Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Natuskaa

Mecenasi
  • Postów

    2 130
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Natuskaa

  1. Wiersz troskliwy, cały z udogodnień potrzebnych każdemu, często niezauważanych, kiedy są... ale jeśli ich zabraknie ludzie mówią o pechu. Czyli to tak naprawdę wiersz o życzeniu komuś szczęścia :) Pozdrawiam
  2. Moja śliwka owocuje mocno co drugi rok, w tym roku miała mało plonów, bo odpoczywa. To może dotyczyć również innych drzew.
  3. Tak, to też... Dzięki za cytat. Pozdrawiam :) Czas sobie nas wychowuje. Jest jak jeden z tych ważnych wujków z których w młodości się podśmiechujemy, a im dalej idziemy w życie, tym przychylniej go oceniamy. Dzięki za te kilka słów pod wierszem Pozdrawiam :) W sumie gdyby spojrzeć w daty... ten był pisany jako pierwszy. Ale to nic, że kolejność inna, moje myśli mają bardzo różne drogi i inaczej dojrzewają poetycko, a inaczej prozatorsko. Niemniej jednak, bardzo interesująca jest Twoja interpretacja. Chciałam napisać przemyślę, ale po wczorajszej lekturze mistrza... stwierdzam, że może nie trzeba, bo czas dobrze wie jak mnie kształotować. Dziękuję za zaskakujący komentarz. Pozdrawiam :)
  4. Te gołębie wschodu to mi się kojarzą... i z tego skojarzenia nie mogę wyjść... jakie to dziwne, mózg jest zaprogramowany i mimoi, że może szukać znaczenia dosłownego, nie daje rady. Mam więc swoją interpretację. Pozdrawiam :)
  5. Wolność mu znakiem... jaki rewolucyjny wers, coś dla mnie :) Piękny jest. Pozdrawiam :)
  6. tu ręka wystaje tam oko ciągnie mnie aż się oglądam oglądamy się dokładnie pod zegarem dwie minuty za długo żeby tak stać poczekam na ciebie w kolejce coś zanucisz mi za plecami bym tylko się odezwała o tym śmiesznym makaronie ale nie ja nie jestem kochliwa no może nawet bardzo a teraz co teraz teraz musimy uważać żeby mówić mniej a potem szybko jakby czas bo czas nie jest dany wiecznie ja jutro mogę nawet umrzeć a ty nie dojechać wcale więc chodźmy mówisz przy tobie przyspieszam naraz nic mnie nie uwiera bo te kroki są w zdziwienia ale nie nie ja nie to ktoś mi wyrył stratą pojęcie braku jutra o tu mam bliznę ty zresztą też taką masz
  7. Księżyc kłosów :) podoba mi się ta nazwa, niedawno ją gdzieś, u kogoś słyszałam. A księżyc? On już jest pełny, piękny. Króluje na niebie niepodzielnie. Lubię gdy jest taki okrągły... magiczny. Wiersz pełen informacji, niektóre sobie posprawdzam. Pozdrawiam :)
  8. Nie, w przyszłym tygodniu też nocki (3) i w następnym też (3)... i tylko czekam na decyzję z góry, bo złożyłam podanie o zmianę działu, na taki który nie rotuje. Mam nadzieję, że tymi staraniami (z jakością) o przeniesienie nie strzeliłam sobie w kolano i mnie ci moi puszczą tam, gdzie wolę być. A jak nie, to znajdę inne rozwiązanie na te okrutne "nocki" Jak miło - góry... wypoczywaj więc :)
  9. Michale, rozpieszczasz mnie, choć dziś przyznaję, potrzebuję rozpieszczenia. Te nocki mnie wykańczają, ale kawa, ciastko i dobre słowo dają siłę na przeżycie... tej ostatniej w tym tygodniu. Pięknie Ci dziękuję, postaram się utrzymać... wróć... nadal pracować nad poziomem :) Pozdrawiam :))
  10. @Berenika97to prawda, czasmi jest w człowieku taka obawa, czy aby na pewno "zrobiłam/em" wszystko co można było zrobić, żeby to/coś zamknąć. Nie przychodzi żaden weksel, który można podrzeć, albo wrzucić w ogień. Niczego nie ma zagwarantowanego. Widzisz to takie dziwne, bo ja "pociechy" jakby nie szukałam, czasami jest coś takiego jak "dar losu". Niespodziewany :) Może treść wydaje się smutna przez ten poważny nastrój. Czasami... hmm - w moim wnętrzu jest jakaś część, którą nazywam "dziadkiem filozofem" i tu mi się ewidentnie odpaliła. Dzięki raz jeszcze. Miłego dnia życzę :)
  11. Spróbuj... a się przekonasz jaki będzie efekt. Pozdrawiam :)
  12. Bardzo mnie zdziwił fakt, że jest to dla Ciebie smutny tekst. Tym bardziej, że finalnie pojawiają się "łzy szczęścia", bo jakiś efekt pozytywnie zaskoczył. Myślę, że podchodzenie do tematu "spotkań" w kategoriach oczekiwań, to nie jest dobry sposób... jak to się teraz ładnie pisze "nie polecam" takiego myślenia. Zawsze jest coś za coś. Nie ma nic za darmo. W odróżnieniu do "przypadkowych" spotkań, w tych umówionych stawka jest wyższa. Dziękuję za to, że mogłam poznać Twój punkt widzenia. Pozdrawiam :)
  13. ... zdanie drugiego człowieka jest dla mnie zawsze warte poznania. Niemniej jednak mam trochę inne doświadczenia. Dziękuję... szczególnie za listonosza :)) Pozdrawiam
  14. Czy łatwo jest odróżnić zwyczajne spotkanie, od tego na które przygotowujemy się przez pół życia, albo i całe? To, na które zbieramy doświadczenia, jak wiano pod związek z jakim przyjdzie nam się mierzyć. Czy obie umówione strony taplają się w podobnych zajęciach, zanim nie otrzymają stopnia mistrzowskiego i nie wpadną na siebie w sposób całkowicie niewytłumaczalny? Dla tych którzy przeżyli coś takiego odpowiedź jest prosta. Tutaj nie ma pomyłek. Nie było możliwości ucieczki i z tą myślą się pozostaje... Siedzę i zastanawiam się nad tym, co z tego wynikło? Z lat złego, z lat dobrego, z lat potem, z lat przedtem... bo wchodząc w kolejny zakręt, wiem, że potrzebuje kogoś nowego, choć jeszcze nie wiem, kto to będzie. Z kim jeszcze jestem umówiona? Kto jeszcze jest mi coś winien, a komu być może ja coś powinnam wynagrodzić... ? Wielkie koło się okręca, niektórzy śmią twierdzić, że można się naraz rozstać ze wszystkimi możliwościami i ludźmi . Spłacić tego i owego i nie zaciągnąć żadnych nowych zobowiązań. Na raz – czy to możliwe? Że już nikt o nic nie ma prawa się upomnieć? Że można odciąć pępowinę świata nie rozmnażając się? Nie rozmawiając z kimś? Rozmawiając z kimś za często, zbyt nachalnie... Nie przenosząc wiadomości... jak mucha, albo pszczoła z miejsca na miejsce. Kto roztrzaska swoje koło zdarzeń i w spokoju usiądzie po środku własnego "em" czekając na śmierć fizyczną? Nawet w oczekiwaniu można sobie powiązać ręce albo nogi. Zawsze przecież do drzwi może zadzwonić listonosz. Jak odbierzesz polecony - to masz nowe zadanie, a jak nie odbierzesz - to może sam będziesz miał możliwość zostać listonoszem... wszak poczuć deszcz, kły wszelkich psów domowych i ludzkie „przyjęcia” na własnej skórze to jest dobra nauczka, za niedocenienie czyjegoś wysiłku. Może dlatego moja babcia zawsze częstowała listonosza talerzem zupy... zupa to też jakaś forma spłaty. Siedzę nad tekstem, nie moim tekstem... coś mnie przerosło, coś mi wyrosło, coś wyhodowałam nie spodziewając się tego. Płaczę nad tekstem... Czy to dobrze? Podobno łzy szczęścia zawsze są dobre.
  15. Jak dla mnie to sedno... po czasie, niby wyrzut... niby - bo starość łapie za klamkę, to się komuś przypomina, że trzebaby coś naprawić, czego naprawić nie można. Pozdrawiam :)
  16. Nie je mięsa - bardzo pedejrzane :)) plus te inne tam... nic tylko na stos... Coś w tym jest. Pozdrawiam :)
  17. Jest takie powiedzenie, że i szynka się znudzi, jak się ją je przez cały czas. Spokój jest ważny i potrzebny, ale trochę ruchu w przestrzeni też się przydaje. Ruch jak koło zębate przesuwa w inne rejony, na kolejne lekcje. Pozdrawiam :)
  18. W sumie jest w tym dużo racji, że każde zachowanie, które trudno komuś wybaczyć jest wynikiem jakieś jego/jej zdrady, bo jednak ten ktoś wybrał komputer, alkohol i inne "niezbędniejsze" zachowania lub osoby, w przeciwieństwie do tego, co gdzieś tam deklarował. Zmienił plan, albo tak naprawdę nigdy planu nie miał/miała... tylko słowa żeby sobie kupić czyjeś zachowanie. I zostają te suche kwiaty, podobne do zdjęć w albumie. Dziękuję za wierszyk i "śliczny" opis małżeństwa. Pozdrawiam :)
  19. Umysł lubi porządek, a logika nakazuje twierdzić, że wszystko co trwa ma jakiś początek. Tak by było najrozsądniej. Faktem jest, że niektórym ludziom łatwo przychodzi mówienie słów, nawet tych w które nie wierzą i dlatego nasz świat jest taki pokręcony. Myślę, że rzeczywiste wybaczenie odbywa się na zupełnie innej płaszczyźnie. Dziękuję za tych kilka przemyśleń pod tekstem. Pozdrawiam :)
  20. a oni z dłońmi na ramionach z dłońmi położonymi z kładzionymi dłońmi oni nie przestają tak jest przecież odpowiednio mieszają się ich istnienia w pokolenia korowodzie gdzie jego koniec jest gdzie początek kto stanowi lokomotywę a kto ostatni wagonik i kim jest ten obserwator w potrzebie słyszenia muzyki ten brak stojący pośród czemu trze oczy dotykany tłumem czyżby zaczynał rozumieć pojęcie wybaczania
  21. Straszno tak, bez śniadania :0 Niechby chociaż warzywo, albo owoc... Niemniej jednak życzę wytrwałości w dogadywaniu się ze swoim "brzuszkiem" Pozdrawiam :)
  22. W podzięce uśmiecham się późno-piątkowo :) Pozdrawiam
  23. i kuchniach :) Pozdrawiam
  24. Tak, jak mogłam... Miłego wieczoru
  25. Nieuchwytne piękno... na taki zachwyt trzeba popracować. Dziś oglądałam człowieka, który pastwił się nad osą, bo mu na ucho usiadła, i co by było gdyby... niestety nie zauważył w niej piękna, ani pożyteczności. Pozdrawiam :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...