Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. Fajny wiersz o pisaniu wierszy. :-) Ale w jednej strofie łamie się rytm bez uzasadnienia: "Myśli skłębione aż parują już wenę moją pobudzają w świadomości lewitują i w pamięci zasiadają." Dwa ostatnie wersy należałoby przedłużyć o jedną sylabę. I to daje szereg ciekawych możliwości redakcyjno-stylistycznych. Ja już mam kilka pomysłów, ale nie będę niczego narzucać Autorowi. ;-) Pozdrawiam.
  2. Pewnego razu, dawnego czasu, zwierzęta wybierały władcę lasu. Wtem silny Miś stanął – wśród Szyszek – przy sośnie, więc bez namysłu go wybrano jednogłośnie. A Niedźwiedź – był to taki facet, który nade wszystko lubił wsuwać konfitury. Ten przysmak prawie wszyscy lubią, więc niestety Miś ustawę o podziale wysłał do gazety, że: Obywatele, co mają pazury, będą jedli dziś wieczorem konfitury. Obywatele, którzy noszą futro, otrzymają konfitury może jutro. Obywatele, co nie chodzą w futrze, niech spożyją najprędzej pojutrze. Po nich wszyscy szarzy obywatele zdegustują konfitury gdzieś w niedzielę. Obywatele, co szczekają jadowicie – wy konfitury za miesiąc zobaczycie. Szopy-Pracze, co piorą koszule, nie dostaną konfitur w ogóle. Pracowite Pszczoły, Mrówki – was najmniej na świecie – wy o konfiturach to się nie dowiecie. A Ja – Władca Lasu – Miś, będę konfitury jadł od rana dziś. Niebawem protest wśród lasu wszczęto i niestety Niedźwiedzia z funkcji zdjęto. Tym razem stał Jeleń – wśród Szyszek – przy sośnie, więc bez namysłu go wybrano jednogłośnie. Król nowy – był to taki zwykły Jeleń, co nade wszystko lubił młodą, czystą zieleń. Ach, zieleń niemal wszyscy lubią, więc niestety król ustawę o podziale wysłał do gazety, że: Obywatele, co ostrzą pazury, mają prawo do zieleni dziś – co któryś. Obywatele, którzy noszą futro, będą mieli swoją zieleń może jutro. Obywatele, co nie chodzą w futrze, otrzymają czystą zieleń najprędzej pojutrze. Po nich wszyscy szarzy obywatele uzyskają bujną zieleń gdzieś w niedzielę. Obywatele, co szczekają jadowicie – wy młodą zieleń już za miesiąc zobaczycie. Szopy-Pracze, co piorą koszule, nie dostaną zieleni w ogóle. Pracowite Pszczoły, Mrówki – was najmniej na świecie – wy o tej zieleni to się nie dowiecie. A Ja – Władca Lasu – Jeleń, będę dziś od rana wsuwał młodą zieleń. Niebawem protest wśród lasu wszczęto i niestety Jelenia z funkcji zdjęto. Tym razem pomyślał ród zwierząt przy sośnie i wybrano pana Bobra jednogłośnie. Bóbr bowiem kochał przy budowie pracę... Lecz nade wszystko lubił piękne mieć pałace. Budować prawie nikt nie lubi, lecz niestety rozczarował Bóbr poddanych ustawą z gazety, że: Ja, Bóbr – Władca Lasu – płacę za to, że przepiękne chcę mieć tu pałace. Pracowite Pszczoły, Mrówki – was najmniej na świecie – wy mi te pałace głównie zbudujecie. Szopy-Pracze, co piorą koszule, od dziś będą mi zwozić budulec. Obywatele, co szczekają jadowicie, wy będziecie mi budować całe życie. Po nich wszyscy szarzy obywatele będą czasem też pracować i w niedzielę. Obywatele, co nie chodzą w futrze, mają wolne już niedziele, a pierwsza pojutrze. Obywatele, którzy noszą futro – jedną z czterech sobót wolną (to już jutro). Obywatele, co mają pazury – niech się tylko do roboty weźmie który! Niebawem protest wśród lasu wszczęto, lecz niestety Bobra z funkcji już nie zdjęto. Poparcie miał zwierząt, co ostrzą pazury, a nie lubią pracy, trawy ani konfitury. A morał z tego wcale nie jest nowy: każdemu władza z czasem uderza do głowy. Historii takich w lasach wiele, lecz niestety nie dla stada, a dla władzy są gazety.
  3. Ja z kolei nie znam stereotypu. Możesz przybliżyć? (Tak z ciekawości). Zarozumiali tchórze nie szanujący innych nacji i uważający, że wszystko im się należy. Uwaga, uwaga, zastrzegam że nie jest to moja opinia - odpowiadam na pytanie o stereotypie. Osobiście poznałem tylko jedną parę Francuzów, skądinąd sympatycznych dwudziestoparolatków (wtedy), byli pewni że zwiedzą wszystkie tatrzańskie szlaki w trzy dni :)) Ja znam Polaków, którzy są pewni, że w kilka dni zwiedza Alpy francuskie. :-) A stereotyp dotyczący naszego narodu jest teraz taki, że lepiej go nie przytaczać...
  4. Według mnie teraz jest świetnie. Zabieram do ulubionych. Przepiękny wiersz.
  5. Tak, takie zakończenie dużo bardziej pasuje do atmosfery całego wiersza. Bez porównania lepiej - w taki sposób byłby spójny. Pozdrawiam również. :-)
  6. Przepiękna ballada. Ale trumna jest dla niej trochę za mocna. Treść całego wiersza jest raczej lekka, przyjemna, kołysankowa, sielankowa, słodka - i nagle ta trumna. Ja bym ją jakoś zawoalowała. Można tu napisać o śmierci, ale nie tak mocno i otwarcie. Takie jest moje odczucie.
  7. Ja z kolei nie znam stereotypu. Możesz przybliżyć? (Tak z ciekawości).
  8. Pomyśl, Aniu, bo ja mówię poważnie. Pozdrowionka. :-)
  9. No fajne opowiadanie, Ania. Trochę jajcarskie i kpiarskie wobec określonego rodzaju wczasowiczek i masażystów ajuwerdyjskich. Ale i dobra reklama takich masaży. ;-) Nie znalazłam ani jednego błędu (!), natomiast - zgodnie z tym, co napisał niezrozumiale Don Cornellos - muszę z braku laku przyczepić się tylko do subtelnych niedoskonałości. Dla starcia, w tym miejscu, dwuznacznych uśmieszków z waszych twarzy, - zmieniłabym szyk zdania na taki: W tym miejscu dla starcia dwuznacznych uśmieszków z waszych twarzy - Proszę wygodnie usiąść i rozluźnić się. Najlepiej niech pani sobie zamknie oczy… Zanim posłusznie wykonałam polecenie, - tu się zlewa wypowiedź bohatera z wypowiedzią narratorki i bohaterki jednocześnie, ponieważ brak akapitu oddzielającego te dwie wypowiedzi. Tyle znalazłam. :-) Poza tym dobrze się bawiłam w gabinecie masażysty p. Mareczka. :-))) Dzięki.
  10. Fajny wiersz. Rzadko pisze się o takich subtelnych doznaniach, takich muśnięciach i niezauważalnych prawie wrażeniach, które człowiek uświadamia sobie dopiero po czasie. W opisach takich ledwo widocznych doznań mistrzami są Francuzi, robią to doskonale zarówno w literaturze, jak i w filmie. I widzę, że Ty też. :-)
  11. Rozumiem Peelkę doskonale. Faceci na ogół nie lubię kobiet, które "mają jaja". Taki obyczaj.
  12. Ależ Nato, ja się nie obrażam! :-) Pozdrówka.
  13. Pewnie, że fajnie! Lubię Cię, Nato. :-)
  14. A to dzięki Bei.2u, jak sądzę?
  15. W moim odbiorze Peelka to starsza kobieta, a przynajmniej sterana życiem i mocno zmęczona, być może chora. Leży w łóżku i nie może zasnąć z powodu melancholii i lęku, być może depresji. Noc jej się dłuży w nieskończoność. Czeka na dzień, bo wtedy odwiedzi ją ktoś najbliższy. Bardzo ładnie to wszystko wyrażone, silnie nastrojowy wiersz. Także dzięki długim zdaniom złożonym, które ja z kolei bardzo lubię w wierszach i prozie poetyckiej. Tutaj są nawet szczególnie potrzebne - aby powodować wrażenie wydłużania czasu, rozciągania się nocy w nieskończoność. Podoba mi się wiersz, zrobił na mnie wrażenie. Dawno Cię tutaj nie było, Nato. Fajnie, że wróciłaś. :-)
  16. Ładny kwiatuszek. Fajnie poczytać, kiedy ktoś szczęśliwy. :-)
  17. Nato, bardzo się cieszę, że przeczytałaś bez przymusu do końca mimo nielubienia tematyki. To naprawdę duża pochwała! Dawno Cię nie było; fajnie, że wróciłaś. Buziaki. Oxy.
  18. Tak, co do tego, że Ty widzisz - i że widziałeś to naprawdę - to od początku nie mam żadnych wątpliwości. Opis tej śmierci jest wstrząsająco realistyczny. Chodzi o to, żeby coś takiego opisać w taki sposób, aby inni też to zobaczyli. A to bardzo trudna sztuka, jak widać. Ale na mnie wiersz bardzo podziałał. widzieć - widzę - ale nie widziałem naprawdę. a że podziałał - może dlatego, że miałaś spotkanie drugiego stopnia z na zakręcie. pzdr:) Nie, nie tylko dlatego. Jest świetnie napisany. A spotkania drugiego stopnia miewałam kilka razy w życiu. To nie to.
  19. Tym bardziej dziękuję za pochwałę dla wierszyna. :-) Oxy.
  20. ech... no to widzimy we dwoje... Tak, co do tego, że Ty widzisz - i że widziałeś to naprawdę - to od początku nie mam żadnych wątpliwości. Opis tej śmierci jest wstrząsająco realistyczny. Chodzi o to, żeby coś takiego opisać w taki sposób, aby inni też to zobaczyli. A to bardzo trudna sztuka, jak widać. Ale na mnie wiersz bardzo podziałał.
  21. Nie jestem! Wiem co mówię, ale dziękuję, miło, że tak myślisz. - hej! Ja też wiem, co mówię. :-))) Hej-hej!
  22. A ja właśnie wróciłam. I muszę powiedzieć, że co jakiś czas przypomina mi się ten wiersz, zwłaszcza opis człowieka już po upadku na asfalt - zmoczenie się i śmierć w konwulsjach. To jest tak opisane, jak jeszcze nigdy nie czytałam u nikogo czegoś takiego. Naprawdę robi wrażenie, po prostu widzę ten wypadek i on ciągle mnie teraz prześladuje (a chyba o to chodziło - ku przestrodze, prawda?).
  23. Dziękuję Joasiu, kiedyś, dość dawno napisało mi się pod wierszem naszej Magdusi, teraz doszłam do wniosku, że chciałabym to zachować na swoim koncie i wkleiłam. Dzięki Magdzi jest całość. Twój, to wiersz dojrzały, mój, to taki żarcik. Temat jednak łączny. Dziękuję, ściskam - baba Przecież mój w niczym nie jest lepszy od Twojego. Ja bym powiedziała, że gorszy, bo rozgadany do nieprzytomności, a nie każdy to lubi. :-) Nie bądź przesadnie skromna, Babo kochana.
  24. Izo, dziękuję Ci bardzo za wnikliwy komentarz i interpretację mojego wiersza. Kiedy się patrzy na to wszystko, co się wyrabia, i na naiwność niektórych ludzi, to po prostu pusty śmiech ogarnia. Pewnie, że przy tym czasami żal ludzi. Ale nie rozumieją, że nasza wspólna rzeczywistość jest naprawdę wspólna i oni też się do niej przykładają. My zawsze wierzymy w jakichś tajemniczych "onych", którzy robią nam złe psikusy. ;-))) Buziaki, Babo!
  25. Bardzo fajna ballada z humorkiem! ;-))) Znowu mamy coś ze sobą wspólnego, Babo: [url]//www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=100841[/url] Pozdrawiam serdecznie i cieszę się, że Cię tu widzę! Oxy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...