-
Postów
9 152 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
18
Treść opublikowana przez Oxyvia
-
To nie jest prawda. Przez te 5 lat co jakiś czas wchodzę do pomieszczenia, w którym paliłeś (do kuchni, łazienki, piwnicy itd.), i wdycham dym albo kurz papierosowy, który nie jest niczym innym jak opadłym dymem. Ty w niego nie wierzysz i uważasz, że on znika. Ale ja w niego wierzę, bo nic w przyrodzie nie ginie i nie znika. Zresztą przysyłałam Ci naukowe artykuły na ten temat, pisane przez lekarzy na stronach instytutów onkologicznych i innych medycznych. To nie jest mój wymysł. Ale Ty nawet nie chcesz ich czytać, bo wygodniej Ci w nie nie wierzyć. Jak by nie było, ja wierzę w to, że mnie trujesz paląc w domu, także pod moją nieobecność, więc doprowadza mnie to do rozpaczy - a Ty masz moje uczucia i błagania w dużym poważaniu. :((( To akurat nie jest żaden argument: że żyjemy w zatrutym środowisku, więc mogę cię jeszcze trochę dotruć w mieszkaniu? Co to za dziwna filozofia? Nie gorsze. I o tym też było w przysyłanych Ci artykułach. Ale to już mniejsza, w każdym razie to naprawdę nie jest żaden argument za tym, żeby palić w domu. To nie jest gra i nie zmieniam reguł, tylko od początku, czyli od 5 lat, zawsze i niezmiennie prosiłam Cię, żebyś nie palił w domu, bo ja też muszę tym powietrzem oddychać. Jeśli czasem paliłeś, a ja nic nie mówiłam, to dlatego, że nie wiedziałam o tym. Tylko dlatego. Andrzej, przecież rozmawialiśmy o tym wszystkim w domu. Nie pamiętasz?... Poza tym czy to wszystko jest powodem, żeby mnie doprowadzać do rozpaczy, do desperackiej propozycji zamieszkania osobno - i wtedy zerwać ze mną??? A dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej, jak to wygląda z Twojego punktu widzenia? Dlaczego nigdy nie porozmawiałeś ze mną na ten temat? Ja wiele razy pisałam Ci i mówiłam, jak to wygląda z mojego punktu widzenia, co czuję i myślę, o co Cię proszę i błagam, że to dla mnie bardzo ważne, że to sprawa mojego zdrowia i życia - a Ty do mnie ani słowa, kompletna ignorancja i bojkot. W dodatku nie raz kłamałeś, że już nie palisz w domu... Co byś sobie pomyślał na moim miejscu? Czy nie to, że ja mam gdzieś Twoje zdrowie i życie, że mam gdzieś Twoje prośby, błagania, Twoją rozpacz, Twoje uczucia, w ogóle Ciebie? Czy nie to byś pomyślał? Jeśli nie, to co w takim razie? Naprawdę jestem ciekawa, bo w końcu nie odpowiedziałeś mi na ten temat. Andrzej, ja naprawdę zawsze staram się Ciebie zrozumieć. Ale w tym celu musimy o wszystkim rozmawiać. Bo ja nie jestem jasnowidzem i nie mogę wiedzieć, jak każda sprawa wygląda od Twojej strony - nawet jeśli dla Ciebie to jest oczywiste - nie zawsze jest to oczywiste dla mnie. Musimy rozmawiać i starać się rozumieć siebie nawzajem, a nie tylko własne argumenty. Musimy rozmawiać, rozumieć się i szanować wzajemnie - szanować przekonania drugiej osoby, jej uczucia, to, co dla niej ważne, prośby, które dotyczą bezpośrednio jej osoby. A tak właśnie jest w przypadku palenia we wspólnych domach. Zaczynam Cię coraz lepiej rozumieć w tym ciągnącym się konflikcie. Ale niestety dopiero teraz, bo dopiero teraz zacząłeś ze mną rozmawiać o tym. A już o włos - i byłoby za późno... Kiedyś możemy nie zdążyć się dogadać - i to mnie przeraża od samego początku. :(((
-
Alexanderplatz
Oxyvia odpowiedział(a) na cezary_dacyszyn utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Kolejny wiersz o ludobójstwach i wojnach - o Apokalipsie. (Przed chwilą czytałam obok wiersz Bolesława Pączyńskiego na podobny temat). Cóż - nie ma słów, żeby to wszystko "przegadać", jak napisałeś, więc co tu komentować... Wszyscy wiemy, co się tam dzieje. Zgroza ogarnia każdego normalnego człowieka. Ale niewiele możemy zrobić. :( Mam jedną drobną uwagę - w wersie o chmurach zabrakło zaimka "się", bo czasownik "obrywają" jest tam użyty w formie zwrotnej: "obrywają się chmury". Pozdrawiam, Czarku! I cieszę się, że tu jesteś! :) -
Nigdy więcej
Oxyvia odpowiedział(a) na Bolesław_Pączyński utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bolku, wiersz jest bardzo szczery, oburzenie i szok wypływa prosto z serca. Tak, brakuje słów na to, co się tam wydarzyło, nie sposób tego wyrazić. A mimo to ludzie ciągle powtarzają podobne zbrodnie na coraz to innych frontach... Żydzi doznali niestety wielu krzywd ze strony Polaków. Mało się u nas mówi o tym, bo to dla nas niechlubny temat, ale niemało było Polaków, którzy w casie wojny denuncjowali Żydów, także żydowskie dzieci ukrywające się w lasach, w piwnicach, w ruinach... Wielu Polaków udawało, że dają Żydom schronienie, wpuszczali ich do swoich domów, a potem zabierali kosztowności, zamykali na kłódkę i wzywali gestapo... Żydzi pamiętają to wszystko, oczywiście, znają z opowiadań rodziców i dziadków. Dlatego im się wydaje, że to Polacy robili obozy koncentracyjne na terenie Polski. Ale oczywiście nie mają prawa tak mówić i myśleć, bo fakty są inne. Nie można każdego zbrodniarza winić o wszelkie zbrodnie, a tylko i wyłącznie o te, które rzeczywiście popełnił. Poza tym nie można winić o zbrodnie całych narodów. Nie wszyscy Polacy byli denuncjatorami Żydów, jak nie wszyscy Niemcy byli hitlerowcami, jak i nie wszyscy Arabowie są terrorystami i źle traktują żony. :) -
Beto, bardzo Ci dziękuję, miło mi to czytać. :)
-
Czarek! Jak miło Cię ujrzeć! :-) Wracaj, wracaj, zapraszam pod moje wiersze! :-)
-
Heh!... Witaj więc w klubie, Bono. Jest nas trochę, tych "winnych wszystkiemu" kobiet. Chyba powinnyśmy założyć jakiś związek, partię albo grupę na FB? ;))) Serdecznie!
-
Osobisty z serducha i pełen goryczy, ale ta gorycz wypływa z miłości, nie z czego innego. Dziękuję Ci, Bolku, za czytanie i przymiotnik "dobry". Serdeczeństwa. :)
-
Mojemu Kotu Szaroburemu żeby ze mną rozmawiał żeby mnie rozumiał zamiast oskarżać bez rozmów i pytań zamiast mnie porzucać i robić nam obojgu nadciśnienie Czasem zostawiasz mnie nagle w sklepie, na życia zakręcie, pod przystankowym żaglem, na przyjęciu, koncercie, na stacji metra i w łóżku, przy stole, w moim serduszku, obrażony jak chmura nocą, nie wiadomo, dlaczego i o co. Lecz jeśli mnie krzywdzić nie chcesz, otul mnie ciepłym gestem, powiedz magiczne słowo. Przecież czuję, więc jestem. Czasem mnie winisz o wszystko, co tylko nam się nie uda, bo sam chcesz mieć kartę czystą; ale to czysta obłuda. Po diabła szukać tej winy? Wszak wcale tak nie musimy: razić gromem, obrazić się nocą, nie wiadomo, dlaczego i o co. Więc jeśli mnie krzywdzić nie chcesz, otul mnie ciepłym gestem, powiedz magiczne słowo. Przecież czekam, tu jestem! Oddaj weekendy zepsute, oddaj zamarłe marzenia, letnie dni mrozem skute, słońca wtrącone do cienia; jeśli cię trochę obchodzę, nie depcz mnie już po drodze, obrażony jak chmura nocą, nie wiadomo, dlaczego i o co. No chyba że krzywdzić mnie chcesz, wrogim odpychać gestem, ranić fałszywym słowem... Kim dla mnie naprawdę jesteś? Piaseczno 4.09.2017 r.
-
Ja mam podobne odczucia do Deonix, Kota i Janka. Fajny wiersz, bo klimaty wiejskie, dawne - taka wieś i ja pamiętam z dzieciństwa, jeździło się do gospodarzy na wakacje i ferie zimowe, właśnie na taką wieś, jaka w Twoim wierszu. Mam ogromny sentyment do takich wspomnień, bo to świat, którego już nie ma, który już odszedł do historii. Ale ta arytmia... Bardzo mnie razi. Szczególnie, że piszesz o wsi, więc przydałby się tu bardzo regularny wiersz, sylabotonik - bo takie są piosenki ludowe. Warto popracować nad wiersze, MaksMaro, bo treść, obrazowanie, klimat wiersza - to wszystko jest super, zaś arytmia psuje całość, niestety. Serdeczeństwa. :)
-
był kiedyś tutaj bury kot
Oxyvia odpowiedział(a) na azk utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
I jeszcze kilka propozycji zmian w Twoim wierszu, jeśli pozwolisz: przyplątał się tu kiedyś kot figlarny psotny futrzak każdy dzień witał lekko bo nie umiał bać się jutra kot w złości czasem potłukł szkło do krwi podrapał serce poranił w gniewie bury kot nie będzie nigdy więcej To moja propozycja lepszej wersji. Ale decyzja należy do Ciebie. Całuję. ;))) -
Dworzec zakochanych
Oxyvia odpowiedział(a) na Czarek Płatak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Niestety nie każdemu się to udaje. Ale życzmy tego wszystkim. -
Dziękujemy, MaksMaro. :) Wielkie serdeczeństwa! :)))
-
Uparta miłość
Oxyvia odpowiedział(a) na Bolesław_Pączyński utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jeszcze raz dziękuję Ci serdecznie za życzliwość i za ten wiersz. :) -
@MaksMara, @bajaga1, @Deonix_, @Bolesław_Pączyński, @Alicja_Wysocka, @jan_komułzykant, @Marcin Krzysica, @Luule No i nadeszło optymistyczne zakończenie burzy. :))) Także i dzięki Wam, Kochani – nawet nie wiecie, jak bardzo, jak strasznie jestem Wam wdzięczna! Nie straciliśmy się z Kotem wzajemnie i mam nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie, a naprawdę Wasz wkład w ten sukces jest nieoceniony! Jak to się stało? Udało mi się nareszcie porozmawiać z Kotem, i na pewno na tę jego zgodę wpłynęły Wasze głosy w tym wątku. Wcześniej umówiliśmy się na tę rozmowę. Wysłałam Kotu kilka pytań, na które miał sobie samemu odpowiedzieć (głównie: co by zrobił na moim miejscu oraz jakie rozwiązanie problemu proponuje). Po szczerej rozmowie i wspólnych ustaleniach podpisaliśmy kontrakt, na który oboje się zgodziliśmy. Są tam zasady naszego postępowania wobec siebie w kwestii palenia. Andrzej zobowiązał się nie palić w żadnych pomieszczeniach, w których ja muszę oddychać. Co prawda nie pierwszy raz się zobowiązał, a później to łamał i lekceważył, ale teraz złożył zobowiązanie na piśmie i zgodził się na konsekwencję łamania zasad, zapisaną w kontrakcie: że w razie palenia w domu wyprowadzi się do innego mieszkania, co jednak nie oznacza zerwania związku ani braku uczuć między nami. (Czyli to wszystko, co mu powtarzałam do znudzenia przez cały czas trwania tego kryzysu). To tak w dużym skrócie. Uważam, że odnieśliśmy kolejny w życiu sukces w dogadywaniu się w spornej, bardzo drażliwej dla nas kwestii. Bo Andrzej nie wierzy w szkodliwość kurzu nikotynowego, osadzającego się w pomieszczeniach na długo po wypaleniu papierosa, a ja w to wierzę i mam na to dowody w postaci artykułów naukowych. Nie mniej Andrzej obiecał uszanować moje przekonania i nigdy już w domu nie zapalić. Uważam, że jest bardzo mądrym człowiekiem, skoro wreszcie opanował urażoną ambicję i gniew, i spokojnie ze mną porozmawiał (nie każdego człowieka na to stać, niestety), a jeśli dotrzyma słowa i nie będzie palił w domu także pod moją nieobecność, to będzie znaczyło, że jest wspaniałym, cudownym człowiekiem, który umie uszanować cudze przekonania także wtedy, kiedy tamta osoba go nie widzi. I wierzę, że tak będzie po naszej szczerej rozmowie. A doszło do niej dzięki Wam. Jeszcze raz najserdeczniej Wam wszystkim dziękuję, bo bardzo kocham tego mojego niesfornego Kota i nie chciałabym mieszkać bez Niego. :)))
-
By się nie powtarzała
Oxyvia odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wcale nie wyszło głupio. Dlaczego? Po prostu wyjaśniłam, że nie o to mi chodzi. Ale wiem, że jest sporo osób, które poprawiają wiersze innych i wszędzie doszukują się dziury w całym, żeby pokazać, że oni są lepsi w te klocki. Prowadzą taką grę, takie zawody. :) Waldemarze, wiesz, nawet z tej Twojej ostatniej odpowiedzi wynika, że chyba jesteś człowiekiem bardzo mało pewnym siebie. Ja to widzę w wielu Twoich odpowiedziach na forum. Na pewno ta niepewność bardzo Ci przeszkadza, bo kiedy człowiekowi brak pewności siebie, to nie może czuć się dobrze we własnej skórze. Toteż nie dziwi mnie wcale Twój wiersz. Ja też kiedyś byłam bardzo niepewna siebie, chorobliwie nieśmiała. Bałam się odzywać, chowałam się w najciemniejszych kątach. Nie potrafiłam wyrażać własnego zdania, nie umiałam odmawiać, sprzeciwiać się nikomu i niczemu. W szkole dostawałam złe oceny, bo nie umiałam odpowiadać publicznie przy tablicy, zżerała mnie trema. Podobnie było na egzaminach w czasie studiów. Udało mi się dokończyć studia tylko dzięki egzaminom pisemnym, bo w pisaniu zawsze było wprost przeciwnie: czułam się jak ryba w wodzie i zawsze pisanie świetnie mi szło. Podejrzewam, że Ty też jesteś człowiekiem małomównym i dlatego dużo piszesz? (Oczywiście mogę się mylić, nie znamy się). W każdym razie ta uciążliwa niepewność jest do przezwyciężenia. Mnie się w końcu udało nabrać pewności siebie na tyle, że mogę bez wielkich lęków podejmować ważne decyzje, mogę śmiało odmawiać i wyrażać sprzeciw, mogę niezależnie od niczyjego zdania decydować o sobie i swoim życiu, mogę występować na scenie, prowadzić grupę literacką, być nauczycielką, wyrażać publicznie swoje poglądy, nie bać się polemiki, odpowiadać asertywnie nawet na zaczepki i nie brać ich sobie do serca. Można to w sobie wypracować. Tylko trzeba zmienić podejście do siebie samego: trzeba wiedzieć i pamiętać, że jest się człowiekiem mądrym, myślącym, wartościowym - i powtarzać sobie ciągle, jakie się ma wartości, zalety, talenty. I trzeba jednocześnie pamiętać, że ma się prawo do błędów, a żaden błąd nie oznacza naszej głupoty ani tego, że jesteśmy gorsi niż inni. Błędy są rzeczą normalną i naturalną, a nie popełniają ich tylko ci, którzy nic nie robią. Na błędach można się najwięcej nauczyć. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę sukcesów w budowaniu pewności siebie. :) -
Uparta miłość
Oxyvia odpowiedział(a) na Bolesław_Pączyński utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bolku, bardzo fajna ballada. Ale najpierw się czepnę, pozwolisz: Literówka: jĄ. Czyżby ta nasza historia - moja i Kota - zainspirowała Cię do napisania wiersza? :) Tak czy nie - wszystko jedno, ale bardzo miło, że wrzuciłeś tu właśnie teraz taki wiersz z tym konkretnym przesłaniem. Dziękuję za życzliwość dla nas i doping do zgody (bo zakładam, że nie był to przypadek). Co prawda między nami nie ma zdrady w sensie potocznie rozumianym (żadne z nas nie robi skoków na boki). Przyczyna całego zamieszania jest znacznie bardziej bzdetna: jednemu z nas czasem nie chce się wyjść na papierosa za drzwi; powtarza się to ustawicznie co jakiś czas. Uważam, że jest to najbardziej absurdalny powód do rozwalenia związku, który naprawdę opiera się na miłości. Nie widziałam chyba większej bzdury. :((((( Ale mam nadzieję, że jednak do tego nie dojdzie, a palenie wyjdzie za drzwi na zawsze razem z kłótniami o nie. Jeszcze raz Ci dziękuję za ten wiersz, podtrzymujący nadzieję i ducha. -
był kiedyś tutaj bury kot
Oxyvia odpowiedział(a) na azk utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Beto, nie chodziło mi o rzucanie oskarżeń na Kota i użalanie się nad sobą. Nie to było moim celem w tych wątkach. Szukałam oceny postronnych Osób, czy postępuję słusznie i zrozumiale, czy nie; oceny, która byłaby wskazówką zarówno dla mnie, jak i dla Kota. Szukałam pomocy, żeby dojść z Nim do porozumienia. Bo próby porozmawiania z nim samym zawiodły. Ale rozumiem, że nie masz ochoty tego wszystkiego czytać. Serdeczności. -
By się nie powtarzała
Oxyvia odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To nie jest gra i ja nie walczę z Tobą, Waldemarze. To tylko przyjacielskie rady. :) A może by mniej dosłownie, a bardziej przenośnie i w związku z tym stawaniem niepewności na drodze: zamknę ale muszę uważać aby nie zapomnieć o gumce bo inaczej mi umknie a ja nie chcę się znów o nią potknąć Jak myślisz? -
był kiedyś tutaj bury kot
Oxyvia odpowiedział(a) na azk utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Cieszę się, że doceniasz promyki sympatii wysłane od większości z nas. :) Jeśli nie było to pożegnanie z Poezją.org, to co znaczą te przyimki: tu, tutaj? Myślę, że nie da się tego inaczej rozumieć... Ale skoro źle odczytaliśmy, to z kim się tutaj żegnasz na zawsze? Nie rozumiem nadal, ale na wszelki wypadek wkleję taką odpowiedź (może błędną): Chyba nie warto na gniewie cwałować i dać się ponieść ambicji zranionej, bo taka podróż jest dość karkołomna i może nie być dróg więcej do domu. Masz ciepłe miejsce: Twój domek w ogródku, wszystko, co z trudem się razem stworzyło, Twoje mieszkanko, a w nim Twoje łóżko, Twoją komodę i moją masz miłość. Chyba nie warto się krzywdzić do kości, żeby niezłomnie truć swoje kochanie, obdzierać życia z największych wartości po to, by palić koniecznie w mieszkaniu. -
By się nie powtarzała
Oxyvia odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie, nie chodzi mi bynajmniej o to, że jest to "nieeleganckie" słowo - nie musisz nic łagodzić. Ja po prostu nie rozumiem, o co chodzi z tym rzyganiem - podobnie jak Jan i Kot. Napisałeś, że silny lęk może wywołać wymioty. Hmmm... Nie wiem, czy tak jest, nigdy się nie spotkałam z taką reakcją, ale wierzę Ci na słowo. Natomiast w wierszu nie ma mowy o silnym strachu. Bo niepewność to nie jest tak silne uczucie, żeby aż od niego dostać torsji. Ja bym jednak wyeliminowała z wiersza i z tytułu te wymiociny, bo są nieadekwatne do reszty treści. Albo zamień niepewność na panikę na przykład. Taka moja rada. Pozdrawiam serdecznie i słonecznie. :) -
Dokładnie.
-
By się nie powtarzała
Oxyvia odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Waldemarze, ja też nie rozumiem tego rzygania... Zabrakło jakiegoś spoiwa w wierszu, jakiejś strofy. Miłego dnia życzę. -
Jak najbardziej. I każdy ma prawo zachować własną kulturę, nie asymilować się.
-
O tak, to na pewno. Są tępieni i wyobcowani. Wszędzie. Jak Żydzi. Ale są też bogate warstwy cygańskiej społeczności. Bogate i kulturalne, bo to niestety idzie w parze, jeśli chodzi o całe klasy społeczne. No i z tej bogatej, czeskiej zresztą klasy Cyganów, z ich dumnej arystokracji, pochodzą moi przodkowie z XIX wieku.
-
Dworzec zakochanych
Oxyvia odpowiedział(a) na Czarek Płatak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo dobry wiersz. Ujął mnie. Rozczulił. :) Gdyby naprawdę istniał tak dworzec dla wszystkich samotnych!... Fajnie pomarzyć...