Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Boskie Kalosze

Użytkownicy
  • Postów

    3 551
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Boskie Kalosze

  1. To raczej materiał na haiku :) Mgła była nawet niedawno przerabiana Dziale Haiku na wszelkie sposoby i wielokrotnie powtarzało się w nich właśnie to, że świata nie ma wtedy, znika we mgle. Dlatego w wierszu postawiłem na coś innego: przenikanie. ależ Boski! kiedy miłość spada ciepłymi kroplami, jest tak właśnie( powinno tak być:)), że świat znika, ropływamy się, ulatujemy, albo z nim tak się dzieje, dokładnie nie wiadmo; trwają badania, kolejne próby i doświadczenia; zostaje tylko dotyk i zapach a w uszach... szumi, tętni krew, gra...muzyka. Tobie chodzi o odwrotność delikatności, sam moment... że tak powiem :) Wtedy nastój wiersza byłby inny, a jego muzyka byłaby odzwierciedleniem takiej chwili. Powiedzmy tak: całkiem przypadkiem kiedyś przyjdzie ten przypadkowy dzień przed którym uciekałaś całe życie tak? tak! będzie właśnie tak zupełnie ach co tam niechcący założysz wspaniałą sukienkę ozdobna w kuszące zapachy w mamiące utkana kolory a później och jakoś tak i nie po drodze pojedziemy odetchnąć dlatego wyrosłymi mchami do najbliższego lasu lasu? lasu! przecież mówię lasu na którejś tam akurat cienistej polanie całkiem eeech niechcący usta same rzucą się na siebie płonąc i płonąc w językach językach! a niech tam sukienka a co tam ramiączka drą się pękają w szwach spodnie kolory gdy ręce palce tańczą opętańczy taniec a kiedy będziesz już jednym płomieniem ja nagle zastygnę i zamrę nagle za wszystkie noce za sny obłąkane za to okrutne straszne kochanie i będziesz prosić aż zadrżysz cała i trawy się schylą zaszumią drzewa w plecach zasyczy piekąca ulewa więc spadnę w ciebie porywczy jak wicher szaleństwo szaleństwo na ciałach na drzewach i znów przestanę będziesz błagała aż będziesz się wiła krzyczała krzyczała! a wtedy zagrzmię białym piorunem wybuchnie wszystko rozbłyszczą nieba potem cóż potem zupełnie ach nieprzypadkowo odwiozę cię do obcego raptem domu w kałużach w pianach najdłuższą drogą i jeszcze ech jeszcze przez chwilę niechcący muśniemy się tęsknymi palcami nim pójdziesz odejdziesz odwrócisz się w dali
  2. To raczej materiał na haiku :) Mgła była nawet niedawno przerabiana Dziale Haiku na wszelkie sposoby i wielokrotnie powtarzało się w nich właśnie to, że świata nie ma wtedy, znika we mgle. Dlatego w wierszu postawiłem na coś innego: przenikanie. ależ Boski! kiedy miłość spada ciepłymi kroplami, jest tak właśnie( powinno tak być:)), że świat znika, ropływamy się, ulatujemy, albo z nim tak się dzieje, dokładnie nie wiadmo; trwają badania, kolejne próby i doświadczenia; zostaje tylko dotyk i zapach a w uszach... szumi, tętni krew, gra...muzyka. Ależ ja wiem, o co chodzi :) Jednak termin "miłosna mgła" i to, co się z nią wiąże, jest już dość wyeksploatowany i dlatego warto szukać innych spostrzeżeń. Powiedzmy kojarząc mgłę z mającym podtekst erotyczny słowem "pokrywać" gdzie jesteś świecie zanim rozwiewa się mgła? ... pokrywam ... mapy ...
  3. To raczej materiał na haiku :) Mgła była nawet niedawno przerabiana Dziale Haiku na wszelkie sposoby i wielokrotnie powtarzało się w nich właśnie to, że świata nie ma wtedy, znika we mgle. Dlatego w wierszu postawiłem na coś innego: przenikanie. Właśnie znalazłem piękne haiku ("podróż") Jasnej: podróż we mgle ani ziemi ani nieba i moje impro: co za noc... tylko mgła jest bezbłędna oraz moje erotyczne ;) podsumowanie tematu: Mgła - niebo na ziemi. www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=79645 Wątków o mgle jest na Haiku dużo więcej i warto je prześledzić w wolnej chwili, bo zawierają czasem bardzo ciekawe spostrzeżenia.
  4. To raczej materiał na haiku :) Mgła była nawet niedawno przerabiana Dziale Haiku na wszelkie sposoby i wielokrotnie powtarzało się w nich właśnie to, że świata nie ma wtedy, znika we mgle. Dlatego w wierszu postawiłem na coś innego: przenikanie.
  5. Ale tu chodziło o wyrażenie delikatności. Stąd powiew też jest możliwy, ale taki, który wystarcza, by stracić płatki kwiatów: (aż na trzecim) Zasypiała i lipcowy sypał deszcz. Szum się zakradł w kształty ciała a ja z deszczem... i ja też. Skąd wzięła się nazwa: lipiec? Od kwitnących lip! Tak jak czerwiec od rojących się owadów (czerwi). "Lipcowy deszcz" może tu oznaczać kwiaty sypiące się z podokiennych lip (kwiecisty deszcz) i nawiązywać do lipy jako: bujdy, nieprawdy (ale i do miodnej chwili) - więc do finalnego: "sny ma każdy". Zauważ też - to, że deszcz jest prawdziwym deszczem szepcze uspokajająco (jak działanie lipy ;)) tylko PeeL: To tylko złudzenie senne... kropli odgłos... zwykły deszcz...
  6. Utarte :) Co innego szum, który zakradł się w ciała. Zaczął się na zewnatrz, od kropli deszczu i niepostrzeżenie przeniósł w ich wnętrza: czy to rozgrzana krew tak szumi w uszach, czy jeszcze deszcz?
  7. Właśnie to tłumaczyłem :) Wiatr owszem, ale na zewnątrz, w parku ale na jej łóżku? Lepiej zrobić z niego wtedy coś w rodzaju erotycznego oddechu: od niej do niego, od niego do niej, od niej do niego, od niego do niej... wiosenny ranek - wiatr porusza firanką myślę o miłym Pozdrawiam. -erotyczny oddech, jak to oddech, proponuję wziąć po...odwiedzinach wiatru z deszczem.:) Co Ty tak z tym wiatrem? :) Opadowi deszczu nie musi towarzyszyć wiatr. Taki deszczyk prosto z nieba jest najpiękniejszy (można powiedzieć, że pochodzi od Boga). Pozdrawiam.
  8. Ale wiatr to poziom, a piętra to pion (no i wnętrze) - wspinać się do Nieba, by nad ranem powrócić do własnego łóżka. Poza tym deszczyk, taki przelotny, siąpiący jest delikatniejszy, a na pewno bardziej erotyczny od wiatru ;) Dziękuje i pozdrawiam. -"jak kochać to nie indywidualnie, jak kochać to": z wiatrem, deszczem, mgłą, marą senną, czym chcesz, i niech będzie też jeż:)) -wiatr bywa pionowy; zaczyna się tworzyć z prądów wstępujących tworzących chmurę burzową i nawet może skończyć się tornadem. W tym przypadku tornado wskazane! Nie trzeba pytać, oczywistość! Ale szum deszczu jest swoisty, wiatr zakłóca go. Poza tym skąd wiatry w sypialni? Lepiej nie zastanawiać się nad tym ;) Zauważ, że u mnie nie pisze, że deszcz jest obecny na ciałach (niby dach sypialni był dziurawy?), tylko krople! Łatwo domyśleć się, że chodzi o krople potu. Pozdrawiam.
  9. dodałbym wiatr, będzie prawie komplet : deszcz, wiatr, dreszcz i...ten tuptający nocą jeż też. :) Mara senna jest zbyt ... straszna :) Mara to także zjawa, duch, więc skojarzenie nie wskazane - a nóż ona się wystraszy? ;) PWN: mara 1. «widzenie senne, urojenie» 2. «według wierzeń ludowych: upiór, zmora» złudzenie 1. «zniekształcone lub błędne wrażenie zmysłowe» D Z. optyczne «złudzenie polegające na błędnej ocenie jasności lub wielkości widzianych przedmiotów» D fraz. Do złudzenia przypominać coś «być bardzo podobnym do czegoś» Poza tym czytaj to jak jego szept do niej: "To tylko złudzenie senne... kropli odgłos... zwykły deszcz..." - włosy jej gładziłem ciemne, aż dreszcz przybiegł ("ja chcę też") "czego za dnia nie dawała" - zbyt ostro, dosłownie. Żałować a dawać to jak uczucie (sfera psyche) a materializm. W wierszu stawiałem nacisk na pierwsze. Przenikanie tego co na zewnątrz z tym co w kochankach, jak tu: Czego za dnia żałowała, nocą dał lipcowy deszcz; krople i szum w nagich ciałach, gdy westchnęła... I ja też... gdzie krople są może jeszcze deszczem, a może już potem oblepiającym rozgrzane ciała, a szum deszczu miesza się z szumem w głowach. Pozdrawiam.
  10. Właśnie to tłumaczyłem :) Wiatr owszem, ale na zewnątrz, w parku ale na jej łóżku? Lepiej zrobić z niego wtedy coś w rodzaju erotycznego oddechu: od niej do niego, od niego do niej, od niej do niego, od niego do niej... wiosenny ranek - wiatr porusza firanką myślę o miłym Pozdrawiam.
  11. Ale wiatr to poziom, a piętra to pion (no i wnętrze) - wspinać się do Nieba, by nad ranem powrócić do własnego łóżka. Poza tym deszczyk, taki przelotny, siąpiący jest delikatniejszy, a na pewno bardziej erotyczny od wiatru ;) Dziękuje i pozdrawiam.
  12. Myślę, że - mniej więcej - tak powinien się ten wiersz skończyć. Zostawić Czytelnika zamyślonego nad tym, co przeczytał i... nad sobą. Potem, wydaje mi się, że jest za dużo odautorskiej interpretacji? Ale nie przejmuj się, to tylko moje widzimisię. Cieszę się, że wróciłaś :) awaria Sojuza - po orbicie listy w butelkach
  13. Bardzo mi miło. I w takim razie będę musiał przy okazji kontynuować ;) Pozdrawiam serdecznie.
  14. Związek zamarzł czy może facet zamarzł (lub przynajmniej jego męska część)? Drogi mój Almare, bardzo Ci współczuję i życzę wielu nowych kobiet, jeśli o tym marzysz. Muszę powiedzieć Ci w tajemnicy, że nowych facetów jest zawsze na kopy, natomiast szalenie trudno o tego stałego i starego (w sensie: od dawna). Życzę powodzenia każdej wiosny, Almare. :) No, ale co robić, co robić jak kobieta przestaje kochać? :))) a ja tak lubię wiosnę wiosną z melancholijną ciepłą troską otwiera kwiaty maluje drzewa po karku płynie małą kroplą sunie powoli pachnąca majem kobieto wiosno jesteś rajem :)))) Widzę, że wątek jeszcze nie zamarzł ;) Widocznie utożsamia się z tym, co za oknem? Dziękuję jeszcze raz wszystkim komentującym a zwłaszcza improwizującym :) i pozdrawiam.
  15. pełnia cy cóś - od drzwi do drzwi pies na baby Ja nie jestem pies na baby! - raczej sokół, orzeł, sęp? Pies by nie dał przecież rady po balkonach do niej wejść aż na trzecie. Zasypiała i lipcowy sypał deszcz. Szum się zakradł w kształty ciała a ja z deszczem... i ja też. To tylko złudzenie senne... kropli odgłos... zwykły deszcz... - włosy jej gładziłem ciemne, aż dreszcz przybiegł ("ja chcę też") Czego za dnia żałowała, nocą dał lipcowy deszcz; krople i szum w nagich ciałach, gdy westchnęła... I ja też... Ja nie jestem pies na baby - pies by nie potrafił zleźć! Po balkonach, po cichutku - makak, gibon... lecz nie - pies. I bałamut też nie jestem, a co złego - to na deszcz. Na te okna niedomknięte, bo sny - każdy ma. Ja też (ty też)
  16. Tak jak mężczyźni niby wiedzą, że kobiety mają swoje sztuczki, ale nie wiedzą, kiedy sami są pod wpływem ich działania, tak i kobiety nie wiedzą, kiedy mężczyzni zaczynają je emocjonalnie "mobilizować", żeby się nimi zajęły :) [quote] Ciebie też miło widzieć w dobrej formie i nieustającej wenie! :) Pozdrawiam. Ale Ciebie milej :) Ja mam siebie na co dzień, czyli co najmniej pół tygodnia za dużo. Pozdrawiam.
  17. Bardzo się cieszę, Kasiu :) Pozdrawiam.
  18. Tylko patrzeć, jak spadnie. I znów będzie na odwrót bo jakoś tak jest na tym świecie, że wszystko jest na nim odwrót: zaczną się narzekania, że za dużo ;) Dziękuję pięknie i pozdrawiam.
  19. Bardzo się cieszę, bo to naprawdę piękne haiku :)
  20. Zaufaj czytelnikom :) [quote] Podoba mi się jednak wersja z bezsennością:) Księżyc nabrałby wtedy nawet znaczenia: ktoś nie może zasnąć bo ciągle myśli o czymś bardzo dla siebie ważnym (miłość?) a ten raz księżyc nie raz księżyc na wietrze byłby w nich takimi weselszymi nutkami. Nadzieją. Pozdrawiam
  21. Ładne, jak zwykle u Ciebie :) A co byś powiedziała na to, żeby tak jeszcze ukryć wiatr? Coś w rodzaju: "bezsenna noc" a czytelnik dopowiedziałby sobie resztę. Pozdrawiam.
  22. Dziękuję, moje Kochane Latawce :) A puenta? Dopiero będzie. Choinka w ciężkich czasach to coś wyjątkowego. Choćby trzeba było sprzedać to i owo, nawet samochód - choinka tym bardziej musi być: świąteczna okazja - precjoza po babci za szybą lombardu
  23. Dziękuję pięknie i pozdrawiam.
  24. Nie to że on zaraz zrzęda :) Idzie zima (grudzień to dopiero początek) a on niewesoło to widzi - skoro sprzedali samochód, coś musi być nie tak. Ale ona sprawia, że zima zamienia się w wiosnę: sople jak ogonki jaskółek, nawet pierwsza gwiazdka jest pisklęciem. Grudzień nie może na to patrzyć i robi sceny - wiesza się w kalendarzu, skacze z ostatniego słupka termometru na główkę ;) wreszcie schodzi do garażu, żeby dać dyla ale... nie ma samochodu. Będzie trwał i trwał. Miło Cię znów widzieć :) Dziękuję i pozdrawiam.
  25. Jeszcze nigdy nie bałem się tak nadchodzącej zimy, jak teraz, kiedy to przeczytałem ;)) Dziękuję i pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...