Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mr.Suicide

Użytkownicy
  • Postów

    1 827
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mr.Suicide

  1. :)))))))))))))))) Mój obfity uśmiech mówi sam za siebie Dziękuję Ci, Jacku, za wizytę i komentarz :) Pozdrawiam
  2. Owszem, trochę może tego być Niemniej jednak cieszy mnie fakt, że udało Ci się znaleźć odrobinę czasu na przeczytanie Dziękuję Ci za to niezmiernie Pozdrawiam
  3. sorry Mister ale jakoś tak skojarzyłam z treścią, dobrą treścią (moje zdanie) melodie burzy przybierają wreszcie formę poznanie nadciąga nieoczekiwanie ze wszystkich stron ---a to jest super, bo juz tęsknię za burzą susza daje sie we znaki:P pozdrawiam ciepło Ależ nie szkodzi Stanisławo :) Jestem niezmiernie rad z Twojej wizyty :) Dziękuję Ci zań i chwilę uwagi :) Pozdrawiam
  4. 'być może to intensywny zapach kwiatów wywołuje majaczenie' -> podmiot liryczny musi przebywać w miejscu wypełnionym naturą, w szczególności kwiatami W każdym razie woń tychże elementów przyrody na tyle oddziałuje na peela, że ten zaczyna widzieć nie do końca racjonalne obrazy Zwraca się on do pana pszczoły Oczywiście ciężko uwierzyć, iż rzeczywiście adresatem jest truteń Raczej nieznajoma osoba, która miałaby sprawić, aby podmiot liryczny poczuł się lepiej Peel marzy o podniosłych lotach w wymiary snów dotąd niespełnionych, czy stłumionych Chce oderwać się od monotonii, która zaczyna go powoli przytłaczać W końcu jednak wybudza się z tego letargu, aczkolwiek z nadziejami, że kiedyś marzenia ulegną realizacji Bardzo plastyczny wiersz Składa się nań dużo związków poetyckich, takich jak: metafory, personifikacje, epitety czy animizacje Nastrojowy jest to utwór Zawsze udaje mi się zobaczyć obraz, a chyba o to chodzi Zostawiam zdecydowanego plusa Tekst przekonuje mnie pod każdym względem Dobry, malowniczy warsztat i w tejże tonacji przyrodniczej utrzymany cały wiersz Jakże zatem może nie przekonać ? Pozdrawiam
  5. zostało mi przynajmniej dziewięć obrazów od kolejnego wygaśnięcia jak do zbioru Oriona maj tym razem przynosi zbyt idealne asonanse przyrody i substancji melodie burzy przybierają wreszcie formę poznanie nadciąga nieoczekiwanie ze wszystkich stron srebrne węże już nie syczą na pustyni stój a ona zachęca ręką drzwi recepcji otwiera się tylko poprzez uświadomienie
  6. Tytuł można dwojako potraktować, otóż jako czasownik w trybie rozkazującym, bądź nieco trywialnie, jako rzeczownik Przy pierwszej opcji podmiot liryczny wówczas właśnie wyłby z wściekłości, bo wszelka wiedza, którą dotychczas posiadał, okazuje się fałszywą Peel w takim wypadku jest osobą zagubioną, czy wręcz roztrzęsioną, zatem emocje są nieuniknione Biorąc pod uwagę drugą możliwość, co do interpretacji tytułu, podmiot liryczny staje się wyjem szarganym złością i goryczą Aczkolwiek myślę, że oba przypadki mogą być słuszne, poza tym sprowadzają się do tego samego wniosku Podmiot liryczny odkrywa, że praktycznie wszystkie istotne dlań kwestie, czy te, z którymi miał jakąkolwiek styczność, są złudne, nieprawdziwe, zakłamane, puste Niewiele także uległo zmianie w porównaniu z poprzednimi okresami w jego życiu Peel zatem chce wykrzyczeć prawdę, której doświadczył Zdaje się, że podmiot liryczny po prostu dorósł, albo raczej wkroczył na drogę prowadzącą do pełnej dojrzałości i odpowiedzialności Wie on już bowiem, jak pełen hipokryzji i obłudy może być świat Dostrzega on także jeszcze jedno: te wszelkie zjawiska niestety się powtarzają bez względu na epokę Dość ciekawy tekst przede wszystkim ze względu na przekazywane treści Do warsztatu również nie mam większych zastrzeżeń, chociaż nie wiem, czy nie lepiej byłoby skrócić nieco pierwszą i trzecią strofę Jakkolwiek przekonuje mnie tematyka utworu, dlatego skłonny jestem zostawić mu pozytywną ocenę Pozdrawiam
  7. tonacja utworu utrzymana jest raczej w pogodnych skalach Podmiot liryczny /poeta, krytyk, postać chcąca dopiero zostać poetą, w każdym razie osoba blisko związana z poezją/ stara się udzielić odpowiedzi na postawione w tytule pytanie zastanawia się jaki charakter /np.: 'zabawny tak dla zabawy', 'poważny'/ i formę /np.: 'w strofach smukły', 'może biały albo abba'/ powinien przybrać tekst, a także jaka tematyka słuszna ulec przedstawieniu Może osobista, dotycząca bezpośrednio osoby wierszoklety albo o problemach społeczeństw, itp Owszem, podmiot liryczny wymyśla różne opcje, jednak nie potrafi sobie odpowiedzieć Być może liczny na pomoc odbiorców ? Może tekst jest adresowany nie do człowieka, a do zjawiska artystycznego, jakim poezja niewątpliwie jest ? Ciężko powiedzieć myślę jednak, że utwór niekoniecznie należy odbierać dosłownie 'Wiersz' to życie, a podmiot liryczny jest człowiekiem, który nie potrafi przyjąć konkretnej postawy wobec rzeczywistości, ergo zadaje pytania ludziom /jak np. Sokrates, z tym wyjątkiem, że robi to w nieco innym celu/, aby dowiedzieć się, która droga jest dobra i najbardziej dla niego optymalna wiersz sam w sobie jest dość zgrabny Przede wszystkim dobry pod względem warsztatowym Od odbioru na płaszczyźnie interpretacyjnej jest czytający, jego nastrój, gust, obycie z poezją, etc Myślę, że za całokształt plusa można zostawić pozdrawiam
  8. można wnioskować po tytule oraz chociażby tymże wersie: 'młodość zawieszona nad długopisem', że podmiotem lirycznym jest student peel czuje nadchodzące wakacje, lato i nie może się już doczekać końca egzaminów, aby móc swobodnie odetchnąć tymczasową wolnością Oczywiście, czas na złość musi się dłużyć, a uwaga zamiast na nauce, skierowana jest w zupełnie inną, raczej rozrywkowo - odpoczynkową stronę dość zgrabny obraz, nie wiem jednak czy dla mnie nie za mało, jak na tak długą przerwę od Ciebie ;) W każdym razie - jeżeli chodzi o warsztat - jest przyzwoicie, bez zarzutów Myślę, że mogę zostawić plusa z czystym sumieniem :) pozdrawiam.
  9. podmiot liryczny stara się przedstawić odbiorcy niejako przekrój relacji, jakie łączyły, czy też łączą go nadal z bardzo bliskim przyjacielem. peel przytacza tu słowa adresata, przez którego niewątpliwie przemawiały silne emocje, czego wyrazem jest apoteoza postaci podmiotu lirycznego. jednakże poza słowami partnera, może tu również przeczytać myśli, refleksje podmiotu lirycznego. on również czuł / czuje się oczarowany, czy wręcz upity, upojony ową znajomością. być może jednak podmiot liryczny stara się zobrazować inne zjawisko, które po prostu naprowadziło go na drogę konstruktywizmu, rozwoju, uświadomienia. oto moja wersja: mówiłeś lubię - niebiański magnes przedsmak cykad szeptałeś nektar z rozchylonego kielicha do ostatka tysiącem aromatów milczysz - nasyceni bogowie jak wino uderzasz do głowy powracasz echem wspólnej głębi w nieśmiertelność znikasz wiesz, po kolejnym przeczytaniu, chwili zamyślenia i pomimo pointy dochodzą do wniosku, że tekst jest zdecydowanie o pozytywnej wymowie. na myśl przychodzą starożytne mity, ale przede wszystkim Nietzsche /'Ulubieńcy bogów umierają młodo, lecz później żyją wiecznie w ich towarzystwie/. nie wiem czy taki był zamysł Autorki, ale pointa jest o podobnym wydźwięku. pomimo teoretycznego odejścia, na pewno nastąpi powrót, być może ze znacznie lepszymi skutkami. przekonał mnie Twój wiersz. dość zgrabnie napisany, popularna tematyka, ale udaje Ci się uciec od banału. to, co mnie raziło, domyślisz się, czytając moją propozycję zapisu myśli. ogólnie - zostawię plusa. pozdrawiam.
  10. podmiot liryczny to osoba, która przeżywa pewne rozterki, być może zawiodła się na czymś. z jednej strony jest jej smutno, z drugiej natomiast stara się nadal iść przed siebie i wyciągać konstruktywne wnioski z dotychczasowych przeżyć. peel zwraca się do ważnej osoby, z którą łączyło go jeszcze do niedawna uczucie, bądź łączy nadal albo podmiot liryczny jeszcze się z nim nie uporał. w każdym razie musiał zostać zraniony, skoro grozi kłamstwem i ostrzega, że potrafi to robić. niewątpliwie było im ze sobą dobrze przez pewien okres /o czym mowa w drugiej strofie/ - wspomnienia pozostaną - ale zdaje się, że nic poza tym. podmiot liryczny po prostu chce zapomnieć. chociaż może być jeszcze jedna droga - podmiot liryczny czuje, że relacje mogą ulec rozpadowi, dlatego przestrzega swojego partnera, radzi mu, jak do tego nie dopuścić. ma nadzieje, że ich związek da się doprowadzić do stanu co najmniej poprawnego i zacząć budować fundamenty na nowo. jednakże pointa wskazuje raczej na pierwszą opcje - nota bene zgrabna klamra kompozycyjna - czyli jednoznaczne zakończenie znajomości. w pewnym momencie wydawało się, że jest nadzieja, niestety podmiot liryczny traci cierpliwość i siłę. za związek nie powinna odpowiadać jedna osoba. jedna osoba nie może pracować na szczęście dwójki. dlatego peel postanawia dać sobie spokój, jako że wydaje się takie rozwiązanie być bardziej racjonalnym. cóż, nawet zgrabny tekst. chociaż nie widzę uzasadnienia dla samoistnie egzystującego 'o'. poza tym nie znoszę niemieckiego, włoski traktuję tylko w terminologii muzycznej /bo chyba muszę/. może się czepiam. jakkolwiek - ogólnie wiersz ujmując - jest dobrze, poprawnie, dlatego też zostawię tu plusa :) pozdrawiam.
  11. przedmiotem wypowiedzi podmiotu lirycznego jest śmierć pewnie bliskiej mu osoby, bo dlaczego w takim razie wymieniałaby jego imię ? peel jest matką zmarłego /'nie martw się mamuś'/. chociaż z drugiej strony tekst można posądzić o uniwersalność. do tragedii doszło podczas wypadku samochodowego. podmiot liryczny przytacza słowa zmarłego, który zapewniał, że powróci, że nic mu się nie stanie. następuje po tym płynne przejście do refleksji peela na temat życia. mówi, że jest ono krótkie, pełne uniesień, piękna, ale i ciężkiej pracy nad sobą. po strofie trzeciej /przynajmniej w moim mniemaniu/ mamy powrót do opisu zdarzenia i znowu wypowiedź podmiotu lirycznego wypełnioną smutkiem, trwogą, żalem. w końcu umarł syn. jak już wcześniej powiedziałem - wiersz jest o wymowie uniwersalnej. mój dziadek zmarł niestety w dość podobny sposób, tj. ktoś wjechał weń samochodem. tyle przykrości, tragedii, a przecież ten tekst pokazuje zaledwie wycinek. przekonałaś mnie. utwór skłania do refleksji. niewątpliwie jest to ciężki, trudny temat, bo tak emocjonalny, a udało Ci ominąć banał. nie przeszkadzają mi niedopowiedzenia. zostawiam solidnego plusa za dobrą poezją.
  12. podmiot liryczny odrzuca wiarę w Boga, Chrystusa, Maryję, wiarę katolicką, a na pewno chrześcijańską. w każdym razie wypowiada się on na temat niewątpliwie prywatny, wręcz intymny, zatem tekst winno się zaliczyć do liryki osobistej. peel krytykuje, prześmiewa religię. zastanawiam się tylko czy jest on ateistą czy może poganinem ? bo raczej żaden wyznawca innych wierzeń /raczej poza fundamentalistami/ nie wyzywa innych wyznań. jakkolwiek - podmiot liryczny z pewnością ma ku temu swoje powody. w końcu jak sam mówi: 'nie klękam nawet przed sobą'. musi się on czuć zatem niezwykle pewny siebie. podmiot liryczny mówi także o relacjach z kobietą, którą również uświadomił; o wizjach po narkotykach. nie jest to zły pod względem warsztatu tekst. wiersz jest mocny, wyrazisty. potrafisz utrzymać swoje utwory w podobnej tonacji, to znaczy, że masz swój styl. pozwolisz jednak, że tym razem powstrzymam się od wydawania opinii. nie jestem po prostu do końca pewien, czy udało Ci się mnie przekonać. pozdrawiam.
  13. ciężko mi powiedzieć kim podmiot liryczny jest, jednak radio, miasta, zmieniające się obrazy mogą sugerować, że to podróżnik, myśliciel, obserwator, anachoreta /chociaż nie wiem czy to nie za mocne określenie/. w każdym razie peelowi udało się dość wiele dostrzec i doświadczyć. wyniszczone miast, zgliszcza natury, cierpienie ludzkie. podmiot liryczny skupia się zatem na miejscach, które zostały dotknięte ubóstwem, biedą, głodem, gdzie panuje nędza w pełnym wymiarze tego terminu. odnoszę wrażenie, jakby doszło do pewnego na wielką skalę /przynajmniej teoretycznie/ wydarzenia, które pomimo szczytnych, podniosłych założeń nie spełniło wymaganych oczekiwań. niestety nie jestem w stanie więcej wymyślić, bardziej sensownie. na pewno jest to frapujący utwór, ale wszystkie Twoje teksty takie są. nie wiem tylko czy nie za bardzo hermetycznie tym razem. pomyślałbym nad zmianą tytułu, coby nieco rozjaśnił. wątpię, żeby moje spojrzenie na tekst pod kątem interpretacyjnym było trafne. poza tym nie mam zastrzeżeń. jak zwykle metaforyka na wysokim poziomie. pozdrawiam.
  14. Na tym polega demokracja. Skoro nie ma jednego władcy, który by o wszystkim sam decydował, a zasada jednomyślności - już dawno przerobiona - nie sprawdziła się, trzeba było znaleźć inne rozwiązanie. Przyjmuje się więc fikcję, że najlepsze jest to, co wybierze większość... Nie jest to dobry system, ale lepszego nie wymyślono. Chyba, że ktoś, jak ja, jest zwolennikiem dyktatury ;> wiem na czym demokracja polega /z której prawdę powiedziawszy ateńczycy nie do końca byli zadowoleni, np. taki Platon/. ech, to było raczej pytanie retoryczne. co do dyktatury, autokracji, a szczególnie monarchii - jestem absolutnie za.
  15. podmiot liryczny nie ujawnia się bezpośrednio w tekście, jest on obserwatorem. porusza się on na płaszczyźnie politycznej, konkretyzując - przedmiotem jego wypowiedzi są wszelkie kwestie dotyczące WE. nieco abstrahując od wiersza - niestety byłem jeszcze za młody, by móc brać udział w referendum dotyczącym przystąpienia Polski do WE, ale zdecydowanie opowiedziałbym się przeciw. dlaczego zatem /np. mój ojciec był na nie/ skoro jestem przeciwko temu przedsięwzięciu również muszę się doń dokładać ?!? wracając do utworu - podmiot liryczny mówi, jak to rosną ceny na towary użytku codziennego, normalnym obywatelom nie żyje się lepiej, natomiast elity /ale chyba tylko polityczne, w dodatku te przy korycie/ mają się wspaniale. zrobiono tyle dla nas, szarych. och. to nic, że podatek wzrósł, przecież będziemy mieć Irlandię. jeżeli czas dla krajów Europy Zachodniej się zatrzyma, a my będziemy się rozwijać, to może za 20 lat uda nam się. świetny tekst. przyzwyczaiłem się do Twojego lekkiego stylu, Stefanie i zdecydowanie mnie on przekonuje, bo udaje Ci się tak ładnie ubrać poważne sprawy w słowa, że za każdym razem jestem pod wrażeniem. poza tym zgadzam się z postawą podmiotu lirycznego, który śmieje się z WE. ode mnie mocny plus. pozdrawiam.
  16. tytuł wydaje mi się najbardziej ulirycznionym elementem tegoż tworu umysłu Twego. jakkolwiek być może jego zadaniem jest nadanie pewnej paradoksalności, tudzież groteskowości. odnoszę wrażenie, jakby podmiot liryczny, a może raczej Autor, nieco śmiał się z tematu 'śmierć'. do diabła, niby dlaczego posługuje się takim prostym słownictwem /tym bardziej, że pokazał nam, iż potrafi ubierać myśli w ładniejsze metafory/ ? być może Autor chciał pokazać, że można problem śmierci zawrzeć w zaledwie paru słowach. może za daleko wybiegam. w każdym razie, podmiot liryczny zwraca się z prośbą do bliskiej osoby. otóż chce, aby przyjaciel powiedział mu, jak będzie wyglądała rzeczywistość, kiedy on przeniesie się do innego świata. naturalnie jest to niemożliwe, dlatego tekst wydaje mi się nieco groteskowym. po prostu nie mogę. chce mi się śmiać, bynajmniej nie z tekstu czy Autora, a raczej z całego zajścia, pomysłu, jakim Autor drogi nas, odbiorców, forumowiczów obdarował. może mi się już obwody przegrzały i odbieram wszystko na opak ? jak by nie było - mnie przekonuje ten wiersz. zdaję sobie sprawę, że forma przemyślana, dlatego nie czepiam się powtórzeń. temat poważny, być może dla niektórych rzeczywiście przedstawiony w poważny sposób, nie wiem, nie wnikam; ale zostawię plusa. pozdrawiam. ZMIANA: chociaż po kolejnych czytaniach można odnieść wrażenie, że podmiot liryczny jest umierający, zatem nic dziwnego, że jego język nie jest zbyt barwny i wyszukany. to osoba na skraju, wyczerpana fizycznie, przemawiają przezeń przede wszystkim emocje. hmmm zdecydowanie jest to dobry tekst, a na pewno przyciągający; ale skoro przyciągający, to idąc wedle logiki, musi być dobry. chociażby mój powrót może być tego dowodem.
  17. widzisz - czyli jednak udało Ci się połączyć te obrazy w miarę logiczną całość :) cieszę się niezmiernie, że tekst można odczytywać na tyle sposób. dziękuję również za ponowną wizytę i komentarz :)))) pozdrawiam.
  18. prawdę powiedziawszy, ciężko mi zinterpretować tytuł. chociaż można opcjonalnie posądzić Autorkę o poruszanie się w tematyce robotniczej /taka warsztatowa nazwa ;p/. jednakże nie o to się raczej podmiotowi lirycznemu rozchodzi. przedmiotem jego wypowiedzi są problemy egzystencjalne ogółu. otóż peel jest obserwatorem, wypowiadającym się w pierwszej osobie liczby pojedynczej. mówi o nie do końca szczęśliwie dobranych małżeństwach /bo chyba patologia byłaby tu za mocnym określeniem/; biedzie, ubóstwie, bezrobociu, śmierci; mieszaniu się ras albo może prostytucji ? podmiot liryczny to wszystko dostrzega, jednak czy jest w stanie cokolwiek z tym zrobić ? stara się, aby przynajmniej jego to nie dotknęło. zdaje sobie sprawę, że miałaś coś innego, Karolino, na myśli, ale tak czytam, wybacz, nie moja wina... dobra, moja wina ;) jak zwykle bardzo plastycznie, obrazowo, malowniczo. nie dziwię się ;) przekonuje mnie ten wiersz, albowiem, pomijając świetny warsztat, tematyka, jakiej się podjęłaś /przynajmniej w moich oczach ;)/ jest niezmiernie ważna i bolesna, ale prawdziwa. dobrze, że się o tym mówi. kupuję i zostawiam plusa. pozdrawiam.
  19. podług mojego rozumowania /znając oczywiście znaczenie słowa palimpsest/ tytuł sugeruje, iż należy tekst odbierać na co najmniej dwóch płaszczyznach. druga, nieco bardziej sprecyzowana myśl: podmiot liryczny po jakimś czasie zaczyna rozumieć pewne kwestie trochę inaczej. jakkolwiek zwraca się on do konkretnej, wiele dlań znaczącej, osoby, czyli wiersz jest adresowany. podmiot liryczny żył w związku /przynajmniej jak mu się wydawało/ sporo czasu. udało mu się przez ten okres nauczyć częściowo drugiej osoby, poznać ją, zmienić się dla niej, poprawić. jak się jednak okazuje /o czym mowa w ostatniej strofie i poincie/ prawdziwy związek zaczyna się dopiero teraz; po wstępnym czasie spędzonym w swoim towarzystwie, którego zadaniem było raczej pokazanie czy wybór był trafny, czy obu osobom uda się ze sobą wytrzymać więcej niż dwa lata, czy warto w ogóle próbować. być może adresat, którego podmiot liryczny słowa przytacza, miał na myśli coś innego; np. okres dwóch lat przyniósł tyle zmian, niejako ugruntował, ustabilizował relacje, że dopiero teraz można przejść do właściwego etapu związku. być może popełniłem błąd skupiając się przede wszystkim na poincie. jakkolwiek by nie było - bardzo ciekawy tekst. dobry zarówno pod względem warsztatowym, jak i tematyki. nie dokonywałbym zmian. mnie przekonuje ten utwór. czytałem poprzedni tekst /'nauczę cię wszystkiego co wiem'/, ale ten, przynajmniej moim zdaniem, mimo, iż mniej weń słów, trochę lepszy, pełniejszy. chociaż prawdę powiedziawszy ciężko jednoznacznie określić ;) przyznaję rację Olesi - nie zmieniaj. w każdym razie zostawiam plusa. pozdrawiam.
  20. ciężko dokładnie powiedzieć co jest przedmiotem wypowiedzi podmiotu lirycznego. w każdym razie mówi on w pierwszej osobie liczby pojedynczej, myślę zatem, że tekst można zaliczyć do liryki osobistej. peel przywołuje różne obrazy natury, które mają mu ułatwić wypowiedź. świadczyć to może również o jego uwielbieniu przyrody. jakkolwiek podmiot liryczny wspomina o przemijaniu, zmianach, jakie zachodzą w człowieku wraz z przypływem lat, o tęsknocie, ale i smutku i rozczarowaniu. peel pragnie zmian. chce obudzić tę lepszą, egzystencjalną stronę /niejako na przekór otoczeniu czy swojemu charakterowi/. cóż rzec mogę ? być może postarałbym się wyeksponować 'czas', aczkolwiek to tylko drobiazg. przerzutnia, myślę, jest widoczna. zatem względem kwestii warsztatowych nie mam konkretnych zarzutów. treść, oczywiście, przekonuje. można powiedzieć, że malowniczość, plastyczność, metaforyka przyrody to Twoje cechy charakterystyczne. najbardziej rusza to, że przy tak niewielkiej ilości słów, udało Ci się przekazać sporo myśli. zostawiam plusa :) pozdrawiam.
  21. dokonany został pewien zabieg, który myślę, że można nazwać reifikacją, czyli uprzedmiotowieniem osoby podmiotu lirycznego. zatem peel czuje się odrzucony, niechciany, przygnębiony i wiele innych, utrzymanych w tejże tonacji emocji. peel zwraca się do swojego partnera, postaci, której jest najbliżej /'pamiętam kochanie'/. wspomina on chwile, kiedy wszystko malowało się w pogodnych odcieniach, relacje były dobre albo co najmniej przyzwoite. jednakże zbieg pewnych wydarzeń /których podmiot liryczny akurat nie przytacza/ doprowadził do pogorszenia stosunków. peel jest smutny, rozczarowany, zawiedziony. nie wiem czy w ostatecznym rozrachunku doszło do całkowitego zakończenia znajomości /przynajmniej w podobnym stanie, jaki miał miejsce wcześniej, tj. związek/, ale wnioskuje, że podmiot liryczny będzie teraz patrzył czy zachowywał się przynajmniej inaczej. raptem niewiele słów, ale dużo treści. tekst nie wydaje się być przeładowanym, bez zbędnych ozdobników, trafia prosto w umysł odbiorcy. mnie przekonuje wiersz, chociaż nie zachwycił. zostawię plusa. pozdrawiam.
  22. dziękuję, Agato, za wizytę. być może następnym razem ;) pozdrawiam.
  23. dziękuję Ci uprzejmie i niezmiernie mocno, Kasiu, za parę pozytywnych słów :) cieszę się również z plusa :) pozdrawiam.
  24. z pewnością jest to jedna z dróg, którą można wybrać przy próbie odczytania tekstu. niezmiernie jestem Ci wdzięczny, że ją przedstawiłeś. myślałem nad zmianą tytułu i niewykluczone, że doń dojdzie :P zdrówko, pozdrawiam.
  25. tytuł sugeruje, że przedmiotem wypowiedzi podmiotu lirycznego będzie osoba dziadka. jako że nazwa tekstu wskazuje również na przynależność gatunkową /sonet czyli/ można wnioskować, iż postać, która będzie podlegała opisowi, była bardzo ważną /sonet powszechnie uchodzi za jedną z najbardziej kunsztownych form/. podmiotem lirycznym natomiast jest zapewne młody / na co wskazuje na przykład ostatnia strofa, w której to ze zdziwieniem dowiaduje się, iż do trumny zmieściły się oprócz serca, ręce i nogi/ chłopiec, który zarazem jest sprawozdawcą wydarzeń. w strofie pierwszej przedstawiona zostaje przyczyna śmierci dziadka, otóż serce. dziadek jednak dzielnie stawiał opór chorobie. nic zeń sobie nie robiąc 'dużo pił palił tyranizował uciekał przezywał'. szkoda mi babci, która musiała czasami znosić dziadowskie wybryki, ale takie już uroki dziadowania. co do strofy trzeciej - słyszałem, że jeżeli pali się ponad dziesięć lat, a potem rzuca ów nałóg, po roku można umrzeć na zawał. jakkolwiek - dziadek tuż przed śmiercią wygrywa z zabójczym tytoniowym potworem, nawet się uspokaja, przestaje 'uciekać przezywać tyranizować'. w każdym razie przychodzi mu umrzeć. pointa, co muszę szczerze przyznać, jest frapująca. być może chodzi o to, że tak naprawdę liczy się wnętrze człowieka, jego podejście do rzeczywistości, najbliższych oraz czyny w ostatecznym podsumowaniu działalności danej jednostki. aczkolwiek to tylko luźne założenie. bardzo ciekawy tekst. spodziewałem się po tytule wzniosłości, patosu, wychwalania pod niebiosa i tym podobne przeżytki, tymczasem tekst jest utrzymany - jak na taką tematykę - w dość radosnej tonacji. z pewnością wynika to z wieku podmiotu lirycznego. zresztą mnie wiersz przekonuje. bardzo dobry. zostawiam solidnego plusa. może wezmę sobie nawet do ulubionych. pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...