na ziemi twarzą w dół
katalepsja dociska spustoszenie
umysłu naprawić nie sposób
to jeszcze nie śmierć
modlitwa nie jest prośbą
o pomoc w lęku
zmienia się krajobraz
nim bachorza zaleje
ostatnią godzinę
na nic pokora w upokorzeniu
nagła gorączka wytwarza powłokę
nowa skóra spina pokerowe
otoczenie wyzwala patynę
nie zatwardziałość a chłód
metalu z usposobienia
wyznacza niewłaściwą granicę
szczelnie zamyka fantazję
nastrój spaja z powierzchnią
nie złotem się szlachetni