Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. Elu, Ale mi miło! Bardzo dziękuję za taką pochwałę! Serdecznie.
  2. Morze… Czym jest dla ciebie? Bo dla mnie nieokreśloną, pradawną tęsknotą, do której wracam jak ćma bezustannie, jakby potrzeba mi jej było po to, żeby wciąż wzrastać wyżej, szerzej, dalej, w meandry wszelkich czasów i przestrzeni, by życie w nowe się wcielało fale, by w każdej fali mogło się odmienić. Miliardy istnień z jednego źródła – wiecznie. Każde w nowym wariancie tej samej idei. Ta sama woda w każdym z życiodajnych westchnień szuka postaci doskonałej, ostatecznej, lecz nie zdąży osiągnąć, nim przylgnie do ziemi. Więc wraca, żeby nowe były od niej lepsze.
  3. proszę się wyrażać pod Wierszem! Wikipedia: Makagigi - ciastko z masy karmelowej, miodu i maku, z dodatkiem orzechów lub migdałów. Jeden z pierwszych ogólnodostępnych przepisów opublikowała Lucyna Ćwierczakiewiczowa w roku 1885 w książce Jedyne praktyczne przepisy konfitur, różnych marynat, wędlin, wódek, likierów, win owocowych, miodów oraz ciast.
  4. Podoba mi się. Znowu jest zrozumiałe - na przekór modzie. ;-) Pozdrowieństwa.
  5. Na mnie robi wrażenie tylko to - i to bym tylko zostawiła z wiersza. Genialne haiku. I zmieniłabym tytuł. Może na: "oczekiwanie na morze"?...
  6. Świetne. Skąd my znamy takich inwalidów? (Oni sami nie wiedzą, ile tracą). Pozdrowieństwa.
  7. O, jaki śliczny obrazek wiosenny! ;-DDD
  8. Bardzo ładny wiersz. Tylko ostatnie "cię" trzeba poprawić na pisane wielką literą, bo pozostałe w wierszu tak są pisane. Czy to wspomnienie o kimś zmarłym? Bo skoro Peel szuka tego kogoś między gwiazdami... Przez sierpniowe niebo nocne gwiazdozbiory cicho suną, gwiazdy lecą jak owoce, a ich ślad znaczony łuną. Każda gwiazda spadająca na otchłani czarnej łono przypomina o człowieku, który odszedł w nieskończoność.
  9. No ale do parasola nie da się chyba schować pamiątek z podróży.
  10. PS. A także pod wierszem Magdy pt. "to Ciebie". :-)
  11. No nie, jednak nie mogę się zachwycić tą metaforką. Morze, które czeka na rozstawione nogi z napęczniałym - czym? co tam pęcznieje u kobiet przy podnieceniu? - i wysuwa do tych rozstawionych nóg swoje języki fal... Eee, nie. Niestety, mnie to nie zachwyca. Wiem, że Panowie zupełnie czym innym się zachwycają w sztuce niż kobiety. Uznaję więc, że jest to swoisty "wiersz porno" dla Panów. :-) Ja tam wolę działanie niż gadanie. ;-P
  12. Tak, ja też bardzo lubię to forum. Mimo wszelkich nieprzyjemnych historii, jakie zdarzało mi się tu przeżyć (różne nietolerancje, dyskryminacje, obelgi, próby zrażenia mnie do pisania tutaj przez niektórych), jednak poznałam tu przede wszystkim wspaniałych ludzi, życzliwych, kulturalnych i z pasjami (nie tylko poetyckimi), i bardzo się tu rozwijam od kilku lat. Już Ci odpisałam pod "Cuba libre". :-)
  13. W dużej mierze masz rację. :-) Ale nie w pełni się z Tobą zgadzam. I moja poprzednia wypowiedź nie była prowokacją ani przekorą. Jednak wiersz jest przede wszystkim komunikatem i każdemu poecie powinno zależeć na tym, aby zostać dobrze zrozumianym (tak samo, jak każdemu po prostu mówiącemu czy piszącemu cokolwiek człowiekowi). Odpisałeś na mój post i napisałeś sporo o tym, co myślisz na ten temat - czy jest Ci wszystko jedno, jak ja to zrozumiem i zinterpretuję? Czy raczej wolałbyś, żebym odczytała Twoją wypowiedź zgodnie z Twoją intencją, a przynajmniej jak najbliżej tej intencji? Myślę, że jednak to drugie - że napisałeś do mnie po to, żeby zostać jak najlepiej zrozumianym. A czy nie w tym samym celu piszesz do ludzi wiersze? Bo ja na pewno tak. Stwierdzasz, że gdyby wiersze były jednoznaczne i nie wywoływały wielości interpretacji, to niepotrzebna byłaby nauka ich odczytywania i cała nauka o literaturze. To prawda. Ale znowu - gdyby istniała całkowita dowolność interpretacji oraz gdyby im więcej było sposobów rozumienia wiersza, tym lepiej - to również niepotrzebna byłaby nauka prawidłowego i rzetelnego odczytywania wierszy, ponieważ każdy mógłby sobie podstawiać pod słowa poezji, co tylko by mu się żywnie podobało, na zasadzie wolnych skojarzeń, nie popartych całością tekstu. A gdyby w dodatku wiersze były pisane tak, że dopuszczałyby mnóstwo niepodobnych do siebie interpretacji, to by oznaczało, że są nieprecyzyjne i bełkotliwe (dokładnie tak!) i że w takim razie tym bardziej nie jest potrzebna żadna nauka o rozumieniu poezji, bo to tylko taka zabawa w wolne skojarzenia słowne (poety oraz potem czytelnika). Tak jednak nie jest. Wiersze (te prawdziwe) wyrażają określone, spójne i zamknięte myśli. Są to myśli i odczucia bardzo skomplikowane lub bardzo głębokie, dlatego wymagają metaforyki - nie da się ich wyrazić dosłownie, lub też wyrażone dosłownie nie robią na nikim wrażenia - a właśnie o to wrażenie czasami najbardziej chodzi w wierszu. Dlatego prawdziwe wiersze nie dają dowolności interpretacji. Są niejednoznaczne ze względu na niedosłowność i metaforykę, ale jednak wszelkie interpretacje - o ile są faktycznie oparte na słowach i treści wiersza - są zawsze jednakowym odczytaniem głównej myśli/metafory/pointy/przesłania utworu, zaś różnią się wyłącznie w sferze emocjonalnej odbioru oraz w odniesieniach do osobistych doświadczeń odbiorcy, czyli w tym, jak czytelnik "porówna" wyrażoną w wierszu prawdę do tego, czego sam doświadczył i co zaobserwował w swoim życiu. Podsumowując: nie istnieje dowolność interpretacji utworu literackiego i nie jest prawdą, że im więcej interpretacji, tym lepiej. Ale też nie jest tak, że wiersze są komunikatami jednoznacznymi i "łopatologicznymi", jak teksty naukowe - tak też nie jest, oczywiście. Nie mniej dobrzy poeci starają się jak najprecyzyjniej wyrażać wierszem to, co przeżywają w głębokich pokładach psychiki i czego nie da się wyrazić w sposób dosłowny. (Ale każdy to coś przeżywa i odbiera [u]troszeczkę[/u] inaczej - inaczej poeta, inaczej każdy czytelnik - zgadza się). Pozdrawiam. Oxy.
  14. Nie odpowiedziałam? Nie pamiętam... Już tam zaglądam. Pewnie po prostu przeoczenie, zawsze odpowiadam na "prowokacje". ;-P
  15. Nato, według mnie ten przedmiot ze srebrnymi oczami i "uśmiechniętą rączką", pamiętający wiele wspólnych podróży i hoteli, kryjący skarby-pamiątki z odwiedzonych miejsc - to walizka. Już się ich prawie nie używa, chyba że takie na kółkach i z suwakami zamiast klamerek - nie mają już srebrnych oczu. Słowo "mówiły" nie pełni tutaj roli czasu przeszłego, w tym kontekście pełni funkcję czasu teraźniejszego: "jakby nieme słowa mówiły" - jakby mówiły je teraz. Taka jest gramatyka tego zdania.
  16. Bardzo mi się podoba ten obrazek polskiej prowincji: nędza, marazm, śmietnik, brud, smród, bełt, okropne żarcie, fuchy, bezrobocie, brak wiary w jakiekolwiek możliwości polepszenia losu... Straszne, ale prawdziwe. Ja jednak nie tracę nadziei, że kiedyś z tego wybrniemy, że odkopiemy się z tej góry śmieci.
  17. Bardzo dobry. Aż mi się duszno robi i krtań mi się ściska, kiedy się wczuję w sytuację Peelki. Bardzo sugestywnie wyrażone uczucia. Przymierzalnia słów, gdzie żadne słowa nie psują do sytuacji, i wszystko jest "nie moje", cudze - marzenia, spełnienia, pewnie miłość?... A Peelka musi udawać, że modnie się czuje i wygląda.
  18. A nawet dużo dłużej żyją na ogół. ;-))) Podoba mi się wiersz. Smutny, bo rzeczywiście żaden człowiek nie zostaje przy nas na zawsze - jedni odchodzą, inni umierają. A niektóre przedmioty towarzyszą ludziom od urodzenia po grób, czasami nawet należą do kilku pokoleń i są nośnikami rodzinnej pamięci. Cóż, kiedy nie czują, nie myślą i nie mówią... W każdej klasie, którą uczę, robię takie ćwiczenie pisemne: opowieści starych przedmiotów. Dzieci przynoszą jakieś starocie rodzinne, krótko opowiadają, co to jest, skąd się wzięło i po kim to pamiątka, a potem piszą opowiadanie na wpół fantastyczne z pozycji danego przedmiotu - jakby jego wspomnienia. Strasznie fajne opowieści wychodzą - kopalnia pomysłów!
  19. Fajna miniaturka. ;-) Pozdrówa.
  20. Dziękuję za podobanie drugiej strofy i szczególnie dwóch wersów - bardzo się cieszę. Pozdrawiam, Babo Jajo, słonecznie i wiosennie!
  21. Jeszcze tylko ta nieszczęsna spacja między zdaniem a kropką: "na którym stanęliśmy ." Trza ją usunąć i będzie absolutne cacy. :-) Pozdrówka. ufff, wyrównałam, myślę, że już wszystkie błędy poprawione, ściskam Cię, Joasiu, miłego wieczoru!!! Ale dalej jest ta nieszczęsna przerwa! O tutaj: "na którym stanęliśmy[color=#FF0000]_[/color]." (zaznaczyłam podkreślnikiem na czerwono). Buziaki. :-)
  22. Pierwsze, co wychwyciłam, to literówka: "po h[color=#FF0000]a[/color]ryzoncie z laseczką" - po horyzoncie. Pozostałe wrażenia? Hmmm... Szczerze mówiąc, jakoś mnie nie poruszył. Sorry. Może dlatego, że nie wierzę w niebo po śmierci, że nie istnieją w przyrodzie żadne szparki na widnokręgu i że nie przepadam za określeniem "babcia" w odniesieniu do obcych kobiet. Wiersz mówi o nieuchronności śmierci starszych ludzi, ale nic nowego tu nie wnosi dla mnie.
  23. Nie istnieje inna sztuka. :-) Podoba mi się. Ale dlaczego akurat ten szczygieł?... Dlatego szczygieł, bo jest również oset, to połączenie naturalne i jednocześnie nieznośnie metaforyczne :) Dziękuję. Acha. Już wszystko jasne. :-)
  24. JO!! dzięki za wkroczenie z pomocą, pozdrawiam serdecznie. miłego dnia, Oxy. Jeszcze tylko ta nieszczęsna spacja między zdaniem a kropką: "na którym stanęliśmy ." Trza ją usunąć i będzie absolutne cacy. :-) Pozdrówka.
  25. Asiu Droga, odpisuję :))) Dziękuję za odniesienie się i jak zwykle (choć to niełatwe) podjęcie próby zrozumienia moich wyziewów. Serdecznie Cię pozdrawiam... i pozostałych towarzyszy również. Buźka! :-) Chodzi o rozstanie i o zachowanie zgody na odchodne, czyż nie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...