Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Messalin_Nagietka

Użytkownicy
  • Postów

    6 945
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Messalin_Nagietka

  1. Hanno - czy pisanie wierszy jest związane z męczarnią czytania? - spróbuj jeszcze - może w kolejnym odkryję coś w końcu MN
  2. rzeczywiście wysuszyło ten wiersz MN
  3. pamiętajcie czasem wśród chlapy pozłotej, że jesień prócz żółci – srebrem nieboskłonu otacza grajdoły, chmury szarym płotem wiatr jak kot zstępuje i po mysim polu goni za zdobyczą, mając w deszczu zwidy, niecnota z kocura, stary już i siwy, pamiętajcie kiedy tęcza wprost z ulewy w barw ciepło i wilgoć z leśnej rosnąc ściółki zaciśnie w krąg drzewom przedmałżeńskich pętli horyzontu szarość – pierścień nie zażółci lecz wysrebrzy w niebo, gwiazdom jasność niosąc przez noc całą póki świt nie wstanie z rosą, pamiętajcie jeśli srebrnik nocy zacznie przebłyski pamięci zatracać nad ziemią, nim pod płaszczem śniegu wszelka szarość zaśnie, chmur i mgły zastępy jesień w końcu skłębi, że choć złotem cisza, mowy moc jest w srebrze, pamiętajcie czasem, dzieląc się tym wiersze.
  4. a jednak dzięki Twej wypowiedzi ten taki jeden w poezji siedzi - mimo braku jej w zachwycaniu się - ... każdy w przyrodzie odbiera wedle siebie jej przesłanie MN
  5. rzeczywiście zapachniało - dzięki za podpowiedź - co do brązu - poprawiłem - zapewne naleciałości plemienne zaistniały MN
  6. moja propozycja: ... W szklanym prześcieradle skropiony strzęp duszy. Chwiejnym ruchem dłoni liczę kropki biedronki. Dreszczem ciała uczę się na pamięć by żyć w kłamstwie ... taki układ lepiej by chyba pasował MN
  7. ...koraliki plączą sie pod nogami zaciskając się na szyi... ciekawa część - szczególnie jeśli te człowieczeństwo schyla się do źródła prawd swych MN
  8. Patryku - sekretny ten wiersz -ale nazby w sobie tajemniczy MN
  9. Patryku - Twój wiersz to dla mnie też sekret - błędu poszukuję pomiędzy Tobą a osobą drugą - czasu nie starcza MN
  10. odcedzenie żeńskiej strony w mieszaninie prawd - może to i dobre - jednak proponowałbym takoż samo odcedzić męską stronę - ileż można powiedzieć o naiwności i troskach życia MN
  11. nie bardzo mnie zaciekawił ten tekst - zbyt zakręcony na nitkach życia - fizjologia jakby przepadła w tekście - może się mylę, cóż ... MN
  12. wrześniowy to wypłoch, żółci siność dali, w drożyny odwietrznych chmurzysk jasność ciska, upadłą zieloność , ujmując powoli, przez czerwień zgnilizny w promieniach przeciska, a zwą go miodowym, choć pszczoły w tym czasie z rzadkością unoszą z łąk nektar, on w krasie, nad wodą zaduma, w pastwiska wkołysze w traw źdźbła pieśń bez której jak wyschnięta studnia spełnieniem nadziei tryska w chłodu ciszę, zrywając ostatki z drzew letniego kudła, a każdy go kryje i w niepamięć znosi co wywinie – póty o kuksańca prosi, a nocą gdy skryty w sen – spragniona gawiedź obmyśla przy srebrze plan porannych gonitw po rosie, w mgły sekret, odnawia w zaprawie jako miesiąc cały, rwąc od wschodu, pomny, że wrześniowym słonkiem – co żółci dal szarą - jest drożyn odwietrznych jesieni cną miarą.
  13. uznany za bezruch, miodny nieba skrawek jesiennym dogmatom kuksańca szykuje, bo jakąż mieć można w udrętwieniu sławę, jak znosić stwierdzenie, żeś słup – to ujmuje i ponosi, wzdryga, na oblicze złote wstrzymane na wieki ziemi kołoplotem, stąd w pośpiechu chyląc lica w nieboskłony filtruje fontanny, energii zbywając, wprzód z żółci, czerwieni, do brązu, na strony plam wezbrał przytomny, że ziemską ofiarą, jak liść z drzewa zrywa nawietrzna niecnota z wnętrzności buchnęła mu strzała pozłota, a na ziemi plucha, chmurzyska gęstnieją i z pszczelim frasunkiem słońca żar jak nektar znoszą wśród wilgoci, z chłodem wiatru siejąc pod postacią rosy, gdzie złorzeczność wszelka wstrzymana na wieki aby ziemi ogół mógł porą jesieni pić skwarnego miodu.
  14. dziękuję za komentarz - co do wiersza i przepisów BHP to nie wiedziałem, że mają wspólne bieguny - a w poezji (tak mi się wydaje) najważniejsze jest kojarzenie - badanie uczuć lecz nie eksperymentem a rozmyślaniem - tyle ode mnie MN
  15. miał to być wiersz o dualiźmie skojarzeń - lecz nurt mnie poniósł i w naukowość wplótł - dziękuję Lourds za komentarz MN ps. nie wiem dlaczego nie w dziale dla zaawansowanych - tak wyszło
  16. w dwoistość istnienia dwóch światów współległych, odrębnym zjawiskom równanie nadając, poeta wpleciony we wzór ciało-duszy, sam sobie przyczyną i czynów ofiarą, wśród wzlotów i marzeń słowotok nim ciska z czeluści wymyślnych do punktu – ogniska, w skupieniu binokli, pozory skrywając, poeta odkrywa zdolności wejrzenia w najdalsze zakątki prawd nieoznaczonych, wydanych na pastwę nauk ścisłych – drążenia w zaułkach, do których nie łatwo się przyznać w wywodzie samopas puszczonym przez pryzmat, barw dźwięcznych żenada uskrzydla lecz górę z upadkiem skojarzył poeta – wtem szkiełko sypnęło jak ziarnem, rozniosło po ziemi, i stracił współległych dwóch światów moc wszelką, ze łzą w oku, z grudy, czyhając na kiełki, lał wprost z wyobraźni potoczny nurt wierszy
  17. rozumiem tę cichość aż nazbyt boleśnie stąd wywód mój wodny - może i przedwcześnie wsiąkł w koryto życia bez bytu wyzbycia MN
  18. w tym labiryncie są tylko dłonie człowieka który znalazł się w sytuacji bliskiej rozwiązaniu ale jakże dalekiej podstawieniu wzoru jego ręce wpięte w ścianę rozrywają uśmiech chwil od do radocha przeciąga krzykiem na drugą stronę korytarza tu także ściana i ręce w tym labiryncie są tylko chwile które od czasu do czasu przestawiają osobnika zwanego gotowcem brak rozwiązania – życiorysu
  19. już poprawiłem drogi panie MN
  20. proszę, proszę się zastanowić - ale sugerowałbym nie nad treścią a nad interpretacją MN
  21. dziękuję Pani MN
  22. słowa jak cegiełki suche w wierszu mają swoją skruchę choć je ładnie przypasujesz drzwi ni w ząb nie dobudujesz MN ps. też pozdrawiam
  23. dziękuję za "ciekawy" - cóż dopowiedzieć - w wierszu były kolejne zwrotki - odnośnie odnalezienia drzwi ale klamki nie było a gdy ową dołożono - okazało się, że zamek zamknięty i można byłoby bez końca - wyrzuciłem więc pozostawiając domniemania czytającym MN
  24. pośród serii w krąg sproszonych myśli wyciśniętych słowem dom poety staje nowy i wyrasta ponad głowę, pnie się pięter wymarzonych cud konstrukcji – warstw logiki, schody kręte – na ukłony, (no bo każdy na to liczy) okien oklask, ścian przestrzenie, mebli pełnych swego cienia, skąd więc oczu mych zdziwienie? jak do środka wejść? drzwi nie ma! ocuciło gwarną masę, ktoś tu zadrwił z wyobraźni! wiersz nie wyszedł – choć był z dachem, drzwi zabrakło – błąd fatalny, niech nie liczy nikt na wyrwę, a poeta na prezenty, kończę – jeśli znajdę wyjście, bez puenty – dom zamknięty.
  25. pierwsze i ostatnie strony są najważniejsze gdzieś między nimi oddechy pojedyncze szlachetne mniej odrastają od słów kończąc w kropce – mniej zarastają myślą, mając ją powyżej uszu – nim powzdychasz, wiedz, ze wszystko po czubek głowy pnie myśl na siłę pierwsze i ostatnie strony są najważniejsze gdzieś między nimi powietrze ziemskie jak balon dziurawy wysoko ponad głową - za chwilę minie mnie, oswajając odległość z przyczyną lotu i skutkiem doskoczenia do grudy najważniejsze są pierwsze i ostatnie strony rozkładasz ręce -kartki dnia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...