Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Agnieszka_Gruszko

Użytkownicy
  • Postów

    685
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Agnieszka_Gruszko

  1. już mam kota, chcę Kota....
  2. wiersz ma cudowną melodię.... razi mnie "odchodnem" i ostatnia zwrotka mogłaby być lepsza....
  3. naprawdę dobry wiersz, Sterowcu.... foremny i z piontą :) pozdrawiam
  4. panowie, całuję wasze "inteligętne i natchnione" czółka bueheheheh ps. Sterowcu, wtedy nie byłbyś sobą [sub]Tekst był edytowany przez Agnieszka_Gruszko dnia 21-09-2003 17:57.[/sub]
  5. nie czuję się dobrze więc weź mnie za rekę zaprowadź do domu muszę się położyć życ ze świadomością nie jest łatwo a kręte były schody dyktowały punkty widzenia po pięć minut raz w tygodniu nie proś o nóż miałeś kiedyś kota? ? ja nie miałam nigdy gdybyś mi dał może żebym zrozumiała jak to jest mieć kota płaczę czuję śnię nie te sny
  6. Sterowcu drogi, po prostu nie rozumiesz i tyle, nie czuje sie w obowiazku ci tlumaczyc, z reszta pewnie i tak nie chcialbys sluchac... uwazam ten wiersz za jeden z moich najlepszych, niezaleznie od tego co o nim sadzisz... ale dziekuje za krytyke, moze przyda mi sie na przyszlosc, kiedy zaczne tworzyc pod kogos... Agnieszko... dziekuje sciskam was oboje i wielu, wielu innych
  7. chyba nie zrozumiałeś.... nie boję się ... do piekła iść ... nie boję się krętymi scieżkami powracać do życia ... ani krzyczeć ... boję się [całej reszty życia, dokonywania wyborów, ran zadanych ludzką dłonią, wszystkiego, co rzeczywiste... w domysle] (dla Niedomyślików rodzaju Sterowca)
  8. nie boję się przez nieskończone schody do piekła iść na ziemi ani włosów coraz bielszych gubić w prześcieradła tulić drzew wypłakanych wiosen zielonych liści nie boję się krętymi scieżkami powracać do życia szukać dłoni przyjaciół zagubionych w tłumie ani krzyczeć na nieśmiertelne słońca z żalu za ciemnością boję się
  9. popioły moich dłoni zrośnijcie się głośno ciszę przegnajcie odwieczną z mojego serca pochować pomóżcie narzucone wspomnienia z tropu zbite ukrzyżowane kamieniem woli pomóżcie oddzielić się znów od bez-czasu pokonać w sobie niewprawne jeszcze znów niewinne serce rozpalcie do białości z czerni
  10. rowniez pozdrawiam ps. nie, to cena za moj usmiech
  11. faktycznie, ostatnio mam problemy z uchwyceniem czegokolwiek... niemoc mnie ogarnela..:(
  12. hymmm..... milosc jest jak mydlo, tylko dla wybranych;)
  13. niestety moj komputer nie lubi polskich literek Sewerynie... i nie zawsze da sie ich uzywac:( a poza tym milosci dla mnie juz nie ma... po coz klamac?
  14. taaak...mdli mnie po nim...zwlaszcza od rymow....a jesli boga nie ma?
  15. gdyby nie rymy.. podobalby mi sie
  16. brzegiem ciasnej metalowej blaszki pogłaskałam własne dłonie nie zostało już nic co możnaby sprzedać oddać odkupić znikneły stare imiona cele niewidne horyzontu nie było nigdy nie ma miłości nie ma już winy
  17. "kogo, czego" od prządka aha i w liczbie mnogiej no chyba ze to jakis symbol....? [sub]Tekst był edytowany przez Agnieszka_Gruszko dnia 15-09-2003 19:33.[/sub]
  18. niezwiązana obietnicą jeszcze przelewam na papier łzy swej samotności potem palę krzyżuję drogi nieznanych ludzi wciąż czekają na mnie nie pójdę w białej sukni do ołtarza nie będzie ofiary z dziewicy umarła nie krzyczcie! odeszła nie patrzyliście nawet miała i suknię wybieloną z brudu i bukiet uwiędłych kłosów późnoletnich i welon kryjący twarz wciąż poparzoną nie widzieliście oczu i szła przed siebie depczac gwiazdy złote drobnymi krokami po niebie nie wrócę wołała do domu
  19. nie pójdę dziś szukać twoich ust zapakowanych szczelnie w papier drewniany uciętych linią krwawą nie poniosę już odpowiedzialności za twoje depresje za pocięte rece i stracone chwile za długo byłaś dla mnie horyzontem ale założę na twój pogrzeb kiedy już odejdziesz czarną sukienkę i pod parasolką do trumny podejdę i pod wiekiem ułożę się na atłasowej poduszce pierzastej uczepię się kwiatów rzucanych ci z nieba i zielonych liści poproszę zebyś ożyła na wiosnę [sub]Tekst był edytowany przez Agnieszka_Gruszko dnia 14-09-2003 13:00.[/sub]
  20. Jezus? nie Ha-Nocri? moze blednie.... ale interpretuje osmielam sie widziec tu pozar i czysciec i Noego? moze tylko siebie...
  21. niech podniosą się ognie z ziemi wystaje do dziś nieoczyszczony czerep spalmiony kobiecością świtu nazwali mnie dziką więc byłam dzika nazwali umarłą nic nie zostało z twoich oczu ani z mojej walki jeszcze pamietam rany zadane głeboko werżnięte w milczenie pazury obcych myśli znikam na jakis czas.... trzymajcie sie pozdrawiam
  22. on miał zielone oczy a nie on kot genetycznie sprawny przemierzał nie-on ją szukając prawdy gdy w lot on myślą trzasnął drzwiami za pył i proch i nic zostawił Tekst był edytowany przez Agnieszka_Gruszko dnia 10-09-2003 13:51. Tekst był edytowany przez Agnieszka_Gruszko dnia 10-09-2003 13:52.
  23. rozmytym okiem zza szyby ułowić pragnę stu drzew i gwiazd nieruchomych blaski pokryta śniegiem ziemia ciągnie mnie do siebie woła, jakby znała dźwiek mego imienia już tylko chwila znów drżeniem wpłynę na ścieżki Styksu tak dobrze znane duszy wędrówkom przestanie wołać ja pragnąć przestanę rozmytym okiem zza szyby ułowić pragnę stu drzew i gwiazd nieruchomych blaski znów purpurowe niebo okryje góry całunem zbyt cieżkim, by zobaczyć utonę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...