Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. w tym dziale hmm może dlatego że ostatnich kilka moich wierszy w tamtym dziale zniknęło po jednym dniu ze strony głównej a jak wiemy rzadko kto zagląda na poprzednie strony by cokolwiek przeczytać, nie mówiąc już o komentowaniu Macieju, ja nie pytałam, dlaczego wkleiłeś swój wiersz w tym dziale i bynajmniej nie musisz się z tego tłumaczyć!!! Ja pytałam, dlaczego [u]tak rzadko[/u] wklejasz tutaj swoje wspaniałe wiersze? Są naprawdę bardzo dobre, więc uważam, że już od dawna nie jesteś "początkującym" poetą. :-)
  2. To do mnie czy do Messalina? Nie ma sprawy, wszystko w sferze żartów! ;-)
  3. Bono, dziękuję za wyjaśnienie. A więc moja interpretacja "uderzyła" blisko założeń Autorki. To dobrze, znaczy, że wiersz dobrze napisany, a ja trochę umiem czytać. ;-) Messa, dlaczego "krater uderzeniowy" to źle z punktu widzenia fizyki?
  4. W takim razie życzę zdrowia! I czekam niecierpliwie na szerszą odpowiedź. Skoro chodzi o męskie marzenia i czułość, to dlaczego tytuł brzmi: "Poronne wzlatanie"? Teraz przestałam go rozumieć. Pewnie, że mogą istnieć wrażliwi mężczyźni. A któż mówi, że nie? To już zaczyna nawet wypadać i być modne! I całe szczęście! Bo przez ten "maczoizm" wielu facetów po prostu się zdegenerowało. Jeszcze raz pozdrawiam serdecznie. :-)
  5. Na razie wyłowiłam tyle: tu, na dole, jest zawsze tylko ślad tego, co dzieje się na górze, czegoś świetnego, ideału: żar spadającego meteorytu, korzenie drzewa, liść. Ciągle mamy tendencję do tego, żeby dokopywać się do ideałów i do źródeł, początków i prapoczątków, które są dla nas nieosiągalne. Szlaczek w dziecinnym zeszycie - to jakby nieświadome, symboliczne rysowanie nieskończoności, zakodowanej w mózgu dziecka. A dwie proste? Może chodzi o to, że nasz wszechświat istnieje między dwiema równoległymi, które są wyznaczone raz na zawsze (np. czas i przestrzeń), i nikt ani nic nie może tego zmienić (linijka zginęła)? Nie przeskoczymy czasu i przestrzeni, nie zrozumiemy tego. Wierzymy (czy wierzyliśmy) naiwnie w spadające gwiazdy, a to tylko meteory, które żarzą się od tarcia powietrza. Braliśmy meteory za boskie gwiazdy, które lecą ku nam, ku Ziemi - a to tylko ogromne kamienie, które ryją powłokę Ziemi i pozostawiają blizny kraterów - spadające gwiazdy to nasze złudzenia, które ranią. Tak odebrłam treść. Bardzo ciekawy wiersz. Głęboki i wieloznaczny.
  6. Świetne! Doskonałe! Ależ się ubawiłam! Tytuł tylko Twój! I ten język! I ta baśniowość! Skąd Ty masz tyle wciąż nowych pomysłów? No nieprawdopodobny jesteś! Tylko jedna drobniuteńka uwaga. Według mnie troszenieczkę rym się łamie w tym fragmencie: "siódmy miał za nim nurkować spod chmury, lecz go pioruny …" Jest rym na zasadzie asonansów, tak, ale w pozostałej części wiersza rymy są znacznie dokładniejsze i przypominające rymowanie "ludowe" (przez dokładność właśnie). Tu jest raptem wyjątek. To mi nie bardzo pasuje. Może mogłoby być np. tak: "siódmy miał za nim nurkować spod luny, lecz go pioruny..." Albo tak: "siódmy miał za nim nurkować spod chmury, lecz go pazury..." Wiem: ani jedno, ani drugie nie oddaje Twojej treści tego fragmentu. To tylko przykłady rymów, nie próbuję napisać za Ciebie żadnego urywka Twojego wiersza. Ale zastanów się, czy nie można by zmienić tego jednego rymu. Bo może byłoby leiej. Pozdrawiam ciepło i wiosennie. :-)
  7. Szymonie, czy Ty jesteś z Warszawy? Czy to odniesienie do powstania? Tak mi się skojarzyło, ale może niesłusznie. Skąd więc jesteś? O jakim to mieście? Pozdrawiam.
  8. Dom dzieciństwa został opuszczony i niszczeje - bardzo smutny obraz. Świetnie nakreślony. Bardzo mi się podoba. Widywałam takie domostwa i robiły na mnie zawsze bardzo przygnębiające wrażenie. Wyobrażam sobie, co mogłabym czuć, gdyby jeden z tych domów był kiedyś moim, "rajem" mojego dzieciństwa. Naprawdę poruszające.
  9. Bardzo dobre! Odbieram to jako ironię wzorowaną na poezji Mirona, wycelowaną w nas - domorosłych krytyków poezji, a także w nas - domorosłych poetów, którzy pisują wiersze z interniezrozumiałymi puentami. ;-))) Pozdrawiam. PS. Bardzo lubię Twoje wiersze. Szkoda, że tak rzadko piszesz w naszym dziale. Dlaczego właściwie?
  10. Ładne. Piosenkowe, bardzo konwencjonalne, niczym teksty śpiewane na estradach lat 20-tych i 30-tych. Nic nowego, nic nadzwyczajnego, nic szokującego. Ale ładne. Pozdrawiam.
  11. Ja nie mam wzoru, ale Messalin z pewnością umiałby go wyprowadzić. ;-)
  12. Wierzchnią warstwę? A nie odwrotnie? Wiersz miał być manifestacją anty-, a ja "wyświetliłam" jego podskórną wymowę: że bez odżywek żyć nie idzie. Czyż nie tak? ;-D
  13. Czyli od dzieciństwa po starość i śmierć, tak? Poprzez wszyskie marzenia i próby uwolnienia się za życia od ograniczeń cielesności? To o tę niemożliwość chodzi, prawda? Bardzo ładny wiersz.
  14. Ewo, dziękuję za przychylny komentarz! Jestem szczęśliwa i wzruszona, bo nigdy chyba nie dostałam aż tylu pozytywów, a od Ciebie akurat chyba jeszcze wcale nie dostałam komentu? (Chyba, że nie pamiętam). Tym bardziej cieszy mnie Twoje zainteresowanie i pochwała! :-) Pozdrawiam słonecznie.
  15. W takim razie tym bardziej się cieszę, że u mnie nie wytrzymałeś i mój werszynek "zmusił" Cię do pochwały - poczytuję to sobie za niezły sukces i jest mi szalenie miło! ;-)))
  16. Wierzy wątpiąc - tak wierzą wszyscy najwięksi filozofowie religijni i badacze wiary, poczynając od św. Augustyna choćby, poprzez wszystkich reformatorów kościoła, aż po dzisiejszych poszukiwaczy prawdy i fałszu w mitach. Może to błądzenie i poczucie zagubienia jednak przydaje się do czegoś? Może pewność i poczucie bezpieczeństwa usypia?
  17. Ten Cygan to ktoś, kto umarł na raka wbrew woli Boga? Palił i pił czarną kawę, i sypał do niej "białą śmierć" w dużych ilościach - czyli ogólnie lubił używki, bo one dają złudzenie wolności, choć w rzeczywistości uzależniają. I zabijają powoli - "jak krew z nosa". Cygan - to ktoś, kto pragnie być wolny, ale nie potrafi, nie ma siły, więc wolność zastępuje złudzeniami i używkami, które go wzięły w niewolę. Jak większość ludzi. Może każdy?
  18. Bono, jeszcze się nie wgryzłam dostatecznie w treść, ale widzę co najmniej jeden błąd gramatyczny: "Schodząc, nie widać korzeni." Imiesłowy przysłówkowe odnoszą się do podmiotu, zaś tu mamy zdanie bezpodmiotowe, gdyż nie ma orzeczenia w formie osobowej czasownika, natomiast rolę tę przejął bezokolicznik. Dlatego powinno być na przykład tak: "Schodząc, nie widzisz korzeni" albo tak: "Gdy się schodzi, nie widać korzeni", ew.: "Podczas schodzenia nie widać korzeni". Błąd interpunkcyjny to niepotrzebny przecinek w zdaniu: "W przestrzeń się patrzy, lub udaje". Nie stawia się przecinków między wyrazami zdania, które odpowiadają na to samo pytanie, jak tu: (co się robi?) się patrzy lub (co się robi?) [się] udaje. Ponadto nie stawia się przecinka przed spójnikiem "lub". Wrócę jeszcze - do treści. Pozdrawiam.
  19. Czy bez wiary w antropomorficznego Boga-Ojca rzeczywiście człowiek musi się czuć jak sierota? Nie widzieć sensu życia i śmierci? Błądzić w ciemności? Wiersz bardzo ładnie napisany, wzrusza szczerością wiary. Ale nie zgadzam się z jego przesłaniem. Są ludzie religini oraz niereligijni; jedni i drudzy mogą być zarówno szczęśliwi, jak i tragiczni, czuć się kochani i potrzebni, jak i bezsensowni i nic dla nikogo niewarci. Każdy człowiek ma swoje światło w tunelu i swoje ciemności, w któych błądzi. Każdy ma swoje. I ma prawo. Pozdrawiam serdecznie i ciepło.
  20. Ta Mucha to taki x, pod który każdy może sobie podstawić dowolną wartość, byle by równanie się zgadzało (tzn. Mucha musi być równa stopniowi bezsenności, którą wywołuje). Dla mnie ta Mucha to złe, natrętne myśli, zmartwienia, codzienne bolączki, powodujące zaburzenia snu. Nie ma na nie drąga ni macki. Chyba że prochy na szajbę (jak mówił Adaś Miauczyński w "Dniu świra") albo też alkohol, ale nie radzę z tymi drągami przesadzać. A Muchy i tak zawsze będą. :-) I najlepiej nauczyć się z nimi zasypiać. Pozdrawiam z tym optymistycznym akcentem. PS. Inwersje rzeczywiście chyba niepotrzebne.
  21. Maćku, pewnie nadal nie rozumiem, ale dla mnie osią wiersza jest latawiec. Nie potrafię się wybić z takiego odbioru. Ten latawiec w moim odczuciu jest metaforą dojrzewania, uniezależniania się, złudzenia całkowitej wolności i - dorosłości. A klucz na jego ogonie? Czy to klucz do tej bezwzględnej wolności, jaką jest śmierć? Czy ten klucz, ciążący jeszcze wciąż na ogonie latawca - jest starością? A może pamięcią wszystkiego (ledwie niepamiętanego), co peel przeżył od dzieciństwa? Dobrym tokiem idę? :-)
  22. Jeśli system na to pozwala i nie wariuje, to oczywiście możesz - dlaczego nie? Niemoralne byłoby tylko zostać narzeczoną dwóch mężczyzn, ale ostatnio i to zaczyna być obyczajne, a cóż dopiero mówić o wklejeniu wierszy w dwóch miejscach! ;-)))
  23. Mr Suicide, dziękuję pięknie i radośnie, że mój wierszyk przypadł do gustu i rozbawił. Nawiasem: w dziale Z za wysoki poziom, żeby komentować? Eeeee... Pozdrawiam. ;-)))
  24. A ja widzę błąd w tytule. Ale już się tego poprawić nie da. A może to specjalnie? Wiersz dla mnie niejasny. Nie rozumiem metafory klucza żeliwnego na końcu ogona latawca - dlaczego lata w malignie i zaświadcza, że żyje i nieledwie nie pamięta? Nie kapuję. Coś źle czytam? Wrócę.
  25. Może być, może... Więc śmiejmy się, ile wlezie, póki jeszcze nam wolno! :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...