Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. Zostało jak było, tylko błąd ortograficzny Bolesław poprawił. Wiersz byłby niezły, ale naprawdę razi mnie tym, co wyszczególniłam powyżej. Skoro Autor się ze mną zgadza, to myślę, że kiedyś poprawi? Bo szkoda wiersza.
  2. O, i właśnie o to chodzi! Czyż to nie piękne? Widzieć całe nieprzebrane bogactwo odcieni jednej rodzinnej miłości - całe to morze wspólnych uczuć, doznań, przeżyć, myśli, gestów, wspomnień, planów, starań - które się na nią składają! Niektórym ciągle potrzeba krótkotrwałych, ulotnych, ale jaskrawych barw złudnej tęczy, żeby nie znudzili się samymi sobą. To są nieszczęśliwcy o zbyt słabym wzroku, żeby móc zobaczyć pełną krasę tych wszystkich subtelności, których niczym nie da się namalować. Dziękuję za kolejny przepiękny wiersz - humorystyczny, a jakże głęboki. Zazdroszczę Peelowi całą siłą dziecka z chorobą sierocą. :-(
  3. Niekoniecznie. Wiersze prozą nie są płytsze niż wiersze wierszem. Nawet często przeciwnie.
  4. Stormie, zapewniam Cię, że umiem czytać. Jeśli nie widzę głębszego sensu w Twoim wierszu, to znaczy, że jest on zbyt dobrze ukryty. I nie gniewaj się, bo nie piszę tego wszystkiego złośliwie. Pozdrawiam serdecznie. :-)
  5. Ładny obrazek, chociaż brzmi jak z XVIII wieku. :-) Ale poprawiłabym niektóre sprawy: Pozdrawiam ciepło. Oxy. :-)
  6. W takim razie zrobiłabym z tego mini opowiadanie. Taki wiersz prozą. zrobię!! Do dzieła!
  7. Boski Kaloszu! Dziękuję Ci za prześliczny - jak zwykle - wiersz. :-) Peel niby to wpadł w sidła "rudej obłudy" i marzy sobie, żeby mieć wszystko, co inne od niej: blondyny, czarne, niebieskookie, szatyny, nawet siwe jak obłoki... Niby chciałaby dusza do raju... Ale uparcie trwa przy swojej Pani, a nawet posłusznie sprząta, gotuje, szoruje gary, od czego niejeden mąż się miga. :-) Jak to mówią: wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Ale tak naprawdę nigdy nie jest tak, jak mówi Peel: "Tymczasem życie na przekór mnie płynie" - Życie płynie tam, gdzie nie stawiasz tam. Bo: Nie jesteś liściem na rwącej wodzie, sam jesteś wielką tonią, człowieku; spienionym buntem w ciągłej niezgodzie żłobisz kaniony, wyrywasz brzegi, jak swój bieg wiecznie zmieniają rzeki. Pozdrawiam i życzę miłego, rodzinnego sprzątania, gotowania, szorowania garów (niejedna dusza marzy właśnie o tym). :-)
  8. Jeden na 100 Poeta, który mnie w tym popiera. Dziękuję. Oczywiście, że rym, wyliczanie, powtórzenia, rytm, refreny, metafory - wszystko to są środki wyrazu w tekście literackim i każdy z nich służy odpowiedniej treści (czy może raczej: każdy z nich jest odpowiedni dla wyrażania określonych treści). Ogromnie mi miło. Aż mistrzostwo? To bardzo mocne słowo. Po prostu napisałam piosenkę z przekazem. Lekki, rozrywkowy utwór z pewnym sensem, nad którym chyba można się też trochę pozastanawiać. Nic takiego. Ale serdecznie dziękuję i cieszę się, że Ci się podoba. Pozdrawiam. Oxy. :-)
  9. Bardzo serdecznie Ci dziękuję. :-)))
  10. Nie wyrasta się ze zbawienia mrs Zależy kto.
  11. Czy właśnie to nią nie jest? Ludzie czytają i nie wiedzą, że to zabawa, rodzaj gry. Biorą Twoje słowa na serio i ironicznie się uśmiechają :) Pozdrawiam. Gry???... Nie, Marek. Kiedy mówię, że uwielbiam Twoje wiersze i że należysz do moich ulubionych poetów - to mówię na serio i nie ma w tym ironii. A jeśli ktoś tam, czytając to, ironicznie się uśmiecha, to ma prawo i niech mu ten uśmiech wyjdzie na zdrowie - naprawdę nic mnie to nie obchodzi. Żartobliwie tylko przekomarzam się z ludźmi, których lubię, np.: prowokuję dyskusje z nimi - bo z niektórymi ludźmi dyskusje są ciekawe i wciągające. Czasem robię im drobne docinki i kpinki na zasadzie dobrego, starego rodzeństwa - ale wierz mi, że to nie jest złośliwe szyderstwo i wykpiwanie ludzi; przeciwnie - to takie przewrotne okazywanie sympatii! Tak samo przekomarzam się z córką, z przyjaciółką, z bratową - wszystkie je bardzo lubię. Zresztą podobnie zachowywali się wobec siebie chociażby Skamandryci, którzy byli bardzo zgraną grupą i cenili się nawzajem. Ulubionych ludzi nazywam też "wariatami" lub mówię z zachwytem: "On(a) jest nienormalny(a)!" - w sensie, że są niekonwencjonalni, nieprzewidywalni, potrafią zaskakiwać i tworzyć coś nowego, coś, czego jeszcze nie było. Określenie "wariat" w moich ustach należy rozumieć jako jeden z najwyższych komplementów; wszyscy najwspanialsi artyści to "wariaci", w ogóle wszyscy ci, którzy mają wybujałą fantazję, polot, poczucie humoru, którzy potrafią wykraczać poza ramy i standardy, narzucane przez zastany świat. Ale nie pogrywam sobie z ludźmi, nie wyszydzam ich, nie oszukuję. Kiedy mówię, że kogoś lubię i cenię, że czuję się z kimś zaprzyjaźniona, że kogoś podziwiam - to tak jest. Z mojej strony na pewno.
  12. Ale składnia jest poprawna. Może trochę nienaturalna dla mowy potocznej, bo stylizowana na kaznodziejski patos, co może się nie podobać - ten szyk przestawny. Ale to nie jest błąd, tylko dozwolony gramatycznie zabieg.
  13. Fanno, nie pichcenie jest tematem piosenki. Ale skoro już o tym dyskusja, to zwróć uwagę, że "potrawa" jest tu duszona w garnku pod przykryciem, czyli właśnie w parze; a to, czy gar podgrzewany jest żarem paleniska, czy ogniem, czy kuchenką elektryczną - to naprawdę nie ma specjalnego znaczenia. :-) Dzięki za odwiedziny i komentarz. Pozdro. :-)
  14. W takim razie zrobiłabym z tego mini opowiadanie. Taki wiersz prozą.
  15. Mam podobne problemy. :-)
  16. Oj, no nie złość się tak! No coś Ty?! Nie to miałam na myśli. Jesteś z pewnością świetnym Poetą - dla mnie należysz do czołówki światowej i co do tego nie mam wątpliwości. Co do mojej ironii, chodziło mi o to, że stwierdziłeś, że piszesz tu po to, żeby nas - kiepskich grafomanów, jak rozumiem - pobudzać jednak do pisania, bo może się rozwiniemy pod Twoim wpływem? ;-) Tak to wyszło. Ale naprawdę nie masz o co się gniewać! Marku, tak jak byś mnie nie znał! Przecież wiesz, że Cię lubię! I że mam niewyparzoną giembę! I że jestem prowokatorką z natury! Wiem też, że wielokrotnie nie doceniasz sam siebie i stawiasz się o wiele niżej, niż należne Ci miejsce. Ty pewnie tego nie wiesz, ale ja wiem. Co Ty taki obrażalski się zrobiłeś ostatnio? Kiedyś taki nie byłeś! My z Małgośką ciągle się wygłupiamy i stroimy sobie tego typu żarty z siebie nawzajem, a także robimy sobie różne kawały i dowcipy. Bez przerwy praktycznie. I żadna się nie obraża na drugą. Chwilami śmiejemy się do łez. Pozdrawiam serdecznie, nawet bym Ci dała buzi w policzki, ale się boję, że zwiejesz na tydzień. :-) (Oj, tylko znów się nie obraź! Ja tak z sympatii sobie podżartowuję - nie robię sobie takich żarcików z ludzi, których nie lubię - zauważ; zawsze taka byłam).
  17. Podoba mi się. Jest nastrój i obraz. Tylko chyba niepotrzebnie powtarza się dwukrotnie "wśród". Może zmienić na "w chmurach"?
  18. Dużo można zarzucić Twojemu wierszowi, niestety: łamiący się rytm, "częstochowskie" rymy katarynkowe, no i spersonifikowany obraz sztormu, z którego nic nie wynika. Czytałeś to? Bolesław Leśmian – „Fala” Niepostrzeżenie w morza urasta głębinie Fala, która w niebiosach szuka dla się tronu. Niepochwytna dla oka w narodzin godzinie, Olbrzymieje tym spieszniej, im bliższa jest zgonu. Cicha bywa, gdy wzbiera nad sióstr zmarłych tłumem, Aż załamie się w miejscu, gdzie się skędzierzawi, Wówczas, węsząc śmierć spodem, burzy się i wrzawi I uderza o brzegi swym pośmiertnym szumem. I z tym szumem, malejąc, pada na kolana I na ląd swe pozgonne wysypuje śniegi. Czy zaszumisz po śmierci, duszo przewezbrana? Czy uderzysz raz jeszcze o znajome brzegi? Oczywiście trudno pisać od razu jak Leśmian, ale dobrze się porównywać z najlepszymi. Wiersz Leśmiana jest rytmiczny, za to nie katarynkowy (choć i tu zdarzają się rymy gramatyczne, ale to zabytek literatury - tak się kiedyś pisało, a teraz już nie); z wiersza Leśmiana wynika pewne filozoficzne zamyślenie, pewne pytanie egzystencjalne, na które autor nie odpowiada, ale zostawia je otwarte dla czytelników. Pozdrawiam.
  19. Napisane dość sprawnie warsztatowo, ale nie lubię kazań. Z tego powodu nie chodzę do kościoła. Wyrosłam z tego. Przydałoby się coś do dojrzałej, ciekawej dyskusji.
  20. Smutny wiersz. I chyba trochę zanadto bezpośredni, za bardzo dosłowny. Ale ładne obrazowanie. Pozdrawiam.
  21. O, dziękuję w imieniu własnym i pozostałych. ;-) W podręcznikach są najlepsze wiersze najlepszych poetów! Inaczej szkolna nauka nie miałaby sensu. Jeśli dajemy im fory, to nie jest najgorzej. :-) Czy Ty przypadkiem nie jesteś aby ciut zarozumiały?... A kto to jest Pani od kapitalnych podróży? Nie kojarzę.
  22. Jeśli chodzi o treść, na pewno dodałeś coś od siebie - piosenka Bukowiny jest o innym bezdomnym poecie. Ale forma ta sama. Dlatego napisałam, że prawie niesparafrazowana. Ale to nie jest jakiś wielki zarzut - ładnie to zrobiłeś. Pozdrawiam.
  23. Prawie niesparafrazowana piosenka Bukowiny. Ładna. Ale to właściwie piosenka Wolnej Grupy...
  24. Almare, przeczytałam wszystkie Twoje wiersze, jakie znalazłam na tym forum. Zonedy jako humoreski są prima, a gdybyś poćwiczył, popisał dużo, poczytał, to zacząłbyś bardzo ładnie tworzyć! Naprawdę! Bo zdolności masz, to widać. Bardzo mi się podobają Twoje odpowiedzi na komenty pod zonedami - są kapitalne: dowcipne, autoironiczne, z polotem i artyzmem, z nerwem i pazurem, ale i sympatyczne przy tym - uśmiałam się! Nie każdy tak potrafi pisać! Naprawdę! Może zacznij na razie od prozy satyrycznej? Pozdrawiam serdecznie. :-)
  25. Rachel - tak, oczywiście, że to nic oryginalnego - taka zabawa w śpiewne wierszowanie. Ale cieszę się, że jednak się podoba. "Harry Potter" to też nic oryginalnego - same stare motywy baśniowe, wszystkim dobrze znane - i może dlatego właśnie zrobił taką furorę? Egzegeta - wolę jednak garnek. Całość zupełnie zmieniłaby sens wiersza. Chodzi właśnie o ten garnek, a nie o całość czy zawartość. Dziękuję za "wporzo". :-) Bolesław - cieszę się, że rymy przyjemne. :-) Ta mikstura to uczucia, które wypieczone wielce mogą złożyć się na miłość albo spalić czyjeś serce. :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...