Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. Dziękuję Ci, Lilianno. Bo ja wiem, czy piękna? To odpowiedź na to, co napisałeś o "Nadobnej materialistce" - każde zjawisko można oglądać przynajmniej z dwóch stron i z każdej ono inaczej wygląda. Tyle chciałam wyrazić tą balladą. Zaś ocenę postawy bohaterki - dumnej, pięknej i przez to nieszczęśliwej idealistki - pozostawiam Odbiorcom, podobnie jak zrobił to reżyser filmu pt. "Tessa Daurberville" - Polański (nie wiem, czy dobrze powtórzyłam nazwisko bohaterki). Na pewno film Polańskiego jest lepszym dziełem na ten temat, niż moja ballada. Ale chciałam porozmawiać z Wami wierszem. Bo takim zabawom służy ten portal. No nie? :-)
  2. Dzięki za plus. Nie masz obowiązku nikogo wielbić, ale te dwa wyznania pod adresem Sokratexa i tym bardziej Lilianny są bardzo niegrzeczne i na pewno przykre dla nich.
  3. Tak jak też to cytowane gdzieś przez Ciebie o tym "wrzodzie - bezwzwodzie" - też mi się podobało. :-) Choć - prawdę powiedziawszy - niektórym może się zrobić przykro... No, ale to nie tematy na tutaj, bo odbiegliśmy od wiersza Katarzyny.
  4. Ach, nie zajarzyłam! Ale to nie moje, to cytat z anonimowego poety. Tak, rzeczywiście dobre. U Was w Krakusowie nieznane? :-)
  5. Poszukam w reklamach banków, które codziennie likwiduję na moim koncie mailowym; może niektóre z nich się zdadzą akurat.
  6. Michale - gdzie, o jakim Alojzym? Wyjaśnij mi koniecznie, bo nie wiem, za co mnie Miszcz chwali! ;-)
  7. Bardzo mi jest miło. Dziękuję za dotrwanie i za przychył komenta. ;-)
  8. Dobra, zniosę. Nie każdy musi być czytaty. A Ty nie jesteś moim uczniem, to co ja się będę... :-)
  9. Te reklamy obskurnie kłamią ;) Bo są obsk[color=#FF0000]ó[/color]rne. Biedaku, no to już nie wiem, co Ci doradzić. Może wróżkę? Albo - już wiem: seksuologa?! Nie, no - to chyba zbyt przestarzałe... Życzę wszystkiego najlepszego. :-)
  10. Nie, Michale. Czytaj lektury obowiązkowe w całości. ;-)
  11. Ballada zainspirowana wierszem Lilianny Szymochnika pt. "Nadobna materialistka", a także dyskusją Lilianny i Sokratexa pod tym wierszem, dlatego Im Obydwu dedykuję mój utwór. Na balu w pałacu wśród panien bogatych zjawiła się młoda, niewinna i śliczna, odziana w wytworne, królewskie wprost szaty, nieśmiała, szykowna, anielska, liryczna. Królewicz ją jedną do tańca poprosił, przystojny i młody, majętny i władczy, i w swoich salonach wystawnie ją gościł w splendorze kelnerów i dań z restauracji. A po balu, w trakcie walca nad ranem, zaszokował romantycznym wyznaniem: Posłuchaj, Tessa, postawię sprawę jasno: nigdy się nie ożenię, bo nie chcę, żeby jakaś baba ogołociła mi konta i zwiała w cholerę. Bądźmy parą, ale bez ślubu. I żadnych dzieci, OK.? Niczego ci nigdy nie braknie, lecz dostęp do kasy pozostanie w moich rękach. Jak to: nie chcesz markowych ciuchów, biżuterii, kosmetyków?! Ależ musisz odpowiednio wyglądać w eleganckim towarzystwie! Jak to: nie chcesz wyjeżdżać za granicę?! To mam jeździć sam? A ty będziesz siedzieć w ogrodzie? Nie, myszko, to jakaś bzdura! To czego ty chcesz? Przerażasz mnie! Na to głupi Kopciuszek w te słowa: Po cóż mi forsa, na co to komu: suknie, diamenty, wille po świecie; szukam miłości, ciepłego domu, chcę kochać męża i dzieci. A królewicz jej zripostował: Wygórowane masz wymagania! To szukaj sobie dalej kochania! Gdy latek trzydzieści przeżyła już z hakiem, szukając miłości wśród nędzy i biedy i ucząc po szkołach niewdzięczne dzieciaki, następny się zjawił nadziany królewicz. Dość stary, lecz jary, lubieżny i krzepki; zakochał się ślepo, zwierzęco, nieludzko, obiecał jej auta, podróże i kiecki, brylanty i jachty, i złoto – za łóżko. I tak szeptał do niej czule przy winie, jak się składa śluby drogiej dziewczynie: Jesteś tak śliczną i słodką laleczką, Tess, jaka rzadko się zdarza w życiu faceta; potrzebujesz tylko odpowiedniej oprawy: strojów, biżuterii, fryzjerów, liftingu... A w lecie – najlepszych światowych kurortów. Przy mnie się nie zestarzejesz, koteczko! Jestem w trakcie rozwodu, nie żyję z małżonką, ona jest już stara, brzydka i do niczego, i tak mi się już znudziła, oj, taka jest już nudna, wiesz... Na to głupi Kopciuszek w te słowa: Po cóż mi forsa? Mnie także rzucisz, gdy parę latek szybko przeleci! Szukam miłości, nie dzikich chuci, chcę kochać męża i dzieci. Więc królewicz jej zripostował: Skoro żeś taka wymagająca, to szukaj sobie dalej, bez końca! Czterdzieści stuknęło jej wiosen z okładem; rzuciło ją wielu amantów ubogich, bo który pokochać ją miałby odwagę - tak piękną i dumną, że wartą szat drogich? Aż wreszcie pojawił się trzeci królewicz, nie stary, nie brzydki, nie głupi, nie biedny, miał klasę i kasę, stadniny i chlewy, był bardzo samotny i szukał królewny. I zapragnął mieć na zawsze Kopciuszka, więc wyszeptał jej wyznanie do uszka: Jesteś reprezentacyjną matroną, Tesso, zasługujesz na bogatego męża. A ja szukam takiej żony – mojej wizytówki – kobiety z najwyższej półki, atrakcyjnej, wykształconej, dystyngowanej. W odpowiedniej oprawie będziesz mi błyszczeć na salonach! Nieważne, co mówią o tobie sąsiadki – ja lubię kobiety z doświadczeniem i temperamentem, znające się na seksie! Jak to: nie chcesz bogactwa?! Twój ojciec ma rację: chyba jesteś nienormalna! Chcesz do końca życia być na jego garnuszku?! Lecz Kopciuszek uparcie w te słowa: Na cóż mi forsa, przepych, wojaże? Chcę kogoś kochać, wzajemność wzniecić, szukam miłości i domu marzeń, chociaż za późno na dzieci. A królewicz jej zripostował: Czemu poprzeczkę stawiasz nad głową? Nie starczy ci być moją ozdobą? Matkami zostały porządne kobiety, rozwódki dostają do dziś alimenta, a ta wciąż wydziwia i zmienia facetów, przebiera i mówi, że miłość jest święta. A ona wciąż czeka, niemłoda, samotna, zbyt piękna dla biednych, gdyż boją się zdrady, zbyt wielka dla książąt, gdyż boją się kochać, bo miłość to nazbyt wysokie nakłady.
  12. Aaa, przycięte do nosa - teraz rozumiem! Nie miałam, widzisz, do czynienia z narkotykami poza jednym, jedynym szkoleniem, jak to tropić - dlatego nie wiem, jakie są atrybuty tego zjawiska. :-) Nauczycieli jest tu najwięcej. Bo po pierwsze: portal podlegający pod Interklasę, który jest ministerialnym portalem dla nauczycieli (głównie) i w ogóle oświaty; po drugie: większość nauczycieli nie wyrasta z pisania wierszy - taka jakaś specyfika zawodu (i dobrze!); po trzecie: nauczyciele uwielbiają dyskutować i się mądrzyć (i też dobrze). :-) Pozdrawiam.
  13. Ładny, melodyjny, nastrojowy wierszyk (nie obraź się o to określenie - ja niczego nie chcę ująć Twojemu utworowi). Rzeczywiście sztambuchowy, do pamiętnika - ale na wyższym poziomie, niż np. "Kupa mięci, mięci kupa / wpisał się Alojzy Dupa" czy też: "Po co się wpisywać, kiedy wszyscy wiedzą (...)" - i te de. Twój, Katarzyno, zdecydowanie odbija od takiego poziomu. Ale ja też mam wątpliwości co do tego "zanurzania ust w skroni" - jakoś ten obrazek źle na mnie działa, tak drapieżnie, boleśnie, rzekłabym: wampirowato. Nie pasuje mi tutaj. Pozdrawiam.
  14. Ładny wiersz. Dużo już poweidziano o człowieku, także w poezji. Bardzo trudno wymyśłić coś oryginalnego. Na ogół zauważa się, że człowiek to istota mówiąca. Ty podkreślasz, że także pisząca - to już jest dość oryginalne. "Zwierzobóstwo" - czyżby ten neologizm powstał pod wpływem naszej rozmowy i mojego spostrzeżenia, że człowiek budzi w zwierzętach (np. psach) uczucia religijne? (Byłabym dumna, że na coś Ci się przydałam w poezji). Jak by nie było, podoba mi się ten wyraz. Cała metaforyka wiersza mi się podoba: jasna, zrozumiała i głęboka. Ale... nie każde pisanie jest na wieczność. Nawet nie każde uduchowione, niestety. (To tylko taka mała dygresja, dotycząca bardziej moich poglądów niż wiersza). Pozdrawiam.
  15. Bardzo mi się podoba. Ze wszystkim, ze szczytowaniem. Lubię takie lubieżności. ;-) Rozumiem, że to wiersz o lecie (również - dlatego nieprawda, że szczytowanie jest tu jednowymiarowe): o najbujniejszym, najbardziej żywiołowym, rozbuchanym wykwicie przyrody. Bo taki jest sierpień (miesiąc żniw). Czy tak? Mam też w zanadrzu coś o sierpniu, choć nie erotycznego, ale za to "uśmiechniętego". W sierpniu wkleję, ale jeszcze nie teraz - musi odleżeć swoje. :-)
  16. Mirosławie, słaby ten wiersz. Nie podoba mi się (czytałam już Twój lepszy niedawno). Ten jest nieporadny: widać "naciąganie" formy, żeby się rymowało i żeby zachować jako taki (połamany) rytm, widać wysiłek Autora. A nie powinno go być widać, oczywiście.
  17. No, nie będę wulgarna jak Dr... Barbiturian, ale też uważam, że wiersz słaby. O peelce- nieudacznicy, której czas ucieka bezsensownie między palcami? Jeśli to miał być żart, to za mało zaskakujący, za mało dosadny.
  18. Podoba mi się. Te lęki, kompleksy, bezsenność - to prawdziwe i ludzkie. Zwłaszcza, kiedy od nas zależą nie tylko nasze losy, ale i najbliższych. Bardzo dobrze to wyrażone. Tylko popraw literówkę: "palce ju[color=#FF0000]z[/color] nie chcą głowy"
  19. Michale, są na to sposoby. Nie płacz i głowa (czy jakoś tak ) do góry! :-)
  20. No, a te rozsypane słomki w kredensie jako puęta? Tego nie kapuję nadal. Reszty domyślałam się wcześniej. Też znam takie dziewczyny. Moje byłe uczennice. Bezrobotne. Często samotne matki. Wykopane na margines i wyklęte przez nasze "tolerancyjne", "chrześcijańskie" społeczeństwo (także przez rodziców). Czy to są te "rozsypane słomki w kredensie"? Ale nie wszystko mi tu pasuje.
  21. Ciekawy wiersz. Nie wiadomo, czy to "rzeka" łez na policzku, czy odbicie twarzy w rzece, i czy ta twarz jest promienna, czy zapłakana, a tylko "krzywizna" falującej wody sprawia, że wygląda jak uśmiechnięta - takie niejasne miraże, jak we śnie.
  22. Nie, bez BUM! Myślę, że z tym BUM to Sokratex żartował. Mnie chodzi tylko o zamianę aniołków skrzydlatych na gipsowe.
  23. Przede wszystkim popraw błędy: "[color=#FF0000]Z pod[/color] rynny łapiąc wenę" - spod "Szkicując przyszłość podartych Egzemplarzach wytartych słów" - chyba: w podartych egzemplarzach? "seksu Kiedy jest przy tobie i [color=#FF0000]w myślach Onanizując myśli[/color] bezwiedne" - kiedy seks jest przy peelu, to on w myślach onanizuje myśli bezwiedne - toż to nonsens (dla mnie) "Odgrywasz główn[color=#FF0000]a[/color] rol[color=#FF0000]e[/color]" "Będąc [color=#FF0000]kotem[/color] z siedmioma życiami [color=#FF0000]Spadającego[/color]" - kotem (...) spadającym Poza tym nic nie rozumiem z tego wiersza, dla mnie jest nieczytelny.
  24. Bardzo dobry wiersz! Widzę tę procesję, cały jej kolorowy orszak. I nie ma błędów gramatycznych! Jednak potrafisz pisać bez błędów (albo je poprawiać "na zimno"). Ale ponieważ obrazek jest realistyczny, popieram propozycję zmiany Sokratexa. Wiem, że mamy (nie tylko w dzieciństwie) większe lub mniejsze zdolności parapsychologiczne, ale Twój wiersz nie o tym mówi, dlatego te niematerialne aniołki na końcu są tu jakby z innej bajki, nie na miejscu. Poza tym nie w każdej religii są aniołki, a wyznawcy innych kultów też miewają zdolności parapsychologiczne, zaś z aniołkami się nie kontaktują. Aniołki są tu zdecydowanie baśniowe, nie mówią nawet o zdolnościach parapsychologicznych. Nie pasują do treści.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...