Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. po takich tekstach nie miałem innego wyjścia niż zaproponować Paniom wspólne treningi pozdrawiam Acha, byłeś w jakiejś sytuacji bez wyjścia? Acha. Biedactwo. Już napisałam, co ja Wam proponuję po Waszych uwagach, mądrale. Pasujecie do siebie jak ulał.
  2. No to o co? Mnie właśnie o frazeologię idzie, ni mniej ni więcej.
  3. To Ty dużo gadasz, nie ja. Sama idź spać, mądralko. Ja nie zamierzam trenować tańca. Może To Wy oboje razem potrenujecie tany w parze? Trochę jakby pasujecie do siebie tonem i charakterem wypowiedzi - ten sam poziom kultury osobistej, ten sam urok i powab.
  4. Cóż za bzdury! Czy ja śnię?
  5. Bardzo ładne. Ja tam lubię takie tradycyjne, "starożytne" wiersze.
  6. Dla mnie ten wiersz jest całkiem jasny i zrozumiały, chyba że źle go rozumiem - nie tak, jak zamierzył Autor. Peel jest mężczyzną, który - czując, że może w przyszłości zostać porzucony - woli sam odejść teraz, nim to się stanie. Bo się boi bólu wywołanego odrzuceniem. Niektórych ludzi mniej boli rozstanie, kiedy to oni odrzucają partnerów (najlepiej okazując im jeszcze pogardę i lekceważenie). Boją się poczuć upokorzonymi, niechcianymi, nic niewartymi dla partnerów. Wolą sami wywołać w nich takie uczucia. Na ogół tak się zachowują ludzie, którzy mają silne kompleksy, poczucie niższości wobec partnera, przeświadczenie, że nie zasługują na jego miłość i szacunek, i że to i tak musi się kiedyś skończyć. Bywają bardzo brutalni. I oczywiście w ten sposób krzywdzą także samych siebie, co w konsekwencji zabija ich emocjonalność, niszczy osobowość i staje się groźne dla zdrowia psychicznego - "są niebezpieczni dla siebie w chwilach bez opieki". Nigdy nie zetknęliście się z kimś takim? No to mieliście szczęście. Nie uważam, żeby wiersz był przeładowany. Natomiast rzeczywiście nie istnieje w naszym języku taki związek frazeologiczny: "cierpieć konsekwencje" - to chyba należałoby jakoś zmienić.
  7. Zasadniczy błąd. Nie talent czyni mistrza, ale codzienne, ciężkie, żmudne treningi.
  8. Dziękuję, Mistrzu Poezji (który poezji nie pisze!). ;-))) No, no! Gdybyś nam nie powiedział, co mamy robić z poezją, to pozostalibyśmy wszyscy bandą zjadliwych papug, które nie czytają, tylko sobie patrzą na wiersze! ;-)
  9. Roman G. najwyraźniej ma kompleks niższości i chciał go sobie nieco zrekompensować, dokopując piszącym tu osobom za pomocą Messalina, którego użył niczym kija bejsbolowego. Sam zaś nie potrafi pisać w ogóle - sprawdzałam jego profil, jest pusty jako tabula rasa. Tak więc nie ma się kim przejmować, on nie nasz.
  10. Tancerko, dzięki za przeczytanie i wyrażenie własnego zdania. Gdyby się wszystkim podobało, to byłoby zbyt piękne, aby można było w pełni w to uwierzyć, albowiem - "jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził". Nie lubisz "słodkich" wierszy, rozumiem, i masz do tego prawo. Na Leśmiana patrzę z wielkim podziwem, oczywiście, jak chyba każdy, kto kocha poezję. Pozdrawiam. :-)
  11. Sprawdziłam: nawet mam dobre połączenie z Centralnego, a mieszkam tuż obok tego wokzała. Przyjeżdżam! Chyba że stanie się jakiś kataklizm. Czy oprócz mnie będą jeszcze jakieś koleżanki? Bo tu na Orgu zapowiadają się sami koledzy (bardzo sympatyczni zresztą). Rozumiem, że "zerówka" to miejski autobus?
  12. Ej, Michale, to Ty też błaznujesz? I piosneczki składasz??? A, dobrze wiedzieć! Piesienka zabawna, owszem. ;-)
  13. Dzięki, Michale. Ja również. :-)
  14. Czy to ma być horror? Jeśli tak, to teraz będę się bała spać. :-(((
  15. Dla mnie wiersz taki sobie, takie właściwie nic. Czytałam znacznie lepsze Twoje. Ten mnie nie bierze kompletnie, niestety.
  16. Kryzys małżeński. Przejdzie. A jeśli nie, to się rozwiedź.
  17. A mnie się to dosć podoba nawet. Co prawda widzę naśladownictwo form kabaretowych - ostatnio modne jest naigrawanie się kabaretów z nierzetelnych przekładów tłumaczy telewizyjnych. Tutaj wykorzystano podobny zabieg (choć niezupełnie ten sam). Mom zdaniem nie jest źle.
  18. Mojsze, fajna balladka, mówi odwieczną prawdę. Lubię baśnie. Messa, też niezła balladka, ale umiesz lepsze.
  19. Messalnie, już wczoraj chciałam skomentować Twój wiersz, ale komputer zawiesił mi się akurat na Tobie i to ok. 2.30 nad ranem, to go wyłączyłam klawiszem i poszłam spać. Wiersz świetny, oczywiście, nic dodać, nic ująć. Co chcesz przebudować w końcówce?
  20. Miło mi. Pozdrawiam. :-)
  21. Kiedy przeczytałam pierwszą strofę, to aż się wystraszyłam, bo to było jakby do mnie, jakby odpowiedź na mój ostatni wiersz - bo peelka jest moją imienniczką, a w moim wierszu też była mowa o kochaniu, o lodzie, o wodzie... Ale przecież się nie znamy. Zresztą właśnie dlatego to wydało mi się takie niesamowite. Pesymistyczny wiersz, ale bardzo dobrze napisany, przejmujący.
  22. Czasy się zmieniają, a my razem z nimi. Ja też niekiedy mam wrażenie, że "ja" z tamtych czasów gdzieś odeszłam, a może nawet nigdy nie istniałam, tylko byłam własnym urojeniem, zaś "ja" dzisiejsza to całkiem inna osoba. Chwilami też mnie dopada takie specyficzne rozdwojenie jaźni. Bardzo ciekawy wiersz, dobrze napisany.
  23. Panie Bogdanie, serdeczne dzięki za pozytywną opinię! No, taki zaszczyt mnie jeszcze nie kopnął, więc naprawdę rosnę z zachwytu i zdumienia! :-) Strofa jesienna nieco dłuższa, bo chyba najdłuższa w roku jest jesień (najbardziej się dłuży), w życiu najdłuższy ten "jesienny" wiek średni (chyba dosłownie), no i - co za tym idzie - najdłużej trwa ta trzecia miłość czy też trzeci etap w jej ewolucji (zależy, jak się komu życie ułoży). "Promykiem lód łamie" - chciałam podkreślić ten promyk, bo chodzi o to, że ta pierwsza, nieśmiała miłość - jak pierwszy, jeszcze blady i ledwo ciepły promyk wiosny - dokonuje bardzo wiele, nawet przełamuje lody i uwalnia z nich rzeki, powodując często powodzie. Wszak Pan wie, że wiosna czasem bywa groźna - to właśnie przez te promyczki. ;-))) Michale, dzięki wielkie. :-) "Jazdy" bardzo dobrze robią, pewnie że tak, ale pod jednym warunkiem: że są [u]kulturalne i życzliwe[/u], a nie obraźliwe i dołujące. Poza tym... nie przypisuj sobie zbyt wielkich zasług. ;-) Buziaczki. ;-* Jimmy, dziękuję za plus. Wiesz, ja też zastanawiałam się, czy nie napisać: "zainspirowane", ale jednak to by niezupełnie oddawało faktyczny stan rzeczy. Równie dobrze można by uznać, że mnie zainspirował np. Vivaldi, jak zauważył Bartek Bartek. To nie tak. Zawsze dostrzegałam pokrewieństwo różnych naturalnych cyklów i przemian w przyrodzie - także z ludzkimi uczuciami i ich ewolucją. I zawsze mnie to jakoś intrygowało, a nawet fascynowało. Choć na pewno wiersz-piosenka Okudżawy w jakiś sposób wpłynął na mój tekst, czego nie chciałam ukrywać, a przeciwnie - wyraziłam tą dedykacją swoją wdzięczność i szacunek dla tego poety. Bardziej wpłynęły na mnie jego słowa niż muzyka Vivaldiego, dlatego dedykacja skierowana jest do Bułata. No i chyba dedykacja ładniej brzmi niż informacja: "zainspirowane wierszem..." itd. Tak mi się wydaje, ale może nie mam racji. Stefanie, cieszę się, że fajniutkie. Takie mają być i wszystkim takich życzę, jak już pisałam Rafałowi. Bardzo serdecznie Wszystkich pozdrawiam. :-)
  24. Jaka pewność? Ja Cię tylko zapytałam o kilka rzeczy. Właśnie nie rozumiem, o co Ci tutaj chodziło. Udawanie? Skąd ta pewność???
  25. Może wpadnę? Z Wawy to nie taki świat drogi. Wszystko zależy od możliwości dojazdu w te i nazad. :-) Jeszcze dam znać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...