- 
                Postów2 185
- 
                Dołączył
- 
                Ostatnia wizyta
- 
                Wygrane w rankingu1
Treść opublikowana przez Natuskaa
- 
	Kobiecy mózg jest nastawiony na obserwacje z racji tego, że jednak kobiety najczęściej opiekują (opiekowały) się potomstwem. Ostatnio to się zaczyna zmieniać... jednak mimo wszystko coś tam mamy zakodowane... dzieci, obiad, prasowanie i co tam bądź w zależności od upodobań. Mężczyzna skupia się na jednym zadaniu i zwykle jest wydajny w tym czym się akurat zajmuje. Myślę, że jeśli przełączy się na obserwację, to jest w tym całkiem niezły. Pozdrawiam :)
- 
	Każdego dnia w pracy, mijam na korytarzu stół bilardowy... rzadko kogoś tam widzę. Ostatnio nawet wyczytałam na forum pracowniczym apel o drugi kij, bo jest tylko jeden. W pokoju pracownika mamy książki, gry planszowe, można oglądać filmy na dużym ekranie telewizyjnym... zwykle miejsce to świeci pustkami. Czasami na przerwie obiadowej kilka osób siedzi na super fantastycznych siedziskach (są faktycznie boskie) i przegląda wiadomości w telefonie. Ping-pong i owszem - stół stoi na balkonie, ale tylko latem i można z niego korzystać tylko gdy są przestoje (bardzo rzadko). Już od kilku dni zamknięto balkon i nie ma do niego dostępu. Tak, że... no jak dla mnie, to pozory. Kiedy przyjeżdżają skośnookie delegacje, to można im pokazać, jak wspaniale jest pracownikowi... a może raczej jak wspaniale mogłoby być. Co do nudy, dziś nad nią debatowałam ze współpracownikiem... mieliśmy dzień pracy na stanowisku, na którym jest się niewidzialnym wewnątrz-systemowo, żadnych błędów, żadnego czasu, żadnych norm i wiesz co? Jedno drugiego musiało stopować. Nie potrafiliśmy zwolnić, a co dopiero się nudzić w nic nie robieniu. Zasmuciło nas to... i dało do myślenia. Pozdrawiam :)
- 
	Ulotność, wolność, beztroska, zabawa, radość, zapewne to wszystko po trochu. Kiedyś w szkołach robiło się latawce i uczyliśmy się, że to nie takie proste, bo każda zbędna rzecz daje obciążenie. Potem na boisku szkolnym okazywało się, który latawiec tylko "wygląda", a który potrafi się wznieść. Pamiętam do dziś taki dzień. To było bardzo pouczające doświadczenie. Nostalgia... coś w tym jest... dziękuję, że podzieliłeś się swoimi przemyśleniami. Przyjemnego wieczoru :)
- 
	Wejście w rolę własnej babci, to bardzo zaskakujący pomysł. Niemniej jednak wyszedł z tego piękny wiersz. Pozdrawiam :)
- 
	To była dla mnie ważna osoba... wrażenia? mało wrażeń? ... Bez dalszego komentarza.
- 
	? No i niby fajnie, niby ok. Tego powyżej, niestety nie rozumiem. Z ciekawości zapytałam chat gpt, jak ocenia mój wiersz (taki kaprys)... i stwierdzam, że interesujące zabawki nam teraz serwuje rzeczywistość komputerowa. Jednak jeszcze dużo musi się uczyć? Jest na etapie interpretacji, jaką daje nauczyciel na języku polskim... Sztuczna inteligencja jest zadaniowa i nie może się wycofać... taka jej rola. A każdy człowiek ma inne serce i inaczej czuje słowa. I nie zawsze jest w stanie coś co poczuł, opisać własnymi słowami komentarza pod wierszem. Skłoniłeś mnie do wieczornych rozważań... ech. Dzięki za odwiedziny Pozdrawiam :)
- 
	Zaczyna mnie zastanawiać ta sielanka. Znałam osobę, która miała sielankę, a wybrała wieżowiec, bo najwidoczniej coś zawiodło. Miłego wieczoru życzę :)
- 
	Podświadomość poprowadziła mnie w świat latawców. Prawda, to piękny świat. Piszesz - boli. Czy boli? Niesamowitym momentem jest odnalezienie świata sprzed bólu. Super. Dobrze, że istnieją takie bezpieczne miejsca. Tak, o tym też myślałam pisząc ten wiersz. Beztroska i to co się dziecku należy... czas na wzrost, który powinien być adekwatny do ich potrzeb. Dziękuję @Berenika97@Rafael Marius@Nata_Kruk za komentarze. Pozdrawiam :) Przesyłając trochę świata latawców. Pozytywny przekaz, a 8:30 na filmiku (tym najniżej)... bajka.
- 
	Cztery poryNatuskaa odpowiedział(a) na viola arvensis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory Pozytywnie, budująco. Brawo. Pozdrawiam :)
- 
	nie można tak na serio brać dziecięcych naiwności i nie można pozwalać żeby samo się krzywdziło na cale dalsze życie więc składam ten tu wniosek zażalenie największe przed sądem sumienia składam o różowy latawiec dobre ma serce dziecko chce się nim dzielić za wcześnie za dużo i z byle kim z żalu czy z własnej niewiedzy że to niesprawiedliwe więc ja dziś protestuję tu są ważne dowody że nie został oddany że ktoś ciągle używa a jesień taka piękna mogłoby biegać po polach i patrzeć jak szybuje opalizujący w słońcu romb co w spadku dostało jego różowy latawiec
- 
	Oj, jakby tak iść po twoich śladach, to też można wdepnąć w interesujące metafory. Pozdrawiam :)
- 
	Dlaczego miłość jest taka łatwa?Natuskaa odpowiedział(a) na MOL utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory Pogratulować. Życie lubi mówić "sprawdzam". Pozdrawiam :)
- 
	Codziennie rano trzeba wstać, to prawda. Wiersz smutny, ale dobrze napisany... zatrzymuje ten obraz, człowieka przy stole. Zastanawia, czy jego ból wynika ze straty talerzyka, czy też talerzyk i płacz to dwa różne wątki ujęte w jednej scenie. Pozdrawiam :)
- 
	książka kucharskaNatuskaa odpowiedział(a) na Sylwester_Lasota utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory Małe dzieci zębów nie mają to i nie muszą na początku tych mięs mielić i trawić i znów drzeć, żeby zjeść. To przychodzi potem. Najgorsze jest to, że większego wyboru w tej kwestii nie mają, zostają zmuszone, nauczone i chwalone za jedzenie tego, co im się zaserwuje. W dorosłym życiu gotują podobnie, gustują podobnie... ale ile to ma wspólnego z nimi samymi? Trauma z dzieciństwa. Temat na tapecie, tak nas zachęca wszystko wokół, szczególnie układ planet. Ja nie jem mięsa, już czternaście lat i wiem ile to we mnie zmieniło. To była świadoma decyzja, podyktowana względami etycznymi. Tak jak piszesz, na zewnątrz jest trwające do dziś oburzenie postronnych. Może nawyki żywieniowe to też i poniekąd forma przeciwstawienia się temu w czym człowiek został wychowany. Separacja, proces autonaprawczy... ? A światu nie powinno być nic do tego, jakie decyzje żywieniowe podejmujemy. Pozdrawiam :)
- 
	Skrajności zawsze były i najpewniej nie znikną. Ja traktuję je jak ciekawostki... tyle zachodu w to wkładają i ciągle coś mają w planach. Pozdrawiam :)
- 
	Ludzie często mówią, piszą... "oni", "ich" - i nie wiadomo o kogo konkretnie chodzi. Jakby szukali sobie bliżej nieokreślonego, nie do zlokalizowania, jednak z zamysłem "rozlicznego" grona winnych... A co do szarości kolorowanej... niedawno wpadł mi na ekran filmik, poszukałam go dla Ciebie... magia kolorów, wzruszenie, poznanie... Dzięki za odwiedzinki Pozdrawiam :) https://m.demotywatory.pl/5209092/Mezczyzna-po-raz-pierwszy-widzi-kolory
- 
	Trzeba nakarmić poezję, zanim pożre poetę :) Chleb jest dobry... chleb okazał się idealny. Pozdrawiam :)
- 
	A do niektórych (planów, ludzi) czasami się cofamy, jak byśmy za pierwszym razem nie dosłyszeli co mówili i potrzebowali powtórzenia... tak mi sie skojarzyło w związku z sytuacją w życiu. Coś w tym jest. Dzięki za wierszowany komentarz. Pozdrawiam :) Każdy spotykany człowiek coś na nas projektuje. W towarzystwie jednych czujemy sie komfortowo (z różnych powodów) lub zupełnie nam niewygodnie przy kimś... wszystko jednak zdaje się mieć jakiś zamysł. Tak samo jak poglądy, które pływają obok nas. Wyławiamy jedne - są ładne z wierzchu, jednak nie do końca jesteśmy w stanie przyjąć je w całości. Inne, te brzydkie z wierzchu zdają się mieć potencjał, ale też coś nam mówi - nie. Lubimy się przymierzać do "fragmentów", tu jedno oczko zbieramy, tam inne... Na pytanie - kim jesteś? Mówimy najczęściej o swoich rolach... i tak w rozważaniach można brnąć i brnąć... Przyznam, że z Platonem nie jest mi po drodze. Kilka razy próbowałam, może dam mu jeszcze jedną szansę. Miłego dnia :)
- 
	Na szklanym obrazku... ledwie błysk, potem ciemność... Pozdrawiam :)
- 
	Mozaika, jak drugie życie. Z tych kawałków można poskładać cuda. Pozdrawiam :)
- 
	To życzliwy komentarz, dziękuję. Fakt, krzyk jest dosyć marną formą komunikacji ze światem, kiedy emocje buzują, zajmują całą przestrzeń wewnątrz człowieka, więc w sobie nie ma już zbyt wiele miejsca, na przyjęcie informacji zwrotnej. Krzyk dosyć mocno izoluje. Pozdrawiam :) Wielu tak balansuje, może i ja? Wczoraj (jakoś tak przypadkiem) zaczęłam czytać jedną książkę. Autorka pisze tak ... alchemicy używali magicznego lustra, kierowali się odbiciem. Lustra, które mnie otaczają ustawione zostały pod takim kątem, by zniekształcać odbicie. Czy to ja w szybie wystawowej? A na rodzinnej fotografii? Na lśniących, srebrzystych stronach kolorowego czasopisma? W szkle potłuczonych butelek na ulicy? Dokądkolwiek się ruszę, wszędzie odbicia. Moje wizerunki. Kim w tym wszystkim jestem?... Jaskinia na osobności w naszych szerokościach geograficznych nie jest zbyt szczęśliwym wyborem, chociaż... może gdyby to przekłuć na jakieś klasztorne warunki... ? Tyle, że tam też są zasady. Jesteśmy jednak w społeczeństwie, tak wybraliśmy z możliwych opcji i widocznie to jest dla nas najlepsze. Dziękuję za te kilka słów komentarza. Pozdrawiam :) Dziękuję i pozdrawiam :) Miło mi to czytać. Dziękuję, że do mnie zajrzałaś. Pozdrawiam :) Dziękuję, miałam trochę wątpliwości... początkowo tytuł był "ichnie"... ale postanowiłam go zmienić. Pozdrawiam :)
- 
	ich świat jak twierdza ich świat jak zagadka ich a może moja warstwami nakładana na z wnętrza stary cel do którego zdążam nie pamiętając o tym ich bańka mydlana ich sól do potraw ich a może moja bywa taka nietrwała jak chwila jak sytość jak demo program działający w tle ich miłość do mnie ich szacunek do mnie ich a może mój mijany codziennie zgryźliwy wrażliwy przeciętny na skali szarość pospolita nasza do kolorowania
- 
	Bez blizn, oby tylko tak, to chyba najmniejsze z niedoskonałości jakie można wynieść... niektórzy wychodzą bez rąk, bez słów, bez serca. Jeśli wyjdą... i idą, idą, idą... Pozdrawiam :)
- 
	I nigdzie nie zgrzytnęło, miękko popłynęło od początku do końca. Cudny wiersz. Pozdrawiam :)
- 
	Czas bawi się naszymi zabawkami. Gdybyśmy ich nie mieli... albo gdybyśmy mieli zegary słoneczne.... ? :) Udanego tygodnia życzę
