Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lefski

Użytkownicy
  • Postów

    612
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Lefski

  1. kiedyś widziałem napis na tablicy ogłoszeń w "ochronce" dla tzw. bumów, czytaj: bezrobotnych z wyboru, głoszący: piję, żeby zapomnieć. znaczy - pomiędzy nie ma nic. coś w tym jest. lef-ochlaj-ski
  2. Lefski

    majówkowy konkursowy

    Pan Jan Ignacy z Częstochowy jest do pikników wciąż gotowy, choć ta niedobra żona - za każdym razem ona majówki mu wybija z głowy. Lef.
  3. bez zasłonek i firanek rzeknę, że nie gorszy Franek, bo rymy ma pod butem i tylko szczęścia (d)łutem Lefski raz pierwszym wybrany a tera dziękuję j(dź)ury za te pierwsze "wybury" bo nie sądziłem, że się wybiłem - ledwo wytykam łeb z dziury lef-oszołom-ski
  4. Lefski

    haiku

    nocne wariowanie mój panie ;-))
  5. Lefski

    haiku

    stary wiatr pusty plac zabaw gra w piłkę l.
  6. Lefski

    haiku

    wiosenna łąka tylko wiatr turlika młodego królika i zające skaczące po łące wiosenna łąka tylko wiatr turlika młodego królika i zające skaczące po łące w cieniu topoli kotek swawoli wróbel raz zaświergolił ence pence w której rence rapete papete knot i co z tego wynika? nie rozciągaj - a on rozciągnął się jeszcze bardziej stary plac wiatr gra w piłkę
  7. polityka to najgorsza franca na świecie... a w ogóle , co to jest? gdzie by się człowiek nie obejrzał, banda cwaniaków przy korycie, ot i polityka! Jeden cwańszy od drugiego robi idiotę z bliźniego swego. Kiedy tylko lekko się nad tym zastanawiam, już mi ciarki po grzbiecie... więc myślę sobie: idź ty lepiej koziołeczku do swojego pacanowa. porymować. Lef-apolity-ski
  8. ciekaaawe. jakież to się tutaj tematy porusza, no no. ale tego nie znacie, to poczytajcie fragment. Inwokacja Muzo! Dziwko przebrzydła! Ty jesteś, jak zdrowie. Wiesz, żeś mi jest potrzebna, by słowo po słowie w wiersze składać. Gdzieś poszła i co ty tam sobie myślisz? Tu wracaj zaraz, bo tęsknię po tobie! Ale niech ci, jebana, nie przyjdzie do głowy, żeś jest niezastąpiona! Ja własnymi słowy, wiadomością i kunsztem, a nie żadnym cudem historyję ułożę i podzielę z ludem. Tak już Zeleński, tak i Rej klął twą opiekę, a pewnie wielu innych, gdyś swoją powiekę opuściła i zwiała, świnio, od ich progu, żeby dać młodziankowi dupy gdzieś na stogu. Tak i mnie też nie zmartwisz, choćby twoje łono, przebite setką chujów w sianie znaleziono, z parą wymiętych cycków i ud rozkraczonych, bezwładnie ze zmęczenia w boki odrzuconych. Ja sam - co chcę - opiszę słowem rozmaitem; ty się ode mnie odwal i skocz mi na pytę. Wszy i łupież cię zniszczą, będziesz cała biała i twej dupy nie zechce ni najgorsza pała, a ja wszystko opiszę, wszyscy się dowiedzą i nie zerżną cię nawet kacapy za miedzą. Księga pierwsza (fragment) (obszerny fragment) Gdzieś tam, kiedyś, przed laty, nad brzegiem ruczaju, na pagórku niewielkim, we brzozowym gaju był burdel wielki, z drzewa, lecz podmurowany. Przyjeżdżali do niego co bogatsze pany, lecz wieśniaków, co przyszli bez grosza w kieszeni, klucznik w dupę nakopał, nim weszli do sieni. Dla szlachty bal, kanapy, błyszczące podłogi, a dla ciurów stodoła i przy niej trzy stogi, bo - co który pod strzechą zmieścić się nie może - pójdzie kurwę wydupcyć w poskładane zboże i widać z liczby gaci, co wzdłuż wiszą sznurów, że kurew dość dla panów, jako i dla ciurów orzących już od rana, a że chuj z rozporu wyrywa się się i sterczy, przchodzą do dworu, gdzie dziwki ustawione według wieku, w rządek, czekają ino chętnych. Widać tu porządek. Brama zawsze otwarta i napis ogłasza, że tu burdel i wszystkich na dupę zaprasza. Właśnie dwukonną bryczką wjechał młody panek, spragniony, by poszukał jakich niespodzainek. Wysiadł z powozu, cizie, bez wołania, same - strojąc minki - ruszyły powoli pod bramę. Taki tu zwyczaj, że co dnia, pierwszym klientom wybór dają największy. Takoż i we święto. Zdumiony nie chciał gadać, ni nikogo pytać, zciągnął spodnie - jak struna zabrzęczała pyta... Dawno dupy nie widział, bo siedział w areszcie za gwałt z pobiciem. Końca doczekał nareszcie. Rozpoznał pośród kurew swe znajome dawne, na nie kiwnął - dwie na raz, to będzie zabawne. Te same widzi gęby, siniaki, podbicia... widać sztuki nie mają celów do ukrycia. Trochę może mniej piękne, niż dawniej się zdały, lecz poprawkę weź na to, ile się jebały. To i tak jeszcze każda wspaniale się trzyma- zważ, że co drugi oracz ma chuja olbrzyma, a co jeszcze tam który, z rodziny mocarzy, w mordę wali i sińce zostawia na twarzy. Lecz dla niego, po tylu nudnych latach stracie każda z nich jest boginią w powłóczystej szacie. I już wali i pytę pakuje do łona bez większego zmartwienia, co poczuje ona. Zbyt długo był bez pizdy, aż się stał posępny i już mamić go zaczął współwięzień podstępny, żeby ten mu dał dupy - on mu konia zwali, lecz nasz młodzian nie pedał i nerw ma ze stali. Bez niewiasty, powiada, ruchać - nie ma mowy, żadnych sztuczek! Odpierdol się innymi słowy. A teraz tyle wokół dziur i młodych dziurek- zali się namnożyło koryntowych córek ? Biegał po całym domu i szukał komnaty, w której wiele przyjemnych spędził chwil przed laty. Wchodzi, cofnął się, toczył zdumione źrenice: na łożu obracały się wzajem dwie pice. Jedna drugiej pagórek w kędziory kosmaty obłapia, gładzi, wącha i w pic kazamaty językiem się zapuszcza - aż okryte pianą. Z podniecenia? Z wysiłku? Znać, że je jebano niedbale i bezładnie; nie znają, co miły orgazm. Prawdziwej rypy jeszcze nie przeżyły. A że sukienka wdzięków nie kryje, bo zdjęta i każda z nich się pręży, pieszczotą zajęta, tak podziwia nasz młodzian, jako dwie koziołki: zgrabne, jędrne, pachnące, jak w ogrodzie fiołki. I pomyślał i zaklął: kurwa, ale dziwy! to ja wypierdoliłem te stare pokrzywy, a tutaj taki towar męczy się nierżnięty?! Czy ja jestem idiota?! Czy jestem jebnięty?! I żeby nie gadali o nim niecnych plotek, że mu kutas obwisa, jak parciany knotek, ściągnął ze siebie gacie i pludry szmaciane i wskoczył między dupy swieżo co rozgrzane. Tak, prawdziwie przypuszczał, że młode samiczki doświadczonego chuja nie brały do piczki. Ledwo trącone pytą rozchylają nóżki i dupy krągłe dają, jak tłuste racuszki, a skóry białe, lśniące, gładkie na kształt śniegu... Którą pierwszą? pomyślał - eee, ta lepsza z brzegu i zaczynał powoli, ruchami drobnemi, aż z rozkoszy się uniósł jakoby od ziemi. Wprawiony kutas dlugo stał, a on ruchając, wonnymi perfumami w rytmie oddychając i pieszczot nie żałując delikatnej dłoni do jednej, to do drugiej, to na powrót goni, to znowu się w ruchaniu na czas zatrzymywał, dotykał cycków, pieścił, myśli odgadywał, aby prawdziwe dupom pokazać jebanie, co im na długo potem w pamięci zostanie. Obie poczuły rozkosz, żadna się nie kryje i obie wyciągają ramiona i szyje i umówić się pragną na wieczór, lub z rana, bo tak - mówią - co dzień chcę być wyjebana. A on z zadowolenia zaciera już ręce: wieczorem? rano chcecie? ja mogę i więcej. Włos palcami przebiera, w usta cycki całe prawie wsysa - choć wcale nie są takie małe i pierdoli na łożu, co od słońca blasku zdaje się być polaną pośród sosen w lasku, a strumyka szmer cichy, co płynie tam w dole, śpiewa piosnkę odwieczną: pierdolę, pierdolę... Jednej wyjął kutasa, położył na łonie dla przerwania. Ta druga ujęła go w dłonie, delikatnie uniosła, jak się robi kwiaty i do ust przybliżyła, a druga kosmaty pukiel włosów nad chujem przegarnia, wciąż drżąca i po piersi go gładzi i ustami trąca i co chwilę spoziera nań, to do zwierciadła, jakby chciała odgadnąć, czy dobrze wypadła, aż na ciele zadrżała i twarz jej przybladła... Twarz podróżnego za to ma barwę rumianą, jak obłok, gdy z jutrzenką napotka się ranną. c.d. być może n. zamieścił - Lefski
  9. no kochany, tera to już i na wsi wyasfaltowaly, a swoją drogą, czy nie oglądasz czasami usańskich filmów? im zawsze koła piszczą, choćby i na glinie. hehehehehehehe lef
  10. To i ja coś dopowiem od siebie. Nie podoba mi się przymiotrnik szary, sam puch topolowy juz ma taki odcień. Minimalizm podpowiada mi sam chodnik. A jeśli nie on to zamianiam go na ;aleje w parku aleje w parku całe wysłane puchem - kwitną topole A.M pomagał Piotr Mogri i teraz może odrobinę Ja ;-) a ja mogę? wysłane kojarzą mi się z pocztą aleje w parku usłane puchem kwitną topole ewentualnie zasłane, zaścielone. tak czy inaczej wiadomo, że całe. pozdrawiam wszystkich, Lef
  11. ... i klnie. hehehe
  12. Lefski

    Haiku?

    Początki obiecujące, ale.....Gdzieś czytałem o ptaku który ma taki zwyczaj przechowywania pokarmu. Może więc w tę stronę: krzew mirabelki - na cierniu konik polny wciąż nieruchomy Pozdrawiam Jacek. z ust mię to Pan wyjąłeś: chyba,że ktoś go na ten kolec... ;+)) lef
  13. Lefski

    Haiku?

    ...ma jednak być obrazem rzeczywistości, czy nie? pzdr. lef
  14. Lefski

    ****

    Dziękuję, jednak haiku nie musi być ładne (to haiku), to nie aniołek z wosku. Haiku, jak sam powiedziałeś, musi wywołać wrażenie i fakt, że moje "końskie g..." wywołało na Tobie wrażenie, nieśmiało to potwierdza. z całym szacunkiem dla czytelnika - Lefski
  15. Lefski

    ****

    dzięki dziewczyny za uśmiechy. to było napisane dla "śmichu" bo wszystkie co iraz lubiom sie pośmiać, a TERAZ! kto sie bedzie.... ale nie będę się powtarzać hihihi Lef ps. Adrian, oszczędź Waść tych wykrzykników. Coś mocno poważny Pan jesteś. To szkodzi na urodę.
  16. Lefski

    ****

    rozumiem. to taki mały, żartobliwy eksperyment raczej dla indywiduów z wyobraźnią. BEZ obrazy nikogo oczywiście. ;-)) Lef
  17. Lefski

    organista konkursowy 2

    Pewien organista w Tychach nie unikał był kielicha, lecz czyste miał sumienie, gdy mawiał: "podniesienie" i "hostia", nie: "chlup" i "zagrycha"
  18. Lefski

    haiku

    ajjj! aż mnie się szkoda lata zrobiło, choć się jeszcze nie zaczęło
  19. Do raka lala radą się kala, a rak: ta dola! Kara! ps. oczywiście oświadczam uroczyście, że wiem, iż tylko ilość sylab jest zgodna z zasadami haiku(5+7+5=17), ale uważam, że każdy oddech (a raczej wydech) należy, że tak powiem, od siebie... więc niech się B vell DK nie trudzi karceniem mnie, ponieważ albowiem zapewniam, że niczego nie osiągnie (dobrego). correspondance privé. lef-rak-ski d.ur. 27 czerwca roku Pańskiego
  20. Lefski

    organista- konkursowy

    podziękowanie panie Dentmanie - lef
  21. Lefski

    Haiku?

    czy to rzeczywiście widziałaś? Kolce są na łodygach, na liściach raczej nie; nie sądzę też, żeby pjączek - choćby i niezdara - na nich się poranił. Lef
  22. Lefski

    ****

    ot, tak walnęło, że nie słyszałem nawet własnych myśli... oślepiający błysk i grom jednocześnie pośrodku burzy oślepiaj... ..... . .... .......eśnie pośrodku burzy zabawa lef
  23. może gaj lub park zamiast ogrodu załatwiłby sprawę sylab, ale skoro ogrody w dużej mierze zwykle bywają zielone, więc może "w moim ogrodzie"... takie sobie gdybanie ;-)) Lef
  24. Lefski

    ****

    smród końskie gówno dorodne okazałe rosną pieczarki Lef
×
×
  • Dodaj nową pozycję...