Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mr.Suicide

Użytkownicy
  • Postów

    1 827
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mr.Suicide

  1. to mi strasznie nie leży. jaskrawe! aż pali po oczach pozdrawiam to bardzo dobrze, że pali. chociaż z pewnością się nad tym zastanowię. dzięki za wizytę i komentarz. pozdrawiam.
  2. tytuł może wskazywać, iż przedmiotem wypowiedzi podmiotu lirycznego będzie opis, a także proces dochodzenia i utwierdzania się w pojęciu terminu: wolny. podmiot liryczny zatem odkrył co tak naprawdę oznacza bycie nieograniczonym jakimikolwiek czynnikami zarówno zewnętrznymi, jak i wewnętrznymi. tekst ma adresata. to właśnie osoba, do której peel zwraca się, uświadomiła co to jest swoboda, niezależność; jak czerpać zeń możliwie najwięcej korzyści, przyjemności oraz doświadczeń. podmiot liryczny dzięki tejże postaci uwierzył w swoje możliwości. dzięki temu odkryciu życie wygląda zdecydowanie inaczej. oczywiście niemal wszystko przybiera barwy radości, szczęścia. podmiotowi lirycznemu zdarza się jednak miewać obawy, czy aby ten stan będzie można utrzymać, czy to nie przeminie, nie zgaśnie, nie przycichnie. aczkolwiek ma on się do kogo zwrócić po kolejną poradę. wolność pełną piersią. bardzo ciekawy i dobry zarówno pod względem merytorycznym, jak i warsztatowym tekst. epitety, metafory, personifikacje, a także asyndetony. to wszystko składa się na subtelną i specyficzną wymowę utworu. zachęcam /przynajmniej na ten moment/ do pozostawienia bez zmian. ode mnie natomiast solidny plus. jestem pod wrażeniem. pozdrawiam.
  3. podmiot liryczny wydaje się kroczyć nieco odmiennym tropem niż otaczająca go rzeczywistość. jednakże zjawisko to nie musi się odbywać zupełnie świadomie albo też może to być nieco wykraczająca ponad przeciętność ingerencja wyobraźni. tak czy inaczej - strofy 1 i 2 mają charakter opisowy. wprowadzają odbiorcę w tematykę i w miarę płynnie przenoszą go meritum, do pointy. strofa trzecia /w formie dystychu/ wprowadza pierwiastek dekadencki /szczególnie poprzez motyw palenia papierosów/, jest bardzo nastrojowa. zwrotka czwarta natomiast zbudowana jest na zasadzie kontrastu czy paradoksu a może oksymoronu. dochodzi bowiem do zatrzymania pracy zegara, który dzięki temu daje chwilę na przemyślenie, przygotowanie się podmiotu lirycznego do przyjęcia odpowiedniej postawy wobec ewentualnego starcia słownego z osobą, która mu aktualnie towarzyszy. nie wiem dokładnie kim jest owa postać, domyślam się jednak, że wiele znaczy dla podmiotu lirycznego. o ile Twój poprzedni tekst, jaki czytałem, był w moim odczuciu bardzo dobry, tak w tym przypadku odnoszę wrażenie jakbym miał déjà vu. być może niesłusznie albowiem nie wykluczam, iż wiersz ten mógł tu kiedyś być. reasumując - nie wydaje mi się, abyś szczególnie przyłożył się do werbalizacji przedstawionych tu myśli. jednakże pointa na zdecydowany plus zasługuje. pozdrawiam.
  4. podmiot liryczny nie ujawnia się bezpośrednio. przedmiotem jego wypowiedzi, na co wskazuje już tytuł, są relacje damsko - męskie. oczywiście o dość intensywnym charakterze. wymienia się różne typy zachowań małżonków w zależności od sytuacji, jaka pomiędzy nimi panuje, a także ich postaw wobec siebie. podmiot liryczny bardzo mądrze radzi. można się domyślać, że ma co najmniej przyzwoite doświadczenie na tejże płaszczyźnie; tj. sam przeżywał, bądź przeżywa związek z kobietą. tak czy inaczej - peel mówi, że należy czasem umieć postawić na swoim, ale również przyznać się do winy, przeprosić. jak zauważa - 'wina zawsze leży po obu stronach'. ciekawy tekst. bardzo melodyjna, rytmiczna forma. podoba mi się także tematyka. nie mam żadnych zastrzeżeń warsztatowych, ale zdaje się, że jest jedna, malutka literówka w 4 wersie. generalnie wiersz zdecydowanie przypadł mi do gustu, bo sam cały czas się uczę, nabieram doświadczenia. pozdrawiam.
  5. a może tak (?): mój czarny kot doprowadził mnie do Swedenborga: otwarcie duchowej percepcji teraz wiem dlaczego spoglądając w tę mruczącą konstelację srebrne włosy zaczynają nagle opadać w wewnątrz opary z Belzebuba Fausta i Behemota do potęgi paradoksu czemu zatem - mimo nadciągającego poznania - wciąż nie potrafię płynnie odpowiedzieć jej który szlak znów brakuje konceptu a deszcz rzęzi za szybami jakby tym razem zapomniał co ostatnio palił cóż że spóźniłem się na balkon że szare chmury że Swedenborg skoro nie jestem w stanie pozbyć się jednej niewiadomej
  6. wciąż nie potrafię płynnie odpowiedzieć jej który szlak znów brakuje konceptu a deszcz rzęzi za szybami jakby tym razem zapomniał co ostatnio palił cóż że spóźniłem się na balkon cóż że chmury z jedną niewiadomą mój czarny kot doprowadził mnie do Swedenborga: otwarcie duchowej percepcji teraz wiem dlaczego spoglądając w tę mruczącą konstelację srebrne włosy zaczynają nagle opadać w wewnątrz opary z Belzebuba Fausta i Behemota do potęgi paradoksu 29/ 30 IV 2008r.
  7. nie wydaje mi się, aby tematyka tekstu była mroczna, czy przygnębiająca. co nie znaczy, że nie oscyluje wokół tego typu terminów i zjawisk nieodzownie towarzyszących człowiekowi. szczególnie w latach młodości. zatem - moim zdaniem - podmiot liryczny podejmuje się opowiedzenia, przybliżenia dość typowych sytuacji, w jakich młodzi ludzie mogą się znajdować. w pierwszej strofie mówi się o /raczej/ nieszczęśliwej miłości i próbach zmagania się zeń. druga zwrotka niejako przedstawia fascynację epoką romantyzmu, dążenia do romantycznego ideału postawy wobec uczucia za jaką uznaje się, w zaprezentowanej przez Goethego powieści epistolarnej 'cierpienia młodego Wertera', prezencję, wizerunek tytułowego bohatera. dążenia do pokazania nowych odcieni sztuki /szczególnie poezji/ tejże epoki, czy generalnie budowanie swoich utworów artystycznych oraz różnych poglądów i teorii na bazie przesłań romantycznych. w strofie trzeciej zwraca się uwagę na grafomańskie występy, które często się docenia, wychwala i zachęca. oczywiście podmiot liryczny prześmiewa tego typu zajścia. nie można się temu dziwić pod żadnym względem. poza tym wspomina się różne patologie artystycznej płaszczyzny. ostatnia zwrotka - odniesienie do życiorysu i słów znaczącej postaci polskiej literatury, Edwarda Stachury - jest poniekąd pouczeniem, wskazówką dla ludzi młodych. chociaż dość paradoksalnym. ciekawy wiersz. podobają mi się odniesienia do Goethego i Stachury. nie mam nic do zarzucenia pod kątem warsztatowym. zostawiam plusa bez względu na to, czy udało mi się trafić w klucz. pozdrawiam.
  8. jeżeli odnosisz się do czegoś, to ważne, aby zabieg taki miał swoje podstawy; aby na ewentualne negatywnie nacechowane pytania można było znaleźć argumenty w tekście; w zasadzie na jakiekolwiek pytania. z tego co pamiętam - jeden z forumowiczów /wierzę, iż nie obrazi się, jeżeli zdradzę jego pseudonim orgowy/ - Jimmy Jordan napisał tryptyk pod tytułem Chiquita. warto przeczytać. gorąco polecam. a teraz konkretnie co do tekstu - myślę, że warto byłoby dopisać parę słów do tych 3 wersów. zanosi się na coś ciekawego, naprawdę. mam nadzieję, że niebawem będę mógł podziwiać owoce pracy nad tą myślą. powodzenia. pozdrawiam.
  9. 'chciałbym wierzyć tak jak mój syn' i bynajmniej nie był to także tekst prowokujący do uśmiechu. pozdrawiam.
  10. oczywiście tytuł wiersza jest parafrazą tytułu piosenki Marka Grechuty /'ocalić od zapomnienia'/. zdaję się także, iż podmiot liryczny może się odwoływać do tejże kompozycji naszego artysty. wspomina się bowiem o muzyce i miłości. jednakże bardziej o charakterze negacji. noc była na tyle szampańska że każdyi kręcił swój własny film miał w się w czym pławić mógł być out of control -> zmiany co prawda drobne, kosmetyczne, ale myślę, że nadmiar słów w tym przypadku nie jest potrzebny. ze strofy pierwszej wywnioskować można, że podmiot liryczny powraca do pewnego wydarzenia, które miało istotny wpływ na jego osobę. natomiast zwrotka druga nieco wytrąca z tego tropu, bowiem peel wydaje się być nieco rozkojarzony. a może spowodowane to było pewnym pozytywnym aspektem owej nocy ? że każda moja ręka była zajęta czym innym muzyka nastrajała jedynie do orgii zbiorowego samobójstwa miłość- tę przepiłem już dawno kaca zastąpiłem aureolą -> w tym fragmencie postawiłem na budowanie nastroju przy ewentualnym czytaniu tekstu na głos, a także dwuznaczność. naturalnie - myśli podmiotu lirycznego wciąż oscylują wokół owej, 'szampańskiej' nocy. pesymizm, smutek, żal, zmęczenie wręcz wołają z tych strof. peel nie do końca jest świadomy tego, co robi, czy robić opcjonalnie mógłby. w każdym bądź razie - mimo przeżycia /zapewne nieszczęśliwej/ miłości i w mniejszym czy też większym stopniu otrząśnięcia się zeń, nie bija od niego radość, a melancholia. tymczasem O. (zajęcie jednej z moich rąk) przekonywała że mimo okoliczności łatwa nie będzie a potem sobie poszedłem czy chodzi o ponowne uczucie, które pukało do serca podmiotu lirycznego, a mimo to, odrzucił je ? a może to tylko kobieta, która chciała co najmniej ciekawie spędzić noc wspomagając się ręką podmiotu lirycznego ? oczywistym jest to, że niemożność jednoznacznego dojścia do sedna pointy, przechyla szalę tekstu na plus. mimo tych drobnych uwag jest dość ciekawie. mnie w znacznym stopniu przekonuje ten utwór. podoba mi się jego tonacja. pozdrawiam.
  11. mnie się wydaje, że każdy obywatel doskonale wie, na co powinien przeznaczyć swoje ciężko zarobione pieniądze. dlaczego w związku z tym urzędnik ma mówić, co będzie lepsze dla danej jednostki ? jeżeli chodzi o ewentualny próg majątkowy, miałem na myśli osoby, który dorobiły się majątku uczciwie. natomiast p. Stokłosa jest doskonałym przykładem nomenklatury uwłaszczonej /czyli PZPR, które stworzyło sobie własne prawo i przywłaszczyło narodowy majątek/. co do autokracji, to doskonałą osobą na stanowisko rządzącego nadaje się Janusz Korwin Mikke. bowiem dąży on do państwa minimalnego. pragnie aby każdy obywatel był wolny i sam zarządzał owocami pracy. natomiast podatek płaciłby jedynie na sądownictwo, policję, wojsko, sprawy zagraniczne. ponadto osoba, która jest marionetką stara się raczej o to, by zachować swoje stanowisko, w związku z tym włazi w dupę osobom, które nadeń są. po co jest senat Twoim zdaniem ? owszem nie tylko samo w sobie bytowanie senatu wydłuża proces legislacyjny. zastanówmy się: dlaczego jest on aż tak długi ? czemu to służy ?
  12. podmiot liryczny opowiada o wydarzeniu, którego był świadkiem, jest on zatem obserwatorem, a tekst można zaliczyć do liryki narracyjnej. pojawia się bohater liryczny, który prawdopodobnie jest matką dzieci, a także żoną podmiotu lirycznego. bohaterka liryczna po utuleniu swojego potomstwa do snu, po cichutku wychodzi z pokoju, dbając o to, by praca, jakiej się wcześniej oddała, nie poszła na marne. nie wykluczone, że jak najszybciej chciałaby się zająć mężem swym ;) nie jest to wiersz wybitny, m.in ze względu na kilka dość wytartych sformułowań, takich jak: 'ze skrzydeł snu białych', 'w mgłach ich oddechów' i przeciętnych metafor, a także patos, który do tej tematyki mnie wcale nie pasuje. a jednak w pewien sposób rusza, bije odeń ciepło, spokój, uczucie. pozdrawiam.
  13. zbyt gwałtowne i emocjonalne podejście do tematyki spowodowało, że źle ubrałem myśli w słowa. teraz widzę, jak śmieszne było stwierdzenie, że 35 posłów mogłoby dobrze sprawować władzę, tym bardziej w Polsce, co zapewne nie doprowadziłoby do spadku pieniędzy, jakie pochłania podatek. już uściślam - myślę, że władzę sejmu powinno się zdecydowanie ograniczyć. a jeżeli nie, to dopuszczać doń osoby, które reprezentują pewien poziom wiedzy na temat, którym ewentualnie mogliby się trudzić; a także ustalić pewien próg majątkowy dla chętnych wejścia do sejmu. bowiem nie prowokowałoby to u przedstawicieli władzy chęci do powiększania swojego konta, a raczej dbanie o to, jak wyrównać czy polepszyć standard pewnych grup społeczeństwa. idąc tym tropem - stawiam na autokrację, ponieważ jeden człowiek, którego decyzje nie są raczej podporządkowane innym czynnikom będzie bardziej się starać o dobro swojego państwa, ze względu na to, iż będzie to implikowało także poziom jego życia. oczywiście nie można brać pod uwagę - przy ewentualnej ocenie tego typu rządów - osoby Hajle Selasje, który był sowiecką marionetką. tak czy inaczej uważam, że senat jest zbędny. chociażby ze względu na to, iż dzięki jego egzystencji proces legislacyjny jest niepotrzebnie wydłużany; co za tym idzie - konstruktywne ustawy często mogą jedynie pozostać nimi, jednakże tylko i wyłącznie na papierze.
  14. tytuł sugeruje, że podmiot liryczny spodziewa się, iż ewentualna forma stanu, jaki nam przytoczył, może doń przyjść, co więcej - opanować go. cóż, zatem podmiot liryczny wydaje się być trzeźwo myślącym i przewidującym człowiekiem. dlaczego jednak, skoro przewiduje, nie będzie się starał zatrzymać tegoż napadu ? tak czy inaczej domyślam się, iż obawia się on zostania nałogowcem. będzie to raczej /jak nałogi w zwyczaju swym mają/ negatywnie nacechowane zjawisko. wydaje mi się jednak, że peel /na co wskazuje sposób zapisu niektórych myśli/ troszkę śmieje się z tego. a może jestem, jest,, czyli silnie podkreślone liryczne ja miało nadać utworowi rytmiczności ? po części, ale tylko po części tekst do mnie przemawia. może nie powinienem o tym mówić, ale dostrzegam tu elementy groteski, ale i Herberta. także neopoganizm bardzo przyciągnął uwagę mą. zostawiam plusa. pozdrawiam.
  15. partia jak mówiła, że zabierze, to brała; kiedy mówiła, że da, to mówiła. racja. chyba niepotrzebnie wtrącałem się do dyskusji. zbyt wiele emocji w za młodym umyśle, by mógł nad nimi w pełni panować. powodzenia w opcjonalnym nawracaniu przyszłych dyskutantów na właściwą wątkowi drogę. pozdrawiam.
  16. nie jestem pewien, ale zdaje mi się, że czytałem już ten tekst ;)
  17. Ad. 1 ma to do rzeczy, że państwo po I wojnie światowej potrafiło się szybciej zorganizować. jeżeli zmieniono by konstytucję peerelowską szybciej, zanim komuniści mogliby się znowu zebrać, to z pewnością stan naszej gospodarki prezentowałby się lepiej. komuniści nie mieliby wówczas nic do powiedzenia. Ad. 2 ponieważ wybaczając komuchom dał im szansę na przeorganizowanie się i ponowne wkroczenie do parlamentu, co za tym idzie - dał im możliwość kontynuowania tego, co Jaruzelski, Gierek, etc. Ad. 3 załóżmy, że płacisz 560 zł podatku /po 1 zł na każdego posła i senatora/. w związku z tym, że senatu by nie było, płaciłbyś o te 100 zł mniej. 35 z 460 posłów to 425 zł mniej. to takie trudne ? nie wyglądali by, jak klub dyskusyjny. teraz wygląda to jak jeden wielki chlew. świnie walczą ze sobą, by dorwać się do koryta. nie kojarzę ani jednej konkretnej postaci z sejmu, tym bardziej senatu, która nie kombinowałaby jak dodatkowo zabrać podatnikom. np. pan Tusk powiedział, że odda co najmniej 5 mld dolarów Żydom /ostatnia wizyta w USA. dlaczego pojechał do Brooklyńskich Żydów, a nie Nowojorskiej Polonii ?/ zastanawiające skąd on to weźmie ? skąd rząd weźmie pieniądze na oddawanie Żydom ? Ad. 4 nie prowadzę agitacji. mówię tylko, że ślepota mnie drażni. Ad. 5 powiedziałeś, że mogę się żalić, to się żalę, wytykam ślepotę i głupotę Polaków, których większość chyba nadal tkwi w PRL.
  18. nie chce mi się rozważać postawy osobnika nazywającego siebie Władziem, dlatego przejdę do meritum. jeżeli ktoś jest wierzącym, to Biblia powinna go przekonać :P o ile wiem napisane jest weń, że związki homoseksualne są dopuszczalne, jeno aby się z tym nie afiszować. pozdrawiam.
  19. drażnią mnie postawy tych Polaków, którym /oczywiście tylko i wyłącznie oficjalnie/ było tak źle za czasów PRL, a tuż po jej upadku i metamorfozie szli głosować na ludzi, którzy byli bardzo blisko ówczesnej władzy. przecież PZPR przekształciło się w Socjaldemokratyczną Partię RP /czy coś w tym guście/, aktualnie natomiast jest to SLD, którego przedstawicielem jest / był /trudno się połapać/ JO p. Aleksander Kwa***ewski. dalej - po I wojnie światowej bardzo szybko, bo już w 1919 roku uchwalono małą konstytucję. dlaczego nie zrobiono tego po obaleniu komunizmu. proszę tylko nie wierzyć, że to co się nazywało małą konstytucją po 1989 było nią w rzeczywistości, bowiem tylko część ustaw była nowymi, reszta to konstytucja PRL z 1952 /bodajże/. brak dekomunizacji zaraz po obaleniu tegoż ustroju. Czechom oraz Słowacji udało się tego dokonać. teraz widzimy tego efekty. natomiast WCz p. Mazowiecki wybaczył Jaruzelskiemu & company. aktualnie stan polskiej gospodarki woła o pomstę do nieba. to dzięki spuściźnie po PRL. bo niby dlaczego pospolity robol, plebs, chłop /czy jakkolwiek inaczej by tego nie nazwać/ zarabia więcej od nauczyciela, bez którego żaden budynek by nie powstał ? po co nam tyle ministerstw ? przecież one pochłaniają ogromne ilości pieniędzy. czy nikt nie zastanowił się, o ile mniejsze byłyby podatki, gdyby zlikwidować senat, a także zmniejszyć liczbę posłów z 460 do np. 35 ? to znacznie ogranicza wolność jednostki. czy jakikolwiek rządzący zapytał się prostego obywatela czy ten życzy sobie dopłacać do i tak kuriozalnych pensji władców naszych zacnych ? aktualna sytuacja niemal niczym nie różni się od PRL. nie rządzi nami Moskwa, rządzi Bruksela. tylko nazwa inna, lepiej sformułowane pozory. do diabła, co za debilizm. wnerwia mnie jeszcze /być może nieco nie na temat/ nazywanie faszyzmu, czy nacjonalizmu skrajną prawicą. bo przecież prawica /czyli konserwatyzm, liberalizm/ jest za jak największą swobodą jednostki, gospodarką wolnorynkową. natomiast faszyzm i nacjonalizm to maksymalna ingerencja w życie obywateli, zero prywatności. cholera. dlaczego byli członkowie SB, UB dostają wyższe emerytury czy renty od kombatantów, którzy walczyli o wolność tego kraju. esbek czy ubek sumiennie dążył do likwidacji jakichkolwiek objawów polskości. nie chce mi się więcej, bo jak o tym myślę, to mnie kur***a bierze. pozdrawiam.
  20. tytuł w kontekście utworu może sugerować, iż myślą przewodnią wypowiedzi podmiotu lirycznego będą jego obserwacje dotyczące postaw kobiet wobec relacji z mężczyznami. czyli wyrafinowanie, zmanierowanie i materializm. na potwierdzenie sformułowanej przeze mnie powyższej myśli można przytoczyć chociażby pierwsze dwa wersy utworu: 'Nienawidzę cię! Odchodzę! ...tylko skończę kawę'. słowa te, oczywiście, padają z ust bohaterki lirycznej, która po spełnieniu swoich potrzeb, do których zaspokojenia bezwzględnie konieczny był mężczyzna, oznajmia, że nic już doń nie czuje i odchodzi, jak gdyby nigdy nic nie miało pomiędzy nimi miejsca. niestety podmiot liryczny nie może się pogodzić z tym, co był właśnie usłyszał, nie jest w stanie opanować emocji, które prowadzą go do czynów świadczących o chęci popełnienia samobójstwa. może trochę za mocno powiedziane, być może za daleko wybiegłem. tak czy inaczej druga strofa z pewnością świadczy o zerwaniu stosunków /niekoniecznie jedynie płciowych/ pomiędzy peelem a kobietą. jakkolwiek dochodzi zapewne do rozwodu czy coś w tym guście, jakkolwiek - rozstania. pointa tylko podkreśla przedmiotowe podejście kobiety, z którą obcował peel do przedstawicieli jego gatunku. ode mnie plus. podoba mi się ironia, a nawet i forma, a przede wszystkim problematyka poruszona przed Autora. jest ciekawie, mijasz się /raczej/ z banałem. frapuje mnie ten tekst. nie wiem czy to, co napisałem w jakimkolwiek stopniu zgodne jest z zamysłem Autora. niemniej jednak podoba mi się. pozdrawiam.
  21. przyciągnął mnie tu niewątpliwie tytuł, bowiem sam staram się od paru lat pisać muzykę. poza tym uwielbiam słuchać. wolę się jednak powstrzymać przed intensywniejszym drążeniem tego tematu odnośnie mojej osoby :P myślę, że poprzez formę wypowiedzi, jaką nadał słowom podmiotu lirycznego, Autor chciał oddać charakter, cechy gatunkowe danego rodzaju muzyki, a może jej ogólnemu pojęciu. jeżeli jednak miałbym dążyć do konkretyzacji, to przychodzą mi na myśl taki gatunki, jak: jazz, muzyka poważna /jej współczesna odmiana/, w szczególności natomiast zespół Death :D wątpię jednak, by większość moich wynurzeń była zgodna z zamiarami Autora :P tak czy inaczej tekst wydaje się być dość ciekawym. Autor posługuje się terminologią stricte muzyczną, np.: 'akord', 'konsonans', ale również wyrazami czy sformułowaniami bezpośrednio odnoszącymi się do muzyki /'piosenką'/ czy onomatopejami: 'dźwięczna kropelka'. ogólnie tekst na plus. pomyślałbym jednak nad pointą. jeżeli celem tekstu jest odzwierciedlenie słowami muzyki, to zamiast pointowych 'słów' można być umieścić 'melodie' czy coś w tym guście. poza tym zastanowiłbym się jeszcze nad rozdzieleniem strofy drugiej, przy czym generalnie wersyfikacja podług moich upodobań jest w porządku. pozdrawiam.
  22. czytałem już jeden Twój wiersz o tematyce silnie oscylującej wokół wszelkich form dotyczących rodziny. jeno poprzedni utwór odnosił się do postaci ojca. tytuł tego tekstu to dokładna data śmierci niezmiernie bliskiej podmiotowi lirycznemu osoby; a także wiek, jaki miała zamykając oczy na zawsze. niezmiernie bliskiej, bowiem poświęcił jej podmiot liryczny swoje słowa. co prawda niewiele mówi, ale może to świadczyć o jego przybiciu, smutku, żalu, trwodze związanej z odejściem babci do świata dalekiego od materii. tak krótko, ale cóż za wymowa. ten utwór idealnie pokazuje, jak niewiele słów czasami potrzeba, by wyrazić ogrom emocji. ode mnie zdecydowany plus. pozdrawiam.
  23. podmiotem lirycznym z pewnością jest kobieta. wielce prawdopodobne, iż poszukuje ona dość niekonwencjonalnych, rzadko spotykanych, nietypowych przeżyć na płaszczyźnie co najmniej intymnej. tekst można poniekąd zaliczyć do gatunku liryki o charakterze inwokacyjnym, bowiem wiersz ma adresata. otóż od adresata oczekuje się spełnienia różnych fantazji, chociaż podmiot liryczny zdaje sobie sprawę z tego, iż może on nie być w stanie tego dokonać, a na pewno w stopniu zupełnie zadowalającym. kalendarz krzyczy że nie czas na okres retoryczny -> frapuje mnie tu słowo 'retoryczny'. rozchodzić się może o kwestie wymagające dopowiedzenia, ale także z drugiej strony o uszczuplenie, zmniejszenie, zminimalizowanie, uproszczenie metod dochodzenia do sedna sprawy. tak czy inaczej myślę, że tekst jest, mimo zaproponowanej przeze mnie możliwości interpretacji, dość dwuznaczny. co akurat nie jest niczym zaskakującym zwłaszcza u Ciebie. ode mnie zdecydowany plus za formę i treść. pozdrawiam.
  24. 'osadzona w nas kolekcja zwierzęcych instynktów' -> jednakże nie zawsze muszą być one o nacechowaniu negatywnym czy też, na tej płaszczyźnie, źle świadczyć o człowieku, bądź prowadzić go do czynów niegodnych pochwały, zatrważających i haniebnych. tekst pokazuje, jak dwuznaczne mogą być czynniki zwierzęce, kształtujące osobowość jednostki oraz ich wpływ na zachowanie wobec innych ludzi, a także ważne dla procesu egzystencjalnego, na którego influencję ma wiele zjawisk. dostrzegam tu także wołanie i smutek, żal /by nie powiedzieć: rozpacz/ podmiotu lirycznego. obawia się, może nawet doświadcza pewnych niekoniecznie typowych rodzajów postaw środowiska. jakkolwiek mówi także, iż odczuwa, widzi nadzieję na - opcjonalnie - zmianę na lepsze. podoba mi się ten tekst. jest malowniczy, plastyczny jak na taką tematykę; która w takim ubraniu jak najbardziej do mnie przemawia. poza tym niewykluczone, że duży wpływ na moją ocenę może mieć fakt, iż czytałem przyzwoitą ilość Twoich utworów. jakkolwiek ode mnie plus. pozdrawiam.
  25. jakże zachwycony i urzeczony Twym komentarzem zacnym jestem. miło, że Ci się podoba, chociaż w tematyce zaproponowanej przeze mnie nie gustujesz. dziękuję za plusy i uwagi. niewykluczone wielce, iż wezmę je pod rozwagę. pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...