Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Boskie Kalosze

Użytkownicy
  • Postów

    3 551
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Boskie Kalosze

  1. "tak przecież ma być od lat" - ale chyba już nie ma? Chociaż mam pewne podejrzenia, że jeszcze istnieją enklawy starej wsi, bo jechałem ze 3 lata temu nad morze pociągiem pełnych dziwnych pasażerów: środek zimy a ci w gumofilcach, waciakach, co chwila ktoś wyjmował owocowe wino i wypijał butelkę góra na dwa razy. Ba! - chcieli nawet częstować mnie i moją Lili :) "Wujek, czep się lepiej prondu!" odpowiadały dziewczyny na próby obcesowego podmacywania. Z tego, co zrozumiałem, ta odświętnie ubrana społeczność jechała na przysięgę do swoich synów, braci i chłopców :) Pozdrawiam.
  2. Wcale to nie jest tylko widoczek. Wiele obrazów posiada właściwie naturę haiku i jest obserwacją, tak jak żuraw przy studni" o b ł o c z e k / / / / / / s t u (bez) d n i a Ten bez zamiast akacji ;) Pozdrawiam. tak, właśnie o tem mówiłam :) A jednak jest to także klamra całej tej drogi - wiersza, który zaczyna się od: "nad wszystkim musi iść słońce", a kończy na wodzie w studni, pod ziemią. Czyli tam, gdzie "trafia" słońce po zachodzie i gdzie wszystko prędzej czy później trafia. Pozdrawiam :)
  3. Jak uważasz :) Chodzi raczej o zabawę. Co do wzorcowej, trudno powiedzieć, bo wtedy jest zbyt monotonna jak na nasz język i w sumie wystarczy... jedna strofa, żeby wyrazić treść ;) Zresztą powtórzyłem tak frazy tutaj, tylko rytm zastosowałem inny, ale również konsekwentny: www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?pid=622643#622643 Ciekawe, czy są jeszcze napisane w ten sposób w języku polskim villanelle? Gdybyś znała takie, proszę o przykład, chętnie... podpatrzę :) Pozdrawiam.
  4. Wcale to nie jest tylko widoczek. Wiele obrazów posiada właściwie naturę haiku i jest obserwacją, tak jak żuraw przy studni" o b ł o c z e k / / / / / / s t u (bez) d n i a Ten bez zamiast akacji ;) Pozdrawiam.
  5. Ciekawa jestem. Sugerujesz, żeby nawiązując do tytułu, zrobić z tego przy okazji wzorcową formę? ;) To może, powiedzmy w ten sposób: Villanella Po latach pozostała tylko villanella. Ad hoc, źle napisana, może niezbyt mądrze a może zrozumiałem sens jej właśnie teraz? W drzwiach jesień wieczornica, a ta sobie śpiewa! Co śpiewa? Cena życia zmienia się na koniec i z czasem okazuje się nią villanella. Tak często rozmyślałem kiedyś: "Niepotrzebna jest miłość! Zakochany, co noc w wierszach błądzę: człek młody, głupi - lepiej przecież pożyć teraz brać, co nam życie daje, wino wlewać w trzewia - na kiedyś pozostawić wiersze, miłość, żądze; Niech czeka lepszych czasów Ty i Villanella" Kto wtedy choćby przeczuł: przyjdzie czas, że wlewam malibu w siebie? Jesień i sam siebie sądzę bo w pieniądz obróciłem miłość. Złudne teraz - jak w drzwi mgła wieczornica... komu dziś go trzeba? Gdy wszystko osiągnąwszy mogłem wyporządnieć powraca niespodzianie tamta villanella; Ach, czemu usłyszałem śpiew jej właśnie teraz? Czyli akcentowo tak: _ / _ / _ / _ / _ / _ / _ _ / _ / _ / _ / _ / _ / _ _ / _ / _ / _ / _ / _ / _ _ / _ / _ / _ / _ / _ / _ _ / _ / _ / _ / _ / _ / _ _ / _ / _ / _ / _ / _ / _ _ / _ / _ / _ / _ / _ / _ _ / _ / _ / _ / _ / _ / _ _ / _ / _ / _ / _ / _ / _ _ / _ / _ / _ / _ / _ / _ _ / _ / _ / _ / _ / _ / _ _ / _ / _ / _ / _ / _ / _ _ / _ / _ / _ / _ / _ / _ _ / _ / _ / _ / _ / _ / _ _ / _ / _ / _ / _ / _ / _ _ / _ / _ / _ / _ / _ / _ .
  6. Zbyt dużo grzybów w barszcz? Wygląda to raczej tak, jakby Czytelnikowi nie mieściło się więcej w głowie niż jeden, dwa obrazy :) Jeszcze raz: peelem nie tyle jest człowiek, co słońce idące nad wszystkim (ostrzące złotym lemieszem Ziemię), także nad wędrowcem. Obraz jest ruchomy: piaszczysta droga, potem wóz i wreszcie na rozstajach, już blisko wsi świątek, a opodal niego rozmawiające o czymś pod akacjami kobiety (w upał raczej nie pracuje się w polu). W końcu pierwsza studnia na skraju wsi. Żuraw w taki dzień wygląd jak słomka, która wydaje się wbijać jednym końcem w obłoczek wysączać z niego w wodę w głąb ziemi. Klamra - dająca ulgę naszym wędrowcom i życie wsi. Pozdrawiam.
  7. Zastanawiam się nad nimi, bo raptem brakuje tylko 4 wersów, aby villanella mogła stać się wzorcowym zapisem amfibrachicznym _ / _ / _ / _ / _ / _ / _ tak jak zrobiłem to w tej: www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?pid=622643#622643 Musiałbym jednak zmienić w 4 wersach rymy z trzysylabowych na jakieś inne. Na szczęście nie są to rymy kluczowe dla tej villanelli ("villanella" i "teraz") więc... korci mnie :)) Pozdrawiam serdecznie.
  8. Już nie tylko :) Swoją villanellę też tak zapisałem: _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ _ / _ .
  9. dla mnie tu już koniec, Boski. Do tego miejsca bardzo mi się podoba a wytłumaczę Ci dlaczego i pokażę swoje czytanie tego fragmentu wieczorem, bo za chwilę do pracy rodacy ;) Rozumiem, że tu Peel padł :) Właściwie jest nim na wpół ktoś jadący rowerem, to idący tam, gdzie nie da rady jechać i... słońce. Czy słońce potrzebuje wody? Chyba tak, w każdym razie nikt jej tyle nie wypija w ciągu dnia: teraz, gdy chmury... teraz, gdy chmury rozluźniły uścisk łąka oddycha łapczywie, głęboko horyzont w mgiełkach schowany się budzi - otwiera szerzej oko i słońce na powrót się wlecze po krętej, polnej drodze kroku zwalniając gdzieniegdzie z kałuż wypija wodę wierzbom Tak więc u mnie droga ciągnie się do wsi, do pierwszej studni, bo co to za wieś bez drogi do niej i studni? ;) I koniecznie muszą być duszące "akacje co drapią cień" - człowiek szuka w ich cieniu schronienia i... zaczyna się dusić. Przede wszystkim właśnie ten alergiczny zapach sprawił, że coraz mniej akacji porasta wiejskie drogi i nie tylko się ich już nie sadzi ale i wycina stare. Dlatego akacje tez nie dają schronienia przed upałem, trzeba PeeLowi iść dalej, aż do pierwszego żurawia jednym końcem utkwionego w spragnionej deszczu ziemi, drugim w wilgotnej chmurze. Jakby w tym miejscu upalne niebo i ziemia podały sobie ręce na zgodę. Taki z zarysie był mój zamiar i bardzo mnie ciekawi, dlaczego uważasz, że lepiej byłoby przerwać go w połowie? :) Pozdrawiam.
  10. Miło mi :) Piękne dziękuję.
  11. Cieszę się, bo taki przede wszystkim miałem zamiar :) Dziękuję pięknie.
  12. Z wzajemnością, Adolfie :)
  13. Wiersz przecież nie jest o wsi, tylko o drodze do niej. Kończy się przy studni, żuraw symbolizuje to co łączy niebo z ziemią (wbity w niebo czarnym końcem) i daje jej natchnienie w upalny dzień. Woda... coraz bardziej będziemy zdawać sobie sprawę z jej znaczenia. Najcudowniejszy dar niebios. Pozdrawiam
  14. Chyba rzeczywiście już nie ma? Ta była jeszcze jakieś 20 lat temu, kilkadziesiąt km od Płocka między Łąckiem a Soczewką. Między wsią a wsią piachy, zagajniki, śródleśne pola, jeziora i stawy. Przepiękne okolice. Pozdrawiam :)
  15. Dziękuję :)
  16. Rower i "piachy niebywałe*" jak pięknie to ujął Stachura. Można tylko wlec się z rowerem przy nodze bo jechać nie da rady :) * Gdzie ziemia licha, piachy niebywałe, Kozy, dziewanna, sosny i rozstaje
  17. Masz rację: nad wszystkim musi iść słońce. Tylko wtedy coś ma sens.
  18. Zapraszam :)
  19. Nie dotyczy to tylko liryki miłosnej i od pewnego czasu nazywam nawet takie pisanie "haiku fotelowym". Na przykład, kiedy komuś łoś odłączy się od stada, żeby żerować na parkingu :))) Od razu wiadomo, że ktoś pojęcia nie ma o tym, co pisze. Podobnie jest z liryką miłosną. Pozdrawiam.
  20. Właśnie :) Kiedyś, kiedy Hania była jeszcze PeeLem dr. Oyey i nazywała się Dorotka, pisałem dla niej piosenki. Nie dość tego, że straciła swojego stworzyciela, to jeszcze brakuje jej tych songów: bida song Jeśliby kiedyś w życiu mi przyszło umierać z głodu, bez bliskich, domu - oby nad losem moim okrutnym użalać się nie przyszło nikomu! To porachunki między mną/Bogiem i wara ci, opiece społecznej, aby zabraniać utrapionemu bić się do końca o Życie Wieczne! Nie wtrącaj nosa, wścibski poeto w nie swoje sprawy! Temat jak temat: ten zmarł na raka, ja może z głodu bo różne drogi wiodą do Nieba. Zaś ty, spisując takie przypadki oko mniej suche niczym kartograf: pisz, że umarłem bo tak zachciał Bóg. Jak umierałem... ciszy pozostaw.
  21. do wsi nad wszystkim musi iść słońce niech ostrzy złotym lemieszem! śródpolne drogi rozcina piachem lenistwem ruch wszelaki siecze włóczy się rower u nogi łąki kłosami padają pod lasem i od fury zaskrzypią niech koła tak przecież ma być od lat wiśta wio! - wozak zawoła batem zawinie dokoła świat mrukniesz niech będzie pochwalony na wieki wieków! - odburknie on poderwie łeb koń zamyślony kto znowu taki po co i skąd? w oddali na rozstajach świątek (rzecz jasna nie ogolił się jak raz!) zbutwiała czerń w jaskiniach oczu schylona głowa przeklina czas w odwiecznym żalu do kornika cóż... nawet i robak nie chce potoczyć takiego życia obok przystanęły wiejskie baby miniony spowiadają dzień więc obrady i narady! pod akacjami co drapią cień wreszcie! żuraw pochylony wciśnięty w chmurę ciemnym końcem sączy wodę spragnionym ostudza usta gorące
  22. Zamykam to w sejfiku pamięci. Niech... procentuje :)
  23. Do stu tysięcy diabłów i jednego anioła - podoba mi się Twoje pisanie! Mam nadzieję, że Cię nie zadżemiłem i nie spoczniesz na larach i penatach? :) Pozdrawiam.
  24. Co za niespodzianka! Jak miło, że ciągle pamiętasz i wiersz i jego nieszczęsnego autora :) I przykro, że wpadasz tak rzadko, okazjonalnie i tylko "o szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny..." ławeczka Co z ławką z serduszkiem dla rudej dziewczynki? Ją także schrupały korniki jak lata? Gdzie tamta ławeczka, przedmebel logiki na wierzchu leżały dziecięce zeszyty od "Marzeń i Błędów" - świadectwo cnych wahań; co z ławką z serduszkiem dla rudej dziewczynki? Czy pękła w niej noga, ostatni mój wytrych do serca bożego - persona non grata gdzie tamta ławeczka, przedmebel logiki? Gdy w Boga nie wierzę, nim całkiem się wyśni sprzed mojej komunii - bez bzu i zegarka - co z ławką z serduszkiem dla rudej dziewczynki? Kto wspomni mnie teraz, gdy w koszul biel skryty do pierwszej spowiedzi pobiegłem i wracam na naszą ławeczkę, przedmebel logiki gdzie tamta Wiewiórka, co mogłaby drzwi mi do nieba otworzyć bo serce widziała: czerwone serduszko dla rudej dziewczynki na mojej ławeczce - przedmeblu logiki. To też dla Ciebie... może częściej zaczniesz zaglądać? ;) Pozdrawiam serdecznie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...