
Marek Hipnotyzer
Użytkownicy-
Postów
780 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Marek Hipnotyzer
-
Pewien Marcin z miasta małego za Gliwicami nigdy nie włóczył się bez celu ulicami bo miał w życiu misję przeczytać wszystkie książki, a później romansować z uczennicami.
-
Pamięcią po Ameryce cz. I
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Daniel Piaszczyk utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Panie Głowacki, proszę uprzejmie, żeby się Pan nie ukrywał pod pseudonimem. Kto uwierzy, że "Z głowy" napisał jakiś, nikomu nie znany, Daniel Piaszczyk ? -
zaczynajcie...
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
...czas dokończy. pobity do ostatniego białego miejsca zsiniały przeciętnością nie zwracam na siebie uwagi cichutko oddychając by mój ostatni oddech nie był usłyszany I pozwolę powoli by nirwana stała się mną przebudzony z tego interaktywnego snu przez budzik nastawiony przez śmierć każdy ruch jego wskazówki to ból w kościach w sercu w wątrobie ból głowy jak walczyć? z kim walczyć? czym walczyć? gdzie walczyć? -
wściekłość
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
dziś będzie wulgarnie - uprzedzam lojalnie Nie wiem, naprawdę kurwa nie wiem, co mam mówić. Dałem dupy w życiu, niech mi pan w to uwierzy, doktorze. I nie mam zamiaru dać się panu wyciągnąć z tego dołka - powinienem w niego się jeszcze bardziej zagłębić. Chcę, muszę być kurwa cyniczny. Muszę! Nie mogę z dobrego serca wybaczać, nie wybaczę staremu, powinien gnić na cmentarzu. -- Dobrze mi tak, bez bliskich gnijących na cmentarzu - tak mówił Krystian, gdy odwoziłem go do jego dziewczyny. Przeprowadził się do dziewczyny w wieku dwudziestu lat, wyobraża sobie pan? Nie, nie była to żadna dojrzała paniusia. To była jego Aneta, niskie dziewczątko, które wtedy z nim studiowało. Żałuje, że nie poznałem jej lepiej. Gdy dojechałem do domu ciotki Zeni, zastałem ją w połowie kłótni z jej synem. Krystian się nie darł, tylko metodycznie uniesionym głosem wypominał swojej matce całe życie. Ostatnio jej zaborczość względem synka objawiła się tym, że zabroniła mu się spotykać z Anetą, z dnia na dzień, nerwowo, z nożem kuchennym w dłoni. Teraz, przed chwilą, w nawrocie depresji, powiedziała mu, że jest adoptowany. Darł się, że czuł to przez całe życie, jakby instynktownie wiedział, że koledzy słusznie traktowali go "jak gówno" ( cytat ) Gdyby miał ojca, nazywałby on Krystiana ciotą. Tak robią ojcowie, starają się "utwardzić" człowieka. Widziałem w jego oczach, że nie chce znać prawdziwych rodziców - miał to w dupie. Poprosił mnie bym go odwiózł na Brynów * do jego dziewczyny. Zgodziłem się. Jechaliśmy krótko - podziękował mi za podrzucenie. Nie chciałem wracać do ciotki, nie wiem dlaczego. Spacerowałem w centrum Katowic. Trafiłem na cmentarz ( a propos - pomyślałem ) Wokół mnie, w świetle słońca, błyszczały nagrobki z wypindżonymi jak tabliczki na dzwiach biur nazwiskami; Zimmerman, Schroder. Przeszedłem przez cmentarz powoli, starając się zdobyć na jakąś głębszą refleksje na temat śmierci. Gówno! Cynikom to nie wychodzi. Szedłem i szedłem, aż zauważyłem olbrzymi, błyszczący gmach -biblioteki śląskiej- i przypomniałem sobie, że pracuje tam jeden z moich starych kumpli, Rafał. Odwiedziłem go. Pokazał mi urządzenie, które czyta książki niewidomym. Wracając samochodem do domu ciotki ( minęło około czterech godzin ) zastanawiałem się cynicznie ( żartowałem sobie, che, che ) czy niewidomi słyszą potem ten czytający, elektroniczny głos, jako głos ich sumienia. Zabawne, prawda? Zaparkowałem pod blokiem i powoli zbliżałem się do klatki, obserwują zielono-białą kosteczkę pokrywającą płytę tego wielkiego, piętrowego inkubatora dresiarzy. Powoli szedłem marszcząc brwi, gdy minął mnie i potrącił w przejściu między ławkami jakiś zdyszany, chudy człowieczek z rozbieżnym zezem. - Ma...ma....co? c? - wybełkotał. - Co ? - odparłem piskliwo-retorycznie. Czułem, że go gdzieś wcześniej spotkałem, ale szybko zniknął mi z oczu. Drzwi mieszkania ciotki były otwarte. Nie zapomnę tego, bo takiego widoku nie da się z niczym porównać. Gdy wszedłem do kuchni, leżała z siną i krwawiącą twarzą na linoleum. "Masz krewnych na cmentarzu, gówniarzu" - pomyślałem, by zaraz potem żałować Krystiana. Pomyślałem, że wróci. Nie wrócił już nigdy. Zadzwoniłem po Policję. Relacjonowanie takiej zagłady domu nie było przyjemne. Koszmar. Tłumaczyć coś takiego Policji, to jak tłumaczyć absurdalny humor idiocie. Jednak skończyłem tego samego dnia. Musiałem wypierdalać z tego miasta. Czy ja to przeżyłem? Niech pan to kurwa wymarze. * dzielnica Katowic, niedaleko znanej Kopalni "Wujek" -
Miasto
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
no oki liczę na merytoryczniejszy komentarz :) -
Miasto
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
podszewka miasta zdaje się olbrzymia dawno już pęknięta skorupa betonowych zdań głowa rusza się a ruchy jej powiek są gestami stwórcy migotliwości świata całej histori pęknij wewnętrznie i poddaj się chwili jazgotowi wściekłości niech twój ciężar z ust wypadający rozjedzie rozpędzona ciężarówka rozpalona podszewka miasta czeka na twój pustynny okrzyk Krzycz! Krzyyyyyyczzz!!!!! Krzycz, nim zgasną światła! -
nie wiem jak jest z kobietami
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
na mojej twarzy pojawiła się pierwsza głęboka zmarszczka nie wiem jak jest z kobietami ale ja czuję się bardziej smutny i świadomy jak bardzo szczęśliwy wcześniej byłem jak lalka znacie zażywaną na zimno przyjemność bez szczęścia? wolę horrory wolę by wołano za mną Freddy trwaj zmarszczką jesteś piękna! -
Pchła dwa ( o! )
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie pcheł nam potrzeba, lecz czystej wody by nią obmyć nasze niewinne ciała. Ukochanym jesteś dzieckiem przyrody, co dzikie płomienie pragnień zmieszała. Nie dla nas też są śluby i rozwody, zepsuta krew, którą pchła napęczniała. Niech innych obskoczą nerwy szalone, My bądźmy jak króliki napalone! S.B. -
niemuzykalny
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
A... tak sobie napisałem. W sumie nie wiem jak miało wyjść, ale... to jest rozdrgane, bo to jest zapis dwóch kolejnych snów. Jeśli wyszło inaczej, to szkoda... Mój bohater zwierza się psychiatrze ze snów. Myślicie, że gitara to symbol falliczny? Generalnie słucha Michaela Stipe'a ( tak się nazywa wokalista REM-u) , bo REM oznacza fazę głebokiego snu. To raczej jednak było napisane dla zabawy, żeby zobaczyć jak wyjdzie. Czy zdarza wam się śnić dalszy ciąg snów z poprzedniej nocy? -
Ci ludzie ( jak kret )
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
światło to mało. -
Ci ludzie ( jak kret )
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
wypowiadane słowa w twarz drugiej osobie w trzeciej osobie przeszłam przez to życie jak kret mój chłopak mój dzień moja rzecz mój film początek kukurydza koniec mój świat wyszłam z kina jak z tunelu i dostrzegam tylko świeże powietrze więc łapie je w płuca jeszcze jeszcze moje moje przeszłam przez to życie jak kret ludzie to dla mnie oddychające czujące chyba też powody do kłamstw przeszłam przez to życie jak kret widząc mało, widząc światło -
Poetycki rekord świata
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
to głosować , głosować - chcę do almanacha! a tak poważnie, to dzięki. -
Poetycki rekord świata
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
wyliczają : pieniądze czas megabajty zyski i straty Jan Paweł II Zugmunt III Waza Obcy - Ósmy pasażer NOSTROMO Fahrenheit 9/11 pochód obrazów zmierzonych wodospad dźwięków tylko śmierć wysłana na wakacje na emeryturę tylko śmierć oszukana wkręcona w jakiś system argentyński czasami słowa choć niosą tyle znaczenia są puste -
hehehehehe ;)
-
wiersz na wyeksponowany temat
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
w świecie strachu jałowej ziemi pełnej upiorów w świecie samotności nowych, niepowtarzalnych ludzi w świecie ikon dla oka istniejących samotnych w świecie, w którym nikt nie jest nikomu potrzebny miłość jest tak łatwo dostępna. -
Raz pewien Stefan ze wsi Wabików odkrył poezję niemieckich romantyków lecz zamiast natchnienie mieć lub jak Werter cierpieć pisać zaczął dialogi do erotyków
-
z jackowego cyklu - tym razem...
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
"Kto rano wstaje, temu..." no właśnie nikt mu nie daje bo nikogo nie ma w pobliżu a za to - zawsze staje, no zawsze! choć nikogo wokół w negliżu -
(Z cyklu "Antyprzysłowia")
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Jacek_P. utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
"Najlepsze mienie, to czyste sumienie" Kogo jednak rozumowanie niezłamane wie, że czyste sumienie bywa "nieużywane". lub "Najlepsze mienie, to czyste sumienie" Wolę jednak sumienie moczyć i brudzić Niż z ręką w nocniku się jutro obudzić -
z jackowego cyklu - ojcowskie przysłowie
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
- oszczędzają bogaci i nam się opłaci - dla kogo oszczędzanie jest jednak błachostką niech ogląda częściej "Co z tą Polską?" był tam ostatnio Gudzowaty w ogóle nie podobny do taty może ulegam przywidzeniu ale chyba nie oszczędza na jedzeniu Kulczyk chyba też nie siedzi na złotówkach dobrze ulokował je w łapówkach premier chodzi w łachach, prezydent pości jak wiadomo, nie oszczędzają tylko terroryści! -
z cyklu jackowego - ojcowskie przysłowia
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
-ucz się, synu, ucz, bo nauka to mądrości klucz- ucze się, tatku, uczę mało się nie przeuczę przeczytałem książek kilkanaście gdy oglądałeś "Wydział śledczy, W-11" chyba ( o zgrozo! ) czytam dla przyjemności i nie mam już czasu na Twoje mądrości -
z jackowego cyklu - Rzecz o Diable
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
no generalnie, Twoje jest lepsze. Ale jeszcze Ci pokażę ;) -
z jackowego cyklu - Rzecz o Diable
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
"Modli się pod figurą, a Diabła ma za skórą" Bracia, niech Was to przysłowie nie peszy! bo kto je wypowiada, do piekła się śpieszy! wtedy - che, che - dopiero Diabeł się cieszy! Powiem więcej, kto tak mówi - wyraźnie "pieprzy"! że niby, bracia, modlim się dla pozoru? a moralność potem i tak zależy od humoru? Czy mamy uwierzyć, że kto nie modli się, ten lepszy?! -
skromność
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
gdy będą o mnie pisać prace magisterskie gdy będą o mnie pisać epopeje wierszem przyznam w końcu, że moja skromność jest fałszywa wtedy spłynie na mnie nagroda sprawiedliwa -
z cyklu antyprzysłowia - nędzna kradzież pomysłu
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
"Jak trwoga, to do Boga" Czy to mogło powstać w naszym kraju? czy może ktoś stał na swojej lewej nodze w Szwabi, a na prawej w nadwiślańskim Raju? wszystko jedno - ktoś był w strasznej trwodze że niby na codzień Polak niekatolik? że pije i żre waląc łbem o stolik? u nas, ojcze Tadeuszu, z Bogiem nie po drodze? -
niemuzykalny
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
To chwilowy przerywnik, bo doktor Szuman jest na urlopie.