Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. Czekaj... Tera ja nie kapuję: dlaczego?
  2. Dziękuję, jest mi bardzo miło. :-) Zapraszam po więcej!
  3. Ło, biologica się odezwała! ;-D Ale to jest bajka! Właśnie dokładnie tak!
  4. O, no właśnie, tego bardzo brakuje i o tym pisałam niedawno! - wiecznie czytam jakieś smutne wiersze o smutnej miłości i smutnych zakończeniach, tak jakby na świecie nie istniały żadne szczęśliwe miłości bez zakończeń - i nareszcie jest! Wiedziałam, do Kogo zajrzeć! A to jest genialne: już nie będę lepszy będę bliżej Dzięki za nutkę ciepła i optymizmu. Pozdr. :-)
  5. brrr... cały wiersz, bez tego fragmentu - o, tak to ujmę :) Ale ten fragment miał być właśnie taki, że aż brrr!... Bo mowa tu o zagrożeniu zdrowia i życia - zarówno w sferze psychicznej, jak i fizycznej - najzupełniej dosłownie. Dzięki serdeczne za pochwałę. Mistrzowska - o, to za mocno powiedziane, z pewnością, ale mi schlebia. ;-)
  6. Dziękuję, bardzo mi miło i lekko od Twojego komenta. :-)
  7. dlaczego? Bo tak! Się rymuje;) Ha ha! Dobre! Chodzi o to, że kiedy miłość zaczyna boleć i chorować, nie można udawać, że jej nie ma (i nigdy nie było). Nie można sobie wmawiać, że nigdy się nie kochało człowieka, który spowodował ból (czy to przez odrzucenie naszych uczuć, czy przez zdradę, czy przez odejście, czy wreszcie przez śmierć). Kiedy człowiek sobie wmawia, że nic nie czuje i że nic się nie stało, to blokuje zdolność odczuwania w ogóle - staje się coraz bardziej cyniczny - natomiast te wyparte ze świadomości uczucia ciągle gdzieś w nim są i sterują jego reakcjami, tylko że dzieje się to już poza świadomością. Jeśli takie zjawisko jest u człowieka permanentne albo jeśli dotyczy bardzo silnego uczucia, to jest ono bardzo groźne i nieraz doprowadza do chorób psychicznych. Dlatego trzeba być świadomym swoich prawdziwych uczuć i w razie bólu odważnie stawiać mu czoła - czuć go i uświadamiać sobie, dopóki nie wygaśnie. (W wierszu ten ból to chora, bolesna miłość - ale można to inaczej nazywać, oczywiście). Dziękuję Wam za przeczytanie i zastanowienie nad treścią.
  8. Tak właśnie miało być. Jest tu pewna gra słów z określonym sensem: rozpacz rozpatrzyć gruntownie na wskroś - zamiast tonąć w rozpaczy i doprowadzać się do coraz głębszej depresji, lepiej "rozpatrzyć" na trzeźwo wszystko, co w tej sytuacji złe, ale i co dobre - bo zawsze można wyciągnąć jakieś korzyści, choćby nowe doświadczenia i cenną wiedzę o życiu czy o bliskim człowieku. Trzeba zrobić możliwie trzeźwy rachunek strat i zysków. To nie leczy ran, ale pozwala się pozbierać i wziąć w garść. Dlatego te słowa takie "oficjalne", suche i szorstkie, takie "urzędnicze". To racja. Pisałam to już w odpowiedzi do Fanaberki. Poprawię, kiedy wiersz we mnie okrzepnie. No i ma być dziwnie. Czy wszystko musi być w wierszu konwencjonalne i zgodne ze słownikiem? A choćby u Ciebie powyżej: "tak mię tkło", "zalata" - to co to jest, jak nie neologizmy poetyckie? Jak Tobie wolno, to i mnie - a co! ;-) Dzięki, ale pozostanę przy swojej "rozgadanej" wersji, choć wiem, że teraz góruje moda na oszczędność słowną. Nie jestem jej zwolenniczką - pisałam o tym szerzej do Egzegety. Zresztą na szczęście widzę, że wraca moda na pełne zdania i rozbudowane frazy w poezji, nawet białej, a także w tzw. poezji prozą. Bardzo mi się te gatunki podobają (te z pełnymi zdaniami i nagromadzeniem słów nastrojowych). Bardzo dziękuję za uwagi i dyskusję. Jak już pisałam, dzielenie się swoimi zdaniami i spostrzeżeniami oraz uważne czytanie i słuchanie innych jest niezbędne, żeby się rozwijać i nawzajem inspirować.
  9. Ale wtedy zmieniłbyś zasadnicze znaczenie wiersza, jego "chorobliwą" i "fizjologiczną" stronę. Zawsze pisałeś wiersze łagodne, bardziej liryczne, takie kolorowe. A ja nie zawsze. Czasem "daję żaru", jak to określiła Fanaberka. :-) Nie tylko. Jest jeszcze rytmiczne, melodyjne, rymowane i z przenośniami. Wersy nie muszą kończyć się równo ze zdaniami, jedno zdanie może się ciągnąć przez kilka wersów. To nie jest błąd. Nie widzę powodu dla przerzutni (choć może ktoś inny znajdzie?). Przerzutnia jest wtedy prawdziwą przerzutnią, kiedy jeden wers ma jakiś określony sens, ale ostatnie słowo go nie zamyka, tylko łączy się z następnym wersem w równie spójną frazę, mająca inny sens. W ten sposób jeden wyraz podwaja swój sens, ma jednocześnie dwa znaczenia. W moim wierszu nie widzę możliwości zastosowania przerzutni, ale - jak napisałam - być może da się ją wymyślić. Bo jest tu podwójne znaczenie: fizyczne i duchowe. Może coś mi wpadnie do głowy za miesiąc albo za rok? W każdym razie dziękuję za podpowiedź i na pewno jeszcze nie raz wrócę do przemyśleń Twojej rady. Dziękuję i bardzo, bardzo, bardzo się cieszę. :)))
  10. Dziękuję, Egzegeto. Przydługa? Wiesz, ja nie należę do tego nurtu poetów, których zasadą jest "maximum treści w minimum słów". Moje wiersze w założeniu mają docierać do uczuć, budzić je, wzmacniać, poruszać, wywoływać nastrój - a do tego nie nadaje się powyższa zasada. Przeciwnie: pewne nagromadzenie odpowiednio nastrojowych słów i skojarzeń wywołuje określoną aurę emocjonalną. Może się to nie podobać, można to uznawać za nudziarstwo i gadulstwo. W końcu różne rodzaje poezji są dlatego różne, że poeci i odbiorcy są różni. :-) Dziękuję za pochwałę dla drugiej strofy, bardzo się cieszę. Nie mogę wyrzucić "jest", choćby z tego względu, że załamałoby to rytm i zniknąłby rym. Ale w moim odczuciu to słowo nie jest całkiem zbędne - jest podkreśleniem, powoduje dobitność zdania. Nie jestem także zwolenniczką samych równoważników w poezji. Lubię pełne zdania, także w liryce. Ale bardzo dziękuję za wszelkie uwagi. Wymiana zdań na temat poezji, dyskusja - to są rzeczy niezbędne, żeby się rozwijać i wzajemnie stymulować.
  11. trochę się tutaj rozmakabrowało, aż się byłam wzdrygnęłam. wiersz odwołuje się poniekąd do fizjologii, ale ta zajeżdża medycyną. ogólnie połączenia odnośnie wnętrza mogą dotyczyć także sfery duchowej, to porównanie wskazuje na czysto fizyczny ból. Bo właśnie tak miało być. Ból duchowy, kiedy jest bardzo silny i/lub bardzo długo trwa, budzi również ból fizyczny. Ponadto ustawiczny stres, rozpacz, depresja - powodują rozmaite bolesne choroby, np. wrzody żołądka. Dlatego jest tu mowa równocześnie o bólu duchowym oraz fizycznym. Bardzo dobrze wyczułaś "zalatywanie medycyną". to natomiast warte jest oprawienia w ramki i powieszenia na honorowym miejscu - tak, żeby widać było zaraz po wejściu do domu :P podsumowując, nawet podobał mi się ten mały, uczuciowy dekalog. ale w końcu m jak miłość, prawda? ;) pozdrawiam. Dziękuję. Dekalog - nawet jeśli mały - to zbyt zaszczytne określenie. "M - jak miłość" to już może być. :-)
  12. He he! Masz rację, nie zwróciłam na to uwagi. Poprawię, ale pewnie nie od razu. Gdzie jest kres? Tego nigdy nie wiadomo, dopóki on nie nadejdzie. Właśnie o to chodzi. Kiedy kogoś kochasz, zawsze myślisz, że to na zawsze. Ale zdarza się, że ten ktoś nagle znika. Z różnych przyczyn. Zostaje ból, taki wrzód. Dlatego kiedy odważysz się kogoś pokochać, musisz wiedzieć, że ryzykujesz. Zawsze. Porzucenie, zdrada, kłamstwo, śmierć ukochanej osoby... Ale według mnie warto ryzykować, choćby wiele razy, do skutku, choćby do śmierci. O tym właśnie jest wiersz. Dlatego nie jest on ucieczką. Dzięki! Cieszę się! :))) Do zo w so. ;)
  13. Bardzo dziękuję, Bernardetto, cieszę się. :-)
  14. Dziękuję, Magdo. Dobrze czujesz, bo to o bólu nieszczęśliwej miłości. Ale z optymizmem na końcu.
  15. Dzięki serdeczne, Stasiu, ale to za wysoko! Cmoook! :-)
  16. Aż tak? Ojej... Strasznie się cieszę! :-)))))
  17. Nie rozumiem, o czym piszesz. O pauzach w dialogu? Jeśli tak, to jestem zdecydowaną przeciwniczką stawiania przecinka między wypowiedzią bohatera a narratora. Bo wtedy wszystko się zlewa i nie wiadomo, co kto mówi. Trzeba się nad tym zastanawiać, a czasami w ogóle nie da się dojść, jakie było zamierzenie autora i kto tu jest kim - obie wypowiedzi stają się jednym zdaniem. To nonsens.
  18. Eee tam! Nie marudź, Fanaberio! :-) Poważnie: dla mnie ten wiersz jest logiczny, przejrzystym spójny i pełen uczucia. Taki, jaki powinien być. Pierwsza strofa mówi o tym, że są istoty zdolne kochać przez całe życie, mimo, że coraz więcej jest opinii typu: miłość trwa przez chwilę, szybko mija, miłość to mgnienie, to najwyżej cztery lata itp. bzdury. Łabędzie płyną pod prąd takiego nurtu, są sobą. Oczyszczają się z takich sugestii w swoich czystych, dziecięcych uczuciach - bo zdolność do miłości kształtuje się w dzieciństwie. Druga strofa mówi o tym, że mimo ostrzeżeń, że miłość jest zła, że rani, zdradza, odchodzi - niektórzy jednak mają odwagę kochać i nie obwarowują się zamkami z wieżami obronnymi. Nie tracą zdolności do kochania mimo nieczułości otoczenia. I mimo rozczarowań, któe są udziałęm prawie każdego człowieka (aczkolwiek nie zaprzeczają naszej zdolności do kochania przez całe życie). Ja nie mam zastrzeżeń co do tego wiersza. Dla mnie jest skończony. Pozdrawiam Obie Kochane Dziewczyny. ;-) Oxy.
  19. trzeba ból doboleć do końca rozpacz rozpatrzyć gruntownie na wskroś gęsto wezbraną głębię parzącą wyłzawić do cna i wysięczyć złość nie udawać, że nie ropieje i nie rośnie we wnętrzu jak wrzód bo gdy pęknie i krwią zaleje nie ocali cię żaden cud trzeba miłość wymiłować do dna wykochać do zgliszczy bez lęku przed żarem nie owijać w szyderstwo czy w jad bądź w kłamliwą, płytką niewiarę trzeba miłość dojrzewać po kres przez kwas cierpki aż po szczęścia świadomość a gdy nie wiesz, gdzie ten kraniec jest musisz kochać, kochać w nieskończoność
  20. Tak, widziałam ten film dawno temu i tylko raz. Szkoda, że niedostępny. Naprawdę bardzo dobry i mądry, a przy tym można się uchachać do łez.
  21. Co do rozjaśniania światła, mogę się zgodzić. Natomiast na pewno nie co do pozostałych spraw. To są błędy językowe: pisklę sieroce oznacza pisklę matki-sieroty, podobnie jak: dziecko sieroce; powinno być: pisklę osierocone. Z całą pewnością. A dziuple są w drzewach, nie zaś na drzewach. Też z całą pewnością. Oczywiście rozumiem, że to przenośnia domu. Ale to nie ma tu nic do rzeczy - chodzi mi tylko o poprawność gramatyczną. Ja też pozdrawiam serdecznie. :-))))) Joanna.
  22. Ale bywa nie tylko takie, a nawet rzadziej takie niż lepsze. Jednak. :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...