Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sylwester_Lasota

Użytkownicy
  • Postów

    12 719
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    60

Treść opublikowana przez Sylwester_Lasota

  1. Zdarza się... że liście nie myślą Pozdrawiam ;)
  2. A tak jest w piosence o tej jasnej stronie :)
  3. Niestety wygląda na to, że to nie jest jakiś odosobniony przypadek, tak jak chyba nie był nim pożar katedry Notre Dame w Paryżu https://demagog.org.pl/wypowiedzi/ile-kosciolow-podpalono-we-francji-w-2019-roku/ A co do samego tekstu. Temat ambitny i godny pochwały, rozumiem, że na szybko, ale warsztat się kłania bardzo nisko. Pozdrawiam serdecznie
  4. Dzięki. Też mam b a r d z o mieszane uczucia co do tej t e c h n o l o g i i i myślę, że to nie koniec przerażających dla tak nieogarniętych (czytaj: może jeszcze nieskażonych) umysłów ja nasze, niuansów z nią związanych. Sam fakt, że zapładnia się z reguły sześć jajeczek, a rodzi się jedno dziecko (jeśli wszystko pójdzie zgodnie z założeniami), rodzi pytanie: co się dzieje z pozostałymi pięcioma. Jeszcze o takim przypadku nie słyszałem, ale myślę że nietrudno sobie wyobrazić taki scenariusz, że trafiają np. na jakąś farmę organów, itp. Pomimo to, mogę zrozumieć pary, które desperacko pragną mieć własne dziecko. Kolejny temat rzeka, a nie chciałbym odbiegać zbytnio od tematu przewodniego. Dobrze, że wiadomo już, że wiadomo o co biega ;)
  5. Wielkie dzięki. Udowodniłaś, że zrozumienie tekstu jest możliwe, uff Serdeczności najszczersze :) Wiesz, czytałem ten Twój tekst, ale ten który napisałem chodził za mną od miesięcy i mówiąc szczerze do dzisiaj się wzbraniałem się dość mocno przed jego napisaniem. Jak widać po komentarzach moje obawy miały jakieś uzasadnienie. Jeśli chodzi Twój wiersz, to miałem problem z jego interpretacją, dlatego chyba tam nie zaznaczyłem swojej obecności. Przeważnie staram się nie wypowiadać o czymś, czego do końca nie rozumiem, więc sorry :). Nie mogę też powiedzieć, że tamten tekst był zapłonem, który sprowokował mnie, do napisania w końcu tego, bo, jak wspomniałem nie był do końca dla mnie czytelny. Teraz zapewne spojrzę na niego inaczej. Dzięki że wpadłeś, bo ostatnio jakoś nie zdarza mi się Cię często tu widywać. Pozdrawiam serdecznie :)
  6. Jeszcze raz. Jak widzisz też o tym napisałem. Przeczytałaś? A co do wymienionych przez Ciebie niegodziwości, pisz o tym. Nie wiem czy to coś zmieni, ale myślę, że warto próbować. Tego problemu jeszcze nie wymieniłaś: https://www.dw.com/pl/chaos-z-powodu-koronawirusa-dzieci-surogatek-na-ukrainie-nie-mogą-trafić-do-rodziców/a-53580993 Na razie :)
  7. Jestem przekonany, że żaden bóg nie może się nimi zająć @ais. Widzę, że Ty też mnie nie rozumiesz (albo rozumiesz) (no cóż, będę musiał się z tym jakoś pogodzić i z tym żyć), ale po co od razu ta agresja??? Również pozdrawiam.
  8. Jak powiedziała kiedyś pewna pani psycholog: "Nie staraj się zrozumieć, staraj się CZUĆ". Pomyślałem wtedy, że to taakie kobiece i cały się żachnąłem w środku, ale teraz widzę, że to kolejny stereotyp, który życie właśnie mi weryfikuje... no, chyba, że... :))))))) Nie przejmuj się tym. Nie pierwszy raz czuję się niezrozumianym :)))) (ale czy poetą???) :)))) Nie wszystko co piszę musi się wszystkim podobać. Może następnym razem ;) Wzajemnie :))) @w kropki bordo właśnie coś mi się właśnie przypomniało. Szef firmy, w której kiedyś pracowałem dosyć często mówił o zysku utraconym. Co to jest zysk utracony? Możesz wyjaśnić to pojęcie? Jak można stracić coś, czego nigdy nie było??? Nie wiem, czy to może jakoś pomóc, czy tylko bardziej zagmatwa :)))
  9. No właśnie o tym jest wiersz. Czytałaś? Nie podejrzewam Cię przecież o brak zdolności czytania ze zrozumieniem. W każdym razie, dzięki za wizytę i również pozdrawiam :)
  10. Też tak uważam. Pozdrawiam
  11. Wena z mężem Pomysłem ma dwoje dzieci: Natchnienie, którego płeć jest nieokreślona i córkę Inspirację. Najlepiej jak przychodzą w gości całą rodziną ;) Pozdrawiam
  12. Dzieci nienarodzone są już dziećmi poczętymi. Prawda? Nie, nie pomyliłem się, jeśli chodzi o to słowo. Tak miało być. Poza tym czy to naprawdę tak ważne "co autor miał na myśli?". Może tak może nie. Dla mnie jest ważne Jak Ty mój tekst odbierasz. Jeśli odbiór Czytelnika odbiega bardzo od tego co chciałem przekazać, to może to świadczyć o niesprawności autora, chociaż nie zawsze szkodzi samemu utworowi. W tym przypadku ogromnej rozbieżności jednak nie ma, aczkolwiek, tak jak wspomniałem, to nie jest moja pomyłka (tym razem) :))) Co do chrztu... ochrzczeni, w teorii, też mają nieprzebraną liczbę sposobów żeby sobie do Nieba drogę skutecznie zamknąć, ale to już zupełnie inna historia, a nie chciałbym odbiegać od meritum, więc myślę, że lepiej jeśli nie będziemy tutaj tego wątku rozwijać. OK? ;) Również pozdrawiam :)
  13. Śmiech to zdrowie jak powiada przysłowie. Ja lubię się uśmiechać, chociaż wybuchy niekontrolowanej radości też mi się zdarzają. Myślę, że to nic złego. Jedynie kwestia miejsca i czasu pozostaje. I to wszystko.
  14. Mileno, dosyć trudny ten wiersz, ale chyba stworzyłem sobie jakąś jego interpretację, przy założeniu, że PL zwraca się do Boga. gdyby naturalne mogło stać się święte - w takim przypadku naturalne, nie zawsze jest święte, a często nawet przeczy świętości mógłbym napisać baśń ale to za slodkie - więc te wersy wydają się logiczną konsekwencją dwóch poprzednich. (tutaj masz literówkę l-ł) twoje kości wgniatają się w moje - Bóg jest duchem, ale chrześcijański Bóg ma Syna Wcielonego, który jest nim samym. Wzięcie Jego krzyża na siebie jest w jakimś sensie złączeniem się z nim. przebijają codzienność oczu - tu już nie trudno sobie wyobrazić wrażliwą osobę wpatrzoną w ukrzyżowanego Syna Bożego, wypływają lekkim potokiem zmysłów - którego jednak odczuwamy również zmysłowo, ponieważ nie jesteśmy się w stanie oderwać od naszej zmysłowości i całkowicie przenieść w sferę ducha. nigdy nikt nie zatańczy z nami tańca szarańczy - tu tekst zaczyna się zapętlać, następuję przeniesienie do początkowych wersów mówiących, że porządek naturalny nie powinien być utożsamiany ze świętością, jakkolwiek byśmy tego nie pożądali. bo nie pozwolisz - myślę że to, jeśli bardzo nie zbłądziłem w interpretacji, jest bardziej prośba niż stwierdzenie, bo jeśli myślimy o tym samym Bogu, to on jak najbardziej nam pozwoli, jedynie ostrzegając, że podążamy w złym kierunku. Niestety po przełamaniu pewnych barier Jego znaków ostrzegawczych już nie daje się zauważyć... ale to już moje dopowiedzenie. Myślę, że nawet jeśli nadinterpretowłem Twój tekst, to nic się stało ;) Pozdrawiam :)
  15. Może nie tyle ona sama w sobie, ale wielość koncepcji wyjaśniających jej pojawienie się tam: 1. występuje w wielu egzemplarzach 2. autobus jeździ w kółko i pasażerka wysiada na tym samym przystanku 3. cyganka wsiada do Jaguara i podąża za autobusem 4. teleportuje się 5. a może po prostu podróżuje tą samą linią? 6. itd., itp. :))) Myślałem, że to był Twój celowy zabieg mający na celu wywołanie właśnie takiego efektu (uśmiechu) Ni ma za co ;) @ais zastanawiam się, czy w tytule nie lepiej byłoby: Zabawa w ganianego, ale to Twój wiersz i Twój jego tytuł :). Niczego nie próbuję narzucać, żeby nie było :)
  16. Z całości tylko ostatnie trzy wersy zrobiły na mnie szczególne wrażenie. Całość rysuje mi pewien obraz, którego nie chcę omawiać, ale jest dosyć wyrazisty, powiedziałbym. Po chwili wahania dam Ci punkt za całość. Pozdrawiam :)
  17. Mówiąc szczerze, spodziewałem się czegoś weselszego, ale... i tak się uchachałem na koniec :))))) Pozdrawiam :)
  18. Dobre :))) Nie wiem czy tak powinno być, ale szczególnie rozbawiła mnie końcówka pierwszej strofki :))) Pozdrawiam
  19. Dzięki. Poprawiłem. "Szansy" zostało, którejś tam edycji i go jakoś nie zauważyłem :) Pozdrawiam :)
  20. Może nie rozjechało mnie (chociaż tutaj wziąłem tekst metaforycznie, bo jakoś tego śniegu w lecie nie mogę realnie pogodzić np), ale zdarzyło mi się rozwalić na asfalcie... a życiu, to już wspominał nie będę. Nie mogę więc powiedzieć, że Cię nie rozumiem, ale sposób w jaki opowiadasz swoją historię... no cóż, pozostawmy może interpretację Johnemu, na pewno zajrzy. Wzajemnie :)
  21. Bordo :))). Toniesz w oparach absurdu, :) ale póki co, coś w tym jest. Tylko się nie utop ;) Pozdrawiam :)
  22. was nie było i nie będzie nie kupicie sobie losu by być grzeszne albo święte nie dopuścił was do głosu choć mogłyście potencjalnie w jakimś czasie gdzieś tuż obok tliłyście się już w przestrzeni nie będziecie nigdy sobą tak jak nigdy nie powrócą niespisane nigdy wiersze i obrazu puste płótno zdjęcia nigdy nie pstryknięte wszystkie szanse utracone nieschwytany przebłysk myśli te marzenia niespełnione sen co uciekł choć się przyśnił nie doznałyście cierpienia nie doznałyście radości odrzucone niespełnienia wielkiej świata przepełności a do tego jeszcze smutek dziś się budzi taki w sercu że modlitwa za niebyłe zdaje całkiem się bez sensu jednak kornie Boga proszę by wybaczył mi w niej amen jeśli za was się pomodlę tak jak gdyby za nas samych
  23. Tytułowi mówię zdecydowane i stanowcze NIE. I mam ku temu powód bardzo osobisty... Jako dzieciak podkochiwałem się w dziewczynce z młodszej klasy... była taaaka łaaadna :D. Ponieważ byłem bardzo nieśmiały, obserwowałem ją tylko na przerwach, nie odważając się podejść o zagadnąć. Pewnego dnia zauważyła to, a że staliśmy akurat dość blisko siebie, odezwała się po raz pierwszy do mnie: "Co się tak, k.... gapisz?!", powiedziała i całe zauroczenie momentalnie prysło :)))). Poza tym, ogólnie nie lubię wulgaryzmów. Szczególnie w literaturze i ogólnie pojętej sztuce. A wiersz (bez tytułu) nawet okei ;) Pozdrawiam
  24. Ja myślę, że jednak ciemność nas nie kocha. Bez znaczenia czy ta metaforyczna, czy ta dosłowna. Zgodziłbym się natomiast, że wielu z nas bywa zauroczonych ciemnością. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...