Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

bazyl_prost

Użytkownicy
  • Postów

    5 851
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bazyl_prost

  1. czerwienią mówi zmysły wyostrzy mocą oczyści i pobudzi znachor mi tu marudzi opowieść o polowaniu zatrzymam się na chwilę przypomne stare chwile stary ale jary jestem myśliwego szata szacunek dla chwata
  2. kiedyś tak po prostu zawsze trwa wybuchami złości targało czasem dążenia świadome lub mniej pragnień zamieszanie zdarzeń zatrzesienie przesyt i spadanie w rzeczywistosci otchłanie miłość nie jedno ma imię nie jeden deseń znaczy woda klarowna się staje początek nowych bajek
  3. aż tak nudno...?
  4. zbiera mi się to między palcami nóg po długim dniu
  5. i jeszcze kombajn
  6. w kwieciu pracuje aksamitnie buszuje zniewala swoim urokiem
  7. na łące szmery brzęczenia kolorowe i pająk krzyżak w masce bólu z precyzją konstruuje zasłania słońce od lat ja kocham jego palce gdy wie czego chce leżę z dala trudno zrozumieć błyszczące żuki wole motyle jakże , wszak i pszczoły miejsce mają trzmiele, ten to mi brat zdarzy się szerszeń straszny lecz patrzę na motyla trochę zniewala jego kolor to szlifowana chwila o mrówkach bym zapomniał czerwone wściekłe czerne pracowite dart vader też się skrada nieskończona szarada i tylko ta modliszka traci popularność wodnik się wzdryga jedzie kwadryga drogą tu spocznę zerwę owoc stary Bóg ślimak opowie bajkę i zasnę nucąc kosmiczną pieśń
  8. to mi się kojarzy z filmem ghost in the shell
  9. morze martwe to świętość a morze czerwone to morze czerwone
  10. w oku cyklonu bo niby gdzie nagle pusciły nerwy und was wir móchtes sagen wieviel there ist zu tragen oder was ist zu hieren nagen sprawa wymaga wypicia dwóch browców trwa ciągle, co to dla fachowców
  11. daleko za granicą w krainie innych baśni węże się pokłóciły czy obiad swój zwróciły o nie to koniec baśni
  12. naprawde?... i zzieleniał ze złosci?
  13. rownowaga chodzimy po linach grupami jak pająki co bolesnie kąsają? a może to czysty balet nie czas na uniesienia o nie, bez wytchnienia miarowo i równo doskonale
  14. nienawiść musi być gorzka, słone jest to co święte, nienawiść nie może być święta, no odium może być trochę święte, granica
  15. koń już dawno czmychnął z łaciny w dwie strony gorąco i zimnokrwistą targają duszą chorób szpony czy ja mam wizję mglistą a może mnie cos boli w mej głowie szmerki różne tak to wiewiórki nie trupy blade żyję bo żyję płaczę bo nie radzę
  16. i chciałem spytać o samopoczucie, z floretów zrobil się drut i skaczą po nim rude wiewiórki
  17. wątpisz w święte rosliny i kamienie, nie wątp przeczytaj złoty pierścionek
  18. młodzieniec zwany Frodem obrączkę dostał w spadku to komu ją da... nie zależy od przypadku wszystko ma czego chce natura czego nie chce też wie medyk powie bzdura
  19. nie bo naprawde bym zaszedł w ciażę w takim nastroju to wszystko to taka płynna mozaika
  20. tłuszcz skwierczy oranżowe chochliki jak się czuje mięso...
  21. gożdździki też ale te tulipany takie świerze
  22. gdybym zaszedł w ciążę odmieniłby mi się świat już to czuje bezwarunkowa czujność i dobroć musiałbym wszystko przemyśleć żeby nie mieć mdłości próżność ma zabroniłaby piersiom rosnąć no jak bym wyglądał z piersiami, koszmar i trochę bym o sobie zapomniał byłyby ważniejsze działania chłopiec czy dziewczynka trzeba pomysleć zawczasu czułem to naprawdę tak jak rośnie najukochańsze drzewo i chcę ciągle przy nim być na zawsze inaczej przy życiu
  23. ptaki latają, cały kosmos by płakał oh paper_doll i zleciałyby się ptaszki i zaprowadziłyby cię do mamy w niebie tam gdzie się wszyscy wyleczyli i są sero-pozytywni
  24. będe wyszywał wierszyki na makatkach, naprawde, jakbym mógł
×
×
  • Dodaj nową pozycję...