
Rhiannon
Użytkownicy-
Postów
626 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Rhiannon
-
To już było. Kilka razy nawet. I wojny były z tego powodu. Nawet w Polsce. Nie przejdzie. ;) Pozdrawiam, R.
-
Problem w tym, że dotyka. Żyjesz w tym kraju, istniejesz... Jak kiedyś zachorujesz, to się nagle okaże, że problem dotyczy Cię bardzo dotkliwie...
-
większość? nie sądzę; chyba że tylko z nazwy No, pewnie! Bo są wierzący praktykujący, wierzący niepraktykujący, niewierzący i - to chyba tylko w Polsce, ale jednak - niewierzący praktykujący.
-
Nie zgadzam się. Istnieje konstruktywna krytyka. Ja za taką uważam mówienie, co się nie podoba we w miarę grzeczny sposób, ewentualne propozycje, jak można to poprawić i przy okazji zauważenie dobrych stron utworu. Jeśli takowych nie ma - można pominąć punkt ostatni. Jeżeli wiersz jest ewidentnie do bani - najlepiej nic pod nim nie pisać. Natomiast krytyką niekonstruktywną i całkowicie bezsensowną jest mówienie takich rzeczy jak: "syf", "badziewie" i takie tam. To już według mnie nie jest krytyka, tylko bazar. Bezsensowny bazar. Nic nie wnoszący ani do wiersza, ani nigdzie indziej. Oczywiście pomijam autorów, do których nic nie dociera i tak czy inaczej uważają się za geniuszów. Ci to potrafią nawet anioła z równowagi wyprowadzić i na nich - przyznaję się bez bicia - ja też napadam... W ataku irytacji... Niekoniecznie. Zależy którzy. Patrz punkt wyżej. Ja i wymagam od siebie, i słucham innych. I bardzo sobie cenię konstruktywną krytykę. Między innymi właśnie Twoją. :) Zawsze rada jestem Twoim komentarzom, bo mi pomagają i uwzględniam Twoje rady przy kolejnych utworach. A przynajmniej staram się. :) Z resztą obserwacji się zgadzam. Pozdrawiam, R.
-
randka w ciemno
Rhiannon odpowiedział(a) na Anastazja.P utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Moim zdaniem chodzi o to, że nigdy nie wiemy, kiedy nadejdzie śmierć. Znajomy poumawiał się z tyloma osobami, a tu nagle... "Zwłoki wystawią godzinę wcześniej". Niezłe. Pozdrawiam, R. -
No, dobra, wszystko okej. Tłumaczycie mi, że mam uważać, że na wiele sposobów można umrzeć i że niedobry lód. I w niektórych przpadkach macie rację. Ale mi nie o to chodziło. Ja pytałam, czy u Was jest tak samo - czy macie tak samo głupich prezydentów. Jak dotąd usłyszałam tylko jedną odpowiedź na to pytanie... Pozdrawiam, R.
-
:) Ale ja mówię poważnie. To faktycznie może zabić. I nie chodziło mi o sam fakt, że na mnie spadło, tylko chciałam się dowiedzieć, czy tylko w Warszawie można życie stracić dzięki sile grawitacji... Pozdrawiam, R. zycie można stracic z bardzo wielu różnych powodów trzeba się przyzwyczaić do przygodności bytowania No, okej. Ale dlaczego akurat w tak głupi sposób? Bo ja rozumiem, że od przygodnej kuli, która akurat się zapodziała jakiemuś dresowi; albo od tulipanka pijanego sąsiada... Ale czemu od lodu?!
-
Jak uważać? Nie chodzić pod ścianami, bo lód leci na chodnik? Czy właśnie chodzić pod ścianami, bo lód leci na jezdnię? Poza tym - po jezdni jeżdą samochody... A skąd człek ma wiedzieć, jak akurat lód poleci? Dobrze, będę uważać... ;)
-
Zazdroszczę...
-
Moze odbilo sie od skaly
Rhiannon odpowiedział(a) na Korczak Krzysztof utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziekuje. Polecam sie na przyszlosc. ;) Ja rowniez pozdrawiam, R. -
A, chyba, że tak. To przepraszam i zwracam honor. :) Pozdrawiam, R. Miło się z Tobą rozmawia.. Umiesz dyskutować :) Dziękuję i nawzajem. :) Pozdrawiam, R.
-
Znaczy - na wypadek? Żeby się poużalać, jakie to niebezpieczne dachy są i jak to zima zbiera żniwo? Pozdrawiam, R.
-
Żeby nie zrobił nikomu krzywdy, kiedy spada niekontrolowany. Poza tym - jeśli sam spada, to nigdy nie wiadomo, kiedy i gdzie to zrobi. A jak się go zrzuca, to będzie spadać w jednym miejscu najwyżej pół godziny, pod ochroną, bez zagrożenia czyjegokolwiek życia. Pozdrawiam, R.
-
:) Ale ja mówię poważnie. To faktycznie może zabić. I nie chodziło mi o sam fakt, że na mnie spadło, tylko chciałam się dowiedzieć, czy tylko w Warszawie można życie stracić dzięki sile grawitacji... Pozdrawiam, R.
-
"wcale się nie błyszczy" "taple" Te dwa mi się nie podobają. Poza tym - na plus. Bardzo fajny opis. Faktycznie "duchowy". ;) Pozdrawiam, R.
-
Porywy Luizjany
Rhiannon odpowiedział(a) na Sebastian_Pietrzak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Mi się też podoba. Poza tą duszą wrwaną z ramienia i zatkaniem wyjścia z brzucha jest okej. :) Pozdrawiam, R. -
Moze odbilo sie od skaly
Rhiannon odpowiedział(a) na Korczak Krzysztof utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie moze, Panie Krzywak, nie moze, skoro polskie znaki zabijaja poezje. ;) Nad sensem tego trudnego wiersza sie nie zastanawiam - wiele radochy dalo mi juz samo czytanie go bez polskich znakow. :D Pozdrawiam, R. -
To nie ostrożność. To perfekcjonizm. :) No, przynajmniej w dziedzinach artystycznych... ;)
-
Może i tak. Ale spójrzmy na to z innej strony: żadne z nas nie jest Baczyńskim czy Herbertem. Nie myślmy o sobie jak o Profesjonalistach, Zawodowcach i Bóg-Jeden-Wie-Kim. Chodzi o to, że niektórzy "nowi" właśnie tak o sobie myślą ( że sa Bóg wie kim) i nie słuchają co inni do nich mówią.. Zero samokrytyki.. Ale oczywiście nie każdy.. Napisałam, że trochę uogólniłam. A, chyba, że tak. To przepraszam i zwracam honor. :) Pozdrawiam, R.
-
Nie traktujcie tego jak użalanie się zapłakanej smarkuli. Kiedy wklejam ten wątek, kieruje mną wyłącznie ciekawość. Otóż... Szłam sobie krańcem chodnika, prawie jezdnią nawet. Tuż pod ścianami stały kije z biało-czerwonymi taśmami, niby ostrzegające przed lodem lecącym z dachu sześciopiętrowej kamienicy - nie chodzić pod ścianą, bo to grozi śmiercią. Mówiłam coś do mamy - idącej kilka kroków przede mną, trochę bliżej tej ściany - więc nie słyszałam huku. I nagle coś rąbnęło mnie w nogi na wysokości bioder, prawie sadzając mnie na chodniku. Lód. Zjeżdżając chyba ze środka tego dachu nabrał szybkości, spadł sześć pięter w dół, rozprysł się na dachu furgonetki stojącej obok krawężnika - na jezdni - i rozwalił w promieniu kilku metrów od owej furgonetki. Gdybym była parę kroków bliżej niej - dostałabym w twarz. I teraz moje pytanie - czy w Waszch miastach władze są równie głupie, że nie zatrudnią kilku bezrobotnych do zrzucania tego lodu?
-
Może i tak. Ale spójrzmy na to z innej strony: żadne z nas nie jest Baczyńskim czy Herbertem. Nie myślmy o sobie jak o Profesjonalistach, Zawodowcach i Bóg-Jeden-Wie-Kim. To jest internet. Ma tu prawo publikować każdy, bez względu na wiek i gniotowatość. I utworów, i autora. Prawda? Poza tym, niektórzy z owych gimnazjalistów i licealistów wklejają tu nie tylko po to, żeby się sprawdzić, ale też po to, żeby się czegoś nauczyć od starszych i bardziej doświadczonych. :) Co do Fotoik - niedawno go odkryłam i nie omieszkałam się zarejestrować. I faktycznie - jest mi tam całkiem dobrze. Nikt na mnie specjalnie nie napada... To dobrze. :)
-
Dlaczego wrony zamilkną
Rhiannon odpowiedział(a) na Xylomena utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Nie zawsze można wyciągnąć przesłanie od razu. Mam jeden tekst, którego ktoś nie zrozumiał. Kiedy mu wytłumaczyłam na spółkę z Oxyvią, o co w nim chodzi i na jak wiele sposobów można go odczytać, to się obruszył i ze złością powiedział, że "można się tu doszukiwać i dwdziestu den. Tylko po co?" Nie pamiętam, jak ta wypowiedź brzmiała w oryginale, ale taki miała sens. Wniosek - bywa i tak, że prozy nie odczyta sie za pierwszym razem. :) Te zaimnki i inne pierdoły to właśnie wygląd utworu. Jego przejrzystość i czytelność. Zgadzam się, że dobrze by było ten sen nieco przeredagować i pogłębić. Pozdrawiam, R. P.S. Swoją drogą - dobra fantasy nie jest zła. A jeśli jeszcze dzieje się w naszym świecie, lekko podkoloryzowanym przez dodanie utopców, wampirów, czarnej magii i innych takich... Miodzio! I - wbrew pozorom - czasem tam też można się doszukać głębszych przesłań. -
Okej. Ty to widzisz tak - zgadzam się z Tobą. Może kiedyś uda mi się Ciebie zadowolić. ;) Póki co - piszę takie. Bo to, co ja robię, w moim założeniu nie ma być hiperinteligentne i wstrząsające. Ja nie grecki dramaturg, żeby wywoływać katharsis. U mnie owszem, ma być zaskakujące zakończenie. Ale TYLKO zaskakujące. Jak na razie. A nad inteligencją tekstów popracuję przy następnej okazji. Niemniej dziekuję za uznanie mnie za inteligentną osobę. :) Zresztą - następny tekst, który tu wstawię, to już nie będzie miniaturka. Się właśnie kończy. Jeszcze tylko dziesięć razy przeczytam i dwadzieścia razy go pozmieniam, i wtedy może dojdę do wniosku, że da się to ludziom pokazać. :) Pozdrawiam, R.
-
Sądzę, że to dotyczy również poezji
Rhiannon odpowiedział(a) na Sanestis_Hombre utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
I co z tego? Nie branie pieniędzy za naszą pracę od razu sprowadza nas do rangi grafomanów? A wiesz, że w XVI i XVII wieku byli aktorzy zawodowi (ci, którzy brali pieniądze za swoją pracę) i amatorzy (którzy nie brali pieniędzy)? Zgaduj, kto był szanowany, a kim pogardzano i wyzywano od prostytutek. Tak? Hm... Spójrzmy: Zgaduj... -
Ja też tam chodzę. Ale nie czytam, bo: a) nie ma gdzie usiąść. Człowiek się już ulokuje wygodnie między regałami, wciągnie w akcję, a tu ochrona przychodzi i wygania mówiąc, że tu nie miejsce na to. Poza tym ludzie ciągle po głowie łażą, bo akurat chcą coś wziąć z tego regału, pod którym siedzę. A na kafejkę na drugim piętrze nie mam kasy. Zresztą nie wiem, czy wolno tam w ogóle czytać Empikowe książki. b) nie mam czasu w ciągu dnia. Czytam nocami. A w nocy Empiki zamknięte. :( c) za duży tłok. d) za głośno. Słowem - do Empiku chodzę się porozglądać za czymś ciekawym do kupienia, rozgrzać lub ochłodzić (w zależności od pory roku) albo od razu po coś konkretnego. :) A do czytania lepszy jest Traffic. :) Pozdrawiam, R.