Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Messalin_Nagietka

Użytkownicy
  • Postów

    6 945
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Messalin_Nagietka

  1. jej ukłony dla pana Bolesława - ja mu do pięt nie dorastam - może tyci coś pozdrówko MN
  2. Messa, "lĘkiem" - w 2 zwrotce, i chyba "w mchu świeżej"? Lecz "przedwojewo i przedwojnie" - 'przedwojnie' ok, ale 'przedwojewo'? tylko dlatego, że taka nazwa wioski? chyba za duża swoboda słowotwórcza ;) A kiedyś było tyle wojów i wojen, że aż strach (chyba więcej nawet niż dziś; ilościowo i proporcjonalnie do wielkości świata). Co nie znaczy, że wiersz bajdurzy tylko ;) Gubię się na zakrętach rozbudowanych metafor - porównań i proszę: wiecej klaru, jeśli łaska. ;) pzdr. b PS. A jakiż to poeta ślady tu zostawił, bo mi do głowy nic nie przychodzi? (oj, ta głowa! ;), można prosić o objaśnienie? Też ciekawa jestem tego poety. Może bym została jego fanką :-) Podoba mi się nawiązanie do czasów świadomości magicznej, kiedy to współistnienie z siłami natury było warunkiem przetrwania, ale nie oznaczało całkowitego podporządkowania, natura ludzka rwała się, by "świętości też postraszyć trochę". :-). Mieliśmy tu niezłe lasy, gdy gdzieś tam, na południu, Odyseusz wyruszył w morze, a wyobrażenia mitologiczne, obraz, symbol, zastąpiły dotychczasową magię sił natury. Cierpię na chorobę morską, a puszcza jest straszna, ale przynajmniej swojska. Moje klimaty :-) Pozdrawiam :-)))) Fanaberko - co do poety to proponuję, hi - poetę bezimiennego - co do Twojej opowieści to szoruj pisać o tych lasach - bardzo proszę pozdrówko MN
  3. Messa, "lĘkiem" - w 2 zwrotce, i chyba "w mchu świeżej"? Lecz "przedwojewo i przedwojnie" - 'przedwojnie' ok, ale 'przedwojewo'? tylko dlatego, że taka nazwa wioski? chyba za duża swoboda słowotwórcza ;) A kiedyś było tyle wojów i wojen, że aż strach (chyba więcej nawet niż dziś; ilościowo i proporcjonalnie do wielkości świata). Co nie znaczy, że wiersz bajdurzy tylko ;) Gubię się na zakrętach rozbudowanych metafor - porównań i proszę: wiecej klaru, jeśli łaska. ;) pzdr. b PS. A jakiż to poeta ślady tu zostawił, bo mi do głowy nic nie przychodzi? (oj, ta głowa! ;), można prosić o objaśnienie? Bezeciku - Twojege uwagi są dla mnie wskazówkami - jej - no narobiłem tych paskuctw - hi - cóż - biorę ten wiersz jeszcze raz na warsztat i ... dzięki za przeczytanie i skomentowanie pozdrówko MN
  4. Sanczo - oczywiście zastanowię się nad zmianami - choć te "takoż" i "gdzież" może i wymarłe - ale chyba lekko wtapiają się w historię i styl - sam nie wiem - dziękuję za zauważenie i skomentowanie pozdrówko MN
  5. kiedyś ni wojów i wojen nie było, lecz gęste lasy po chmury sięgały, bóstw niezliczoność bliska ziemskim pyłom z zarośli w rosę plotła mgielne mary, aż lud w tej stronie, czuły na wypłochę, miał chęć świętości też postraszyć trochę, stąd drzewa w łuki wiązał do kamieni by mógł się potknąć kto z bóstw najpewniejszy i z lękiem pacnąć w mchu świeżej pościeli, zrywając tchnienia ostatnie pieczęci, gdzie struga wody strzałą przebijała bóstw zawołanie, cisnąc niby skała, w wydartej kniejom napiętej cięciwie bitej drożyny szerokie zakole strzała ruczaju ma za grot świątynię, pod nią dół niegdyś ryły bóstwa społem, raz padli krzyżem pod skalny fundament i odtąd siedzą spłoszeni– na amen, a na cokole – ojciec chrystusowy, nie bardzo zgodny, co do poprzedników, dzierży łuk w wierze, choć najlichsze łowy ma z bogów wszystkich, niechby kto i wykuł imię którego w posadzce kościoła, może i z dołu zwierzynie podoła, lecz przedwojewo i przedwojnie było, gdy usta zwały tegoż i tamtego, może z pokoleń, scalonych mogiłą z ziemią i niebem, zostało coś z tego, lecz duchy przodków takoż pościerały pamięć, gdy z ciała w śmierci odpadały, dziś z puszczy – pola, pojedyncze drzewa gdzieniegdzie miedzą i parowem stoją, ludzie z bogami, jak błoto z cholewą, gdy deszcz popada – na dwór wyjść się boją, a co nieznane zaraz zowią plewą, ech tam, współczesna wioska – Przedwojewo.
  6. wiesz - ja piszę takim starym stylem, że hej - o żadych preferecjach nie pisałem - jeszcze raz dziękuję że zajrzałaś do mnie i skomentowałaś pozdrówko MN
  7. Adamie - narazie to tak krótko się wyrażę - nie podoba mi się wersyfikacja - natomiast sam pomysł niesamowity - mozna by było coś z końcówką zawinąć do eukaliptusa - ale to tylko sugestia pozdrówko MN
  8. dziękuję Fanaberko - wielki ukłonik pozdrówo MN
  9. dziękuję Mirko - jestem bardzo zaskoczony - no tak bajka bajką, ale może tam kawałek prawdy w tym jest pozdrówko MN
  10. Tramp - dziękuję i szacunek głęboki w przeciwną stronę ślę pozdrówko MN
  11. na brzegu pola, pałąkiem do miedzy, pnące jak krzewy, co bez pni a z wiatrem, bóstwo strąkowe takoż sobie siedzi, jakoż i doszło, mając za hałastrę ptaki i myszy i człowieka, który zwykle na zieleń patrzy jakby z góry, nie dość mu było pomiędzy swoimi, nad głębią rzeki i wysokość nieba wplatać łodygę po tanecznej linii i miechem strąka nad grudą powiewać, a nocą świerszczom kręcić pod księżycem i z ranną rosą mieszać słońca wicie, nie dojdzie prawdy choćby w szczerym polu sadził ofiary kto iskrą zaczepny, czemuż rzuciło krętactwo powoju bóstwo strąkowe, pewnie coś i jest w tym, bo skąd by lasów i łąk rozrzucenie, gdyby im tylko gnicie było w cenie, na brzegu pola, z dala od rodziny, wije o Narwi i przyjaznym wietrze i jak przeniosło się ze swej krainy, takoż wywija o czymś ważnym jeszcze, co sen spod liści wtrąca w myśli płoche, czymże ja jestem, fasolą czy grochem, a w ten czas w pole chmura jakaś rogiem, jak pług zaryła, ciągnąc grudy falę, w dół i po miedzy, deszczowym batogiem cisnęła w bóstwo podmuchu fanfarę i nim odpadła zasłonka zza słonka, ani korzenia po bóstwie, ni strąka.
  12. gdzieś w łasze Pełty strzech garby słomiane sadzą po łęgu jak po niebie Swaróg z ognia i dymu w zeszłą ze snu marę wiąże poranki, tak i lud pomału klei dzień z nocą w oparzelisk leśnych grząskie połacie rosłe w wietrznej pieśni i póki zwierz tu i leśne owoce są hojnym darem nienazwanych bogów, póty z komina głąb, garnki na płocie i łąk otarciem barcie pełne miodu, a karwa mlekiem, kury zaś jajami dzielą w poszumie dni spełnieniem swary, choć bagna wokół i bijące źródła, nikt tu nie skończył zejściem Czernyboha, który w mokradłach mgielnym zmorem dudła lśniące pałace z chmur i kroci błota i tak bez końca próbuje swej siły z wędrowcem naszłym w te ciemne krainy, i póki krzyżem nie wyparte znamię trzebionej ziemi z drzew i zwierz ze skóry nie obdzierany, póty w łasze pamięć wsi na mokradłach, zwanej tu Łaguny, bo z błota piachy, takoż gdy co gore, nie warte grosza i leży ugorem, dziś tędy droga przez mostek prowadzi, auta bez przerwy w tą i tamtą stronę, garbione, strzechom podobne lecz z gadzin, wejdź tylko takim przed maskę i w porę nie odskocz w łęgi wycięte do reszty, przeszłość jedynie jeszcze Pełta kreśli. ---------------------------------------- od autora: Łaguny - wieś, 9 km od Przasnysza, na drodze do Ciechanowa. Przepływa tędy rozległa łacha Pełty (rzeka). Swaróg - (mit. słowiańska) bóstwo niebiańskie - słońce, czasem porównywane do opiekuna domowego ogniska (ognisko było kreślone znakiem krzyża - nie mylić z chrześcijaństwem). Czernyboh - (mit. słowiańska) bóstwo piekielne, zamieszkujące w grudzie ziemskiej, wychodzące na światło poprzez kłęby mgły na mokradłach
  13. potwierdzam - cóż - nic w Pana wierszu nie ma ciekawego - prócz zbitki słów - przepraszam jeśli uraziłem pozdrówko MN
  14. rzeczywiście bardzo lekko pozdrówko MN
  15. sensu jakby brak - ja psik! pozdrówko MN
  16. Być może tak, ale że to nie jest taki całkiem biały wiersz (które też bardzo lubię) nie rymowałoby się z "granatową" :) :) chociaż przyznam, że raczej rzadko "rymuję" Niemniej dziękuję i również "pozdrówko" Z. no tak "żałobą" nie zauważyłem pozdrówko MN
  17. niejaki Pogwizd, tchu tracąc, w obłędzie, na skrzyżowaniu dwóch szlaków zesztywniał, i lunął głazem na jedyną wierzbę w promieniu wiorsty, takaż drzewu krzywda, że miast łomotu, nadstawione ucho zdało się w echu jedynie podmuchom, jak na Matyska kryska tak i pora przyszła ustąpić falandze strzelistej tarcz leśnych wojów boga Światybora i mieczy igieł, kiedy Pogwizd świstem, pętlą omiatał dwóch drożyn przecięcie, kto żyw na drania! by nie gwizdał więcej! za zbója miała cała okolica i wplotła w chmury plotka w części prawdy niosła w dal wieści, w których z dundra kwiczał drab „wiatroznajda”, wart zarazem każdym stanąć przed sądem za nadęte draki, które wyczyniał krzyżem na dwa szlaki, jeden z nich „ambrem” zwany od bursztynu jaki znad morza i Kurpi ściągano przez gęste knieje, chyba gdzieś do Rzymu, bo „ave” wszystkim w powitaniu z wiarą, bogom po gajach i ludziom spod strzechy, znać, leśnych drożyn uczciwe pociechy, szlak drugi bliższy tubylcom z powodu puszczańskich dziedzin wożonych towarów, od skór, owoców, miodu aż do łoju, pełniutkie wozy, wiedzione pomału, gałązką, z miejsca, skąd poczęto jazdę, trącając konia, na zbója i znajdę, a pogwizd lubił i jednym i drugim pokazać kto tu najważniejszy w lesie, trzeba go było w kamiennej koszuli do ziemi przybić, niechaj go poniesie grudy ostępek, dwóch szlaków tu zeszłych, może przeżyje, skruszony do reszty, a drzewu, które łożem było skale, z zebranych wiórów trudno było zrosnąć, stąd czas z szacunkiem a ludzie na stałe głaz omijali i z wolą wierzbowską, póki w pamięci kamień w puszczę wrosły, nie ma co w miejscu tym budować wioski. -------------------------------------------------------------- od autora: Wola Wierzbowska – wieś, leżąca na skrzyżowaniu dwóch dróg: Ciechanów – Przasnysza i Krasne, Maków Mazowiecki – Szulmierz, Mława. Można stąd dojechać także do słynnej Opinogóry (Zygmunt Krasiński) i Rostkowa (św. Stanisław Kostka). Pogwizd – bóstwo (najczęściej płci żeńskiej) przedstawiciel i kierownik wiatrów, ruchliwy i czynny, przebywał naziemne szlaki, oczyszczając powietrze, osuszając błota, w chmurne dni listopadowe i marcowe pogody dawał ludziom uczuwać swój zły humor, wygwizdując im szalone melodie około ścian domostw, zrywając dachy, a nawet wyrywając drzewa z korzeniami; objawy jego gniewu byłyby może silniejsze, gdyby Światybór nie stawiał mu zapory swoją leśną falangą na wielkich obszarach.
  18. "nadmorska" może by zmienić na coś? pozdrówko MN
  19. a może by "niebo żałobą snute"? miast "Niebo zasnuło się żałobą" pozdrówko MN
  20. no, rzeczywiście czarcią mocą posunąłeś - wiersze jednak nie taktem było by tłumaczyć, więc tylko lekko podpowiem - "niezbadane są wyroki pańskie, tym bardziej diabelskie" - ale pewnie odnosnie końca wiersza masz rację - za co dziękuję - że potraktowałeś moje rymy bardzo poważnie pozdrówko MN
  21. kto dziś pamięta, że nad brzegiem rzeki, stała tu chata, dachem strojna w słomę, gdy jej mieszkańców czas ułożył w padół, z domu zostało tyle, co po bronie, przegniłą wiechą i próchnem, jak z bata, którejś niedzieli sam w sobie się zapadł, dni kilka jeszcze komin z kaflem kuchni dumnie obcował na słońcu, a nocą księżyca wolą do nawodnej lutni wietrzną fujarą zawodził ochoczo, póki ton fałszu nie skruszył do reszty z cegieł i fali wydartej orkiestry, a staw w pół wysechł, gdy zabrakło kuma, zbywając ziemi muł w piach, wolnym bydłem, na jego brzegu ognisk drżąca struna stertą paździerzy wpadała mamidłem, a z wody Topioł, w kopcu dymu rodził Cudaki jakieś, dzieląc szczyptą grozy, wieś cała z zagród strachem wypleciona, sznur aut z pobliskiej drogi wykręcony, hej, bóstwa wodne, już nie wasza pora, by chłopstwo zwodzić, kiedyż ległe bory i ruczaj zwinął się w kłębisko stawu, hejże, na pola ostrzyć płochy pazur, śmiałością czynu ludek był tak blisko, doznać pradawnych zwyczajów i wierzeń, lecz rozgrabione wnet pogorzelisko ksiądz zatuszował zbyt szybkim pacierzem i zastrzegł babom i chłopom, że gore kto pierwszy ruszy miejsce to po bronie, tak też, wieś Dzbonie przyrzekła na Chrysta, że pierwej diabłu duszę swą zaprzeda, patrz, po dwóch latach, nikt by nie pomyślał, miastowym gmina sprzedała areał i jakoś goreć czy zdanym na biesy nikt nie zamierza być, gdy interesy, gdy kto przystanie tu kiedyś odpocząć, niech wie, że coraz mniejszym kręgiem woda dudni w kipieli, w której hardy Topioł próbuje jeszcze coś od siebie dodać lecz niepojętym trafem los zbyt srogi, kto dziś pamięta, że nad stawem bogi -------------------------------------------------------------- od autora: Dzbonie – wieś, leżąca na drodze Ciechanów - Przasnysza, przystanek autobusowy, wiejski sklep i kilkadziesiąt gospodarstw, wszelkie fakty tu przedstawione są nieprawdziwe (prócz stojącej tu jeszcze niedawno chaty i stawu, który schnie do tej pory). Ze wsi Dzbonie można dojechać skrótem do Opinogóry (pałacyk Zygmunta Krasińskiego) i do Szulmierza (dawny dworek ziemski, gdzie przebywał Stefan Żeromski). Topioł - (mit. słowiańska) bóstwo wodne, dla zaskarbienia sobie łask złośliwych duchów Słowianie obchodzili w październiku święto zwane Popiołki; dziewczęta zebrane przed świtem na brzegu jeziora skakały z zapalonym w ręku paździerzem do wody, wywołując złośliwe potworki z głębin na wybrzeże, wśród śmiechu i gwaru, po takiej orzeźwiającej kąpieli następowała zapewne uczta i śpiewy, bez których żadna słowiańska uroczystość się nie obeszła. Cudaki - (mit. słowiańska) złośliwe strachy wodne.
  22. Adam - dzięki za uwagi - cóż - jeśli uważasz, że przegadane to wskaż przynajmniej w którym miejscu pozdrówko MN
  23. tu, gdzie dziś wioska, było czarne pole, ni źdźbła spod grudy czy wiatru choć kroci, z gęstwiny cięte, opasane borem, mroczne oblicze, które zmierzch snem kosi i skubie połać przed prawem natury, byleby z cienia mgły jakieś się snuły, byle przed czortem miał respekt kto chciałby z ciemności w ciemność stanąć w tym padole, z księżyca ostrzem i gwiazd tłem nie żarty, zaraz do biegu wyrywa się goleń, stąd, iluż tchórzy miało w płucach pary, tyluż wspomnieniem wskazuje golany, takoż i nazwa miejsca, potem wioski, od „nóg za pasem” bierze swój początek, ksiądz ze trzy razy dla spokoju chłościł, święconą wodą ten ciemny zakątek, który w czarnoziem najprzedniejszej klasy dał się przemienić pracą bez kołaczy, i tylko czasem komuś zwierzać zda się świętej panience z przydrożnej kapliczki, że snu rąbane przebłyski jak paździerz klejona czarcią łzą, wciąż w ziemi iskrzy, by w czarne pole lub cięte polany wrócić - na diabła! - czartowi Golany. -------------------------------------------------------------- od autora: Golany – wieś, leżąca 4 km od Przasnysza w kierunku Ciechanowa, przystanek autobusowy, wiejski sklep i kilkadziesiąt gospodarstw; wieś graniczy z sołectwem zwanym Skierką (tu znajduje się Szkoła Podstawowa, choć napis informuje o przydziale budynku do Golan).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...