Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rhiannon

Użytkownicy
  • Postów

    626
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Rhiannon

  1. Dobre! Się bardzo podoba. :) Pozdrawiam, R.
  2. Właśnie. Głównie. Ale nie tylko w tym celu (patrz wyżej). Możesz się nie zgadzać z umieszczaniem wulgaryzmów w utworach literackich - Twoja rzecz. Ja ogółem też tego nie lubię. Ale zgadzam się, że czasem nie da się czegoś wyrazić w inny sposób. A to, czy według czytelnika autor słusznie umieścił gdzieś słowo "kurwa", bo może lepiej byłoby "dziwka" - to już indywidualna sprawa gustów i odczuwania. Można to napisać pod wierszem, tudzież inszym utworem. A potem dyskutować z autorem - być może zmieni zdanie, jeśli czytelnik szczegółowo wyłuszczy mu swoje racje. Ale jeśli będziesz umieszczał wszędzie ten fragment kodeku - osiągnesz efekt dokładnie przeciwny do zamierzonego. Tak więc niniejszym powodzenia życzę. >;D Pozdrawiam, R. P.S. Panie Krzywak - jestem z Tobą. :D
  3. Owszem. Większość świąt chrześcijańskich i tradycji z nimi związanych pochodzi z czasów pogańskich. Poganie po prostu zostali w bardzo sprytny sposób "przekabaceni" - te obrzędy, których nie dało się z nich wyplenić, wtopiono w święta i obrzędy chrześcijańskie. :D Co do wiersza - ładny. Podoba mi się, choć - szczerze mówiąc - nie zachwyca. Czytałam lepsze Twoje. :) Niemniej - jak już mówiłam - ładnie. :) Ja również - za Stefanem - szczęścia życzę i wesołego jajka. ;D Pozdrawiam, R.
  4. Mi też bardzo. :) Zwłaszcza lato mi się podoba - chyba najładniej je opisałaś. Najbardziej do mnie przemawia i pasuje. :) Pozdrawiam, R.
  5. A mi się podoba klimat tego utworu. :) One thing I don't understand is English writing of the howl - we're on Polish website, am I right...? I ten przecinek przed "i"... :) Pozdrawiam, R.
  6. Postacie z większości opowiadań są nie z tego świata... :) Pozdrawiam, R.
  7. Cieszę się. :) Dziękuję za odwiedziny i komentarz. :) Pozdrawiam, R.
  8. Rhiannon

    paranoja!!

    "Nie ma wśród jego utworów wierszy sławiących bohaterstwo polskiego oręża, patriotyzm i wierność Kościołowi. W zamian pożal się Boże "poeta" bez skrupułów zatruwa młode polskie umysły wirusem "gorszości" w porównaniu z innymi. Nie trzeba nawet pisać, kim, zdaniem poety o nazwisku Lesman, ukrywającego się jedynie za pseudonimem Brzechwa, są owi "lepsi"!" Jezuuuuuuuuuuuuu!!! Strach cokolwiek tworzyć... Strach oddychać, bo a nuż zostanie to źle odebrane. Na przykład jako atak na innego, praworządnego obywatela naszego państwa. Celem ataku - ośmieszenie. Środkiem - niepohamowane ataki kataru (najczęściej w sytuacjach najmniej odpowiednich) spowodowane huraganem wywołanym przez niecne i niedobre płuca oskarżonego... Pozdrawiam, R.
  9. Się podoba. :) No i chyba jest na tyle jasne, że nie trza nic więcej dodawać poza tym, że dobrze, że wróciłaś do rytmicznych i piosenkowych rymowanek, które wychodzą Ci najlepiej. :) Pozdrawiam, R.
  10. No, właśnie. Moim zdaniem tu jest pustka. Czy - jak wolisz - pustość. Nie próżnia. Jednak coś się tu znajduje - środek, horyzont... a nawet jakieś podłoże. Znaczy - to musi być jakieś pomieszczenie. Więc nie próżnia. Tylko pustka. Nie mylić z nicością, moim zdaniem równoznaczną z próżnią. Przepraszam, że się wtrąciłam, ale żem nie wyrobiła. ;) Mam nadzieję, że się, Messalinie, nie obrazisz. :) Pozdrawiam obu Panów. R.
  11. A mi się podoba. Widzę błędy: "czarne niebo pędzi w kierunku czarnego horyzontu" - o ile zazwyczaj lubię powtórzenia, które mają coś podkreślić i sama czasem je stosuję, o tyle tutaj akurat mi zgrzytnęła ta czerń. Za dużo jej. Czy może nie całej czerni, a samego tego słowa. Może spróbuj zamienić je na inne...? "w coraz szarszych odcieniach" - nie ma takiego słowa. "łokcie utrzymując ręce" - na czym? Bo niby dalej piszesz o kolanach, ale w sensie, że te łokcie na nich ciążą, a nie utrzymują ręce... "obracam ciężką głową" - głowę. "ludzkeigo" Ale - jak już mówiłam - pomimo tych niedociągnięć wiersz mi się podoba. Tak - pokusiłam się o interpetację. ;) Zresztą - metafora nie była trudna do rozszyfrowania. Jej znaczenie było wręcz podane na tacy. I dobrze - nie trza specjalnie gmatwać i robić łamańców z tekstu, żeby był wierszem. :) Tak więc - plusując - pozdrawiam. R.
  12. Się podoba. :) Z każdym czytaniem coraz bardziej. :D No to wracam na górę (nad komenty) jeszcze poczytać. ;) Pozdrawiam, R.
  13. Messalinie - to nie mój wiersz. Zaznaczyłam w pierwszym komencie. :) Trudno mi więc go bronić tak zażarcie, jak własnych utworów, jednak myślę, że w tym przypadku mogę się wypowiedzieć. :) Otóż sądzę, że nuty jednak można wydawać. Wszak są zapisem dźwięku. Każda z nich to jeden dźwięk i tylko od kształtu i ułożenia tego znaczka na pięciolinii zależty to, jak on będzie wyglądał (tak, dźwięk). Ewentualnie - od brzmienia dźwięku zależy to, jak będzie wyglądał znaczek na pięciolinii. I muzycy mówią do siebie często "podaj mi nutę", co oznacza zagranie tego dźwięku, który jest czarnym znaczkiem na pięciolinii. Wydaniem nuty. :) Ale "jęk szeptu to taka metafora. Ja sądzę (nie omawiałam tego z Autorką, więc jej interpretacja może się nieco mijać z moją), że chodzi o ból zawarty w owym szepcie. To był szept. Ale tak przepełniony goryczą, że aż jęczący. Dzięki za odwiedziny i komenta. :) Pozdrawiam, R.
  14. To dobrze. To najważniejsze. :) A jakie (momenty)? :D Dzięki za odwiedziny i komenta. :) Ja również pozdrawiam. R.
  15. Dziękuję za odwiedziny i komenta - pozytywnego i mówiącego, co jest dobre. :) Koleżanka na pewno też dziękuje (jakoś nie odzywa się na ten temat, a więc należy mniemać, że się ze mną zgadza). :) Pozdrawiam. R. :)
  16. No, widzisz... :)
  17. To wiersz mojej koleżanki, nie mój. Chciałyśmy poznać Waszą opinię na jego temat. Z góry dziękuję za komentarze. Głównie te, które mówiłyby, co jest źle, a co dobrze. Nie odpowiadam na komenty typu "gówno" lub "gniot". Są zbyt mało precyzyjne. ;) Pozdrawiam wszystkich i zapraszam do komentowania. R.
  18. napisali,że się w krzyku rozpadną niebiosa było dużo bardziej prozaicznie dumne niebo zastygło nad głową było ciszej było czyściej i głos zawarł się w ciszy i ta cisza w myśli o dźwięku aż umilkło wszystko splątane i wydało jedną nutę -jęk szeptu błękit wody zdradził urodą zlał w sobie obrazy zbyt jasne zbyt czyste czy ktoś mógł zapłakać nad ważką przebitą słonecznym promieniem wśród zielonych liści?
  19. Się podoba. W całości. :) Pozdrawiam, R.
  20. Podoba mi się. Nie porywa, ale się podoba. Jest jasno, czytelnie (bardzo dobrze! ;D), słonecznie i ciepło. Może wreszcie te pąki rozkwitną...? :) Pozdrawiam, R.
  21. Na pewno. Wierzę w Ciebie. Zwłaszcza, że uważam, iż piszesz całkiem nieźle - jesteś chyba jedną z lepszych na tym forum. Na pewno jedną z najlepszych, których tu czytałam. :) Kurczę, zaraz nas ktoś o kumoterstwo i układ posądzi... ;) Również pozdrawiam, R.
  22. Chcesz o tym porozmawiać? ;> Nikt mnie nie zrozumie:) Tu jest forum ogolne? Jak jest to tam wejde:D Znaczy - dyskusyjne? Jest.
  23. No, jak zwykle mam kilka uwag... "Zwłaszcza kiedy po policzku spływa mu ślina-śpi." - to on śpi zwłaszcza wtedy, kiedy mu ślina spływa po policzku...? ;) Błąd skłaniowy. Albo interpunkcyjny - zamiast myślnika wstaw dwukropek i będzie bardziej zrozumiałe. „Już czas” szepce" - wstaw myślnik między "czas" a "szepce". "pijącego niemiłosiernie piętę" - no, to musiał się nieźle uchlać ten but... ;) Mówi się "pijącego w piętę. "Na miejscu, 20 piętro, długi korytarz i drzwi. „Dyrektor Wykonawczy Oddziału Administracji Sektora S-44” - liczebniki w opowiadaniach pisze się słownie. Chodzi mi o tą dwudziestkę w pierwszym zdaniu. Chyba, że ilustrujesz jakąś tabliczkę, czy pismo - tylko wtedy może zostać cyfra. Jak w drugim zdaniu. "Obok-gabinet „Żarłacza”, Wielkiego Dyrektora, Pana Tysiąca Zwolnień. Różnie funkcjonuje wśród szaraczków." - dyrektor różnie funkcjonuje...? "rozglądający się za siebie" - albo "rozglądający się wokół siebie", albo "oglądający się za siebie". "Pisk" - kropka po tym słowie. W tym wypadku tworzy ono zdanie. :) „Jest dobry” blond włosy nachylające się nad kartką papieru, lśniąca gładka skóra, wesołe, zielone oczy. - Cześć Phoebe... to-o...nic takiego, bzdury - Żartujesz, pokaż, podoba mi się" - niezrozumiałe. I niestarannie napisane. Nie oddzieliłeś praktycznie wspomnień bohatera od "rzeczywistości", więc bardzo trudno się połapać, dlaczego po pisku nagle znajdujemy się na jakiejś imprezie. W dodatku z dużą dawką alkoholu i narkotyków, sądząc po jej opisie (chaotyczny, z pojedynczymi słowami jako zdaniami), a potem zaraz u tej Phoebe, za chwilę w innym miejscu... W ogóle trudno się przebić przez to opowiadanie jako, że jest pisane głównie równoważnikami zdań. Ale na początku jeszcze można je zrozumieć. Natomiast im bliżej końca - tym bardziej pod górkę. I sama końcówka już jest tak chaotyczna, że w zasadzie przemknęła mi przed oczami i znikła, pozostawiając jedynie uczucie zmęczenia. Pod koniec byłeś w ferworze pisania i już się w ogóle nie przejmowałeś starannością i czystością pisania... Rozumiem. Ale po to się właśnie potem (po napisaniu) czyta tekst przed opublikowaniem go gdziekolwiek. :) Niemniej - przekaz opowiadania mi się podoba. Mimo, że powtarzany już wile razy. Ale fajny. I z fajnym pomysłem na wykonanie. Niestety - technika trochę zawiodła... Ale pracuj, pracuj, bo warto. :) Pozdrawiam, R.
  24. Eee... to może na gg... Bo tu to w końcu ktoś się naprawdę na nas wkurzy...
  25. Ale za to uroczy i prawie bez nalogow(nie no zartuje, z nalogami):) (...)stanislawo, nikt nie powiedzial, ze sa niewielkie:) Chcesz o tym porozmawiać? ;>
×
×
  • Dodaj nową pozycję...