Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Natuskaa

Mecenasi
  • Postów

    2 204
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Natuskaa

  1. Zaczyna mnie zastanawiać ta sielanka. Znałam osobę, która miała sielankę, a wybrała wieżowiec, bo najwidoczniej coś zawiodło. Miłego wieczoru życzę :)
  2. Podświadomość poprowadziła mnie w świat latawców. Prawda, to piękny świat. Piszesz - boli. Czy boli? Niesamowitym momentem jest odnalezienie świata sprzed bólu. Super. Dobrze, że istnieją takie bezpieczne miejsca. Tak, o tym też myślałam pisząc ten wiersz. Beztroska i to co się dziecku należy... czas na wzrost, który powinien być adekwatny do ich potrzeb. Dziękuję @Berenika97@Rafael Marius@Nata_Kruk za komentarze. Pozdrawiam :) Przesyłając trochę świata latawców. Pozytywny przekaz, a 8:30 na filmiku (tym najniżej)... bajka.
  3. Pozytywnie, budująco. Brawo. Pozdrawiam :)
  4. nie można tak na serio brać dziecięcych naiwności i nie można pozwalać żeby samo się krzywdziło na cale dalsze życie więc składam ten tu wniosek zażalenie największe przed sądem sumienia składam o różowy latawiec dobre ma serce dziecko chce się nim dzielić za wcześnie za dużo i z byle kim z żalu czy z własnej niewiedzy że to niesprawiedliwe więc ja dziś protestuję tu są ważne dowody że nie został oddany że ktoś ciągle używa a jesień taka piękna mogłoby biegać po polach i patrzeć jak szybuje opalizujący w słońcu romb co w spadku dostało jego różowy latawiec
  5. Oj, jakby tak iść po twoich śladach, to też można wdepnąć w interesujące metafory. Pozdrawiam :)
  6. Pogratulować. Życie lubi mówić "sprawdzam". Pozdrawiam :)
  7. Codziennie rano trzeba wstać, to prawda. Wiersz smutny, ale dobrze napisany... zatrzymuje ten obraz, człowieka przy stole. Zastanawia, czy jego ból wynika ze straty talerzyka, czy też talerzyk i płacz to dwa różne wątki ujęte w jednej scenie. Pozdrawiam :)
  8. Małe dzieci zębów nie mają to i nie muszą na początku tych mięs mielić i trawić i znów drzeć, żeby zjeść. To przychodzi potem. Najgorsze jest to, że większego wyboru w tej kwestii nie mają, zostają zmuszone, nauczone i chwalone za jedzenie tego, co im się zaserwuje. W dorosłym życiu gotują podobnie, gustują podobnie... ale ile to ma wspólnego z nimi samymi? Trauma z dzieciństwa. Temat na tapecie, tak nas zachęca wszystko wokół, szczególnie układ planet. Ja nie jem mięsa, już czternaście lat i wiem ile to we mnie zmieniło. To była świadoma decyzja, podyktowana względami etycznymi. Tak jak piszesz, na zewnątrz jest trwające do dziś oburzenie postronnych. Może nawyki żywieniowe to też i poniekąd forma przeciwstawienia się temu w czym człowiek został wychowany. Separacja, proces autonaprawczy... ? A światu nie powinno być nic do tego, jakie decyzje żywieniowe podejmujemy. Pozdrawiam :)
  9. Skrajności zawsze były i najpewniej nie znikną. Ja traktuję je jak ciekawostki... tyle zachodu w to wkładają i ciągle coś mają w planach. Pozdrawiam :)
  10. Ludzie często mówią, piszą... "oni", "ich" - i nie wiadomo o kogo konkretnie chodzi. Jakby szukali sobie bliżej nieokreślonego, nie do zlokalizowania, jednak z zamysłem "rozlicznego" grona winnych... A co do szarości kolorowanej... niedawno wpadł mi na ekran filmik, poszukałam go dla Ciebie... magia kolorów, wzruszenie, poznanie... Dzięki za odwiedzinki Pozdrawiam :) https://m.demotywatory.pl/5209092/Mezczyzna-po-raz-pierwszy-widzi-kolory
  11. Trzeba nakarmić poezję, zanim pożre poetę :) Chleb jest dobry... chleb okazał się idealny. Pozdrawiam :)
  12. A do niektórych (planów, ludzi) czasami się cofamy, jak byśmy za pierwszym razem nie dosłyszeli co mówili i potrzebowali powtórzenia... tak mi sie skojarzyło w związku z sytuacją w życiu. Coś w tym jest. Dzięki za wierszowany komentarz. Pozdrawiam :) Każdy spotykany człowiek coś na nas projektuje. W towarzystwie jednych czujemy sie komfortowo (z różnych powodów) lub zupełnie nam niewygodnie przy kimś... wszystko jednak zdaje się mieć jakiś zamysł. Tak samo jak poglądy, które pływają obok nas. Wyławiamy jedne - są ładne z wierzchu, jednak nie do końca jesteśmy w stanie przyjąć je w całości. Inne, te brzydkie z wierzchu zdają się mieć potencjał, ale też coś nam mówi - nie. Lubimy się przymierzać do "fragmentów", tu jedno oczko zbieramy, tam inne... Na pytanie - kim jesteś? Mówimy najczęściej o swoich rolach... i tak w rozważaniach można brnąć i brnąć... Przyznam, że z Platonem nie jest mi po drodze. Kilka razy próbowałam, może dam mu jeszcze jedną szansę. Miłego dnia :)
  13. Na szklanym obrazku... ledwie błysk, potem ciemność... Pozdrawiam :)
  14. Mozaika, jak drugie życie. Z tych kawałków można poskładać cuda. Pozdrawiam :)
  15. To życzliwy komentarz, dziękuję. Fakt, krzyk jest dosyć marną formą komunikacji ze światem, kiedy emocje buzują, zajmują całą przestrzeń wewnątrz człowieka, więc w sobie nie ma już zbyt wiele miejsca, na przyjęcie informacji zwrotnej. Krzyk dosyć mocno izoluje. Pozdrawiam :) Wielu tak balansuje, może i ja? Wczoraj (jakoś tak przypadkiem) zaczęłam czytać jedną książkę. Autorka pisze tak ... alchemicy używali magicznego lustra, kierowali się odbiciem. Lustra, które mnie otaczają ustawione zostały pod takim kątem, by zniekształcać odbicie. Czy to ja w szybie wystawowej? A na rodzinnej fotografii? Na lśniących, srebrzystych stronach kolorowego czasopisma? W szkle potłuczonych butelek na ulicy? Dokądkolwiek się ruszę, wszędzie odbicia. Moje wizerunki. Kim w tym wszystkim jestem?... Jaskinia na osobności w naszych szerokościach geograficznych nie jest zbyt szczęśliwym wyborem, chociaż... może gdyby to przekłuć na jakieś klasztorne warunki... ? Tyle, że tam też są zasady. Jesteśmy jednak w społeczeństwie, tak wybraliśmy z możliwych opcji i widocznie to jest dla nas najlepsze. Dziękuję za te kilka słów komentarza. Pozdrawiam :) Dziękuję i pozdrawiam :) Miło mi to czytać. Dziękuję, że do mnie zajrzałaś. Pozdrawiam :) Dziękuję, miałam trochę wątpliwości... początkowo tytuł był "ichnie"... ale postanowiłam go zmienić. Pozdrawiam :)
  16. ich świat jak twierdza ich świat jak zagadka ich a może moja warstwami nakładana na z wnętrza stary cel do którego zdążam nie pamiętając o tym ich bańka mydlana ich sól do potraw ich a może moja bywa taka nietrwała jak chwila jak sytość jak demo program działający w tle ich miłość do mnie ich szacunek do mnie ich a może mój mijany codziennie zgryźliwy wrażliwy przeciętny na skali szarość pospolita nasza do kolorowania
  17. Bez blizn, oby tylko tak, to chyba najmniejsze z niedoskonałości jakie można wynieść... niektórzy wychodzą bez rąk, bez słów, bez serca. Jeśli wyjdą... i idą, idą, idą... Pozdrawiam :)
  18. I nigdzie nie zgrzytnęło, miękko popłynęło od początku do końca. Cudny wiersz. Pozdrawiam :)
  19. Czas bawi się naszymi zabawkami. Gdybyśmy ich nie mieli... albo gdybyśmy mieli zegary słoneczne.... ? :) Udanego tygodnia życzę
  20. Przeszłość milczeniem. Interesujące. W sumie na przeszłości zwykle się układa kolejne warstwy, które są ważniejsze bo głośniejsze, bardziej dopasowane do czasu obecnego. Żeby spod tego coś wydostać, często potrzeba wiele trudu, ale bywa, że warto. Pozdrawiam :)
  21. Paź królowej... bardzo lubi koperek (to nie jest pojedynczy wybieg)... może ta roślinka też jest trochę królewska... Pozdrawiam :)
  22. Magia może być więc czymś, co nam się nie zasymilowało w głowach :) Często więc za magiczne bierzemy coś, co jest dla nas zupełnie nowe i egzotyczne, a dla innych magiczne nie jest (tambylców). Piękne jest to pole kaktusowe. Samo w sobie, wymaga określenia "magiczne", a już tym bardziej zestawione z bielą (niby lodowiskiem), która się z nim skompletowała. Na temat czasu się nie wypowiadam... Pozdrawiam :)
  23. Tak, to jest bardzo interesujący temat, jakim niby cudem zachodzą takie zmiany w człowieku, po tym jak coś sobie dodał od drugiego człowieka? Nieznajomego przecież. Ja sama jestem w bazie dawców szpiku, więc pamiętam, że tam jest notka dotycząca anonimowości... że nigdy się nie będzie zabiegało o poznanie bliźniaka genetycznego... czyli i w przypadku innych ingerencji jest ta anonimowość... działająca w dwie strony. I niby piękny jest cel, ale... są niejasności. Dziękuję za wartościowy cytat. Miłego dnia :)
  24. Trudno mi się wypowiadać na temat ogółu. Jednak gdziekolwiek mieszkałam, udawało mi się znaleźć jakiś sposób, żeby "pominąć pośredników". Są choćby targowiska. Wiadomo, to nie zawsze jest to samo co rolnik, bo i tam zdarzają się oszustwa, ale... warto szukać, łapać kontakty i metodą prób i błędów przeprowadzać selekcję, bo inaczej... faktycznie pozostanie nam jeść gazowaną marchewkę i proste banany, które pływały w jakimś dziwnie pachnącym płynie. Trzeba być bardzo upartym, żeby się nie stosować do narzuconych nam (przez samą tylko dobrą dostępność) sposobów odżywiania... to prawda. Niemniej próbujmy. Miłego dnia :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...