Sylwester_Lasota
Użytkownicy-
Postów
12 111 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
56
Treść opublikowana przez Sylwester_Lasota
-
Mani, za razy Romana, pan amory zarazi nam.
Sylwester_Lasota odpowiedział(a) na jan_komułzykant utwór w Palindromy
Oto ten rudy. Daje to panom. Na noc Onan, Mona. Po te jady durne toto. -
Mani, za razy Romana, pan amory zarazi nam.
Sylwester_Lasota odpowiedział(a) na jan_komułzykant utwór w Palindromy
Oto ten rudy. Daje to parom, a na noc ona na mora. Po te jady durne Toto. -
Mani, za razy Romana, pan amory zarazi nam.
Sylwester_Lasota odpowiedział(a) na jan_komułzykant utwór w Palindromy
Oto ten rudy daje to parom, a na koc oka na mora, po te jady durne Toto. -
Mani, za razy Romana, pan amory zarazi nam.
Sylwester_Lasota odpowiedział(a) na jan_komułzykant utwór w Palindromy
O! Na pyry wiele lei wyrypano. -
Na rok opon im, Amino po Koran.
-
Mani, za razy Romana, pan amory zarazi nam.
Sylwester_Lasota odpowiedział(a) na jan_komułzykant utwór w Palindromy
To Boruta. Ma Fiata, a tai. Fama, tu robot. -
Rum ma tak, tumany łap, a pały nam utka tam mur. Rumak, tumany łap, a pały nam utka mur.
-
@poezja.tanczy Skoda Miała misia Oktawia z Warszawy często z misiem lubiła się bawić. Nie wiedziała, wie teraz, że ukryta kamera w misiu, wszystkie nagrywa zabawy.
-
Ubili interes na pieńku lis przechera z kuną panienką. Ustalono jednak, że stary niedźwiedź dobrze wie, jak z boku pociągać nić cienką.
-
Szczególnie skutecznie, jeżeli Dymitr I i Dymitr II zostaną podstawieni przez "sąsiadów", że się posłużę metaforą. A drony trzepać gdzieś czeba. Wzajemnie.
-
Była w Warszawie fabryka przed laty, co sprzedawała traktory na raty. Hitler nie spalił, nie zburzył Stalin, dziś ją sprzedali. W ofercie granaty.
-
nocny upiór
Sylwester_Lasota odpowiedział(a) na Jacek_Suchowicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Świetny wiersz (nawet genialny na swój sposób, powiedziałbym) z doskonałym pytaniem w ostatnim wersie. Warto do niego się doczytać. Pozdrawiam serdecznie. -
Pewien jelonek z Jelenia wątpliwości żadnych nie miał, że leszcz w Leszczynach znów się nadymał, gdy szkwał mu dziewczę podmieniał. @Leszczym wszelkie podobieństwa do osób i zdarzeń są zupełnie przypadkowe i niezamierzone przez autora. Pozdrawiam
-
Helmut Germanin z Frankfurtu nad Odrą Miał żonę Helgę, zupełnie niedobrą, bo gdy on, niby, chciał iść na ryby, to ona na niego pruła się... mordą(?). Żuraw Mieczysław wlazł raz w sitowie. Gąska Balbinka go pyta: Powiedz mój długonogi, co tutaj robisz? Nie widzisz głupia? Przekąski łowię.
-
Czasu coraz mniej
Sylwester_Lasota odpowiedział(a) na viola arvensis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Tempus fugit, aeternitas manet. Czas ucieka, wieczność czeka. Pozdrawiam -
@jan_komułzykant Pan Ludwik z Warszawy jeździł Syrenką do lasu, nad rzekę. Zawsze z panienką. Pojechał raz na grzybobranie i w lesie przejechał się na niej. Z grzybem powrócił. Wyleczy nieprędko.
-
I odtąd mówi na nią: franca!
-
To chyba organista :)))))
-
Miał Syrenkę Wojtek (Tychy), często jeździł nią na ryby. Kółko się urwało, w pole poleciało, a Wojtek poszedł na grzyby. Albo: Miał Syrenkę Stefan (Rybnik), czasem jeździł nią na grzyby. Aż się rozkraczyła, gdy z nim w lesie była, ta z bukietem nieco rybnym.
-
@TomaszT Gdy Małgorzata z Chorzowa na wszystko była gotowa, znalazła wędkarza, co się jej obnażał. Teraz wszystko przed nim chowa.
-
Zakopane? Na pokaz. O tym wół o kocioł dymi Leona rano, Eli mydło i cokołów myto. lub krócej: A Leona rano Ela. albo: Ale ona rano, Ela.
-
@KlipŚlęczę nad tym Twoim limerykiem i próbuję coś z sensem limerykiem odpowiedzieć, ale ni w ząb nic nie wychodzi. Aż się zablokowałem i innym nie odpowiadam :))). On po prostu świetny jest i tyle. Pozdrawiam :) No cóż, limeryki, to taka głupawka w poezji, ale jak widać mają swoich fanów. Być może mogą być odskocznią od tego wszystkiego, co się obecnie dzieje. A z mojego punktu wiedzenia, można je też traktować jak takie wprawki do czegoś większego i poważniejszego. Dziękuję, że znalazłaś chwilę żeby tutaj zajrzeć. :) Pozdrawiam.
-
Jan, okopy pokonaj.
-
Chciała Małgosia z Jasiem na ryby... Pomóc robaki sortować niby. Gdy zadarła spódnicę, zobaczył czarownicę i wpadł w ramiona Gosi, jak w dyby.
-
Na płocie oparty niemłody stał Patryk, wpatrzony w szprotkę młodą za płotkiem, w portkach ciut podartych.