Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. Ciekawy wiersz. I dyskusja pod nim również. Lepiej jest bez tego wersu o zmienianiu pościeli. Tamto rzeczywiście budziło naturalnie śmieszne skojarzenia. Ogólnie rozumiem przesłanie wiersza i pretensje peela do Ingmara, burzącego spokój jego naiwnej wiary. Mało kto lubił Bergmana, bo on rzeczywiście - jak mało kto właśnie - zmuszał do myślenia. Przez burzenie spokoju i poczucia bezpieczeństwa ludzi. Nie rozumiem tylko tego "świecącego" Jacka Nicholsona. Czy to ma coś wspólnego z jakimś filmem Bergmana? Czy z nieco "satanistyczną" osobowością Nicholsona?
  2. W moim odbiorze jest to wiersz o pustce codzienności, o bezcelowości powszednich działań, o monotonii, o małostkowości peela, o jego ograniczonym świecie wewnętrznym; to jest ten owad uwięziony w pajęczynie - w małości dni powszednich oraz otoczenia - ale też to jest owo wychylenie, pragnienie czegoś więcej, jakiejś przepaści, pełni, której istnienie peel przeczuwa, której szuka, choć wie, że ona może go unicestwić swoim ogromem. Podoba mi się. Ale ta babka w katedrze - to bym zmieniła. Albo "uzasadniła" jakoś treścią wiersza, jak radzi Włodzimierz.
  3. Tak, pewnie tu jest pies pogrzebany. :-) A kto to ci Justinowie? I gdzie się ich słucha?
  4. To do mnie? Jak miło... Naprawdę pani uważa się za wprawną poetkę? Chcę panią wybronić od totalnego potępienia przez grabarza, a pani z takim tekstem do mnie? Tak do Pana w podziękowaniu :) Wysłałam Pana do Mewy czyli Mojej Mamy Ewy Dziękuję :) Czy Rafał Leniar i Klaus Kalarus to ta sama osoba? Czy też komuś się "cóś pomylało"? A co oznacza ta poezja?: Kalarus,idżże na larus! Wysłałam Pana do Mewy czyli Mojej Mamy Ewy Bardzo ciekawa twórczość. Na pewno ciekawsza niż wiersz na górze. I z ukrytym przesłaniem. Swoją drogą, niektórych orgowiczów lepiej nie bronić. Zwłaszcza w czasach upałów. Widzę tu coraz więcej takich (przepraszam) przypadków.
  5. Jeśli tak, to coś tu nie zagrało. Bo - jak dotąd - nikt nie wyczuł tejże parodii. Może jednak lepiej zmienić puętę na mniej łopatologiczną? To naprawdę psuje fajny wiersz.
  6. Oczywiście, otóż to właśnie. Każde przegięcie świadczy o głupocie, tępocie i ograniczeniu. Nawiasem mówiąc: w ocenianiu poezji też. Jeśli ktoś uważa, że rymy gramatyczne to grzech sam w sobie i pod żadnym pozorem nie wolno ich stosować, bo występują także w poezji "częstochowskiej", w piosenkach ludowych i w wierszykach dla dzieci - to takie podejście też jest przesadą, dowodem ograniczenia i... no, może jeszcze niekoniecznie całkowitej głupoty i tępoty - może taki rodzaj przegięcia jest jeszcze uleczalny, jeśli jego autorzy to przemyślą. :-) Ja też pozdrawiam wakacyjnie! :-)
  7. Mam tylko nadzieję, że nie współczujesz jej w TYCH momentach. Jeśli tak, to ja współczuję Tobie:D Ale później:P Dużo później. Jak już wszyscy się umyją. Pozdrawiam. To nie o Beenie? A o kim? O Marii? :-) Ten tekst podchodzi pod paragraf: molestowanie seksualne. To juz nie tylko zwykła obraza. Wiem, co znaczy wyraz: bredzisz. Dlaczego Ci się zdaje, że go nie rozumiem? Skąd ten wniosek? Może to Ty bredzisz w takim razie? Użycie takiego określenia wobec nieznajomej rozmówczyni (i nie tylko) jest obraźliwe, ale widzę, że nie zdajesz sobie sprawy z tego. Do niedawna miałam o Tobie znacznie lepsze mniemanie. A teraz te chamowate riposty wobec ludzi, którzy z Tobą próbują dyskutować, a nawet wobec kobiety, która pochwaliła Twój wiersz - nie, to zupełnie nie pasuje do portalu poetyckiego.
  8. Wypluć do nieznajomej kobiety: "bredzisz" - to nie jest obraźliwe? Gdzie Ty się wychowywałeś? Między jakimi ludźmi?
  9. Fajowskie. ;-) Przed wojną była taka piosenka: "Mów do mnie jeszcze, mów do mnie, ja bajki tak lubię ogromnie". Ten wiersz chyba pokazuje to samo, tylko w nieco inny sposób i od strony tego drugiego "rozmówcy". Jest nawet bardziej sympatyczny w moim odbiorze. Wyznanie na końcu rzeczywiście nieco za bardzo dosłowne.
  10. Świetna satyra na określony typ "kampingowców"! Uśmiałam się! To jakby dalsza część mojego utworku pt. "Tęsknota" - zderzenie tamtych marzeń i nadziei z realiami kampingu. Tak, znam takie towarzystwa - nie raz mi spać nie dawały. Są ludzie, którzy wyjeżdżają wyłącznie po to, żeby całymi nocami siedzieć przed namiotem i chlać, a całymi dniami spać i leczyć kaca. (Czyżbyś właśnie wróciła z kampingu, wkurzona takimi libacjami sąsiadów?). Ale to ma swoją dobrą stronę. Bo gdyby tak wszyscy kochali włóczęgi po lasach, polach, ląkach, bagnach, uroczyskach, gdyby wszyscy mieli polot i fantazję do przeżywania prawdziwych przygód na szlaku, gdyby wszyscy kochali dzikość leśnych jezior i pływanie w nich, i urok puszczańskich odludzi - no to wszędzie na łonie przyrody zrobiłby się niemożliwy tłok! A niech tam lepiej siedzą sobie w nocy przed tymi namiotami i chleją, a w dzień śpią i nie zawalają drogi nikomu! Bardzo lubię dobre, kabaretowe wiersze i piosenki. :-)
  11. Po tym, jak potraktowałeś interpretację i przychylną opinię Beenie, straciłam ochotę na komentowanie Twego wiersza. Idę dalej. O czym ty bredzisz? No jak potraktowałem? Według Ciebie kogoś obraziłem? A teraz obrażasz mnie. Zaczynam rozumieć, co Cię pociąga w facetach typu Bukowski. Chciałbyś być taki jak on, prawda? Próbujesz to trenować, nie? :-)
  12. Ależ ja jestem pobudzona erudycją i niesłychanym wykształceniem krytycznoliterackim Oscara. Już Mu to wyznałam, więc nie wiem, skąd nieporozumienie. Kto to MY? No, ci, co są znudzeni pornografią. Moje pokolenie. Jeszcze nie siedzę. A na takim procesie zapewne dobrze bym się bawiła. Ciekawe, co taki autor mógłby napisać w pozwie?: Wysoki Sądzie! Czytelniczka mojego pornusa publicznie stwierdziła, że mam kłopoty seksualne. Jest to fałszywe oskarżenie: żadnych kłopotów tego typu nie odczuwam. Postępowanie dowodowe przeprowadzę na oczach Wysokiego Sądu. Na świadków powołuję moje byłe i obecne partnerki seksualne (tu nazwiska) oraz wszystkie chętne fanki mojej twórczości erotycznej (tu nazwiska, może jakaś Elllkkkaaa?). Nota bene: faceci, którzy wygłaszają tego typu teksty jak Bukowski bezpośrednio do kobiet, w Stanach bywają skazywani za molestowanie seksualne i obrazę moralności. U nas zaś - jak widzę - miewają swoje fanki, które chętnie by sobie pewnie z nimi pogawędziły. Lubisz sobie poświntuszyć z "poetami", co? ;-) Dobrze, Kiciuśku, Twoja propozycja jest nie do odrzucenia. Ale tylko pod warunkiem, że Ty tam też jesteś. To jesteśmy umówione na randki? Prowadziłam własne badania. Ale nie pytałam o zdanie niejakiej Ellkkii, to prawda. Sorki. Cieszę się. Temu właśnie służą kulturalne dyskusje. "Nolens volens" niczego nie muszę. A Bukowski w Stanach jest uznawany za wzorcowy typ Polaka - takiego, jak amerykanie nas postrzegają: prostak, gbur, głupek, maczo, cham. Takie typy Polaków przewijają się często w ich powieściach i filmach, i często nawet noszą nazwisko tego "poety". Ale nawet, gdyby Bukowski był "szeroko" uznawany przez Amerykanów jako genialny poeta, to co? Czy "nolens volens" musiałabym koniecznie odzielać ich gusta? Nie mam najmniejszego zmiaru krakać jak którekolwiek wrony ni ryczeć jak którekolwiek inne stado. Mam swoją własną wrażliwość i swój indywidualny sposób odczuwania poezji. I nikt mi tego nie zabierze, i nikt mi nie narzuci innego sposobu odczuwania, choćby się nie wiem jak starał i choćby się umawiał ze mną na nie wiem ile randek. Swoją drogą bronisz tego pornusa własną piersią niczym lwica - to godne podziwu; jak Cię nie kochać? Buziaczki.
  13. Mam tylko nadzieję, że nie współczujesz jej w TYCH momentach. Jeśli tak, to ja współczuję Tobie:D Ale później:P Dużo później. Jak już wszyscy się umyją. Pozdrawiam. Po tym, jak potraktowałeś interpretację i przychylną opinię Beenie, straciłam ochotę na komentowanie Twego wiersza. Idę dalej.
  14. No to jeden z tych, co nie docenili inwencji, ale się skapnęli, jak im wytłumaczono. Dobrze, że przynajmniej nie suczą. Mądrala. ;-)
  15. A w moim odbiorze jest to obrona liryki - tego jej nurtu "motylowo-fiołkowo-słoneczno-barwno-żywego", tego swojskiego, wiejskiego, "przyrodniczego", klasycznie polskiego. Manifest popieram, a wiersz podoba mi się.
  16. Dziękuję, Lilianno, nie bardzo rozumiem, ale mam wrażenie, że chciałeś mi powiedzieć coś miłego. Czy jestem w błędzie? Jeśli chodzi o powój - ta nazwa oznacza po prostu powijanie się, czyli wspinanie się po czymś (lub po kimś) i mnożenie się, rozrastanie. Ale metaforycznie i w odniesieniu do mojego wiersza można uznać, że powój oznacza to, co napisałeś. Dziękuję raz jeszcze. :-)
  17. Oczywiście, że zachowanie takie jak opisane w wierszu, nie jest objawem zboczenia. Czy Tobie się zdaje, że ja tak myślę? Dlaczego? Na jakiejże podstawie? Jest to bardzo zwykłe, nawet banalne zachowanie. Zupełnie nic szczególnego. Opis nudny jak pornusy. Dalej zgadzam się z wyjaśnieniem Jaro Sława: No właśnie. Prostactwo, wulgaryzm, ekshibiconizm, dialog "dresiarski", "popkulturowy" (czy może "podkulturowy"), nieuzasadniony turpizm w wyrażaniu uczuć (po co? - dla szokowania czytelników? - nie ta epoka, my już jesteśmy znudzeni pornusami i obscenicznością). Czuję i myślę dokładnie tak, jak Jaro Sław, i próbuję Ci to uzmysłowić od początku naszej rozmowy. Natomiast niczego nie pisałam o zboczeniu peela. On jest tylko prostacki - i tyle. Acha, już wiem: wspomniałam coś o kłopotach z seksem. Nie chodziło mi o peela, ale o autora. Ktoś, kto pisze taki tekst - kto tak wulgarnie i ekshibicjonistycznie wyraża swoją seksualność - zapewne ma kłopoty emocjonalne na tym tle. Nie zakochałabym się w facecie, który by pisał takie wiersze i jeszcze je publikował. Podobnie jak nie zakochałabym się w kimś, kto publicznie się obnaża - nawet gdyby był pokryty pięknymi tatuażami. Dla mnie takie zachowania świadczą o mniejszej lub większej dewiacji - po prostu są jej wyrazem. "Normalni" ludzie nie podniecają się i nie fascynują publicznym opowiadaniem o najintymniejszych przeżyciach seksualnych, wyrażanych do tego w wulgarny sposób. Nie jest im to potrzebne. Czy teraz jestem zrozumiała?
  18. O nie, tutaj z pewnością się nie zgodzę, ani ani. Mało kto na tym portalu pisze tak dobre wiersze.
  19. Dlaczego się wyklucza? Według mnie dokładnie odwrotnie! Ale nie czytałam tego opowiadania, więc być może każde z nas mówi o czym innym. Ja również pozdrawiam.
  20. No i znowu cała robota na marne? No nie! Ciężkie życie czarownicy!... Nie wiedziałam, że Konstanty napisał to dla Ciebie. A ten koń w operze - to też Ty? A strasna zaba? Konstanty chyba też umiał się przeistaczać.
  21. to nieja!!! ja jestem ten łysy tam na zdjenciu!! łatfo mnie poznać potym rze jestem goły jak świenty turecki o tó choćby http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/5,60153,4111236.html?i=8 Acha! To ten tam - to Ty?! A, to juz wiem!...
  22. Moim zdaniem tak lepiej. Pozdrawiam.
  23. Świetne! Kapitalne! Komiczne i przerażające! Nie wiadomo, gdzie się kończy kot, a zaczyna panienka z biura, gdzie lew, a gdzie biurwa. :-) Czy to tak specjalnie tutaj?: "tagra mną sprawiedliwość jak kotem haft" - bo nie rozumiem sensu przestawienia tu liter.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...