Judyt
Użytkownicy-
Postów
9 833 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Judyt
-
Witaj Marlett- miło Cię spotkać. Tak, zgadzam się i dziękuję serdecznie J.
-
Proszę i z wzajemnością (: J.
-
przeczytałam, faktycznie dobry do rozważenia...J. serdecznie
-
tak..chociaż tytuł tajemniczo brzmi- jakby zabawa słowna, dopiero zaglądając w treść odczytuję tą różność J. serdecznie
-
hmm..z tym dobrem to bym się zastanowiła- czy tylko chwilą? zależy w obliczu czego to dobro- choroby? jako chwila odpoczynku- to dobro- tak odczytuję Haniu. Zbity troszkę w formie, ale pierwsze zdanie najważniejsze. Wytchnienia J (:
-
ballada o drzewach i niebie pana Józefa
Judyt odpowiedział(a) na Baba_Izba utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
bardzo piękny malowniczy wiersz poruszający wyobraźnię, dla mnie gotowy J. serdecznie -
to nie tajemnica, podpisuję się tak od początku. skrót od "in humility" - "w pokorze"; staram się tak żyć. pozdrawiam :) aha- dziękuję za wyjaśnienia, nie wiedziałam(: J.
-
więc i ja się uśmiecham, Judytko. i dziękuję również :) spokojnego wieczoru, in-h. dziękuję- wzajemnie, a co to znaczy in- h?(:
-
Krysiu dziękuję Ci, że tą głębię dostrzegasz. Jest to dla mnie bardzo ważne. Ja dziękuję jeszcze bardziej, że zechciałaś przybyć i przeczytać, utwierdzić mnie w przekonaniu że może warto, J. cieplutko Krysiu a idę odpocząć... dostrzegać to już wiele może tak bardzo jak kiść soczystych winogron w kielichu pestki słonecznika wyłuskane na białej serwecie przezroczysta szklanka wody do dna - to dla Ciebie Krysiu ( tak na szybkiego Bila napisane-teraz..uff:)), J.
-
wiersz drugi już dedykuję tej samej osobie- mojej mamie, która nigdy go raczej nie przeczyta(: no tak...trochę smutny jest\a treść jest taka jaki każdy widzi. Hm..ciekawe co taki obserwator którym bądź co bądź jesteś jako czytelnik- rozumie? Serdecznie dziękuję za tą zadumę i wgląd J. również się kłaniam Pamiętam, że to wiersz dla mamy, Judyt. Druga rzeka to ponowna szansa, to drugie życie - które płynie z nurtem w teraźniejszości, bo dla Ciebie ono się wydarza w chwili pisania. To otwarta księga - nurty muszą być czyste, musisz pogodzić się z przeszłością, ona (adresatka) jeszcze bardziej. Jest dla Ciebie historią, bo wasz bieg jest wspólny, dlatego treść tej "księgi" znasz tylko Ty. Drugie życie to wreszcie wciąz ta sama, jedna dusza, która, gdy odmarzną jeziora i stawy, znów zaczyna szemrać... Ty ją słyszysz, jesteś blisko. Najtrudniej jest powiedzieć "tak" temu, co się wydarzyło i/lub ma nadejść. Tutaj jest nadzieja, w dziecięcych uśmiechach, które w nurcie rzeki odbijają się zielenią - jej kolorem. Zabawa i beztroskie kołysanie z wiatrem... przypomnienie z jednej strony, a z drugiej wypatrywanie... gdy On prószy pyłkami jak wełną. Judyt... pewnie trochę inaczej odczytałam niż za pierwszym razem, ale zasadniczo myśl pozostała taka sama. Przejmujący wiersz. Podobnie jak pierwszy (I). raz jeszcze pozdrawiam, in-h. :) Dziękuję serdecznie Kaliope piękne go zinterpretowałaś- lepiej bym tego nie zrobiła(: uśmiecham się do Ciebie i dziękuję za zrozumienie bądź co bądź każdy coś tam po swojemu uczknie sobie. Przejmująco dziękuję nawet nie wiesz jak J.
-
miniaturka z głębszym sensem no i obserwacja- tak. Ode mnie tyle tylko J.
-
być może masz rację, jednak dzięki za wgląd - i tą męczarnię uff... J.(:
-
Dzięki Haniu za czytanie- wiem..wiem powtarzam się, no cóż... Wiersz jest trochę skomplikowany-no cóż... Szansa dotyczy życia/ Chociaż interpretacja Twoja ciekawa, bo faktycznie zabiegać każdy nieustannie musi. J.serdecznie
-
wiersz drugi już dedykuję tej samej osobie- mojej mamie, która nigdy go raczej nie przeczyta(: no tak...trochę smutny jest\a treść jest taka jaki każdy widzi. Hm..ciekawe co taki obserwator którym bądź co bądź jesteś jako czytelnik- rozumie? Serdecznie dziękuję za tą zadumę i wgląd J. również się kłaniam
-
Dziękuję bardzo Haniu za Twe wierne czytanie. Hm..taki wyszedł ot po prostu. Dziękuję raz jeszcze, pomyślę J. serdecznie:)
-
dudni z rynny leje się a w radio klasyka sączy ptaki chowają się pod listowiem czekają aż ciężkie chmury przejdą bo jak wyjść bez parasola na szczęście natura tak urokliwa że trawa chroni mrówki a krople odbijają swoimi wielkimi oczami przejaśnienia budząc do życia następny wzrost jak krok bez kaloszy bez zmartwień to nic że facet z auta chlapnął rzucił wzrok ja strumieniem biegnę dalej by czekać na daktylowe słońce przyklejam nos do szyby i nie zależy mi na byciu poetą tylko na twojej czułej dłoni
-
On prószy pyłkami jak wełną i kwiaty rozsypuje jak popiół. bo dałeś drugą szansę choć kwitnienie niepewne druga rzeka przepłynęła woda mówi bardziej o trwaniu krzyżując ścieżki pierwszej a nurty oba muszą być czyste by mogły dalej odbijać jak dziecięce uśmiechy beztroskiej zabawy w zieloności z uwagą obserwowanej ocalenia potknięć upadków uregulujesz wiatrem kołyszących się na cienkich nóżkach marzną jeziora i stawy na chwilę jedną bo odzyskują potem szemrząc do siebie
-
(: bardzo ładny, z przyjemnością przeczytałam J.
-
wiatr cieplutki jest! burzy nie było jeszcze(:chociaż prawdopodobnie nadejdą, wtedy najlepiej schować się w jakimś ciepłym kącie. Dziękuję za serdeczność Twoją i wszystkiego dobrego, J.
-
Judyt, myślę, że nie możesz mówić, że coraz gorzej. O nie! Czytam Twoje wiersze, staram się czytać jak najwięcej różnych autorów, myślę, że jesteś po prostu zbyt skromna :) Bardzo trafnej metafory użyłaś, tak właśnie czytałam. Ale też dużo zrozumiałam dzięki pierwszej "Duszy". Co do "obserwacji", to właśnie tak jak jest teraz (-ej), jest według mnie czytelnie i najlepiej! Nawet, jeśli adresat nie przeczyta Twojego wiersza, to myślę, że napisanie go, było dla Ciebie na tyle ważne, że sama świadomość jego istnienie "dla kogoś", jest już pewnym spełnieniem, może ulgą, może małą radością, mimo bólu... liczy się intencja, serce i pamięć. pozdrawiam ciepło, in-h. To prawda Kaliope- o tym istnieniu wiersza, dziękuję za te wszystkie ciepłe słowa i czytanie- przede wszystkim tego i owego. To może ja mam takie wrażenie, że coraz to ...z tym pisaniem, a wiersz powstał dla mojej mamy. J. i przed burzowo pozdrawiam cieplutko
-
ot to to! w ciszy dudnią- użyłam tego słowa, bo kojarzy się z dzieciństwem podmiotu lir. to dudnienie właśnie. Wiem, że to wyrażenia sprzeczne- jak napisałam wyżej- żem świadoma, ale tak musi zostać. Całość to prawdziwa rzeczywistość- którą jest słoik, a pozaziemskie mogą być marzenia. J. cieplutko dziękuję za wgląd!
-
słuchanie a wiara
Judyt odpowiedział(a) na Rihtik Stempelek utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Zawsze jestem szczera. Proszę. Chyba powinieneś pisać prozę- jest bardziej obszerna- oczywiście mówię to dobrotliwie, a nie uszczypliwie. J.(: -
pierwsze zaliczenie
Judyt odpowiedział(a) na Zdzisław_Chciwiec utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
byłam wcześniej, zerkałam, lecz nic nie wpisałam, bo nie wiem czy lubię takie wiersze (biologiczne- że tak ujmę)-ale...hmm..pomyślany, J. -
hm...przeczytałam chyba 3 razy, żeby trochę ogarnąć. Myślę, że wiersz głęboko z przemyśleniami podmiotu lir., o sprawach duchowych rozważa. Jeszcze nie wiem do czego odnosi się tytuł, ale może to pozostaje tajemnicą... Fajnie, że wiersz jest głęboki, J.
-
Wielkie dziękuję- wpierw za to, że Ci się chciało "tam" sięgnąć. Pozwolę troszkę dopowiedzieć, otóż " przepłynęła"- odeszła jedna choroba, zastosowałam tu metaforę "rzek" jako do chorób. Tak sobie to pomyślałam...Dziękuję serdecznie za wszelkie uwagi z wielką chęcią zawsze wszystkie staram się przemyśleć. A o tej inwersji- szczególnie. -Ej czy - ą co do tej obserwacji mnie frapowało...To jest wiersz dla kogoś, kto pewnie nigdy go nie przeczyta. Coraz gorzej idzie mi pisanie. J.(: z wzajemnością nizin :)