Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Messalin_Nagietka

Użytkownicy
  • Postów

    6 945
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Messalin_Nagietka

  1. jest grzbietu rozciągłość pod fal uderzeniem tombolo niedawne – łączące dwa brzegi do których dziś nijak – stąd drogi znaczenie w marzenia wplątane i w myśli – z tej schedy w sarkazmie wymysłów ślad nici Ariadny, mgły larum przeciągłe jak harfy strojenie, ożywa akordu niepokój wydarty głębinom – dziurawiąc ciemności scalenie, labirynt dna więzi lękliwość jak werniks osiada obrazu zmącone granice, w peloid kształtując czerń, w której niepewny krok każdy – bezmyślny – rozstania się z życiem, stąd modlitw szeptanie na wiatru ciągliwość pośrodku bezkształtu wód krzty oceanu, w łańcuchu podwodnym – czas jeden jest skrybą i oddać profesji swej nie ma w zwyczaju, trakt plącze dna bezmiar, unosząc wymysły do rangi prawd, z których kierunek obrany, jest w cnym przekonaniu, ze koniec już bliski, jasności, powietrza i chmur pląs szarpany, lecz grzbietu rozciągłość w głębiny pomroce, tombolo niedawne – łączące dwa brzegi wysp, z których pozostał skąpany rys w błocie i dna zwój tajemnic i moje sekrety. [sub]Tekst był edytowany przez Messalin Nagietka dnia 03-09-2004 12:51.[/sub]
  2. troszkę zakręcony - jakoś nie tak się czyta MN
  3. kreacją - jest każdy wywód noszący w tym wierszu strój pociągliwy - dowodów pełen MN
  4. nie wiersz to dla mnie - jedynie szkic - czekam na następne MN
  5. Mirku - wygląda mi to na część portretu lub wpatrzenie w lustro zwrócone w przeciwną stronę - taki ... nie ja MN
  6. witam - przeczytałem - no cóż - zbyt przyziemski ten wiersz - kierujący ziemskimi wskazaniami - dla mnie brak przestrzeni - choć sonetu to moc - którą popierać by bez końca - bo to poezji najlepsze miano MN
  7. ja też pozdr. Bezet - Messa MN
  8. dzięki Mileno - dzięki, że wysadziłaś myśli w mym fotyzmie MN
  9. ok - oby Ci aura bliską była mym myślom MN
  10. dzięki - ale ja nie Pani tylko "PAN" MN
  11. proszę o jakikolwiek komentarz - choćby i ... - proszę MN
  12. drobina fotyzmu przed oczyma mymi, punkt czepny, barw pełen, lepik co przykuwa od bólu oddziela, w myśl wprasza przestrzenie i zrasta się w kulę, czasu temu ufaj, jak słowu co w krypcie jamy ustnej zwięzło od chęci doznania truistycznych podniet, łazarza występkiem odmyka warg wieko, ciekawskie – spogląda – na magii obrządek, szukają nas – wieczni – uznani za bogów, zdążając dróg pętlą – iluzji wyznaniem wpół myśli, marzenia, zlepiają posągi, chcąc byśmy ukłonem uznali za wiarę gwiazd roje i planet wymarłe oblicza, by w paśmie dla oka ludzkiego znaczonym nie zbrakło ni słońca, ni skrawka księżyca, bo gdzieżby w marzeniu być w niebo wpatrzonym, tobogan dni-nocy wśród chłodu przestworzy zstępuje wyślizgły – wyłomem – taranem, choć dawno już prawdę wśród grudy wyłożył ktoś zacny – w złudzeniu wciąż większość obstaje, wrażeniem odstrasza, kompleksem wymiata stwierdzenie spisane jak ślady na drodze, po których cień błąkał i oddech omiatał promieni widzialnych zaciśnięte wodze.
  13. może powtórzę - nie plagiat to - lecz przeróbka wiersza - inna forma i Pańska na dodadek w tym i w tamtym pisaniu MN
  14. "dni, w których nic się nie dzieje przechowuję jak cenne kamyki" ... znam to skądś - bynajmniej to nie plagiat - ale zbliżone do innego wiersza - innego real'u MN ps. tamten wiersz bardziej mi dochodził do myśli - mimo wszystko zasiewam maczkiem ... pamięć
  15. Dziękuję Areno - pomiędzy stemplami jak kroplami nasze wiersze - wszystkich - wiernych i niewiernych MN
  16. może jednak coś ktoś podpisze, choćby miał mnie zwalić z nóg ... proszę ... MN
  17. w glacjale słów – gisera wyzwanie, on jeden w chłodu płynne kazanie w klarowny wydźwięk, w kształt, w oka mgnieniu, zleje, choć kruchość lodu, w pragnieniu widzów, słuchaczy krzty wyobraźni postument wzniesie, aż padół zadrży, w który jak pieczęć w lak, wbije niczym słoneczny promień – zarys matrycy, wypełzną myśli – bożyszcza szukać, wierni, niewierni – z ciała czy z ducha – obudzą nurtu zastygłe żyły, w których ogniska, tańce – lecz z siły tyle co z mocy, a z mocy zwykle pęka ideał – unosząc nikłej fali pstry lazur zmieszany z błotem, kra krą pomiata – woda wytopem, giserni skrawki – zarysy mowy, z nich progi wiary bogów i bogiń, z prarzeki słów – spod lodu wycięte twarze w tysiąca ołtarzy wpięte, w ciepła lepliwość, w drżenie wulkanów, związane w siatkę szyderstw kryształów, spójrz w te odbicie, jak cień w nie wpełznij odczuj chłód przeszłej ery poezji
  18. ja cytować nie będę to odczucie względne choć oparcia nie mając wciąż punktu szukając wyrafinowany bezsens sam się w sobie wessie MN
  19. dziękuję i prosiłbym o bliższe określenie "bezsensownego" MN
  20. no cóż Czarusiu - odpowiedzieć chyba nigdy nie zdołam MN
  21. jej - tylko uważaj na ramkę MN
×
×
  • Dodaj nową pozycję...