Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mr.Suicide

Użytkownicy
  • Postów

    1 827
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mr.Suicide

  1. dziękuję Ci za kolejną wizytę. mnie także wydaje się, iż wersja pierwsza może być lepszym rozwiązaniem. chyba jednak będę musiał jeszcze pomyśleć nad wersyfikacją, ale to po maturze :P pozdrawiam.
  2. nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że chyba już czytałem ten tekst :P pozdrawiam.
  3. Atropos była najstarszą z sióstr. wyznaczała kres ludzkiego życia, w odpowiednim ku temu momencie przecinając nici nożycami. Atropos to bogini losu. oczywiście kluczem do rozszyfrowania tekstu jest znajomość mitologii greckiej. jednakże Autor /jak teraz spoglądam nieco niżej/ wolał dla pewności uświadomić adresata /tu na myśl przychodzi mi Miłosz poprzedzając poruszaną tematykę stosownym wstępem odnoszącym się do sytuacji historycznej i politycznej w danej epoce/. pierwsza strofa, nieco opisowa, stanowiąca zarazem wprowadzenie do problematyki to zdecydowanie subiektywna wypowiedź podmiotu lirycznego odnośnie istotnych dlań wydarzeń. nie jestem pewien, ale przedmiotem wypowiedzi podmiotu lirycznego jest albo zdarzenie oscylujące wokół jego śmierci /na przykład odratowanie podmiotu lirycznego z ciężkiej sytuacji czy próby samobójczej/ albo coś w tym guście, aczkolwiek odnośnie ważnej osoby. chociaż trzecia strofa /pisana dystychem/ raczej wskazuje na pierwszą opcję. jakoby podmiot liryczny z dumą spogląda w twarz śmierci, którą pokonała. niewykluczone jednak, iż peel zerka w stronę istotnej dlań postaci, którą w tym momencie odwiedza w szpitalu. jakkolwiek problematyka tekstu jest dość poważna. mówi się o śmierci, wygranej z nią, czyli kwestie, o wymowie globalnej, dotyczące każdego z nas. szkoda tylko, że nie wszystkim udaje się wygrać ze śmiercią. mnie tekst przekonał. zostawiam plusa. pozdrawiam.
  4. niedawno pisałem wypracowanie do tekstu autora, o którym nawet nie słyszałem, którego nie omawialiśmy na lekcjach /'kamień na kamieniu' - Myśliwskiego Wiesława/ i 'Słowa' Różewicza. to było zdecydowanie bardziej wymagające od tych paru tekścików.
  5. czerwony to przede wszystkim kolor miłości, jednakże symbolizuje on także rozbudzenie, czy energiczność i ekspresywność. zatem tytuł może wskazywać na bardzo istotne miejsce, do którego podmiot liryczny powraca, który dobrze mu się kojarzy, czy to właśnie w nim dochodzi do aktów miłosnych. aczkolwiek kolor czerwony niekoniecznie musi nieść za sobą wyłącznie pozytywnych aspektów i substratów. pierwsza strofa jest szkicem sytuacji lirycznej. podmiot liryczny opisuje bowiem porę roku, w której przedstawione przezeń wydarzenie, czy zbiór sytuacji miało miejsce. zaczyna się przejaśniać, słońce utrzymuje się dłużej w górze, śniegi topnieją, czyli nadejście wiosny. zmiany zachodzące w naturze miały także istotny wpływ na postawy peela i postaci, z którą tworzy związek. druga zwrotka to opis relacji, jakie miały w owym okresie miejsce pomiędzy podmiotem lirycznym, a niezwykle bliską mu osobą. bynajmniej kontakty te przypominały pogodę panującą na zewnątrz /w pierwszej strofie jest mowa unikaniu błota/. dla podkreślenia zaprezentowanej myśli pozwolę sobie zacytować ostatnia frazę drugiej zwrotki: 'Po kryjomu szukaliśmy winnego. bardzo ciekawa pointa. może świadczyć o tym, że w koncu udało się znaleźć rozwiązanie, dojść do consensusu czy aurea mediocritas nabywając przy tym niezywkle cenne doświadczenie. podoba mi się forma, tematyka, metaforyka i wymowa tego utworu. ode mnie solidny plus. pozdrawiam, Dominik.
  6. dziękuję Karolino za wizytę, komentarz i plusa. cieszę się, że trafiło tam, gdzie trafić miało :) pozdrawiam.
  7. mam jeszcze jeden pomysł, nieco inaczej zwersyfikowany, a do drugiej wersji nawiązujący: mój czarny kot doprowadził mnie do Swedenborga: otwarcie duchowej percepcji teraz wiem dlaczego spoglądając w tę mruczącą konstelację srebrne włosy zaczynają nagle opadać w wewnątrz opary z Belzebuba Fausta i Behemota do potęgi paradoksu czemu zatem - mimo nadciągającego poznania - wciąż nie potrafię płynnie odpowiedzieć jej który szlak znowu brakuje konceptu a deszcz rzęzi za szybami jakby tym razem zapomniał co ostatnio palił cóż że spóźniłem się na balkon coż że szare chmury cóż że Swedenborg skoro nie jestem w stanie pozbyć się jednej niewiadomej
  8. prawdę powiedziawszy po tytule spodziewałem się zdecydowanie więcej /czegoś w guście humorystycznej, groteskowej rozprawy o wielokropku/. Autor w pierwszym wersie pisze 'bo banalne', by w kolejnych strofach popaść weń w każdym stopniu. nie wiem czy wyrazy 'TWOICH' i 'TWYM' celowo zostały napisane dużymi literami. w ogóle zastanawiam się czy tekst był zamierzonym gniotem / kupą. bo jeśli nie, to jest on gniotem / kupą w każdym calu. mimo teoretycznego zamysłu. przede wszystkim wpływa na to dosłowność; a także wytarte, frazesowate, przeżyte, nudne, okropne, wręcz żenujące zwroty, które można spotkać dosłownie w każdej strofie. pozdrawiam.
  9. pamiętam pierwszą część. tytuł wskazuje na to, że przedmiotem wypowiedzi podmiotu lirycznego będą jego rozważania na tematy intymne, osobiste, istotne dla niego. jednakże tym razem tematyka tekstu będzie oscylować raczej wokół poszukiwań na ugruntowanie czy utwierdzenie relacji dwójki bliskich sobie osób. pierwsza strofa idealnie odzwierciedla pierwszą część tytułu /dialog/. podmiot liryczny myśli, sam zadaje sobie pytania. z pewnością chodzi o uczucie, jakim darzy istotną dlań postać. w zwrotce drugiej mówi, a raczej wspomina chwile wahania, smutku, zwątpienia czy po prostu mało konstruktywne w kontekście związku z drugą osobą. aczkolwiek podmiot liryczny w chwili obecnej jest zdecydowanie bardziej doświadczonym człowiekiem. uświadomił sobie kierunek drogi, jaką powinien obrać, by osiągnąć pełnię szczęścia, spokój, stabilizację. zatem przywiązuje on więcej uwagi do najmniejszych drobnostek, które mogłyby negatywnie wpływać na stosunki pomiędzy nim, a ukochaną. podmiot liryczny czuje się pewniej, bo wie, że będzie miał z kim dzielić się radością i smutkiem. wie, że druga osoba na pewno go nie opuści. przekonanie to napawa nadzieją i otuchą podmiot liryczny, sprawia, że chce mu się naprawdę żyć, etc. przede wszystkim - przepraszam, że tak późno, ale jakoś nie miałem wtedy czasu, czy może zwyczajnie tekst mi umknął. niemniej jednak bardzo mi się podoba. nie wiem czy bardziej niż pierwsza część, ważne, że trafia. zdecydowanie kupuję ten utwór zarówno ze względu na bliską mi tematykę, jak i świetną formę. ode mnie plus. pozdrawiam.
  10. gdyby nie tytuł, z pewnością tekst można by zakwalifikować i umieścić w zbiorze: erotyki. oczywiście wiersz niewątpliwe jest o zabarwieniu erotycznym, aczkolwiek wyczuwa się rozdrażnienie, zdenerwowanie, rozgoryczenie, innymi słowy: stan podkurwienia usilnie nękający podmiot liryczny. bowiem dochodzi do zbliżenia dwojga ludzi, którzy znaczą dla siebie bardzo wiele, dla których najpełniejszym, najdoskonalszym wyrazem uczuć jest popełnienie aktu miłosnego, zjawiska współżycia. niestety bezczelność, czego przejawem jest w tym przypadku wścibskość, otoczenia osiedlowego sięgnęła granic. druga strofa części II utworu sugeruje, że podmiot liryczny miał możliwość ponownego przeżycia sytuacji, która spotkała go niedawno. aczkolwiek z pewnością nie było to już tak miłe. myślę, że nikt nie byłby zadowolony, oglądając swoje łóżkowe podboje w internecie. być może nie o to Pancolkowi chodziło, ale mnie i tak się podoba. zastanawia się tylko: czy nie lepiej byłoby zmienić troszeczkę pointę, tj. ciachnąć /bez ostatniego wersu czyli/ ? mam nadzieję, że w sztandarowa zasada nieutożsamiania podmiotu lirycznego z Autorem miała miejsce także i tym razem ;) jakkolwiek za doznania w trakcie lektury zostawiam plusa. pozdrawiam.
  11. niestety, ale podejrzewam, że każdy przez to przechodził, przechodzi czy przejdzie. śmierć, tęsknota, ból, żal, smutek są stałymi towarzyszami człowieka bez względu na wiek, sytuację, pozycję w społeczeństwie czy zdobyte doświadczenie. dziękuję Ci Kaju za wizytę i komentarz. cieszę się, że przypadł Ci do gustu. pozdrawiam. o ty pisałam 'nieraz' tu miałam na myśli że; nieraz ktoś kogoś kocha i też odchodzi piasłam ogólnikowo:) Pozdrawiam milutko ależ domyśliłem się, wierz mi bądź nie :P tak czy inaczej dziękuję Ci za ponowne odwiedziny. pozdrawiam.
  12. dziękuję serdecznie, Babo Izbo za rzeczowy komentarz. aż jestem pod wrażeniem, że tyle ich pod moim wierszydełkiem. to niemal niespotykane zjawisko :P jestem niezmiernie zadowolony, iż test skłonił Cię do refleksji. naprawdę - to wiele dla mnie znaczy. to, że poświęciłaś czas i przedstawiłaś swoje przemyślenia jest pochwałą samą w sobie. mam nadzieję, że dzięki temu będzie Ci nieco łatwiej w pewnych kwestiach. jeszcze raz bardzo mocno dziękuję Ci za wizytę, a także poświęcony czas. pozdrawiam.
  13. 'raport', czyli przedstawienie, omówienie, sprawozdanie relacji. podmiot liryczny zatem będzie sprawozdawcą; jednakże subiektywnym, bowiem jego wypowiedź odnosić się będzie do wydarzeń dotyczących raczej ostatnich, aktualnych momentów życia. Zastanawiam się wieczorami, czy to artretyzm powykrzywiał mi palce. Razem z przyjaciółkami- bardziej na śmierć, niż życie- śmiejemy się, bo piekło też może być nowoczesne. bardzo ciekawa strofa. podmiot liryczny nie jest do końca pewien czy to choroba, czy jego sposób bycia, postawa wobec rzeczywistości, a może środowisko doprowadziło go stanu osłabienia zarówno fizycznego, jak i psychicznego. wymienia się także najbliższe otoczenia podmiotu lirycznego. nie są to jednak przyjaciele z krwi i kości, którym można ze wszystkiego się zwierzać, etc. aczkolwiek z drugiej strony 'na śmierć' oznaczać może, iż peel jest osobą leciwą, młodość ma już za sobą i doskonale zdaje sobie sprawę z tego, iż jego czas powolutku zaczyna się zbliżać. Razem dewociejemy, ja na przykład w okolicach krzyża. A potem, na skraju, czytamy Pismo Święte. Placebo pierwszej klasy. zgrabny neologizm /'dewociejemy'/, akcentuje stan podmiotu lirycznego. zarazem jest on podkreśleniem zdystansowanego podejścia do własnej osoby. strofa jest przesiąknięta ironią. to się naprawdę wyczuwa, to zachwyca odbiorcę. Szycie trumien na miarę odbywa się po cichu; nikt nie widzi mnóstwa strzykawek. W holu światła gasną o ustalonej godzinie. strofa 3 rzeczywiście, jak zasugerował Jimmy, może przynosić na myśl, iż miejscem aktualnego pobytu podmiotu lirycznego jest dom starców. w każdym bądź razie podmiot liryczny spokojnie i z pełną świadomością przygotowuje się na chwilę zmiany miejsca zamieszkania /parafrazując Twardowskiego/. Czekam (głównie w bezsenne noce) na błysk kosy. To tylko księżyc. w zasadzie wszystko powiedziałem wcześniej, ale dla podkreślenia można powtórzyć: otóż podmiot liryczny doskonale zdaje sobie sprawę z tego, iż niebawem odejdzie ze świata materialnego, przeczuwa to i nastraja się. 'kosa' jako przedmiot, z którym /szczególnie popularny obraz ten był w baroku, ale także średniowieczu/ śmierć zwykła przychodzić po ludzi jest doskonałym potwierdzeniem moich poprzednich słów. bardzo dobry tekst zarówno pod względem warsztatowym, jak i merytorycznym. jest o dość uniwersalnej wymowie, bowiem każdego przecież śmierć, prędzej czy później, spotka. mamy tu parę epitetów: 'piekło (...) nowoczesne', 'z przyjaciółkami (...) na śmierć' /co jest także parafrazą frazeologizmu/ i ogrom metafor: 'Zastanawiam się wieczorami, czy to artretyzm powykrzywiał mi palce', 'Szycie trumien na miarę odbywa się po cichu', 'Czekam (głównie w bezsenne noce) na błysk kosy'. utwór zdecydowanie przypadł mi do gustu. zostawiam bardzo solidnego plusa. pozdrawiam.
  14. tytuł może sugerować, iż tekst należy do okolicznościowych /imieniny/. zatem Autor napisał wiersz do siebie. nota bene: wszystkiego najlepszego /nie wiem, kiedy były, ale mniejsza o to :P/. jednak w kontekście tematyki chodzić raczej może o wydarzenie sprowokowane dniem podmiotu lirycznego, którego możemy w tym przypadku utożsamiać z Autorem. dość przewrotny i, przynajmniej w początkowych momentach, co najmniej dwuznaczny utwór. podmiot liryczny mówi, że brakuje mu zaufania do warzyw typu: podłużne; a raczej co do ich zamiarów. ciężko brać dosłownie takie stwierdzenie, zatem przypuszczam, iż rozchodzi się o hmmm jak powiedziała Pakosińska w jednym ze skeczów: 'takie zabawki z nocnej szafki' :P jakkolwiek nie tylko ten fragment, ale cały wiersz jest dość silnie zabarwiony erotyką. być może narzekania podmiotu lirycznego spowodowane są brakiem urozmaiceń w kwestiach mmm bardzo intymnych ;) może warzywa są metaforą niecnych zamiarów adresatki tekstu? :P jakkolwiek - jak już wcześniej powiedziałem - pachnie mi to erotykiem. niewykluczone, iż Autor miał inny zamiar, ale przecież mogę tak odbierać :P mnie przypadł ten wiersz do gustu. być może za mało razy przeczytałem, ale nie widzę konieczności przeprowadzania zmian. ode mnie plus. pozdrawiam.
  15. jedno słowo wypowiedziane -> myślę, że wielokropek zdecydowanie można wyciąć /ta strzałka będzie się odnosiła do każdego kolejnego wersu/. mi w oczy a jednak rozbite o ściane -> przede wszystkim literówka /powinien być wężyk w wyrazie 'ścianę' :P/. poza tym - jeżeli stosujesz wielokropki, to dlaczego zapominasz o innych znakach interpunkcyjnych, takich jak na przykład przecinek ? jedno uczucie zapomniane twe oczy dziecięco zapłakane -> częstochowa to grzech. rymy w tekście nie świadczą o jego poziomie. postaraj się przeanalizować takie terminy, jak: średniówka, metrum, takt, rytmika, agogika czy harmonia, a także akcent. ponadto unikaj słów typu: twe, me, swe, twym, mym, swym, etc. - niepotrzebnie dodają one patosu. dwoje Ludzi po kres zakochani -> do diabła, wytłumacz mi, dlaczego ni stąd ni zowąd 'Ludzi' piszesz z dużej litery ? poza tym fr.: 'po kres zakochani' wydaje się być bardzo banalnym, wytartym czy jakkolwiek by tego nie nazwać - to przeżytek, frazes dobry na esemesa. lecz na swe smutki bez przerwy skazani dwa serca zranione w swej miłości ciągle nie spełnione -> 'swe', 'smutki', 'serca', 'swej', 'miłości'; rymy, wielokropki /które, podobnie jak duże litery, wyciąłem na potrzeby napisania komentarza, bo mnie po prostu drażniły/ należy usunąć albo zmienić. banał, prostota. mam nadzieję, że się nie pogniewasz, nie obrazisz, nie zniechęcisz i nie przestaniesz pisać. być może byłem zbyt surowy, ale lepiej dokładnie i na samym początku przygody z piórem i poezją wytknąć błędy, niż kłamać w żywe oczy. trzymaj się, powodzenia i pozdrawiam.
  16. o, wszechogarniający groteskowo w groteskowości swej i w liryczności swej liryczniejszej od liryków limerycznych uśmiechu goszczący i rozpraszający się i przenoszący się i atakujący bezwzględnością swą najbezwględniejszą z bezwzględnych możliwości różnorakich. toż to Gombrowicz vel Groteskowy byłby dumny nawet. cóż o tekście rzec można. z pewnością raduje on swoją słusznością, racją bytu i odbytu /bowiem bez wątpienia poruszane zostają tu kwestie odbytnicze/ i stanu. podmiot liryczny zwraca uwagę na bardzo popularne ostatnimi czasy /szczególnie na forum/ zjawisko rozpowszechniania się kup. nie jest to bynajmniej pachnąca fiołkami i magnoliami i lwimi paszczami czy różami nawet kwestia. a także dość sporna. należy pochwalić Autora za zdystansowane i humorystyczne podejście do sprawy. mnie wiersz oczywiście bardzo, ale to bardzo, że najbardziej w ogóle jak tylko metryka euklidesowa w przypadaniu do gustu pozwalać może, przypada do gustu. zostawiam plusa ze względu na uniwersalną wymowę wiersza, a także jego nienaganną formę. pozdrawiam.
  17. interpretację zostawiłem w warsztacie, zatem nie będę się powtarzać. warto jednak przypomnieć Autorowi, że tekst przypadł mi do gustu. pozdrawiam.
  18. Pancolku, zdaje mi się, że Epicedium po prostu musi być silnie nacechowane emocjami /patrz: Treny Kochanowskiego; co prawda nie są to teksty w formie Epicedium, ale niezwykle doń zbliżone/. podział na części jest podyktowany formą Epicedium :P poza tym wiersz był napisany rok temu. od tego czasu udało mi się, jak mniemam, nieco rozwinąć :P niemniej jednak cieszę się, że coś Ci się spodobało. dziękuję Ci za wizytę i komentarz :) pozdrawiam.
  19. niestety człowiek jeszcze nie nauczył się odpowiednio podchodzić do pewnych kwestii. nie nauczył się szacunku, nie nauczył się okazywania uczuć, nie nauczył się radować i godzić. dziękuję Ci, Sylwestrze, za wizytę i słowa zrozumienia. pozdrawiam.
  20. co do pierwszej części - podniosłość jest niejako uwarunkowana formą Epicedium. laudatio jest pochwałą zmarłego, jego zalet, etc. druga część, czyli comploratio jest opłakiwaniem postaci, która odeszła /stąd między innymi wulgaryzm, który ma podkreślać to zjawisko/. natomiast ostatnia partia tekstu, czyli consolatio jest pocieszeniem, wyrazem nadziei, etc. dziękuję Ci za konstruktywny komentarz, interpretację, miłe słowa. jestem niezmiernie zadowolony, że chciało Ci się poświęcić czas, a także dlatego, iż tekst poruszył. jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.
  21. haiku w Twoim wykonaniu są naprawdę bardzo dobre. podoba mi się to, że nie uciekasz od tradycyjnej formy tegoż gatunku liryki. czytając natomiast ten tekścik aż się zaśmiałem do siebie. jest obrazowo - jak w tradycyjnej formie przystało - ale i bardzo realistycznie. tak to bywa, kiedy ptaki większą część czasu /w ogóle nie wiedzieć czemu :P/ będą chciały spędzić ponad głowami ludzi. dobrze, że /a przynajmniej nie opisuje się tego/ nie doszło do sytuacji, w której ktoś akurat pod gniazdkiem by przechodził, czy tak, jak Ann zostawił samochód :P jak już wcześniej powiedziałem - bardzo podobają mi się Twoje haiku. naturalnie, że to nie odbiega od normy. ode mnie zgrabny plus za zgrabne haiku. pozdrawiam.
  22. praktycznie - moim zdaniem - pod postać podmiotu lirycznego /tj. osoby, którą po ogień między innymi przychodzi/ można podpiąć mnóstwo przedstawicieli gatunku ludzkiego /mam tu przede wszystkim na myśli polskie społeczeństwo/. pierwsze, co przyszło mi do głowy to osoba polityka. doprawdy nie konkretnego, albowiem jest ich zbyt wielu nierozgarniętych. natomiast bohaterem lirycznym byłby wówczas osobnik najwyżej postawiony w społeczeństwie /jednakże równie zacofany albo pozorujący zacofanie, jak środowisko, w którym się otacza/. kolejna myśl to dres. aczkolwiek część tej frazy, czyli: 'a nie, na drzewa nie ma co wracać - zajęte.' sugeruje, że drzewa, czyli miejsce zamieszkania dresów jest już okupowane. zapewne właśnie przez dresiarstwo, zatem podmiot liryczny nie należy do tejże grupy społeczeństwa. ostatecznie podmiot liryczny może być przedstawicielem, reprezentantem narodu polskiego, który w oczach wielu krajów /szczególnie Europy Zachodniej czy Ameryki Północnej/ uchodzić może za co najmniej zacofany. jakkolwiek by nie było - tekst mnie rozbawił. być może forma, na co Sylwester zwrócił uwagę, jest nieco prozowata, ale czy to ma znaczenie, kiedy uśmiech twarzy opuścić nie chce ? oczywiście, że zostawiam plusa. pozdrawiam.
  23. tytułowe 'tymczasem' może świadczyć o pewnej sytuacji w życiu podmiotu lirycznego, która jak najprędzej powinna ulec rozwiązaniu i stabilizacji. jakkolwiek podmiot liryczny postanawia zająć się pewnymi łagodzącymi niepewność czynnościami. co zatem postanawia poczynić ? otóż podmiot liryczny, zakładając iż może on być człowiekiem uzdolnionym artystycznie oraz gustującym w sztuce, jak to zwykle tego typu ludzie mają w zwyczaju - idzie się upić. wierzy, że sprawy tak czy inaczej powrócą na odpowiednie szlaki. bez względu na to, jaki wpływ owe kwestie będą miały na aktualny stan podmiotu lirycznego, ma on nadzieje, ba, jest przekonany, iż wszystko powróci do normy. jednakże zdaje on sobie sprawę, że niekoniecznie będzie to miłe. zdecydowanie formy zminiaturyzowane są Twoim wielkim atutem ;) w tym tekście także mnóstwo dwuznaczności, ładnych, ale i dających do myślenia fraz, metafor. poza tym mogę się poniekąd zeń utożsamiać. ode mnie plus.
  24. Tak, spodobało się. Rozumiem też, że napisanie wiersza dedykowanego zmarłemu, to jedna z możliwości załagodzenia bólu. Na pewno dziadek cieszy się spoglądając z góry tj. z miejsca, gdzie recholi się z Bogiem. pomyślności życzę :) z pewnością pisanie wierszy można zakwalifikować do zbioru kwestii, które łagodzą ból :) mam nadzieję, że zacnie recholi :) dziękuję Ci za ponowną wizytę i... cieszę się :))) pozdrawiam.
  25. tytuł sugeruje, że tematyka tekstu będzie kursowała wokół wnętrza konkretnej jednostki, jaką jest podmiot liryczny; a także influencji - na relacje pomiędzy dwiema osobami - wypływającej ze znajomości charakteru, sposobu bycia podmiotu lirycznego. tekst posiada adresata. zapewne jest to ważna dla podmiotu lirycznego osoba, bowiem nie zwracałby się doń w innym przypadku. tym bardziej, że mówi o istotnych kwestiach, poza tym na potwierdzenie tegoż założenia pozwolę sobie zacytować wers szósty: 'znasz mnie prawdziwą'. jakkolwiek podmiot liryczny darzy ogromnym uczuciem człowieka, któremu poświęca swoje słowa. podmiot liryczny wręcz nie może się doczekać kolejnego spotkania. pragnie zaspokoić tęsknotę. warto także zwrócić uwagę na fakt, że peel chce i jest absolutnie szczery, a także otwarty. muszę przyznać, że przekonuje mnie ten wiersz. podoba mi się zarówno forma /zgrabna, wyważona/, jak i tematyka /z którą mogę się po części identyfikować/. nie widzę sensu przeprowadzania jakichkolwiek reform utworowych :P ode mnie plus :) pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...