
Boskie Kalosze
Użytkownicy-
Postów
3 551 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Boskie Kalosze
-
To nie jest metafora, tylko dziecinna zabawa. Kaszubi mają nawet taka piosenkę, gdzie każda cyfra to a to skrzypce, a to coś tam, żeby dzieci nauczyły się cyfr. Skoro sama mówisz o metaforze, jak to się ma do haiku? Czytam haiku i nie interesują mnie metafory, te są w poezji. I czemu 2 kosy a nie jedna? Wtedy Twoja interpretacja brzmiałaby tak: siedmioletniemu dziecku zmarli rodzice, został samo na świecie i musi od najmłodszych lat kosić pole zamiast bawić się z dziećmi, albo umrze z głodu :) Jedna kosa w metryce jest czemuś mniej groźna od dwóch? Przecież takie 7-letnie dziecko może nie dożyć 23 lat (dużo nie nakosi), zaś 77 letni człowiek przeżyć jeszcze 23 i zostać stulatkiem. W samej Japonii, ojczyźnie haiku, liczba stulatków ma przekroczyć pod koniec tego roku 30 tysięcy. Pozdrawiam.
-
Raczej sama nie rozumiesz. 77 to nie kosy, tylko cyfry arabskie i np. po chińsku już nie wydają się być kosami, czyli są tylko metaforą i to o znaczeniu lokalnym. Tak się mówi potocznie, jak siódmy krzyżyk nie oznacza siedmiu prawdziwych krzyżyków na karku. Nasza rozmowa wygląda tak: upojny weekend - 22 czy dwa łabędzie?
-
Ponieważ to logiczne: dwie (kosy) w metryce. Według Twojej interpretacji chodzi o metrykę urodzenia jakiegoś staruszka (?!). Ale skąd niby te jego dzieci się w niej wzięły? Jeśli takowe nawet są, to mają swoje metryki. Od kiedy dzieci dopisuje się, choćby nawet 77 letnim staruszkom do metryki? :)
-
Z kosą w metryce? Na pewno zaraz pojawiliby się antyterroryści :) Kosy w metryce nie mogą być metaforą, tylko nawiązywać do genealogii a tak się mówiło (i mówi). Orzeł w koronie nie oznacza ptaka mającego gniazdo na głowie Króla, tylko herb państwa. Pozdrawiam.
-
sensoł
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Nawet gorzej. Jakby powiedzieć: nie będę już szczęśliwy bo... cały czas jestem. Albo jak z kościelnym małżeństwem - do grobowej deski :) Pozdrawiam. -
sensoł
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Pewnie i kiedyś tacy byli :) Tyle, że trzeba było jeszcze udowodnić prawidłowość choćby 2 cyfr po przecinku (zdaje się, że Grecy - bodaj sam Archimedes - przyjmowali ją po prostu za 3 - choćby dlatego, że nie tylko nie znali liczb niewymiernych, ale nawet... zera). Pozdrawiam. -
[nowa znajomość]
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Mnie też emocjonalnie nie leży. Jeśli coś mi sie podoba, to nie tyle konsekwencje przygodnej miłości co zaznajomienie się z lamperią & mizerią - jej przyziemnymi aspektami ;) Pozdrawiam. -
Dlatego nie napisała w metrykach, tylko w metryce. Od kiedy to w metryce wpisuje się dzieci, które mają dopiero się urodzić? Staruszek pewnie w ogóle nie ma metryki - skoro do dziś obrabia ziemię kosą to... jakiś Papuas :)) A przede wszystkim, w ten sposób pojmowane kosy byłby przenośnią a to jest grzechem głównym w haiku (wtedy można sobie gdybać co się chce). Pozdrawiam
-
Pewnie o jakimś Prusaku? :) Zdaje się, że w herbie Prus były dwie kosy? Albo nawiązanie do jakichś związków szlacheckich, być może u nas też w którejś Rodzinie występują w herbie. Wtedy mielibyśmy nutkę goryczy - potomek szlacheckiego rodu sam oto musi pracować dziś w polu. www.rudowscy.sad1.pl/index.php?go=her Herb Prus II ma dodane dwie kosy ostrzem do siebie zwrócone, jako że w wojnie Kazimierza Odnowiciela z uzurpatorem Masławem wojsku królewskiemu przewodził rycerz z rodu Prusów. Po zwycięstwie Prus ożenił się z córką Masława i jej herb, owe dwie kosy, do swego godła dodał. Prus II zwany jest Wilcze Kosy. [...] Nazwiska rodzin posługujących się tym herbem: Bieliński, Bojanowski, Borkowski, Borowski, Borukowski, Chądzeński,Chociszewski, Chrapuński, Cieśliński, Dąbrowski, Dolecki, Dorpowski, Drewnowski, Drużbic, Dubkowski, Gałęcki, Gigański, Gliniecki, Goślinowski, Gostkowski, Grochowski, Gulczewski, Hermanowski, Horyszewski, Humiecki, Jankowski, Junosic, Kamieniewski, Karnkowski, Kiernoski, Kijowski, Kisielewski, Kliński, Koło, Koniński, Konopacki, Kormanicki, Kosmaczewski, Kowalewski, Krosnowski, Krzykowski, Kuszkowski, Lelowski, Lipicki, Łempicki, Łochocki, Ługowski, Malicki, Mieszkowski, Odnodzki, Ojrzanowski, Omieciński, Oparski, Orłowski, Osiński, Piaskowski, Pijanowski, Piotrowski, Podoski, Polikowski, Poniatowski, Przędzowski, Przerownicki, Radziejowski, Rościszewski, Saporowski, Segrowski, Sęp, Skoroszewski, Słuszkowski, Smogorzewski, Starzyński, Stępkowski [Stępowski], Suchodolski, Szaniawski, Szetyński, Trojan, Ubniewski, Wielecki, Wolski, Wojsławski, Wściślicki, Zaliwski, Załuski, Zawadzki, Zawłocki, Żułkowski I co, dobrze odczytałem podstawowa warstwę haiku? ;) Ale ta ze zmienną koleją losu też fajna.
-
Ładne, kojarzy się z Metalicą :) ostra jazda - trafiła kosa na kamień
-
Pewnie o jakimś Prusaku? :) Zdaje się, że w herbie Prus były dwie kosy? Albo nawiązanie do jakichś związków szlacheckich, być może u nas też w którejś Rodzinie występują w herbie. Wtedy mielibyśmy nutkę goryczy - potomek szlacheckiego rodu sam oto musi pracować dziś w polu. Pozdrawiam.
-
Jeszcze coś ważnego, nawiązując to popiołu :) Życzenie, żeby były obłoki mówi także o tym, że tylko wtedy będzie... widać (także) Perseidy. Przecież widzimy je dlatego, że płoną w atmosferze! Stąd wspomniałem o oksymoronie, który tworzy spójnik: "ale"
-
Obłoki. Chmury już samym brzmieniem niosą w sobie groźbę, tylko jakby odwrotną do tego, żeby (oby) zawsze było niebo ("zawsze niech będzie niebo, zawsze niech będzie słońce..." :)) Przez chmury wyginęły dinozaury, kiedy pył powstały na wskutek upadku meteorytu przedostał się do atmosfery. Po wybuchu wulkanu po drugiej stronie kuli ziemskiej, daleko od niego i nieświadome tego hordy mongolskie ruszyły pod wodzą Dżyngis Chana na podbój świata bo nagle zabrakło im żyznych dotąd terenów do życia. Co innego obłoki - są raczej niewinne i świadczą o prawidłowym funkcjonowaniu Planety. Nie chodzi o to, żeby wracać tylko o to, żeby było do czego wracać. Atmosfera to taka cienka bańka mydlana otaczająca naszą planetę. Przekłuta zrobi: psssss.... i nie będzie już obłoków, ani powietrza, ani nas. Tylko zamarznięta woda i może kiedyś jakieś sondy skądś z daleka szukające śladów życia na Ziemi. Pozdrawiam.
-
Wyszło na to, że niepiśmiennym :))) Ale może kiedyś i do tego dojdzie, kto wie?
-
no tak. niektorym to nijak nie wygodzi. Jeszcze jedno: warto przyjrzeć się znaczeniu spójnika "ale" będącego właściwie oksymoronem. Tu może oznaczać: - do czego to doszło! (co za czasy!) - co za wspaniałe życzenie! Mimo sprzeczności znaczenia dodają się wzajemnie, potęgują wymowę obrazka.
-
no tak. niektorym to nijak nie wygodzi. Może trzeba jeszcze trochę poczekać? Albo być astronautom i miesiącami nie widzieć chmur, tylko niczym nie zmącony widok np. Perseidów? Życzenie życia. Wszyscy tylko widzą trawki wilgotne wtedy o świcie, szepczą życzonka, których nie nadąża się aż wypowiadać i zapominają o tym najważniejszym: oby zawsze były chmury świadczące o atmosferze i ciągle padających deszczach użyźniających pola i lasy. Przed rokiem 1772 np. Shoha mógł napisać tak: Księżyc w pełni wyszedł obok niezliczonych gwiazd i głębokiej zieleni nieba bo nie wiedział, co to są katastrofy ekologiczne, efekt cieplarniany. Nie widział zdjęć przesłanych z Marsa czy Wenus przez sondy. Nie mógł porównać ich ze zdjęciami rozszerzających się z roku na rok pustyń na Ziemi. Co innego współczesny człowiek, ja. Dlatego moje Życzenie będzie dziś właśnie takie, jak napisałem.
-
no tak. niektorym to nijak nie wygodzi. Może trzeba jeszcze trochę poczekać? Albo być astronautom i miesiącami nie widzieć chmur, tylko niczym nie zmącony widok np. Perseidów? Życzenie życia. Wszyscy tylko widzą trawki wilgotne wtedy o świcie, szepczą życzonka, których nie nadąża się aż wypowiadać i zapominają o tym najważniejszym: oby zawsze były chmury świadczące o atmosferze i ciągle padających deszczach użyźniających pola i lasy.
-
[nowa znajomość]
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Jednak wszystko na to wskazuje, choć w pierwszym miesiącu nie widać jeszcze... owoców gruszy (fajna metafora miłości! - wykorzystaj to gdzieś) natomiast zaczynają się nudności, wymioty, ślinotok. Choćby nawet znajomości nie sfinalizował węzeł (czy raczej supeł ;)) małżeński, to i tak jej owoc raczej przetrwa (powinien!) dłużej niż lamperia, ba! cała klatka schodowa, czy gdzie tam ten cały miszmasz się wydarzył. Pozdrawiam. -
sensoł
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Świetne spostrzeżenie. Może dodam jeszcze, że ludolfina (liczba pi) jest wyjątkowo symboliczna jako obiekt poszukiwań. Długo szukano "jej końca", wreszcie okazało się, że jest niewymierna. Ale i wtedy próbowano podać jak najwięcej cyfr po przecinku. Ich ilość świadczyła o poziomie nie tylko matematyki, ale i wiedzy człowieka o otaczającym go świecie. Wyrywkowo: - starożytny Babilon, kamienne tablice których wiek ocenia się na 1900-1680 przed naszą erą z wyrytą liczbą pi: 3,125 - Archimedes, III w. przed naszą erą: 3,14 - Liu Hui, matematyk chiński, III wiek naszej ery: 3,1415 - Ludolph van Ceulen (to od niego nazwano liczbę pi ludolfiną) w 1596 roku podaje liczbę z dwudziestoma miejscami po przecinku. Geniusz! całe życie poświęcił szukając końca aż doszedł do 35 miejsc na przecinku, toteż zostało mu to ku chwale wiekuistej wyryte na płycie nagrobkowej. - Ferguson, 1946 rok i 620 cyfr po przecinku - jeden z pierwszych komputerów ENIAC (czy raczej Maniak ;)) w 1949 roku podaje 2037 cyfr po przecinku - HITACHI SR8000, rok 1999: trzy i 2,0615×10 do jedenastej potęgi po przecinku - itd. Podsumowując, (przynajmniej mi) nasuwa się niepokojący wniosek: bliżsi prawdy byli starożytni babilończycy niż my ;) Pozdrawiam. -
[nowa znajomość]
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Sezon ogórkowy wkrótce się skończy, lamperię umyją albo nawet pomalują te & i tylko nowa znajomość nabierać będzie coraz pełniejszego kształtu :) -
kocham kaina
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na lubię latawce utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Najbardziej podoba mi się początek i koniec. Z tym że koniec bez zastrzeżeń, mówi tyle, że mógłby być oddzielnym wierszem. Piękny jest też "koniec nieba w kącikach ust" tam, gdzie kończą łzy i zaczyna się śmiech. Z reszty powycinałem sobie fragmenty, które zatrzymały mnie szczególnie i po połączeniu wyszło coś takiego: przed szklanką mleka głód chowam w dłoniach na parapecie pociągi cuchnące zielone do granic nieba w kącikach ust basta! to moja kolej basta! ciuchcia dziecięca płacze konduktor stacja mam na myśli tory gładkie cudzą kolej mam w głowie Nie jest to propozycja wiersza, tylko wychwycenie z niego najciekawszych dla mnie momentów. Myśli z lektury. Moja... stacja :) Pozdrawiam. -
Właśnie i mnie coś lekko uwierało i teraz już wiem co. Limeryk ma niewyparzoną gębę, w końcu powstał po to, żeby mówić za nas co chce i na Kogo chce. I tu jest wszystko ok. Ale jak na limeryk, choćby i "spierniczony" (w kontekście Torunia to jest super!) brakuje mu czegoś bardziej dosadnego na końcu. Może tak? z samych rent kwiecień may bach analia muzyka
-
Czyżby to jakiś militarny odłam haiku? :))) koniec zabawy - tatar z jednym jajem na weselu
-
[nowa znajomość]
Boskie Kalosze odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
nowa znajomość - lamperia & mizeria & pierwszy miesiąc -
Zainspirowane rozmową z Ann(ą) N.N. w wątku www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=78346 (Myślę jeszcze, czy nie dać by tych obłoków z dużej litery, a Perseidy pozostawić z małej?)