Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. Nie jestem organizatorem, ale w regulaminie napisane jest, że można zgłaszać wiersze już publikowane, nie ma za to nic o punktacji z Z, więc tylko ocena jury się liczy. Arek, bardzo Ci dziękuję za odpowiedź, ale wolałabym, żeby również odpowiedziało mi żiri. Zwłaszcza co do punktów, na które jeszcze nie dało odpowiedzi. :-)
  2. Dzięki Oxyvio za czytanie i pozytywny odbiór :) Jeśli chodzi o malowanie wrzuciłam coś na swojego bloga (link w sygnaturce), ale to takie pierwsze koty za płoty ;) Dziękuję. Pozdrawiam. Zajrzałam, ale na razie nie miałam czasu obejrzeć i poczytać dokładnie. Obraz na pierwszej stronie bardzo mi się podoba. To Twój? Świetny! Jeszcze tam wrócę.
  3. No to ja nie dostałam odpowiedzi na JL. :-( W takim razie umówmy się na całą przyszłość, że piszemy prywatnie wyłącznie na koncie mailowym. Bo te różne "privy" na portalach poetyckich po prostu zawodzą, i to często. A co do tytułu, nie wiem, czy zauważyłaś, że tutaj nie da się zmieniać tytułów? takie są zasady tego portalu. Ma to poniekąd swoje uzasadnienie. Ale w takim razie nadaj tytuł przy okazji drugiego rozdziału tegoż cyklu. Pozdrówka. Joa.
  4. O właśnie, to jest to, co myślę! Dokładnie! Jak Ty to pięknie wyraziłaś! Pozdrawiam również. :-)
  5. Pathe, bardzo dziękuję za miły komentarz. Nie wiem, ile czasu poświęciłam na pisanie wiesza. Ale wiesz, na ogół jest tak, że piszę szybko, jak najszybciej - pod wpływem nagłego impulsu, i jeśli nie napiszę naprawdę szybko tego, co we mnie wzbiera, to zaraz zaczyna to opadać jak odpływ, i potem już nie umiem do tego wrócić. Za to jeśli już szybciutko i w pośpiechu to wszystko napiszę, to potem jeszcze sto razy poprawiam i modeluję... Ale to już w innych dniach, miesiącach czy latach. Ten wiersz też odleżał swoje i troszeczkę go zmodyfikowałam przed wklejeniem tutaj. Tak więc można powiedzieć, że pisałam go kilka miesięcy. :-) Alicjo, jak miło Cie widzieć! Czuję się zaszczycona obecnością Takiej Poetki u mnie! W dodatku piszesz, że nie za wiele błędów możesz się u mnie dopatrzyć - no to bosko! Ale jeśli widzisz jakiekolwiek, to pisz mi o nich, pisz, zwracaj mi na nie uwagę - bardzo Cię proszę! Zresztą wiesz o tym. Pozdrawiam miłych Gości. Joa.
  6. Tu widać, że rozstanie boli także partnera, nie tylko Peelkę. W dodatku najsilniejszy jest niemy ból, taki, który ściska gardło i nie można go wykrzyczeć. Ja też. ;-))))) Dobry wiersz, podoba mi się. O dojrzewaniu. To boli. Tylko ślepcy mogą mówić, że dzieci nie mają problemów i są beztroskie, a młodość jest tylko piękna i durna. Bzdury.
  7. Michał, przesyłam Ci link do galerii filmików i zdjęć z naszych kilku wieczorów w Aninie (było ich więcej, ale nie od początku mieliśmy tę galerię). Na pierwszym planie wyświetlą Ci się plakaty wieczorów, do których masz linki po lewej stronie - daty występów. Oczywiście kliknięcie w każdy obrazek powiększa go, a filmik uruchamia ( nie zawsze od razu). [url]s484.photobucket.com/albums/rr210/Anin_F/[/url] Natomiast nie wiem, jak się dostać na fotoik. Kiedyś tam trafiłam przypadkiem, ale już nie pamiętam, jak. A zdjęcia, które wrzucałeś tutaj, oglądałam. Bardzo fajne.
  8. A gdzie jest nr konta, na które należy wpłacać? Nie doczytałam się w tym wątku...
  9. Czy mogą być też wiersze, które już dawniej zostały wklejone na Poezję.org? Jakie będą kryteria oceny? Jaka punktacja? Czy ma znaczenie punktacja z działu Z? Gdzie należy wklejać wiersze? Tutaj? Może przydałby się nowy wątek lub dział konkursowy?
  10. Nie, no cudne! Brak mi słów! Naprawdę! Jeszcze nie czytałam niczego tak świetnie oddającego atmosferę miasta! To jest to, o co chodzi! No widzisz, a ten mój wierszyk o tych drących się po nocy dziewuchach z odsłoniętymi tyłkami i cyckami - to tylko nieudolny fragment rzeczywistości, za którą i Ty się tu chwytasz, i to wcale nie mniej krytycznie niż ja, tylko z większym talentem i pazurem groteski: K wybiera kobiety, bo lubi patrzeć na ich zmagania. Są w pewnym sensie tragiczne, bo najpierw jest to całe ostrzenie obcasów, oliwienie podeszw i rozgrzewanie prostownic, żeby prześcignąć koleżanki. K zdejmuje okulary i wpada jej w oko chuda blondynka koło trzydziestki, która na pozór stoi nieruchomo, ale tak naprawdę ładuje do torebki świeżo zdartą kostkę brukową i macha tym Louisem Vittonem, upewnia się. ‘Dzisiaj prawie same blondynki’ – myśli K, bo obok Brukowej Damy stoją jeszcze dwie, (...) jeszcze inna piłuje kredkę do oczu, ostrzy i co chwilę sprawdza ją koniuszkiem palca, rozgląda się i poprawia grzywkę, obgryza paznokcie. ;-D Ale pozwolisz, że wytknę Ci kilka błędzików natury ortograficzno-gramatycznej? 1. oliwienie [color=#FF0000]podeszw[/color] i rozgrzewanie prostownic, - powinno być: podeszew. 2. Wygląda jakby miała [color=#FF0000]się[/color] miażdżyć konkurentki i przebijać ściany, - literówka: siłę. 3. pot pojawił się na twarzy [color=#FF0000]Brukowej damy[/color], - jeśli piszesz pierwszą część "przezwiska" wielką literą, to i drugą część też (zresztą tak pisałaś wcześniej): Brukowej Damy. A tytuł bym dała może: "Wyścig [moralnego] Niepokoju". :-) Buziaki i pozdrowieństwa! I gratulacje!!! PS. Doszedł do Ciebie mój post na JL?
  11. Agata, bardzo fajny kawałek o procesie twórczym i kontraście między sztuką a realnym światem, i o przenikaniu się tych dwóch rzeczywistości. bardzo dobrze napisane. Widzę, że malujesz? (Czy myśmy już kiedyś nie rozmawiały o tym?). Wysyłasz swoje obrazy gdzieś do Internetu?
  12. Andrzej, toż ja nie wydaję zgody ani niezgody na cudzy los i wybory!!! Ja się tylko wypowiadam o wierszu - o tym, co mi się w nim podoba i co mnie zachwyca, a co nie, bo mam tego przesyt (w literaturze i w gadaniu ludzkim). I mam prawo wypowiadać swoje sądy o publikowanej tu poezji. Ja Ci nie wyliczam, co masz pisać pod wierszami i w jaki sposób. Pozdrówka.
  13. Somewhat Damaged, bardzo Ci dziękuję za przemiły koment! Nie każdy chwali mój warsztat, szczególnie w takich wierszach - czasem słyszę zarzuty, że "kataryna" i "kołowrót". Ale ja lubię katarynki i stare piosenki. :-) Michał, jak miło Cię tutaj gościć! Rzadko do mnie wpadasz! Naprawdę myślisz, że dobrze wypadłam na wieczorze? Byłam okropnie stremowana! I naprawdę podoba Ci się mój wiersz? Cieszę się bardzo! I wpadaj do mnie częściej! Agato, strasznie mi miło, że podoba Ci się mój wiersz i że wracasz do niego! Widzę, że Ty też lubisz współbrzemienia wyrazów nie tylko w rymach. To swoista muzyka. I pogłębia wyrazistość wiersza. Czyż nie tak? Pozdrawiam serdecznie i zapraszam wszystkich rzadkich Gości do częstszych odwiedzin! :-)
  14. Magdo i Krysiu, bardzo serdecznie Wam dziękuję za ciepłe słowa i tak dobre opinie o wierszu. :-) :-*** Żebym jeszcze umiała na te wszystkie miłe zachwyty naprawdę zasłużyć!...
  15. To jest jeden z najwyrazistszych pornusów, jakie czytałam. Wszystko pokazane wyraźnie, dokładnie, z ostrością, bez ogródek i miejsca dla rozbuchanej wyobraźni - bez niedomówień. Emilu, wiesz, za co Cię lubię? Za to, że lubisz kobiety, że wiesz, które z nas są najpełniej rozwiniętymi kobietami oraz - że kochasz żonę i pożądasz jej jak w pełni rozwinięty mężczyzna. :-) Niewiele znam takich "rozbuchanych" małżeństw po pięćdziesiątce, ale kilka znam i wiem, że to nie są tylko "pobożne marzenia". Pozdrowieństwo.
  16. Almare, każdy ma prawo do własnych odczuć. Możliwe, że nadinterpretacja. Ale wiesz, tyle się słyszy utyskiwań i narzekań, że "miłość wieczna nie istnieje", że "nie warto kochać", że "to dziecinada", że "zawsze przemija" itd., itp., więc pewnie jestem na tym tle przeczulona. Już nie mogę tych bredni słuchać (to nie o wierszu). Dlatego, kiedy ktoś pisze znowu o nieszczęśliwym "zakochaniu" i złym końcu, bo partner przestał mu się podobać, bo dostrzegł jego wady i ludzkie cechy, to po prostu przestaje mi się to podobać, nawet jeśli jest pięknie napisane. Za dużo jest wokół mnie gadania o "niemiłości" oraz ludzi niezdolnych do trwałych, rzeczywistych uczuć. Mam przesyt, po prostu.
  17. Stasiu, po prostu podobnie czujemy i myślimy. Jesteś kochana i bardzo miła. Buziaki najserdeczniejsze i również wszystkiego najlepszego ZAWSZE! Oxy.
  18. Dzięki za wizytę, Tomaszu. :-) Stasiu, bardzo Ci dziękuję za dobrą recenzję - cieszę się! :-))) I Twoja pochwała, Waldemarze, też okrutnie mnie ucieszyła! :-))) Pozdrawiam Was Wszystkich. Oxy.
  19. na drodze zabrukowanej twardymi kocimi łzami mijają lata - latarnie żółtymi objawieniami zlewają się rude kule w światłocień zimowych miraży ułudy obłudy pomyleń samowymyślnych wojaży ledwo na lewo drzewo prawie na prawo trawa mija majak poświaty śliska niejasna sprawa sunie prędko po szynach w ponadprzeszłość ucieka szybem szybka maszyna czas jednego człowieka samozmyśla się podróż samośniące się twarze zleją się w jednakowość w coraz cięższe bagaże uciekają w zapamięć zanikają jak blask śnimy sobie się sami póki myśli się czas
  20. O tak! Właśnie na jednym z nich byłam i muszę powiedzieć, że było bardzo fajnie! Poznałam całą kupę świetnych ludzi! Wrażeń miałam co niemiara, artystycznych i towarzyskich! A co do Twojego wiersza, Marku, to poetycko jest on świetny i jak zwykle robi na mnie wrażenie - tzw. warsztat super! Ale co do wymowy tej strofy o miłości życia, tu mam pewne wątpliwości (jak to ja, wiesz): było cudnie było ślicznie było pięknie tylko potem doszedł dźwięk coraz więcej optycznych szczegółów i wyszedłem z kina Wygląda to tak, jakby Peel najpierw zadurzył się naiwną, szczeniacką "miłością" - popadł w normalne w młodym wieku zaślepienie, w fascynację - no, a kiedy się ocknął z olśnienia, to rozczarował się "dźwiękiem" i "szczegółami optycznymi" (tym, co mówiła i myślała jego dziewczyna, a w czym oczywiście przejawiały się jej wady i słabości, oraz mankamentami jej urody - tak to rozumiem). I to rozczarował się tak okrutnie, że ją rzucił, nie umiał pokochać, zaakceptować w niej człowieka. I nie zechciał już pokochać nigdy żadnej kobiety. Tak wynikałoby z wiersza. A jeśli tak, to znaczy, że Peel albo nigdy nie umiał nikogo pokochać, albo tak bardzo zadurzył się w dziewczynie, której prawie nie znał, a ona okazała się tak bardzo inna od jego marzeń i tak ciężko go to rozczarowało, że już nigdy nie doszedł do siebie i na zawsze pozostał sam ze swoimi lękami i nieuleczalną wrogością wobec kobiet. Czy taki był zamysł Autora? Znam takich ludzi. Bardzo mi ich żal, ale jeśli są dorośli (wiekiem), to jeszcze bardziej mnie denerwują. :-) Natomiast powtarzam, że wiersz napisany jest świetnie - "warsztatowo" bez zarzutu. Gdybyś wyrzucił ten fragment o "miłości" bez miłości, byłby to dla mnie przepiękny utwór, smutny i nostalgiczny, o przemijaniu i starzeniu się, bez ckliwości, a chwytający ze serce.
  21. Dla mnie ten wiersz jest optymistyczny. Nie jest wesoły, ale właśnie optymistyczny. Te słowa: czas ją oszukuje a może odwrotnie czyta jego zalecenia niepotrzebnie przecież przeziębienie to nic takiego można wydmuchać nosem przemija No właśnie: może to Peelka oszukuje czas? Może wbrew prawom biologii czuje się właśnie coraz młodziej? Na pewnym etapie życia wkracza się w coś takiego, że człowiek coraz silniej dostrzega uroki świata, coraz bardziej ceni i kocha życie, syci się nim i delektuje coraz intensywniej, coraz szerzej działa i ma z tego coraz więcej radości i satysfakcji - po prostu jest coraz żywszy. A nie coraz mniej żywy, jak chciałby czas. A chwilowe "przeziębienie" czy rozklejenie się nad własnym przemijaniem można wydmuchać nosem jak katar albo łzy - to przemija. Zresztą słowo "katar" wzięło początek od greckiego "katharsis", czyli "oczyszczenie" - to słowo ma jak najbardziej pozytywne konotacje znaczeniowe - jest to oczyszczenie ciała i/lub duszy, uzdrowienie. A więc - odmłodnienie! Bardzo optymistyczny wiersz i bardzo mi się podoba.
  22. Ładne i bardzo smutne. A ponieważ pokazuje pewien aspekt dojrzewania w sposób psychologiczny, to pozwól, że się pomądrzę w tym tonie, bo to lubię. :-) Peel jest jeszcze młody i nie nabrał dystansu do siebie. Dzieciństwo to na ogół naiwność, łatwowierność; w młodości najczęściej przychodzi rozczarowanie, wstrząs, szok, pierwsze "nacięcie się na ludzi". Peel jest właśnie na etapie wielkiego zawodu i negacji wszelkich wartości, ich rzetelności i prawdziwości. Dojrzałość zaś polega w tym wypadku na wyważeniu emocji między naiwnością a nieufnością - dostrzeganie wartości świata i ludzi przy jednoczesnym zachowywaniu pewnej ostrożności w kontaktach z nowymi lub mniej znanymi osobnikami. O, tyle ode mnie w temacie. Pozdrawiam serdecznie, Kamertonko.
  23. Czytam i czytam se od początku wszystkie pomysły. Coraz bardziej mi się podoba. Zwłaszcza pomysł wydania zbiorku opowiadań (bo na wygraną to raczej nie mam co liczyć). Ta, zbiorek mnie rajcuje do pracy. Chyba coś wymyślę o tym życiu...
  24. Nie zgadzam się z tym poglądem. ;-))) Niezgoda na zastaną rzeczywistość - czy może raczej na niektóre jej aspekty - to pierwszy krok do twórczego rozwoju, do samostanowienia i samokształtowania. Kreowanie własnej - i nie tylko - rzeczywistości to samo sedno istnienia, życia - bez tego jest tylko wegetacja. Zaraz, zaraz... a po co człowiekowi, który nie czuje się samotnie - po co mu w ogóle związek z kimkolwiek? ;) A jeśli już nawet jest, to zwykle rodzą się z niego dzieci i póki są, jest dobrze. Ale przychodzi czas, kiedy odchodzą swoją drogą i co wówczas? Jeśli człowiek nie czuje się samotnie, to znaczy, że ma bliskich i przyjaciół każdego rodzaju. Bardzo dobrze, ale to wcale nie znaczy, że nie chce i nie może mieć ich jeszcze więcej. Każdy wartościowy związek jest dobry, potrzebny i życiodajny. Dzieci odchodzą - i wówczas pozostaje to, co rodzice sobie zdołali stworzyć i co nadal tworzą, jaki sens nadali swojemu życiu. A sens jest tylko wtedy, kiedy żyje się nie dla siebie samego. Wiem, że to smutny żart. Ale zapewne pamiętasz jedno z haiku, przełożone przez Miłosza, a napisane przez japońskiego wędrownego kapłana buddyjskiego; brzmiało to jakoś tak: wieczór nad jeziorem chmary komarów bez nich byłoby pusto I to nie był żart. Pozdrawiam również serdecznie.
  25. O, bardzo dziękuję. Na pewno przejrzę. Jeśli książka jest w moim typie, to kupię. :-) Brakuje w księgarniach nowych nazwisk, współczesnej poezji (i nie tylko współczesnej zresztą). Księgarze twierdzą, że poezja im się "nie opłaca", bo "za wolno schodzi". Kultura jest skomercjalizowana. Nie pytam, jak się wydałeś. :-))) Pozdrawiam serdecznie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...