Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lilianna Szymochnik

Użytkownicy
  • Postów

    2 223
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Lilianna Szymochnik

  1. Góra rozpowszechniony na całym świecie w symbol bliskości boga wznosi się nad równinę codzienności i sięga szczytem,nam to nieba ukryta w chmurach zwłaszcza wulkaniczna wyobraźnię,naszą pobudza wzbudza niesamowitą bojaźń bożą doczesność z zaświatami tronu boga, tam umieszczano siedziby bogów-oś obrotu Ziemi,pod Gwiazdę Polarną oka, na dalekiej północy-wokół której krążą-inne gwiazdy z jej orbitami była święta. Wiele jest świętych gór,dla których odbywa się forsowna idąca pielgrzymka jeszcze do dzisiaj-Karmel w Karyntii w Japonii-Fudżi-san wulkanem wielka góra wiele jest gór w mitologicznym świecie,dla których posągi stawiano w te bóstwa ofiary składano z różnymi wotami,kultura w pogaństwie w kultami czcią owe święciła, ale w chrystianizacja Europy Środkowej siedlisko złych duchów z mocy miejsc wypleniła, dlatego na szczytach gór wznoszono kościoły,lub kaplice i dzisiejsze krzyże bliskości boga.
  2. W lustrzanym jeziorze księżyc w wodzie się odbijał z fali brzegiem tatarakiem lekki zefirek rady zakołysał gwiazdy nocy niebem spojrzał z ducha cieniem wyjrzał zaszeleściło gdzieś w listowiu strachem wnętrzu zajrzał. Z tym objawie uczucie silne z nurtem jasnych grzmotów w żywioł roztańczone zjawiło się objęciu gorących gotów, jak rajski ptak skrzydłom nocy targnął ćmą z fluida kwiatów pachnącą miętą zaigrał ciałom w splocie darni z uszu szeptów. Objęciem dwa oddechy ustami burzy z namiętności całowały rwały swoje szaty bezmyślnie szybko wzajemnie rade w zmysły drzewa zatańczyły listowiem oku jasnych gwiazd niebem patrzyły zabujały pulsy w rytmie,aż ciepło warem uderzyło w euforii wzloty. To był pierwszy impuls,który zespolił dwa serca skryte w kochaniu płynący żar spłynął w harmonii cały z natury w jedności połączeniu skryty w tajemniczym miejscu,tylko i wyłącznie,im znanym gaj eremu oddawał stęskniony wszystkie ukryte skarby najdroższe miłości zakątku. Księżyc zaciekawiony,nie mógł spać widokiem z łunami się czerwienił oni stracili poczucie wszelkie czasu,tak sobą zajęci czarnej nocy wokół, choć chłód oziębły ziemi szedł z mgłami zasłony kotarami wszem roztaczał oni tego,nie widzieli zakochani w idący maj,który z konwalii bzem zapachniał.
  3. Gardzę takimi Narcyzami z lustra odbitego z tejże a wody Judaszami jednej zebranej kliki przyjaciółmi glistą węża słowy wiersze bezsensowne,tymże idealnym poetom-owi samozwańcy, ale wychwalają jeden drugiego,pod same góry,a tym rajem niebiosy swoje beztalencia próżne wierszydła-w tejże fali bijąc wirom z ramoty, nawet z warsztatu,bym to wyrzucił w kosz śmieciom bodajże-tym z ulicy. A komentarze schlebiają w obłędzie kręcą wiatrami walce koły ogniska rozpalają w stosy-jakiej to iskry rozpalają z tej i puenty, po trupach do celu dążycie to jest chamskie-ćmą rzucające gnioty, co"komu jak komu"a znajomości mydlą innym szczypiąc prawdzie w oczy basta wam!Wasze szczyty z kamieniem Syzyfa się w głaz wam ziemi toczy idące kroki błądzą cieniem z opaskami-w labirynty z waszym to ust tupet z buty. Jesteście teraz na górze,ale przepaścią stoicie radzi,teraz dla osoby warczące psy w łańcuchach budy i mieszańce oślepłe kłom złe wilczury was osadzą inni!-Z tego pióra w litery wersom,tymże to gryzmołą wypociny, śmiać mi się chce!Z was z tych cudownych waszym mniemaniu piękna wierszy nic w nich nie widać takiego?niektóre to dno,dla waszego"ja"głowie stuka geniuszy pusta bazgranina paru słów wybujałej mulistej rzeki piaskiem zamuliła myśli w odmęty. Ale dla was to cudowne wierszyki-same delicje wabiące waszej słodyczy słodkie cukiereczki w czekoladzie w polewie nadzieniem z tego gaju idą farszy, możliwe,że z tych stu jedynie jeden,lub dwóch laurem skronie to głowy uwieńczy, a reszta pozostanie w jego kącie cieniem klejącej nicią z tejże to wiszącej pajęczyny stojący cyrk,tą arenom,a forum z kukiełek i same skaczące w obręcz,dla bananów małpy i brawa lecące echem odbija w oklaski w mirażu-klaka parszywa zaćma fatamorganie z ułudy.
  4. Muszę pochwalić ładnie to wyszło Tobie. Pozdrawiam.J.L.S
  5. I kot o titi,pawian,u koń,okoń"oł"-sowa para i boa kaka,koza,ton-no lew,aga wal,orła wada-w orka,kruk i kotna żaba,bażant oki kurka,krowa,da wał rola,waga,welon,nota z oka,kaka obi ara,paw,o słoń,o koń,o kuna i wapiti,to toki. ----------------------------------------------------------------------------------------------------- ----------------------------------------------------------------------------------------------------- I kot o titi,pawian,u koza worka,kruk i kotna żaba,bażant-oki kurka,krowa zo kuna i wapiti,to toki.
  6. Ale na dobre wyszło jajom tymi zbuka list teraz omija,a kurnik owy z daleka a kogut wziął się do przedniej roboty zrobił strzelnicę i strzelał w te i dziury raz trafiał i pudłował,aż mu spuchły jaja.
  7. Cały ten mój świat odpłynął w dal ukołysany, czy wróci jeszcze do portu i lądem to zakotwiczy w mych snach obecnością z okrętu błądzi ćmą nocy w tornadach burzy w rejsie życia w bezkresne oceany. Komu w drogę temu czas zegarem w tony uderzy, już nie długo uśmiechnie się maj,taki jest on zakochany tańczące motyle w kolorach z tęczy barwią tło z pejzaży raduje oczy,a myśli ulecą z oddechem natury w te nieboskłony. Ja wiem,że tylko dwa słowa,rade powiedzieć nam wystarczy, by wszelki marzenia z czaru zapukało do drzwi ustom w słodyczy otrzyj oczy z tej łzy kropli słonej rosy źródłom wybiją gorące gejzery gorący promień słońca objęciem cię uderzy!Fontannami z tejże kaskady. A wnętrze przemawia między wierszami z głosu litery w te i słowy z błyskotliwym intelekcje z celności przekształca,a myśli moje w czyny wszystko,co we mnie trafia staram się to wyłapać"zaszyfrowane w przekazy" z akceptacji,z tej prawdy podążam,w znaki"dotykam w śnie marzenia"w te wymiary.
  8. Ślepa kura trafia w ziarna rzecz to jest,nie słychana, każde jajo zbukiem w plamach, a kogucik zagrał,na organach grzebień miotłą został kurnika. Pewnie wystraszył się lisa w czasie niosek z pokrycia zamiast dziurek trafiał w piach więc te plamy wszędzie w żółtkach smród taki,że lis zwiał-w pęd z kurnika. Tak się kogut zezłościł to stada, że pognał wszystkie kury w te i pola ale lis stracił już ochotę w swych planach pognał smrodem odurzony rauszem krzakach a odór,za nim chodził,że stracił apetyt z języka.
  9. Lilianna Szymochnik

    i oko ...

    Ot ten Ares-era net,to? Ot ten Ares-era netto.
  10. Kino ton i wino tonik.
  11. A lokaja,a la Amur-a las kobyły wyły boks,a larum,a Ala,a jak Ola.
  12. Trzeba znieś immunitety wszystkim prawie radym posłom czas skończyć z tą bezkarnością,tych to parlamentarzystów, dość już,tych kpin z naiwności naszej,dla dobra wszak obywateli basta wam od tego"azylu"w obronie stojących,dla prawa kryminalistów. Ilu ich,tam jeszcze funkcjonuje do dzisiaj,dla pracy stoi z wolności a do więzienia,za krzywdy wyrządzone-z bezkarnymi czynami ludzkości najwyższy czas odejść,od tego anachronizmu z tego musu,z konieczności, gdzie wasz zdrowy rozsądek?"wy"panowie najwyższy czas z tym raz skończyć. Przecież to jest w samym zarodku,już w zupełności bardzo a chore, że nie,można takiego zamknąć,za przewiny z czynności,tej popełnione, to się w głowie,nie mieści,w takie daleko idące wolne posła,takie przywileje, albo należy go ograniczyć w zawodzie,co gdzie i komu,a dlaczego?tak panowie. To jest chodząca bezkarność,zasłaniająca osobę,z tą,że oku legitymacją, a poselską,aby uniknąć z konieczności-to z prawa,różnym z kary mandatom uciekać od takich cywilnych sądowych procesów w ramach,tym zniesławieniom czas z skończyć z łamaniu wolnej normy w unikaniu prawa,którzy sami go stanowią. Tego nie można tak zostawić!Z jakiej racji?dla jakiego to aktu z uzasadnienia dość już,tej zasłony z tarczy prawa i wszelkim instytucją karnym,a ich uchylania, trzeba wprowadzić zmiany w konstytucji,dla funkcji,której ummunitet,tenże a spełnia parlamentarne fotele nie mogą,być azylem dla przestępców i uchwalić inne z racji prawa.
  13. A ładna banana Muz orangutan-ona,tu gna rozum,a Nana ban dała.
  14. A lot okrutna to,a baba,o tan turkot Ola.
  15. A no ładna pałac,a cała panda łona. A Tola awe materaca,tango,ban,o żadna pałac,a cała panda żona,bo gna taca reta mewa,a lota.
  16. A kulami wabi,bawi ma luka. A los si,ma,a gratis,a las,a fulami bawi wabi,ma lufa sala-si targa,a miss Ola.
  17. A warto trawa. A mus,że Tola,be wola,warta,trawa lowe bal o,też suma.
  18. A kto rwał oki warty tor bora,walory,rotor,u,a lota atak-o la dar,a tabor i sol a!Kubica,a Robert-sok ostre bora,a ci bukal-o sir,o bat,a rada lokata,a to laur,o tory,rola war obroty traw i koła wrotka.
  19. Sake bila o tak,a basza,raz-a raz sabaka to Ali bekas.
  20. Oni kadr o udar,a konia,kota,na krab-a barka,na to Kain oka rad,u orda kino.
  21. Jeszcze mezalianse wam w tejże idą myślą głowie o inteligencja o niebieskiej krwi w te płynące osocze, miłość przekroczy,każdy próg waszej elity pasu granice, nie ważne,żeś księżniczką,czy księciem w tymże o świecie, w te idące tytuły pałace się liczą wyłącznie ćmą złego pieniądze miłość gardzi takimi autorytetami-a wam twarzy się rada to i śmieje, tej głupiej szlachcie z herbami w oznaki z tymi,a rodami rai w wymyślne wasze to-"liberum veto"-,tylko"sisto activitatem-taki okrzyk,a klaka w sejmie zwykli śmiertelni ludzie,z tej samej kości i krwi,ale próżni rękami,tym owi to panicze, basta wam!Herodzi ludzkiej krwi niewinnej przelanej morzem Rzeczpospolitej Polski-ave, a weź raz to człowieku,tą łopatę do ręki spróbuj!Jak smakuje praca i słony pot w tym chlebie, twoja łaska,mi na"pstrym koniu jeździ"Panie tymże kozakiem,po szerokim z buntu,a wolnym stepie.
  22. Nie kuś,że mnie,na pokuszenie bodajże ty dziewczyno do grzechu z wdzięku z ciała,tym to czarujesz moje oko roztapiasz lody z tej kry idącej w zapory,tyś rada o wiosno zmysłami igrasz z karuzeli,tymi wersami miody ustom w wokoło słowami rzucasz,tak z uśmiechem ponętnym w seksapil raj kobieto słońcem rozpalasz żary w ogień,w tym szczytom sięgającym w niebo. Wybuchnął wulkan kraterem z burzami wiatrem powiało źródłom wybijały gorące gejzery żywiołem a wszędy szalało gromy uderzały w rytmie melodii walcami sercu moim i tańczyło trzęsienie ziemi wnętrzu w huśtawki z burzanami falom z mocą bujało wszędzie goniły z nurtami porywcze prądy z wirami okrutnie oj zakręcało Amor naciągał w ten łuk kochankom,swoje złote miłości strzały,ten o ladaco. Któż mi zabroni śnić o tobie i o mnie,tym kolcem jesteś ty różo wabiąc motyle w tą słodycz spływającą,a moje żądze bijąc w ciało, w tymże łonie natury z łąki,to kwieciem wabiącym gajem,mi zapachniało, z tej majowej konwalii i w bzie objęciom z ręki bezwolnie,mnie w to porywało mąciło się w głowie,z tej perfumerii odurzeniu w zalotne pocałunki,mnie dotykało, ale trzeźwy umysł strząsnął z siebie ułudny oczom miraż z fatamorgany to zjawisko.
  23. Jakiś głos mi to powiedział z duszy, takimi słowami to wewnętrznie weź pióro i pisz człowieku pisz, dla poezji w rymy wersem wiersze, masz ukryty dar odblokuję, twoje marzenia w pożądane ci szczęście otworzę ci z klucza,twoje drzwi zmysłom skarbnicy w księgi zamknięte czar nagle gwałtownie prysł,z jawy śnie, z wyroczni-w tymże uleciał i głosie, co to było jeszcze do dziś pamiętam! cudowną wizję widzianą w realnym sensie, musi się,za tym coś kryć?mój anioł! gwiazdy,bywały w kosmosie w astralnej telepatii wszedł tunelem z mgły, moimi oczami w obrazie, poprzez,ten most do mojego"ja"-przemówił! do mnie raz niebem jedynie, możecie wierzyć mi,lub nie,ale ja to wiem! ja sercu z ciała krwi w tej osobie, jakby kierował moje myśli-wskazywał,mi drogę prowadził mnie,za swoje to i ręce mój szepczący cień,ja jestem z nim,on zawsze, ze mną zawsze jest obecny wszędzie.
  24. Sala tur,bas a Maja ja,baletna żaba klawa,walka,bażant-e laba jaja,masa brutal As.
  25. "Człowiek,który nie marzy, jest martwym człowiekiem" Pozdrawiam-J.L.S
×
×
  • Dodaj nową pozycję...