Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Boskie Kalosze

Użytkownicy
  • Postów

    3 551
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Boskie Kalosze

  1. Więc nazywasz to co spłodziłaś sztuką? "zabiją dwa serca, sok jak krew wytryśnie." A la Marianna :))) Poza tym, dlaczego dwa? Od początku jest mowa o jednym, stwardniałym albo te gęste tłumaczenia: Monika, już teraz sekretarka Pana - przecież to oczywiste bez "już teraz"? Albo tu: tak jak kiedyś, znowu przyniesie mi wiśnie Skoro tak jak kiedyś to po co dodawać: znowu? Albo napisać znowu ale bez: "tak jak kiedyś". Doskonały przykład, jak nie powinno się pisać. Pozdrawiam
  2. Proszę: Sztuka - burdel w którym zamiast kondomów wkłada się maski. Gdzie tu jest wiersz?
  3. Skoro dusza tam mieszka, to jest domem dla duszy. Trudno, żeby sztuka była domem dla ciała jeśli jest tak samo metaforyczna jak dusza. Ale wtedy sztuka może być wszystkim: sztuka jest wojną i choć nie biorę w niej udziału nie raz polegała na niej dusza Dalej jest to dość dowolne stwierdzenie :) Pozdrawiam Trzeba jednak mieć na uwadze, że jest to dialektyka wedle schematu teza-antyteza-synteza i każde końcowe ogniwo może być poddane następnej dialektyce więc ich liczba jest nieograniczona choć nie każda logicznie słuszna. Poezja jednak wymyka się logice i przyznaje racje subiektywnym odczuciom a tych może być tak wiele jak odbiorców Pozdrawiam Ale to jest podpinanie jednych pojęć pod drugie. Wiadomo, że dom jest materialny, inny jest już przenośnią, która do niego nawiązuje. Jeśli więc teza jest nieprawdziwa to i wnioski dowolne. A tu jeszcze mamy duszę - dowolność do kwadratu :) Pozdrawiam.
  4. Rozumiem, że sam go znalazłeś? Ciekawe, ile haiku anglojęzycznych musiałeś przeczytać? Ile razy podglądać co inni napiszą? Przecież tylko o to chodzi w haiku ostanio, nie oszukujmy się :)
  5. Ładnie, ale po co ta katarynka? Przecież chodzi o oddanie nierówno bijącego serca - raz dla siebie, raz dla Moniki, raz dla Boga. Ja naprawdę potrafię pisać sestyny, sonety, villanelle, a także białe wiersze, więc skoro decyduję się na taki zabieg, to widocznie najbardziej pasuje mi do przekazu :) Poza tym proszę zobaczyć, ile słów się z tego zrobiło? ile niepotrzebnych, tzw. placebo: - Pewnie ją - chociaż ja w Niego - "już" a "też" to kolosalna różnica, - popękała jej ostatnia noga - "gdzieś" przy "kancelarii", czyli tam gdzie załatwia się (pozytywnie bądź nie) sprawy bardzo słabe - tylko tyle, ale dalej jest jeszcze gorzej: "Proszę Cię pamiętaj, gdy do Nieba przyjdę", "W nich przecież mnie po raz ostatni widziałeś" - brzmi to jak tłumaczeniu komuś, no wiesz stary, nie bądź taki :) Jednym słowem - nie podoba mi się, całe lata ćwiczyłem żeby takich zabiegów unikać. Ja wiem, że mimo stron podpowiadających rymy dla niektórych to cały czas sztuka i jeśli uda się im tylko coś zrymować, rączki składają i klaskają :) Znałem faceta, co nawet kodeks drogowy kiedyś zrymował ale poezji w tym nie było za grosz. Dziękuję za wysiłek i pozdrawiam :)
  6. atom węgla atom tlenu atom wodoru atom azotu atom krzemu... a tom się rozpisał! do Ewy
  7. Moskwa nie wierzy łzom: Krasnaja Płoszczad tonie w deszczu i nie widać jak płacze nad tobą, nade mną mateńka Rosja z zegara pod Gwiazdą na Spasskiej Baszcie. Machniom? Machniom! - i Puszkin polazł za mną, po Starym Mieście w Warszawie się błąka a w Moskwie pada. Ty jedna wierzysz łzom bo Rosja jest we mnie, w tobie jest Polska.
  8. mieszka sobie w Magdalence Magdalenka pod Warszawą zły Magdalenowy piesek Magdaleny kubek z kawą w Magdalenie Magdaleny myśl o tamtym myśl o owym w Magdalenie jak najbardziej Magdaleny mózg podroby prócz serduszka Magdaleny co już nie jest Magdaleny - poszło sobie z Magdalenki z tym Madziarem do cholery! Magdalena ma tak wiele Magdaleny w Magdalence że przeszkadza jej najwięcej niemagdalelnkowe serce spać nie może Magalena Magdalena się magdali Magalenka Magdaleny: sypka willa na Mandali. Nie spotkacie Magdaleny lada chwila w Magdalence - trzaśnie drzwiami Magdalena ruszy w świat za nie swym sercem.
  9. Alicja jest smutna dzisiaj bo zamknęli cukiernie w mieście. Powód? Straszny! - ptysia grypa a "Jak ptysia, na pewno jest już w każdym cieście!" Cóż z tego, że było sprostowanie że to chochlik drukarski i błąd? Omijają cukiernie dziś panie i Alicja rozmyśla, czy nie wyjechać by stąd? Niestety, na wszelki wypadek skasowała ciasteczka... to dopiero błąd! - bo wśród cookies był bliski sercu adres ulubionej grypy: www.poezja.org Pozdrawiam ;)
  10. Magdalena - imię tak piękne, jak Obłok Magellana: patrząc, można zapomnieć, że ma gdaleny mają kolana.
  11. Dziękuję za zatrzymanie się (koło Wozu :)) i pozdrawiam.
  12. Skoro dusza tam mieszka, to jest domem dla duszy. Trudno, żeby sztuka była domem dla ciała jeśli jest tak samo metaforyczna jak dusza. Ale wtedy sztuka może być wszystkim: sztuka jest wojną i choć nie biorę w niej udziału nie raz polegała na niej dusza Dalej jest to dość dowolne stwierdzenie :) Pozdrawiam
  13. Gdzie jest moja ławka z sercem dla Moniki? Czy ją też zjadły lata jak korniki? Może pękła w niej ostatnia noga, stoi teraz w kancelarii p. Boga? Spojrzy kiedyś na serce, co kochało szczerze i zobaczy mnie, jak w Niego nie wierzę, bo nie ma Moniki, ach... nie ma Moniki - Monikę razem z sercem schrupały korniki! (Boże Wszechmogący, wiem że nie istniejesz... ale tak, na wypadek wszelki - pamiętaj mnie, gdy do Ciebie przyjdę: będę miał na sobie wciąż dziecięce szelki te, w których widziałeś mnie ostatni raz na Świętej Komunii. I koszulę białą założę na siebie, w zegarku chrzestnego szkiełko będzie do Ciebie zajączki puszczało...) W Kancelarii p. Boga, na ławce zabije serce i krew z niego tryśnie: Monika - sekretarka Pana tak jak kiedyś przyniesie mi wiśnie.
  14. Fajne :) Nawet pijak ma skrupuły. Kiedyś napisałem coś podobnego, będącego składnikiem powiastki, ale tam pijak wybrał... - Kiciu! Kici kici kici... - wrzeszczałem, ale kicia najwyraźniej ocipiała. Wiecie, jak to jest z tymi wszystkimi nickami - człowiek nazwie się byle jak, na łapu capu, a potem ponosi tego konsekwencje. Z moich badań wynika, że aby zmienić charakter, trzeba najpierw wybrać sobie jakiś pseudonim. Pamiętam, jak przez 35 lat podpisywałem się Wolfgang Amadeusz Mozart i wiecie? - potrafiłem już pawie zanucić "Eine kleine nachtmusic" choć ojciec od dziecka trąbił, że pewnej słonecznej niedzieli słoń nadepnął mi na ucho w warszawskim ZOO. Tymczasem dorosłem, na wszystkich portalach podpisywałem się Mozart i czułem, jak z biegiem czasu prawdziwy Mozart rozrasta się we mnie i ożywa dźwiękami, których nigdy bym się nawet nie domyślał, że istnieją. Któregoś wiosennego wieczoru, kiedy właśnie kończyłem przepisywać nuty "Requiem", nagle poczułem silniejszy od muzyki ból serca. Na chwiejnych nogach wyszedłem z domu, aby zaczerpnąć świeżego powietrza a sąsiadka z góry, która podpisywała się na gadu-gadu "Buson" zanotowała sobie w pamiętniku: wiosenny wieczór pijak rzucił butelkę ręce pełne bzu - Kiciu! Kici kici kici... - wołałem raz po raz, jak ostatnio do żony, której na stare lata zachciało się, żeby nazywać ją Kotkiem. Ale nic nie wylazło z krzaków, nie miauknęło polubownie, nie podzieliło leczniczym futerkiem fifty fifty, więc zataczając się wróciłem dokończyć arcydzieła po Mozarcie i za jakieś kilka dni już nie żyłem. Obecnie podpisuję się Bismarck, założyłem nawet kancelarię i mam co dzień bardziej żelazne zasady, oraz coraz więcej uwag do rządzących naszym krajem. Ale, ale... - Kiciu! Kici kici kici...schnell! - chodźże wreszcie zrobić nam kolację! *** Parę(a) przypisków: - Mozart zmarł w wieku 35 lat, zaraz po ukończeniu największego dzieła swojego życia:"Requiem", a zamówił je u niego, jak krążyły plotki, nie kto inny, tylko sam Diabeł. - Nick sąsiadki "Buson" i jej haiku, zgodnie z przesłaniem powiastki, nawiązują do prawdziwych: Co za księżyc - Złodziej przystaje Żeby śpiewać. Buson (tłumaczył Czesław Miłosz)
  15. Ja też wkrótce opuszczam, ale nie korzystam z okazji i nie zwalam tego na kogoś. Po prostu urlop. Jak niby postępuję z Twoim haiku? To już objaw frustracji :)) Narysowałem tylko aspekt metryki czytanej jak rodowód - nie chcesz się przyznać do takiej interpretacji, zbieżnej z podobną cyklicznością zachodzącą na każdym kroku w Przyrodzie, to zostawiam Ci dziecinną zgadywankę (według zasad Coomlera) i zabieram ją ze sobą. Np. tak: po wschodzie kosy zostały w metryce sierp w ręku Żegnam Panią.
  16. Znów przeczysz sama sobie: skoro praktyka czyni mistrza, czemu Marianna wstawiała swoje "praktykujące utwory do Z? Trzeba było wprowadzić aż minusy i plusy dla kochających poezję, żeby mogli pozbywać się czegoś, co nią nie jest. Znalazłem przyczynę takiego dziwnego podejścia do poezji... od tyłu ;) Zerknąłem na Twój profil i proszę, jakie kwiatki można spotkać w Zetce: www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=62521 Wygląda to jak szukania poparcia na wypadek umieszczenia czegoś podobnego w Zetce. Plus od Marianny :)
  17. A to co niby jak nie urąganie w zakamuflowany sposób swojemu rozmówcy?! Czy ja piszę co chwila, że jesteś kozą która pozjadała wszystkie rozumy i nie dopuszcza innej interpretacji czegoś co sama napisała, oprócz jej własnej? [quote] Reszta zaś czeka na konstruktywną krytykę i naukę! Mów o sobie! Bo tylko zarozumiały człowiek niczego nigdy się nie uczy (więc ściąga pomysły od innych). Dopiero co Ania napisała trochę wyżej, że uczy się z tego, co piszę. [quote] Ps. Asahi z pewnością ma słaby poziom, skoro publikuje takie gnioty jak mój:)))) Ciekawe co na to Jacek M., Sionek, Orston i inni, których hai były tam publikowane? Jeszcze raz przeczysz swoim myślom. Pzecież to tylko potwierdza moje słowa: dlatego wygrywali, bo strona ABC haiku jest taka dobra! Pomyśl trochę.
  18. Znów przeczysz sama sobie: skoro praktyka czyni mistrza, czemu Marianna wstawiała swoje "praktykujące utwory do Z? Trzeba było wprowadzić aż minusy i plusy dla kochających poezję, żeby mogli pozbywać się czegoś, co nią nie jest.
  19. Urągasz nie tylko mnie. Choćby również Davidowi Coomlerowi i jego pierwszej zasadzie: 1.Nie przesadzaj z pomysłami i dowcipami ale też 11, 14, 16 i 18 11.nie twórz sztucznych słów dotyczących pór roku, ale spróbuj opisywać je wprost I nie wprost 14.niech Cię nie wprowadza w błąd, że jakieś nadzwyczaj wymyślne czy eksperymentatorskie wiersze to haiku 16.nie nadawaj rzeczom czy stworom cech ludzkich 18.haiku dotyczy natury, a nie abstrakcyjnych myśli Szczególnie zaś: 17.nie wzbudzaj taniej sensacji, unikaj efekciarstwa www.haiku.fora.pl/haiku-zasady-our-principles-wasze-zebrane-najpiekniejsze-haiku,1/zasady-tutejszego-haiku,3.html Przez takie aroganckie awantury coraz bardziej rodzi się we mnie przekonanie, że www.asahi.com/english/haiku/ ma coraz słabszy, komercyjny poziom. A na pewno strona haiku Grzegorza Sionkowskiego jest lepsza, choć skupia tylko rodzimych twórców. Pozdrawiam
  20. Przypadkowo, bo sama przyznajesz nie jako genealogia, tylko akt urodzenia. Szkoda, że o tym w ogóle pisałem bo nawet byś nie wiedziała o co chodzi z tą metryką :) Takie coś w znaczeniu to nie jest szaleństwo tylko dziecinna zagadka, wierszyk Marianny w dziale Z. Pozdrawiam i zapraszam do zajrzenia na stronę: h ttp://skrzatgck.webpark.pl/kaszuby.html Może Cię coś zainspiruje? :) To je krótczi, to je dłëdżi, to kaszëbskô [cesarskô] stolëca To są basë, to są skrzëpczi, to òznaczô Kaszëba [szlachcëca]. Òznaczô Kaszëba, basë, skrzëpczi, krótczi, dłëdżi, to kaszëbskô stolëca. To je ridel, to je tëcz, to są chojnë, widłë gnojné To je krzëwé, to je prosté, to je òsné [tylné] kòło wòzné. Tylné kòło wòzné, to je krzëwé, to je prosté, chojnë, widłë gnojné, ridel, tëcz, òznaczô Kaszëba... To są hôczi, to są ptôczi, to są prësczé półtrojôczi [półtorôczi] To je klëka, to je wół, to je całé a to pół. Klëka, wół, człé, pół, hôk, ptôk, półtrojôk, chojnë, widłë gnojné... To je małé, to je wiôldżé, to są jinstruméńta wszôlczé.
  21. Na szczęście "metryka" ratuje ten obrazek, choć użyłaś jej, jak się okazuje przypadkowo :) Aha. Dziś tyle osób ginie z rąk innych, że ta jedna więcej... - budowane w ten sposób tłumaczenie nie rozgrzesza. Pozdrawiam.
  22. I to byłoby najlepsze dla tego haiku :)) Pozdrawiam.
  23. Tymczasem poszukałem kilku przykładów użycia metryki w znaczeniu rodowodu :) Może Cię zainteresuje? Proszę zauważyć, że Grochowiak nazywa nawet człowieka bez metryki, czyli rodowodu ("nieślubny w metryce") bękartem: Na niepłodnego Jużeś i perły wyjadł, i apteki, Żeby przypisać dzieci do metryki, Pijesz dekokty i polewkę zdrową, Nawiedzasz z panią Gidie, Częstochową do Leżajska miewasz dróżki chyże; Radzę-ć: z Leżajskiem sprzągnij Swięte Krzyże. Jan Andrzej Morsztyn Żyrafa Pewien uczony Okropnie roztargniony Szukał dla siebie żony. A szukając popełnił gafę, Bo kiedy spotkał żyrafę, Oświadczył jej przez roztargnienie: "Chętnie się z panią ożenię." Mówili mu ludzie: "A fe! Jak można brać za żonę żyrafę?" A on odpowiedział: "Kochani, Spójrzcie, jaką ma szyję, Takie szyje malował tylko Modigliani, Nie widziałem czegoś podobnego jak żyję!" Szeptał do niej: "Być może się spietrasz, Bo w mieszkaniu mam zbyt mały metraż, A poza tym nie zmieścisz się w windzie, Więc na razie zamieszkamy gdzie indziej." W tym celu Udali się do hotelu, Ale portier formalista i tetryk Zażądał od nich metryk. Uczony rzekł: "Przyjacielu, Wiesz chyba, że nie potrafię Wyrobić metryki żyrafie. Masz tu stówę i wpisz, że to zebra..." Ale portier łapówek nie brał. Zostali więc bez dachu nad głową. Jeśli chcieć do tej sprawy podejść naukowo, Można by, unikając wszelkich mielizn i raf, Powiedzieć, że na żony nie bierze się żyraf. Bo choć żyrafa ma najdłuższą szyję - Nie samą szyją się żyje. Jan Brzechwa Odpowiedź na ankietę Dopiero trzeba było ankiety, abym przypomniał Ojca i matkę, i dom rodzinny, tak już daleki. Czym, oddalając się coraz bardziej, sam obezdomniał? Któż by się wzruszał wyciągiem z metryk lub hipoteki? - Obywatelu dyrektorze! ten dom - w przenośni. Rodzice moi nie posiadali nieruchomości. A ja? czy własność jaką posiadam? - Na pół ruchomą: Maszynę do pisania, dwa z górą tysiące tomów, Mvśl. która żyje z ciągłego ruchu, zawsze gotowe Serce i szósty zmysł, który słyszy w korzeniach mowę Drzew i strumieni, i dar mówienia o zwykłych rzeczach Tak. że przegląda się w mojej mowie sprawa człowiecza. - Obywatelstwo? - Miałem ja niegdyś paszport z księżyca. Lecz to minęło już niepowrotnie. Wiem, gdzie granica Mojej ojczyzny, i znam powinność i miejsce swoje. Dlatego proszę także urzędy o dobrą wolę, O niemęczenie schodami rubryk, kratami kart tych, Niepoświęcanie czasu poety dla liter martwych! Mieczysław Jastrun NN Nieznany żołnierz Przez chwilę był znany Kapral przysięgał: ja cię popamiętam Wracaj na tarczy - też mu powiedziano A niósł na sobie spojrzenia narodu Tak się przedziwnie Z nagła zawieruszył Biegł - i oblekał tysiąc różnych masek Miał twarz pradziadka Dziadka Ojca Swoją A został tylko pysk przeciwgazowy NN Jak kiedyś "Nieślubny" w metryce Stoi ten bękart w całych ludzkich dziejach Zastygły w posąg Nad zdjętym plecakiem Gdzie szukał Boga buławy i brukwi Stanisław Grochowiak
  24. Nigdy nie spotkałaś się z użyciem słowa metryka w znaczeniu (kto, co skąd się wywodzi) rodowodu? Wikipedia nie pierwszy raz okazuje się ogólnikowa, płytka. Poza tym jest to Encyklopedia, a znaczeń wyrazów należałoby raczej szukać w Słownikach, na przykład tutaj (w linku trzeba połączyć rozdzielone h ttp) h ttp://sjp.pwn.pl/lista.php?co=metryka metryka I 1. «dokument stwierdzający narodziny, chrzest, ślub lub śmierć jakiejś osoby» 2. «dokument poświadczający rodowód rasowego zwierzęcia» 3. «informacje o cechach lub pochodzeniu jakiejś rzeczy, umieszczane bezpośrednio na danym przedmiocie albo przechowywane w aktach» 4. «rodowód, pochodzenie; też: to, co świadczy o pochodzeniu» 5. daw.; zob. księga metrykalna. 6. «w dawnej Polsce: księgi kanclerskie i podkanclerskie zawierające dokumenty publiczne, wychodzące z kancelarii królewskiej» • metrykalny • metryczka
  25. Aniu, przepraszam, trochę źle się wyraziłem. Chodzi o to, że w haiku powinno się unikać tego typu zabiegów, jak nadawanie rzeczom innego niż są, czy ludzkiego znaczenia. W przykładzie z "upojnym weekendem" występuje przynajmniej zapis graficzny 2 mający kształt płynącego łabędzia, ale gdyby przetłumaczyć 22 na łacińskie XXII trzeba byłoby jeszcze dopisku, że oznaczają to arabskie cyfry 22. Ale mamy przynajmniej oddany kształt (2) a trzeci wers mówi, że na pewno o chodzi o płynące łabędzie, nie wiadomo tylko ile ich było? (weekend widać mocno uderzył komuś do głowy, albo potem są spory bo każdy widział je inaczej). Jeśli nazwałem coś dziecinnym zabiegiem, to dlatego, że skojarzyło mi się to zagadkami dla najmłodszych typu co to jest: - nie je nie pije a chodzi i bije? - w jakim wieku w pole wyszedł: kosa w dłoniach, dwie w metryce? Może jeszcze bardziej utrudnić i napisać: poker - siódemka w dłoniach dwie w w banku* ale cały czas to będzie zgadywanka w której chodzi tylko o jej odgadnięcie. Dlatego odrzuciłem taką możliwość i zająłem się kosami w metryce w znaczeniu orła w koronie. Mamy wtedy ładny obraz zmiennych kolei losu, cyklu nawiązującego do podobnej zmienności występującej w Przyrodzie, jak: pełnia i nów, sztorm i cisza morska, itp. Pozdrawiam. *masz to jak w banku!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...