przewidziana godzina jest pewna
jeszcze jej nie ma w konturach
wiem że będzie zadana
i dzień naznaczony uderzy
odległy czas się rozchyli
złakniona ziemia zapragnie
między dwa drzewa położy
gdzie spokój rozdziela odległość
już się wyśnienie nie spełni
tylko czas przeszły
Ja odniosę się do treści wiersza.
Stefan,kasa na bok,tylko klopoty przez nią.
Albo jej zbyt mało,albo zbyt dużo.
Pisz wiersze i sprzedawaj je na bazarze, bądź niby pisarzem.
Będziesz oryginalniejszy( tzn.peel).
PozdrawiaM.
M.Poema,wiersz czyta się lekko.Zaraz na myśl przychodzi,
ile dziecka w każdym z nas mimo dorosłości?
Myślę,że każdy na swój sposób jest trochę dzieckiem.
A świata dorosłych i dzieci nie da się rozdzielić .
Plus z pozdrowieniami:)M.
może przyjdzie dzień jesienny
ciepłymi palcami domkniesz
moje oczy by przejrzeć
nadejdzie martwa godzina
dłonie położysz na moich kamiennych
i przypomnisz o istnieniu
opadłe liście wiatr zmiecie w ogień
którego nie zdoła zgasić ulewa
jesteś na dnie
a chcesz być na górze
wdrapuj się po murze
kiedy już mur przeskoczysz
prawda wykole ci oczy
Ja mam taką wersję.może inny sens,ale..
Stani.pozdr.