Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Freney

Użytkownicy
  • Postów

    645
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Freney

  1. Dżejdżeju. Nic nie oczekuję :) nie wywoluj wilka z lasu, bo jak zacznę oczekiwać, to możemy się wszyscy obudzić z ręką w nocniku. W pełni zadowoli mnie zwięzła wypowiedź pisemna na temat: pretensjonalne to czy nie?
  2. społecznie zaangażowany :) każdy o choćby zalążkowo rozwiniętej świadomości zdaje sobie sprawę z tego jak debilne są reklamy, zwłaszcza te odwołujące się do słabostek płci męskiej (bo nie wydaje mi się, żeby orgazmicznie postękująca panienka z reklamy szamponu przemawiała do przytłaczającej większości kobiet). A Twoje kilkanaście linijek chyba też w tym tonie? (chyba że moje gderliwe bielmo przesłoniło mi sens :) F.
  3. (bez zarzutów o jałowe krytykanctwo poproszę) nie będę gderał o naiwności, słodziukości itd., bo chyba nie należy to do rzeczy; zakładam, że zdajesz sobie z tego sprawę. Zwróciła moją uwagę natomiast niejednorodność języka: prowadzisz to nieśmiało - chcesz stylizować język na rozmowę dwóch chłopaków, ale wplatasz górnolotne frazy (rozwinięcie o gnojkach panoszących się jak sępy, piwo pod gwiazdami itd.), raz w to wchodzisz, raz się wycofujesz. styliizacja w ogóle jest zajęciem odpowiedzialnym, a stylizacja na język młodzieży w szczególe jest zadaniem prawie niemożliwym, bo zawsze brzmi śmiesznie, za szybko się to zmienia. A nie próbować też nie sposób - w tym sęk :) Jeszcze jedna mała uwaga: Patrzył się przed siebie - troszkę tu za dużo tych zaimków... patrzył przed siebie zupełnie wystarczy. Ogólnie bez wzruszeń, ale znając rozmaite gusta może się podobać.
  4. Skalpel się tego nie imie, Antek; oprócz tego, że zamieniłbym "specjalnie" na "szczególnie" w pierwszym akapicie (trąci anglicyzmem) to reszta super - z upadłą kobietą w puencie włącznie :-) fajny wyważony dowcip, ironiczny język, jedynie Grecja ryzykowna, bo niby Itaka jest w Grecji, ale Iliada i Odyseja prawie się w Grecji nie dzieją - ale to już malkontenctwo merytoryczne. Koniec zrzędzenia. Kończę Grochowiakiem: jest taka Itaka i taka :-) F.
  5. Nienawidzę zaangażowania. Nie odczułem, że tekst jest leciwy, być może uzupełnia to dowcip - w sumie fajny, choć dziwię się sam sobie, powinien odpychać jako zaangażowany :) wybroniłaś (eś? chyba aś) się z tego bardzo dobrze, w pierwszej chwili spytałem sam siebie: co tu oceniać? plusik. F.
  6. „Jestem a nie byłem” T. Miciński Koniuch jest już starym człowiekiem; albo przynajmniej zniszczonym. Kiedy kładzie się do snu, granatowa kapota i portki leżą obok siennika, koszulinę zwija pod głowę. Tam też przecież zdarza się pełnia księżyca – albo przynajmniej jasna noc. W związku z tym można choć raz pokusić się o pokazanie sentymentalnej brzydoty nocnej: jeśli brak piękna to już brzydota. Zgodzimy się wszakże, że koniuch nie jest piękny i dobry. Być może to po prostu szydło wylazło z worka podszywania kwalifikacji moralnych pod szczegóły rzeczywistości? Koniuch jest – a nie był. Żadne odkrycie. Kiedy śpi, zwinięty na prawym boku, z ręką podkuloną pod ciało, po stopniach wygiętego kręgosłupa stąpa ku niemu – Bóg. Koniuszy, syn zbłąkany. Koniuch kocha Boga. Bóg kocha Koniuszego. Nocami, na wygarbowanym płacie pleców wyprowadza dowody znaku równości.
  7. Że mniej przebojowo to się od razu publika przyburzyła :) mniej przebojowo, subtelniej, nie o dupie. SKojarzenie, jakie miałem przy lekturze, zdziwiło mnie samego, wskazując na sklepy cynamonowe. Rzutki ktoś, obserwowany przez kogoś cichego, obsesja przewalająca się przez mieszkanie, wreszcie samo mieszkanie. Rzeczywiście zastanawiam się nad motywacją (jakie to polonistyczne), ale może raz wreszcie podejdźmy do lektury bez interesowności?
  8. Unizenie przepraszam za natretne szufladkowanie ;) mysle, ze to nie obrazliwe pokrewienstwo :) a superdziadka nie wymyslil, chyba ze po prostu nie pokazal ;)
  9. Nieco pokrewienstwa z Marcholtem, za ktora to koligacje - podejrzewam - nie obrazisz sie. Nieco zaangazowania tez chyba? (ale tylko kapke). Zaangazowania nie lubie, podobnie jak hasla "daje do myslenia", ale to pewnie tylko z wrodzonej przekory, zwlaszcza ze wyglada to na zupelna racje... Technicznie bez zarzutow, bluzgi nie raza, bo potrzebne. Co ja sie tu zreszta bede produkowal ;)
  10. Romantycznie rzecz ma sie tak: wierszopis moze miec gramatyke gdzies. Tylko musi o tym wiedziec. Wtedy moze sobie z nia robi co mu sie zywnie podoba - tyle teoria. Skladni sie obecna forma nie podoba, nie chodzi o to, ze ja uwazam, ze zgrzyta. Teraz po prostu bron sie pan ;)
  11. Wiersz sylabotoniczny lubi sie z rowna liczba sylab. Jestem sklonny uwierzyc, ze rozkolysanie jest zamierzone, ale musialbym uslyszec jakies tlumaczenie; inaczej wyglada to na nieuzasadnione niedociagniecie. Ten eremita troszeczke z kontekstu wyrwany. Miecz i eremita, chata i eremita? tlumaczenie poprosze, bo nie chwytam (prosba zupelnie serio).
  12. Prosty czlowiek jestem, wiec miedzy gwiazdami boje sie pomyslec. nie będę dziobał czerstwym chlebem po zdartej ceracie pisząc nowych scen okruchom - watpliwosci moje budzi. "nie piszac nowych scen" w porzadku, ale "nie bede dziobal" to by sie raczej lubilo z "piszac nowe sceny". Poza tym materialu dla malkontenta pewnie brak. Widze, ze szybko zawojowales tutejszych czytelnikow. To dobrze.
  13. Dopelnienia rzeczywiscie sa, ale nie czuje sie nimi zbulwersowany; wydaja mi sie dosc normalna czescia zdania. Jesli chodzi o sam wiersz to widywalem wieksze nagromadzenia, wyliczenia i czego jeszcze dusza pragnie dopelnien. Pewnie mozna by to wszystko skalpelem po przekatnej (dla okrojenia), ale skoro sie raz rzeklo, ze dobrze skrojone...
  14. (mrukniecie w glebokim zamysleniu) Ja cham jestem i prostak, jem recoma i do tego nie znam na wylot calego dorobku Szanownej. Ale taki wniosek mi sie nasuwa, ze to inne jest formalnie od wczesniejszych wierszy, ktore czytalem. Rozumiem gre: "probuje czegos nowego, ino inwersja na mnie nie lezy" ;) (w tych aluzjach krawieckich dopatruje sie dalszego pastwienia nad nieszczesna moja proba z santorynem - tu sie marszczy, tu odstaje ;). Metaliterackie toto, ale wydaje mi sie skrojone dobrze. O ile wiele wczesniejszych Twoich wierszy broni sie przede mna z rozczapierzonym pazurem (to juz nie Ona-Kot, ale Ona-Zbik, Ona-Rys :), o tyle ten chyba pozwolil sie poglaskac?... (slicznie prosze :) Sluga niegodny, F.
  15. Albo i nikon :P czy jakies propozycje wygladzenia nierownosci mozna prosic? zdyscyplinowac sie nieco chcialem...
  16. Krater, a jakze :) a najbardziej fascynujace w tym kraterze, ze zakompleksil Grekow na dlugie wieki i polozyl podwaliny pod nasza kulture :) O przesadzie mowilem chyba najbardziej w odniesieniu do pierwszej, bo tez tego sie obawialem :| okrutnie jestem zmarszczony tym marszczeniem i nie dojadam, a po nocach nie spie ;) W pas sie klaniam, F.
  17. Ze srodka jest marna perspektywa :) a znajac wiersz od srodka badz nawet uwazajac go za misterna konstrukcje latwo przedobrzyc: gromadzenie, nagromadzanie, chomikowanie roznych elementow moze nie wyjsc na dobre. I to mnie interesuje, bo gubie sie w domyslach :) o to tez pytalem. Uwazaj zatem na pumeks z Santorynu, bo drapie ;)
  18. Jesli moge wtracic sie z niewinna uwaga, to polecam wiklanie rozpoczac od Santorynu. Pilnie poszukuje odpowiedzi na pytanie czy trudny, meczacy, zmudny etc. etc. w tym i poprzednich wypadkach swiadczy o przesadzie? sluga unizony, F. :)
  19. O meczeniu slysze nie pierwszy raz i chetnie bym sie od cierpietnictwa wyzwolil, ale jak - oto jest pytanie... klaniam sie wygladajac niesmialo zza tapczana.
  20. aleksandrynem aleksandrytem o złotym wieku bohaterskim kiedy piękna i dobra malowała pejzaże na agatach i oprawiała je w witraż w okowach w okowitach w cieple wytrącało się życie na cztery strony świata szli święci bez toreb i sandałów bóg uśmiechał się w górach lodem popiołem o nagłym końcu
  21. Tytul pociagnal mnie okrutnie, spodziewalem sie odslony czarodziejskiej. Nie wiem czemu mam sklonnosci do odczytania protekcjonalnego, w przeciwienstwie do szanownych przedmowcow. Aksamitna skora tylko okrutnie mi sie nie podoba - chyba najpospolitsze okreslenie idace w parze ze skora. Dobre wrazenie natomiast robi kondensacja i sposob podania :) lajkonikow zycze :)
  22. Do przewidzenia bylo :) Szkarlat i karmin... jest cus takiego, co w utartej frazie jest jak szkarlat i cus takiego, co jest karminowe i plynie w tetnicach albo i zylach ;) a ze kolorystycznie kojarzy sie z paprykarzem szczecinskim (o zgrozo produkowanym w Gdyni), na to juz ten lichy poeta niespecjalnie natchniony wplywu nie mial :P O koncowce rozmyslam i rozmyslam, racji na obu szalach jest kilka, ale w obronie nawiasow bede zachowywal sie jak Rejtan. Zwalmy to na karb paralelizmu skladniowego ;)
  23. Przyjalem do wiadomosci i mimo wszystko smiem marudzic, ze bede wdzieczny chocby za 0,5 kg sugestii (bez kosci). Czolem :)
  24. "wole brzydote: jest blizej krwiobiegu slow, gdy przeswietlac je i udreczac" - jakos tak podobnie Grochowiak przewraca sie w grobie (polecam "czysci" i wiele wiele innych wierszy tego madrego pisarza). Kwintesencja turpizmu rzeczywiscie tkwi gdzie indziej.
  25. nigdy nie widziałem jej w purpurze (może gdyby w tętnicach tłoczyła szkarłat karminem) nigdy nie wzięła drgań z moich ścięgien (może gdyby równoległe nie przecięły się w nieskończoności) widziałem nie widziałem nie nie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...