Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. Ładnie, sprawnie i nostalgicznie - poezja na krawędzi. ;-) Ale... trochę się czepnę dla odmiany. :-) [color=#FF0000]jak[/color] ja mogę ty nie możesz i odwrotnie to planety absorbują każdą z chwil [color=#FF0000]jak[/color] cię spotkam to przypadkiem już nie dotknę nic nie zburzę nie zbuduję z braku sił Wiem, że często tak się mówi w języku potocznym. Ale nie w literackim, nie w pisanym. To jest błąd gramatyczny. "Jak oznacza: w jaki sposób, jaką metodą. Zaś w Twoim wierszu powinien być zaimek "gdy": gdy ja mogę ty nie możesz i odwrotnie to planety absorbują każdą z chwil gdy cię spotkam to przypadkiem już nie dotknę nic nie zburzę nie zbuduję z braku sił Pozdrawiam jesiennie. Oxy.
  2. Almare, każdy ma prawo do własnej interpretacji oraz własnego gustu. Nie ma co się kłócić o gusta. A moja interpretacja jest inna niż Twoja: dla mnie to wiersz o samotności, zaś "złotowłosa" ulica Złota jest tylko symbolem miłości - marzeniem o niej, nieobecnej. To wcale nie oznacza, że mowa tu o kobiecie, której "już" nie ma. Może jeszcze nie ma? Może nigdy i nigdzie nie ma? Z wiersza wynika tylko tyle, że - nie ma. Ale jednak jakoś jest - jak ta mgła nad miastem w czasie spacerów Krakowskim Przedmieściem i jazdy tramwajem na gapę Marszałkowską. Jak mgła - marzenie. A Ty możesz to czytać jako wspomnienie. Jeśli tak Ci bardziej pasuje. :-) Każdy ma prawo.
  3. Te liście w skrzynce są genialne. To jest dokładnie to, co ja odczuwam, kiedy coś się kończy, umiera, usycha - stos suchych liści. Piękny sonet. Mój smutek, moje jesienie. Moja melodia.
  4. To o zacieraniu się pamięci o zmarłych bliskich. Bardzo smutne zjawisko, które powoduje wyrzuty sumienia wobec tych, co odeszli, bo kiedyś byliśmy absolutnie pewni, że nigdy nie zatrze nam się ich drogi wizerunek... Gubimy ich po drodze, tak samo jak drobne monety.
  5. Według mnie to jest wiersz nie tylko o miłości do miasta, ale i o samotności w tym mieście, w jego tłumie. Jest przesycony smutkiem, melancholią, przed którą Peel próbuje się bronić. Bardzo ładne, strasznie mi się podoba. Szczerze. :-)
  6. W takim razie powinno być: "coraz trudniej oswoić nieprzytulność tych schłodzeń które poszarzały listopadem jeszcze wczoraj" Bez zaimków wskazujących naprawdę nie wiadomo, o co chodzi. Wybacz, że się czepiam, ale jednak wiersz językowo powinien być poprawny i logiczny, zrozumiały. To wcale nie oznacza "kawoławowości". Ja też serdecznie pozdrawiam. Joa.
  7. Krysiu, rzucił mi się w oczy błąd grmatyczny (chyba): "nieprzytulność schłodzeń poszarzały listopadem" Nieprzytulność - poszarzały? Chyba: poszarzała? Poza tym wiersz ładny, nostalgiczny, smutny, jesienno-samotnościowy. Tylko dużo w nim rzeczowników, zwłaszcza w drugiej strofie: srebrzystość, kadr, bladość, śnienia, eskapady, lotnia (wszystko to w krótkiej stroficzce) - może właśnie to powoduje wrażenie chaosu? Pozdrawiam ciepło. Joa.
  8. Kamertonko, wiersz jak wiersz - jest piosenką, może i oklepaną, ale taka może być piosenka, gdyby była wprawnie napisana. Mnie natomiast uderzyły niepoetyckie, "częstochowskie" rymy: "zabiłam-śniłam, usiłuję-morduję, zapłakanych-pisanych, zapiski-piski, zabójstwo-dzieciobójstwo (ten ostatni to zrymowanie tego samego słowa z różnymi przedrostkami - nie tylko końcówek gramatycznych!), wpływem-motywem, zakładnikiem-męczennikiem, będę-pozbędę (znów to samo słowo). Zobacz, ile tutaj jest tych "litaniowych" rymów ludowych! Pewnie to właśnie dlatego wiersz się nie podoba czytelnikom. Bo każdy temat jest dobry, jeśli jest dobrze wykonany. Buziaki. Jołaśka.
  9. Alicjo, piszesz pięknie i z lekkością, ale wyjątkowe w Tobie jest też to, że tylu poetów pobudzasz do równie pięknego pisania w korespondencji z Twoimi wierszami. Jak Ty to robisz??? Pozdrawiam serdecznie. oxy. :-)
  10. Iryda, masz zdolności do poetyzowania, to widać. Ale pozwolisz, że wyrażę szczere uwagi, dobrze? Dlaczego w puencie jest: "nie raz"? Co to ma oznaczać? Zresztą cała strofa jest niejasna: "gadają ludzie nie pierwszy nie drugi nie trzeci raz prozą" Dla mnie zrozumiałe z tego jest tylko to, że "gadają ludzie [...] prozą". Nic więcej, reszta jest niepotrzebnym "bla-bla". Podobnie zresztą, jak wers o poetach: "pierwszy drugi trzeci' - co to oznacza? - do czego jest potrzebne w wierszu? Bo jeśli tylko do zrymowania, to jest to błąd w sztuce. Najważniejsza jest treść, a forma ma jej służyć - nie odwrotnie. Dalej znów to samo: "panie panowie ludzie" - panie i panowie to właśnie ludzie, więc jest to masło maślane, nic ponadto. Reasumując: jest tu dużo zupełnie niepotrzebnych słów, które należy wyrzucić, bo zaśmiecają myśl zawartą w wierszu; i zrobiłabym kilka przerzutni dla pogłębienia znaczeń: piszą poeci wiersz panie panowie poezji nie czytają niechciana moda na wieczne pióra refleksy życia ukryte słowa między wierszami krzyczą gadają ludzie prozą Pozdrawiam serdecznie. Joanna.
  11. He he he! Kapitalne! Właśnie byłam w Otwocku na Turnieju Jednego Wiersza, gdzie w przerwie na obrady żiri pan Andrzej Tchórzewski z ZLP opowiadał swoje wspomnienia, związane z Białoszewskim. Czytaliśmy tez wiersze Mirona. Ale Ty, Wstrentny, Ty go chyba naprawdę przewyższasz! No, w tym wierszu, to moim zdaniem, przewyższasz go tak o kilka centymetrów głowy! Jak babcię kocham! (A kocham). Ale wiesz, czasem też mógłbyś zajrzeć do wierszy innych osób i trochę pokomentować, pogadać z kolegami i koleżankami po piórze. Byłoby miło po prostu. Byłaby rozmowa. Jakaś... Pozdrówa serdeczna. Jołaśka.
  12. Dziękuję Ci, Almare. :-) Szkoda, że nie byłeś na Turnieju Jednego Wiersza w Otwocku. Była Fanaberka i dostała nagrodę. Była pani Wanda Szczypiorska (z Prozy Zaawansowanej). Była moja córka i jej koleżanka, które tam mają właśnie wystawę obrazów (warto zobaczyć - wystawę, ale i dziewczyny!). Byłam wreszcie ja. ;-) Naprawdę było fajnie.
  13. Cyklopie drogi, jak miło mi się dowiadywać, że Ktoś jest moim Fanem!!! W życiu czegoś takiego bym się nie spodziewała! Nigdy nie miałam żadnych fanów i nigdy nie przypuszczałam, że mogę ich mieć! Ależ pięknie mnie zażyłeś! Dziękuję!!! Po stokroć!!! :-)))
  14. Bardzo mi się podoba. Krysiu, mam wrażenie, że coraz lepiej piszesz? Jednak to Forum chyba czegoś uczy, prawda? (Mnie bardzo dużo nauczyło kilka lat temu. I ciągle jeszcze uczy). Pozdrawiam serdecznie. Joasia.
  15. Alicjo, nie rozumiem tej strofy: Licho czyta Adofa? Co to znaczy: "Adofa to Dehnela"? No i dlaczego dziewięciu Symfonii Beethovena "nie słyszą w świecie, gdzie licho nigdy się nie zdrzemnie"? Czy to licho - to jakaś ogólna niewrażliwość na wielką muzykę? I na wielką poezję? Tak to odbieram, mimo że przekaż dla mnie bardzo niejasny. W tej strofie. Bo pozostała część sonetu bardzo dobrze napisana. Szczególnie pierwsza strofa strasznie mi się podoba. Przepięknie wyrażona metafizyczność muzyki i talentu artystycznego. Cudeńko.
  16. Witaj, nieznana (jeszcze) Irydo! Dziękuję za pochwałę wiersza. Czyżbyś i Ty była belferką? :-))) Nie... jestem studentką, ale rzeczywistość szkolną znam z dwóch stron, ponieważ mam mamę belferkę;) Aaa, to wyjaśnia Twój komentarz! Obciążenie genetyczne! ;-)))
  17. Jeśli to konstruktywnie. Jak... burza :) Pozdrawiam. Taaa... Wszystko bierze swój początek z konfliktu i "burzy" (miło mi, że wciąż pamiętasz ten mój wierszyk :-] ). Nie ma żadnego ruchu ni postępu, żadnego rozwoju, żadnej najdrobniejszej ewolucyjki ani rewolucyjki - bez konfliktu. Mało tego - konflikt powoduje zbliżanie się ludzi do siebie (o ile naprawdę się lubią i/lub są sobie bliscy). Zauważ, że w rodzinie czy w przyjaźni konflikt sprawia, iż ludzie, którym na sobie zależy, muszą się wzajemnie przepraszać (takimi czy innymi metodami), usiłują siebie nawzajem zrozumieć, a więc jeszcze lepiej się poznać, czują się zobowiązani zadośćuczynić bliskim za wyrządzony przez siebie ból i krzywdy, dlatego chcą okazywać nieszczęśliwej bliskiej osobie całe swoje uczucie w pełni okazałości itd. Nic tak nie zbliża ludzi jak właśnie konflikty. Po to one zostały wymyślone przez Boga (czymkolwiek on nie jest). :-)
  18. ;-DDDDD Znasz jeszcze jakieś zagadki dla dzieci? ;-)))
  19. Kapitalne! ;-))) Mam coś podobnego w zanadrzu, nawet dostało jakieś wyróżnienie w IX Agonie Poetyckim o Laur Akantu (czy jakoś tak), ale strasznie długaśne, a tutaj - tak krótko i węzłowato, a prawie to samo co u mnie! Wkleję ten mój w takim razie na Petce, ale za kilka dni, bo jeszcze nie mam prawa (bo dopiero co wrzuciłam inny wierszyk). Ależ to podejrzane! A jakie obrazoburcze! Pycha! ;-)))
  20. Kapitalny wiersz! Świetny! Gdyby nie ten młotek w zęby, a także kurwy i bandziory, byłby to doskonały wiersz dla dzieci z drugim denkiem dla rodziców. Ale... młotek mi się podoba, niestety - dopełnia tu wyrazu i znaczenia groteski. Bandziory i kurwy - no niestety też nie są tu bez sensu. :-) Trudno, dzieci muszą iść spać przed bajką o zebrzeniu. PS. A ja i tak wiem, kto Cię tu ściągnął. Ale nie powiem. ;-)))
  21. Hm, a mi się wydawało że od dawna Polacy nie są na nic tak otwarci jak właśnie na obcość, na inność, na niezaściankowość. Wielu próbuje za wszelką cenę pokazać, że "tak, jesteśmy Polakami, ale zupełnie innymi, wcale nie tradycyjnymi, wcale nie matkami-Polkami i ojcami-patriotami, umiemy być nowocześni, patrzcie, umiemy być kontrowersyjni, nie przyznajemy się do tego ciemnego motłochu" itd... jeśli mówimy już o pokoleniach, to właśnie takie podejście wskazałbym jako charakterystyczne dla młodych Polaków. Nawet jeśli nie werbalizują takich poglądów (bo często po prostu nie są w stanie) to wyrażają je swoim zachowaniem, swoim podejściem, swoją (wybiórczą) wiedzą. Młode pokolenie może faktycznie, może masz rację. Zapewne oni z kolei popadają w odwrotną skrajność i zatracają wszystko, co mieści się w pojęciu polskości. Chłoną tę całą papkę zachodnią i tracą poczucie tożsamości, odrzucają całą kulturę poprzednich pokoleń. Pewnie musi przeminąć kilkadziesiąt lat, żeby ta huśtawka się ustabilizowała pośrodku.
  22. Marku, przepiękny wiersz, jak zwykle. Dziękuję. Ja już go mam w swojej kolekcji. Ale to tak miło dostać go specjalnie dla siebie. :-) Jeśli chodzi o "niezdawanie" w szkole dojrzałości, to nam wszystkim bardzo daleko do jesieni. Nawet śmiem sądzić, że ludzie pozostaną na zawsze w swojej dziecinnej wiośnie. Fajnie, że znów tu jesteś. :-) Może tym razem uda nam się nie pokłócić? ;-)))
  23. No bo właśnie dokładnie tak jest. :-) Fajnie, że Ci się podoba. Cieszy mnie to. Aśka.
  24. Madziu, jesteś bardzo miła, a ja po ostatnich tu awanturach pewnie jestem przeczulona. Ale mi przejdzie. Jeszcze raz dziękuję za te ciepłe komentarze. :-)
  25. Witaj, miły Panie Biały! Zrymowałam zamierzenie. Dlaczego sądzisz, że przypadkowo? Bardzo rzadko piszę "na biało". Niestety mój piesek nie żyje od zeszłego listopada. Prawie rok, a ja nie mogę chodzić na spacery starymi ścieżkami w parkach i lasach, bo mi się łzy kręcą i płyną głupie po policzkach! Wygląda to całkowicie niestosownie na spacerze, po prostu idiotycznie, więc wolę na razie siedzieć w domu, choć... wilka do lasu ciągnie... Och, jak się cieszę, że Publika czeka! Wiem, że to nieprawda, ale tak fajnie jest to słyszeć: Publika czeka. Publika czeka! Czeka! Dobra, będę więc pisać! A Ty jesteś odpowiedzialny za tę katastrofę, Panie Biały! :-))) Pozdrawiam. J.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...