-
Postów
2 141 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez Natuskaa
-
Niby mamy podobne komputery, ale każdy innych wirusów nałapał... Pozdrawiam :)
-
Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam :) Te światy są obok siebie, a często patrzymy wybiórczo w zależności od potrzeby chwili i wybieramy jeden, a drugiego zdajemy się nie zauważać. Co jest gorsze, a co lepsze? Nie wiem... nie mnie oceniać. Dziękuję za te kilka słów pod tekstem. Pozdrawiam :)
-
Wakacje w maju... uuu wczesne owoce; szybki obiad z mikrofali, wyciąg górski i paczkomat otwierany zdalnie. Co zrobisz z zaoszczędzonym czasem? Przemierzając drogę od przystanku do domu, skracasz ją o cztery kroki, wydeptując trawnik. A może jakaś rocznica? Dwadzieścia pięć lat małżeństwa, od dwudziestu lat spotykają się w co trzeci weekend, wiadomo praca za granicą. Stawiają na towarzystwo współpracowników, jakiś bieg publiczny... w końcu człowiek to istota społeczna. Zaglądam do późnej brzoskwini, czerwieni się jej serce. Pozwala żebym je z łatwością wydłubała. Oglądam bruzdy jakimi raczy się chwalić, koleiny które jeszcze przed chwilą wypełnione były gęsto. Ten owoc wygląda na odpowiednio przygotowany. Słodkie soki płyną mi kącikami ust, lepią się palce. Uśmiecham się zaskoczona. Sprzedawca mówi, że kiepsko schodzą. Kosztują osiem złotych za kilogram, ale prawie wszyscy są już przejedzeni brzoskwiniami. Woleli kupić kwaśne, wczesne odmiany, w których miąższ był przyklejony do pestki. Trzeba je było ssać, jak cukierki. Niby takie dojrzałe, ale ani ciepło im nie pomagało, ani owinięcie w gazetę, ani nawet pierwszy głód... w czasie. Najwidoczniej sztywne reguły rynku wpychają w nawias to, co się guzdrze, z nogi na nogę, z dnia na dzień. To co długo dojrzewa bywa śmieszne i niedocenione. Nie nadążyło, zbyt długo się opalało, leniło na gałązce... czy coś pominęłam? Teraz jest sezon na buraki i kapustę. Trzeba trzeć, szatkować... robić winogronowe fermenty. A późny owoc? Czy ma szansę na pochwalenie się smakiem? U niego wstęp zaczyna się tam, gdzie u innych jest zakończenie, albo wspomnienie usadzone w niewygodnej pozycji, dźga z lewej strony. Komu dziś potrzebne są odmiany cierpliwe, wymagające i zrównoważone? Takie, które połapały więcej promieni słońca. Dojrzałe w tym co odczuły. Owoce pełne. Wyliczasz mi argumenty, optujące za szybkością. Z miejsca a, do miejsca b. Czysta woda w basenie, ręczniki złożone w kostkę, wypasione pamiątki... I, że na podium, takie fajne medale dają..., o tu masz w gablotce, czasami je odkurzasz... ale właściwie to dobrze, że czereśnie są w jednym czasie. Stoimy tak już przez chwilę, więc kiedy ci mówię, że we wrześniu kupiłam na straganie słodkie truskawki szklarniowe, mówisz że ty też kupujesz, ale twoje są bez smaku .Czyli znowu nowo-moda? Tym razem z supermarketu.
-
Wyszła bardzo udana, podróż sentymentalna. Pozdrawiam :)
-
To jest ustalone
Natuskaa odpowiedział(a) na Natuskaa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
No tak - te wojenki... kto jest bardziej zawzięty? Takie ludzkie. Kto bardziej zamilknie? W dłuższej perspektywie oboje z dwójki ludzi przegrywają, bo w ranieniu mają 1:1. Milczenie nie jest rozwojowe, to bagno, grzęzawisko... Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam :) Funkcjonalne dwa warianty były w moim założeniu. Cieszę się, że się udało :)) Również wszystkiego dobrego. -
Czytając udaję się do kuchni :) Odmierzam, wysypuję, nie trafiam, ach te wzorki na kafelkach... Bajkowo wyszło, ale przyjemnie, szczególnie, że i motyl i herbata... czyli oko i nos skorzystały. Pozdrawiam :)
-
Wiersz super, a ten kawałek jest mega :) Pozdrawiam
-
Osobliwa matematyka
Natuskaa odpowiedział(a) na Berenika97 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Szczerość odpowiednio podana, to umiejętność, której to uczymy się przez całe życie. Pozdrawiam :) -
To jest ustalone
Natuskaa odpowiedział(a) na Natuskaa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję za plus-a :) Masz rację, jesteśmy istotami społecznymi i potrzebujemy towarzystwa innych ludzi. Pozdrawiam -
To jest ustalone
Natuskaa odpowiedział(a) na Natuskaa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ale, że makro w jakim sensie? Nie bardzo rozumiem. To wiersz, i jak każdy wiersz albo znajduje odbiorcę, albo nie. Dziękuję za odwiedzinki :) Pozdrawiam Dziękuję :) Pozdrawiam Co nie jest możliwe? Miłość czy wiersze? Są przecież różne miłości. Jedni się lubują w pewnym stanie ducha i potrafią znajdować coraz to nowe inkarnacje dla jego podtrzymania, inni w polityce, przyrodzie albo znanych nazwiskach... Szwedzki stół... bierzemy, czego potrzebujemy. Dziękuję za przybycie. Pozdrawiam :) Dziękuję ślicznie :) Pozdrawiam -
Zapalam światło, ku tobie. Popatrz jak budzi się jasność. Kiedy wychodzą z nas słowa, łagodnieje każdy akcent. Nie czas wiercić dziury butem, z nich są prawdziwe przepaście, w które wpadają minuty, a tak naprawdę potrafisz - - podnieść się z tego milczenia. Nie warto męczyć obuwia upartą i tłustą myślą. Niech jak słonina się topi, schnąca na słonecznym haku, wnet skruszoną... wiatr rozwieje. Chodź, jakby już było dzisiaj, potem jutro, nigdy wczoraj. Ja potrzebuję cię tutaj.
-
Suma małych szczęść
Natuskaa odpowiedział(a) na Berenika97 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wiersz troskliwy, cały z udogodnień potrzebnych każdemu, często niezauważanych, kiedy są... ale jeśli ich zabraknie ludzie mówią o pechu. Czyli to tak naprawdę wiersz o życzeniu komuś szczęścia :) Pozdrawiam -
Moja śliwka owocuje mocno co drugi rok, w tym roku miała mało plonów, bo odpoczywa. To może dotyczyć również innych drzew.
-
z równin falowanie
Natuskaa odpowiedział(a) na Natuskaa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Tak, to też... Dzięki za cytat. Pozdrawiam :) Czas sobie nas wychowuje. Jest jak jeden z tych ważnych wujków z których w młodości się podśmiechujemy, a im dalej idziemy w życie, tym przychylniej go oceniamy. Dzięki za te kilka słów pod wierszem Pozdrawiam :) W sumie gdyby spojrzeć w daty... ten był pisany jako pierwszy. Ale to nic, że kolejność inna, moje myśli mają bardzo różne drogi i inaczej dojrzewają poetycko, a inaczej prozatorsko. Niemniej jednak, bardzo interesująca jest Twoja interpretacja. Chciałam napisać przemyślę, ale po wczorajszej lekturze mistrza... stwierdzam, że może nie trzeba, bo czas dobrze wie jak mnie kształotować. Dziękuję za zaskakujący komentarz. Pozdrawiam :) -
wiersz-o-dystans
Natuskaa odpowiedział(a) na Czarek Płatak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Te gołębie wschodu to mi się kojarzą... i z tego skojarzenia nie mogę wyjść... jakie to dziwne, mózg jest zaprogramowany i mimoi, że może szukać znaczenia dosłownego, nie daje rady. Mam więc swoją interpretację. Pozdrawiam :) -
Ballada o pustej kieszeni
Natuskaa odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wolność mu znakiem... jaki rewolucyjny wers, coś dla mnie :) Piękny jest. Pozdrawiam :) -
tu ręka wystaje tam oko ciągnie mnie aż się oglądam oglądamy się dokładnie pod zegarem dwie minuty za długo żeby tak stać poczekam na ciebie w kolejce coś zanucisz mi za plecami bym tylko się odezwała o tym śmiesznym makaronie ale nie ja nie jestem kochliwa no może nawet bardzo a teraz co teraz teraz musimy uważać żeby mówić mniej a potem szybko jakby czas bo czas nie jest dany wiecznie ja jutro mogę nawet umrzeć a ty nie dojechać wcale więc chodźmy mówisz przy tobie przyspieszam naraz nic mnie nie uwiera bo te kroki są w zdziwienia ale nie nie ja nie to ktoś mi wyrył stratą pojęcie braku jutra o tu mam bliznę ty zresztą też taką masz
-
W urodziny sierpnia, w wigilię pełni
Natuskaa odpowiedział(a) na Marcin Tarnowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Księżyc kłosów :) podoba mi się ta nazwa, niedawno ją gdzieś, u kogoś słyszałam. A księżyc? On już jest pełny, piękny. Króluje na niebie niepodzielnie. Lubię gdy jest taki okrągły... magiczny. Wiersz pełen informacji, niektóre sobie posprawdzam. Pozdrawiam :) -
Nie, w przyszłym tygodniu też nocki (3) i w następnym też (3)... i tylko czekam na decyzję z góry, bo złożyłam podanie o zmianę działu, na taki który nie rotuje. Mam nadzieję, że tymi staraniami (z jakością) o przeniesienie nie strzeliłam sobie w kolano i mnie ci moi puszczą tam, gdzie wolę być. A jak nie, to znajdę inne rozwiązanie na te okrutne "nocki" Jak miło - góry... wypoczywaj więc :)
-
Michale, rozpieszczasz mnie, choć dziś przyznaję, potrzebuję rozpieszczenia. Te nocki mnie wykańczają, ale kawa, ciastko i dobre słowo dają siłę na przeżycie... tej ostatniej w tym tygodniu. Pięknie Ci dziękuję, postaram się utrzymać... wróć... nadal pracować nad poziomem :) Pozdrawiam :))
-
@Berenika97to prawda, czasmi jest w człowieku taka obawa, czy aby na pewno "zrobiłam/em" wszystko co można było zrobić, żeby to/coś zamknąć. Nie przychodzi żaden weksel, który można podrzeć, albo wrzucić w ogień. Niczego nie ma zagwarantowanego. Widzisz to takie dziwne, bo ja "pociechy" jakby nie szukałam, czasami jest coś takiego jak "dar losu". Niespodziewany :) Może treść wydaje się smutna przez ten poważny nastrój. Czasami... hmm - w moim wnętrzu jest jakaś część, którą nazywam "dziadkiem filozofem" i tu mi się ewidentnie odpaliła. Dzięki raz jeszcze. Miłego dnia życzę :)
-
Spróbuj... a się przekonasz jaki będzie efekt. Pozdrawiam :)
-
Bardzo mnie zdziwił fakt, że jest to dla Ciebie smutny tekst. Tym bardziej, że finalnie pojawiają się "łzy szczęścia", bo jakiś efekt pozytywnie zaskoczył. Myślę, że podchodzenie do tematu "spotkań" w kategoriach oczekiwań, to nie jest dobry sposób... jak to się teraz ładnie pisze "nie polecam" takiego myślenia. Zawsze jest coś za coś. Nie ma nic za darmo. W odróżnieniu do "przypadkowych" spotkań, w tych umówionych stawka jest wyższa. Dziękuję za to, że mogłam poznać Twój punkt widzenia. Pozdrawiam :)
-
... zdanie drugiego człowieka jest dla mnie zawsze warte poznania. Niemniej jednak mam trochę inne doświadczenia. Dziękuję... szczególnie za listonosza :)) Pozdrawiam
-
Czy łatwo jest odróżnić zwyczajne spotkanie, od tego na które przygotowujemy się przez pół życia, albo i całe? To, na które zbieramy doświadczenia, jak wiano pod związek z jakim przyjdzie nam się mierzyć. Czy obie umówione strony taplają się w podobnych zajęciach, zanim nie otrzymają stopnia mistrzowskiego i nie wpadną na siebie w sposób całkowicie niewytłumaczalny? Dla tych którzy przeżyli coś takiego odpowiedź jest prosta. Tutaj nie ma pomyłek. Nie było możliwości ucieczki i z tą myślą się pozostaje... Siedzę i zastanawiam się nad tym, co z tego wynikło? Z lat złego, z lat dobrego, z lat potem, z lat przedtem... bo wchodząc w kolejny zakręt, wiem, że potrzebuje kogoś nowego, choć jeszcze nie wiem, kto to będzie. Z kim jeszcze jestem umówiona? Kto jeszcze jest mi coś winien, a komu być może ja coś powinnam wynagrodzić... ? Wielkie koło się okręca, niektórzy śmią twierdzić, że można się naraz rozstać ze wszystkimi możliwościami i ludźmi . Spłacić tego i owego i nie zaciągnąć żadnych nowych zobowiązań. Na raz – czy to możliwe? Że już nikt o nic nie ma prawa się upomnieć? Że można odciąć pępowinę świata nie rozmnażając się? Nie rozmawiając z kimś? Rozmawiając z kimś za często, zbyt nachalnie... Nie przenosząc wiadomości... jak mucha, albo pszczoła z miejsca na miejsce. Kto roztrzaska swoje koło zdarzeń i w spokoju usiądzie po środku własnego "em" czekając na śmierć fizyczną? Nawet w oczekiwaniu można sobie powiązać ręce albo nogi. Zawsze przecież do drzwi może zadzwonić listonosz. Jak odbierzesz polecony - to masz nowe zadanie, a jak nie odbierzesz - to może sam będziesz miał możliwość zostać listonoszem... wszak poczuć deszcz, kły wszelkich psów domowych i ludzkie „przyjęcia” na własnej skórze to jest dobra nauczka, za niedocenienie czyjegoś wysiłku. Może dlatego moja babcia zawsze częstowała listonosza talerzem zupy... zupa to też jakaś forma spłaty. Siedzę nad tekstem, nie moim tekstem... coś mnie przerosło, coś mi wyrosło, coś wyhodowałam nie spodziewając się tego. Płaczę nad tekstem... Czy to dobrze? Podobno łzy szczęścia zawsze są dobre.