziło mi przede wszystkim własnie o kontrapunkt, ale ten wewnętrzny: straszliwe słownictwo vs. słodziutka i chyba trochę niemądra A. W tym akurat odcinku wydaje mi się to nieco pretensjonalne (słownictwo). Zwracam na to uwagę, bo sam często za to obrywam i nikt mi nie chce wierzyć, że naprawdę nie piszę ze słownikiem w ręku i szatańskim uśmiechem: "Ha! znalazłem fajny trudny wyraz". Tyle tytułem uwagi krytycznej, acz życzliwej. Ocenę zostawiam ;)
  23. Ja z kolei przepraszam za gderanie o błędach... zboczenia polonisty, ech ;) w każdym razie nie o zawstydzenie szło i nie tylko o ich wskazanie. Wiersz - jak widać z innych komentarzy - broni się zawzięcie ;)
  24. Czytało się przyjemnie, nie brakuje liryzmu, a metaforyka literacko-piśmienniczo-etc. nie jest namolna - duże atuty i fajna, trzeźwa obserwacja zamknięte w niedużej historyjce. To jak najbardziej in plus. Jedna, ale dość zasadnicza uwaga: mamy w polszczyźnie ten cudzysłów, a nie to cudzysłowie. Odmienia się to zatem: cudzysłowem otwiera. Wierszowi to nijak nie szkodzi, bo broni się skutecznie, ale pisać też jakoś trzeba :) Ocena pozytywna :)
  25. Ech, się narobiło... siwy dym; bez bicia przyznaję się do zboczenia polonisty - daaaaawno już przestałem przeżywać czytane teksty, choć w tym samym czasie czytanie stało się dużo większą podnietą intelektualną (co nie oznacza, że usiłuję pozować na intelektualistę). Utwory takie jak powyższy tej podniety intelektualnej mi nie dostarczają, stąd moja agresywna reakcja. Po prostu uważam, że pole do przeżyć nad tekstem jest znacznie węższe od pola do popisu jeśli idzie o zwiedzanie dialogowo-nawiązaniowo-polemiczno etc. Może po części także z przekonania, że pewne sprawy są mierzalne... od początku wstydziłem się, że zostanie to odczytane jako zazdrość, ale co tu komu mydlić ślipia: każdy by chciał przeczytać pod swoim tekstem, że genialny. Młodszy kolega wie, że nie chodziło o wbicie w czarnoziem ani przycięcie stosownie do ustawowego poziomu. Podziwiam trzeźwość komentarza :) Kłaniam się z doskonałym spokojem :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...