
Marek Hipnotyzer
Użytkownicy-
Postów
780 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Marek Hipnotyzer
-
Podstawiony roz III
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na asher utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
DUSZNE KLIMATY Czytając ten tekst, powoli dochodziło do mnie, że spod nawału nikotyny, alkoholu i czegoś tam jeszcze, wyłania się główny bohater. Narracja pierwszoosobowa jest tak naprawdę mało subiektywna i intymna w przypadku tego opowiadania. Po prostu bohater nie wzbudza we mnie sympatii. Rzeczywistość przedstawiona to też jakaś Nibylandia, położona najwyraźniej w Krakowie. Ostatnio ktoś znajomy mówił mi o swoim rocznym pomieszkiwaniu w Krakowie. Chyba dla ludzi niepozbawionych mózgu jest to trudne... Nie! Nie! Nie! Nie kwestionuje umiejętności pisarskich autora ( sam tak nie potrafię ) ale bogowie nieznani! chrońcie nas przed taką durnotą, jaką prezentuje główny bohater. Nie lubię go! Niech skończy w więzieniu ( bo przecież nie powiem, że jak Goebbels ) ;) pozdrawiam -
zniknął w śmietniku
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Mea Liberta utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
jest! ale i tak nie rozumiem, wiesz czego? czy jesteś przeciwko aborcji? l czy jesteś za czy przeciw liberalizacji tej ustawy w Polsce? -
zniknął w śmietniku
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Mea Liberta utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Mi też się podobało na początku. Potem nie kumam, tak jak Marcholt. Lepiej się już prześlizgnąć po temacie misiów, niż po temacie aborcji. -
łzy motyla o poranku na szybie mej
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na magda onuch utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
w sumie myślałem, że to będzie kicz, ale okazało się dobre... subtelne... -
drogę znaczy grom
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
drogę znaczy grom drogę burzy grom a nasz rodzinny dom jak marną budę psią ominęła nawet kość i wypełniła złość drogę znaczy grom Ten zabójca dzierży łom łbem węży wybrał drogę Twą weź długie wakacje niech dzieci bawią się on podwieźć Ci się da stracisz słodkie wspomnienia zabójca dzierży łom, taak! Kochaj swego faceta Tak, swego mężczyznę I weź go za rękę niech zrozumie że świat jest -dzięki Tobie życie nie skończy się uspokój mężczyznę! taak! drogę znaczy grom -
dopełniacze
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
przekleństwa rzuconego bez powodu odbieranego przez znachora porodu dzieci szalonych i brudnych jak szczury moczu, co pachną nim dworcowe mury gazet z przeceny szprzętu na raty wściekłości w oczach sadystycznego taty kolejki u lekarza, w którą wciska się jak wilczek przedstawiciel handlowy firmy farmaceutycznej łysych polityków, których nikt nie rozumie łysych polityków, na których zagłosuję mądrej komisji śledczej badającej fakt że z psów jeszcze niżej schodzi świat a na koniec lekkiej śmierci bez robienia pod siebie i bez pamięci wszystkich głupich chwil od których dniem i nocą ciągle mnie jeszcze ciarki przechodzą -
lolitki
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Możecie mnie nawet powiesić za .... za ten tekst, ale prawda jest taka, że napisałem go widząc początek teledysku niejakiej Moniki Brodki, który wydał mi się lekko pedofilski, ale cóż, nie każdy musi mieć takie samo zdanie. -
lolitki
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Panie Mirosławie! W moim prywatnym świecie został Pan właśnie beatyfikowany! Nie mówię tego, by Panu połechtać ambicje, ale po to, by pochwalić indywidualizm w myśleniu! -
tak komentuję, żeby się pogrubiło.
-
Pewien łysiejący Jan z Warszawy co w poglądach swych był żwawy w "dwójce" zaczął powtarzać że zawsze "Warto rozmawiać" gdyż za komuny napalił się trawy.
-
no dobra
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
no dobra będę o 22.10 będę i na pewno nie dam się wciągnąć w ten nerwowy, niemój, krąg wcieleń tyle ile lat to już trwa? jak domino pada, bijąc rekordy przewróci się na ciebie? nie prawda mówię, że z tym kończę będę o 22.10 -
Luka i Eryk (cz.1)
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Po prostu irytują mnie wyświetlenia bez komentarzy. Chcę krytyki, takiej jak wasza mniej więcej. -
Luka i Eryk (cz.1)
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
komentujcie coś, bo odechciewa mi się pisać dalszych części. -
Luka i Eryk (cz.1)
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Nie pamiętam, kiedy to się zaczęło. Nie pamiętam też, kiedy się skończyło. Byłem jeszcze dzieciakiem, gdy zacząłem odczuwać, że moje życie mi się śni. Jestem święcie przekonany, że to było głupie i przejściowe, a żaden Pan Morfeusz nie przyjdzie i nie zaproponuje mi przebudzenia – życie nie jest snem. Pewnego dnia postanowiłem jednak porozmawiać o tym z Marysią. - …wiesz, jak byłem młodszy, wydawało mi się, że moje życie mi się śni, a ja się niedługo obudzę…- powiedziałem, nie dodając przy tym, że kiedyś bawiłem się z kolegami w coś, co oni określali medycznym mianem „niedotlenienia mózgu”, a co dla nich okazało się pierwszym i nieostatnim eksperymentem ze świadomością. Dzisiaj Łukasz z podstawówki palił marihuanę, a Leszek próbował wszystkiego, co można było dostać w pobliskiej dyskotece. Ale czasy podstawówki dawno minęły – zapomnijcie. Marysia popadła w dłuższą zadumę. Jej oczy nabrały wyrazu ciekawości. Nie zapytała mnie wtedy o szczegóły, ale łapczywie podchwyciła mój temat. - Kurczę, ja miałam trochę inaczej – zaśmiała się diabolicznie swoimi równiutkimi ząbkami – Mi się wydawało, że moje życie jest filmem , a ja gram główną rolę….wszyscy moi znajomi i rodzina, a szczególnie panie w przedszkolu, to są aktorzy i….ściemniają , hehe…- zakończyła z triumfem. - Ale fajnie ! – odparłem z zainteresowaniem. - No, dlatego potem, jak leciał „Truman Show” w kinach, od razu na to poleciałam z Anulką. Wszyscy, szczególnie Beata, mówili mi potem, że to straszne nudziarstwo, ale ja wiedziałam, że jakaś magia w tym filmie jest. - A teraz Ci przeszło? - Taa. Wiesz, przestałam o tym po prostu myśleć. - Ale dziwne są takie uczucia, nie? Jak deja vu lub coś podobnego… - No. Siedzieliśmy wtedy w pokoiku Marysi. Cieszyłem się zawsze, że jestem właśnie z taką dziewczyną jak ona, z którą mogę pogadać o takich głupotach. Poza tym żyliśmy naprawdę luzacko, bez zmartwień, dzieląc czas między oglądanie filmów i pieszczoty. Każdy miał prawdziwego przyjaciela. Marysia miała, chyba od kiedy pamiętam, Eryka. Maciek miał Maksa. Tylko ja, do czasu poznania Marysi, nie miałem nikogo na kogo mógłbym liczyć. Niezależnie od tego, co wyznajesz, w co wierzysz w danym momencie, przyjaciel jest zawsze odwrotnością tego, co myślisz o świecie. Może idealizuję, ale jest on jak ty, którego byś chciał lub chciała widzieć. Przyjaciele jednak byli zawsze przyjaciółmi innych. W moim wcześniejszym życiu były czasy, gdy tylko telewizja tuliła się do moich stóp, niczym pies. Nie chcę jednak o nich zapomnieć. Dla mnie samotność będzie zawsze punktem odniesienia. Czymś, od czego można się odbić i lepsze jest niż „dno”. Pieprzyć zepsucie i pieprzyć wszystko co zepsute i brudne, co klei się gdzieś w znaczeniu słowa „grzech”. Tak zwany grzech jest słodkim, dojrzałym owocem w zestawieniu z samotnością. I kim są, kim są ci wszyscy ludzie, którzy tego nie doświadczyli? Gdzie są, gdy mają wzrok nieobecny? Wolność? Wolność jest przereklamowaną rzeczą! Bo ten, kto jest bezsenny, jest „wolny by nie spać w nocy”, a gdy jesteś absolutnie samotny, otwiera się przed Tobą straszna przestrzeń, wolność, co twarz ma wiedźmy. Masz wtedy ochotę zamienić się w szalone dziecko i biegać po ulicy, szukając kogoś, do kogo można się przytulić, ale zamykasz zawsze umysł na tę możliwość, bo wolisz tulić się do tej wiedźmy. I ona Cię trzyma i końca nie widać. Z rodziny Marysi najbardziej lubiłem właśnie Eryka. Jej ojciec, od czasu gdy zginął Rafał- starszy brat Marysi, był coraz rzadziej obecny w domu ciałem, a jeszcze rzadziej duchem. Gapił się zwykle w telewizor, czasami popijając piwo. Miał coraz większy brzuch. W skutek jego absencji , młodszy brat Marysi – Jarek, wyrósł na strasznego debila. Nie był zdominowany przez swoją zapracowaną matkę, był przez nią po prostu zagadywany, a ona była zagadywana przez niego. Jarek przeżywał swoje życie na pierwszy rzut oka beztrosko, tylko przy największych awanturach z siostrą i matką wyciągając jakieś brudne wspomnienia z dzieciństwa. Eryk natomiast był najmłodszy, jednak nikt go tak naprawdę nie ugniótł jak glinę. Był po prostu cichym obserwatorem życia rodziny. Wszystko to, te całe emocje, mieściły się w domu o powierzchni stu metrów kwadratowych. W tę polską strefę Gazy wkroczyłem pewnego dnia -ja. -
Ona i On - czyli historia napisana przez los
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Anietheblue utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Nie wiem nic o Tobie Anno, ale wymyśliłem co Ci powiedzieć! Jeśli jesteś wesoła, spraw by Twoi bohaterowie byli niezdarni. Jeśli jesteś smutna, spraw by Twoi bohaterowie byli skrajnie nieszczęśliwi. Nigdy nie idealizuj uczuć, które przeżywają. To wszystko czysto subiektywne uwagi i nie bierz ich do serca, lub tym bardziej poważnie. Chodzi mi o to, że chciałbym trochę mięsa, ociekającego krwią najlepiej ( nie chodzi mi o opowiadanie wojenne) Lubie czuć, że literatura jest prawdziwsza niż życie. -
****
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
przyznaję rację! lepiej żyć na Marsie! -
****
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
mmmhhmmm -
****
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
gdy jesteś zerem to chcesz by mnożono cię przez cztery wydaje ci się że masz bardzo oryginalne poglądy na piękno dobro nawet miłość powinna powstać biblia dla poetów w której powstaje on z Ziobra premiera wtedy dotarłoby do wszystkich idiotów że są jak sto razy pomnożone zera ale po co!? Łódźmy się dalej! -
Ona i On - czyli historia napisana przez los
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Anietheblue utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Bez urazy! Do teorii mojego przedmówcy chciałbym dodać następującą tezę: Jeśli od tego co piszesz inni nie dostają erekcji lub nie robi im się mokro, to przynajmniej ty musisz mieć intelektualny wytrysk ( lub niech Ci się zrobi mokro ) - dodam, że bynajmniej nie chcę szerzyć pornografii. -
Wiesz, religia to szeroki temat. W opowiadaniu można go zaledwie poruszyć. Ale miło się to czytało. Gdy czytałem część "dopiętą" do "Tomka", to najpierw przypomniało mi się niedawne "Złe wychowanie" , a potem "Trzeci cud" - filmy obowiązkowe dla autorki, dla utwierdzenia w wierze ;) Można mieć jakieś uwagi do naszej "bezbożnicy" , ale ktoś powinien napisać książkę na podjęty przez natalię temat. Proponuje jako motto książki słowa L. Kołakowskiego: "...Człowiek bez religi jest jak ryba bez roweru..."
-
pozdrowienia dla diabła
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Masz we łbie zjeżdżalnie jak w aqua parku Już ty zadbasz by wszystkie rury były drożne nasze myśli wypłyną - jak wpłynęły a ty dla poślizgu lejesz wodę Mówisz: "Zostałem zraniony tydzień temu dlatego teraz was biję... Gdy miałem 15 lat - posłuchałem więc teraz was nie posłucham..." niech twoja matka i biedna żona których zupa jest zawsze za słona nie czekają na Niebo, na wyroki Boga lecz już teraz zniszczą Twój Raj Twój kiepski dramat! Żenująca tragedia! Niech rozpieprzą się w suchy pył! bo diabeł nie słucha, kochany diabeł Zawsze będzie żył! -
ustawka
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marcholt Czyścizadek utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Marcholcie! Generalnie zauważyłem już w trakcie pisania, że mój komentarz jest przeintelektualizowany. Wyłożę więc tym razem prosto, o co mi chodzi ( ale bynajmniej nie dlatego, żebym gadał do prostaka ;) ) Chodzi mi o to, że całe opowiadanie w założeniu miało być śmieszne. A żeby coś mnie śmieszyło, to wydarzenia śmieszne muszą się dziać niejako na "realistycznym gruncie". Ten realistyczny grunt, moim skromnym zdaniem, opowiadanie "Ustawka" traci, gdy nasi bohaterowie przemawiają do kiboli zbyt wyszukaną polszczyzną. Jak wiadomo, w realnym świecie, bohater dostałby już w połowie zdania "wpierdol" ( cytat - panie Moderator). A ponieważ w Twoim opowiadaniu dresiarze są osobami potrafiącymi słuchać, to znaczy, że sa też rozumni i t.d. W ten oto sposób, poprzez etos dresiarza, skojarzyła mi się "ustawka" z Masłem. Nie lubisz Masła? Zasypiasz na PIlchu? ( może czasami mu felieton wyjdzie - bo krótki ) Mów mi ziomal ! pozdr. -
ustawka
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marcholt Czyścizadek utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
miałem nie chlastać, ale sam się domaga. Chodzi o to, że mimo dobrego pomysłu ( zabawnego ) w dialogach coś zgrzyta. Jestem czytelnikiem, którego strasznie razi pomieszanie dresiarskiego języka z inteligenckim. Nie podobało mi się jak główni bohaterowie rozmawiają z kibolami. Wyczuwam masło, a ja rzygam masłem. Wyczuwam też przeintelektualizowany styl Pilcha. Ten pisarz to zbyt oczytany, więc "prze-czytany" polonista, którego erudycja literacka zaprowadziła na manowce komunikatywności w języku. Co ja gadam? No, chodzi mi o to, że w dialogach coś zgrzyta i przez to do końca nie mogę się nacieszyć literaturą ( i rozśmieszyć ). pozdr. MhipnoZ -
( haiku ) ass patrol
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
sprężysta pała dziewczyna piękna cała to policjantka -
cichy monolog
Marek Hipnotyzer odpowiedział(a) na Marek Hipnotyzer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
nie odzywaj się cicho sza! wychodzi z ciebie jakiś potwór mówisz, że zazdrościsz że chciałbyś rządzić duszami wszystkimi wokół nie odzywaj się cicho sza! ten potwór na nerwach mi gra i burzy mój wielki, błekitny spokój