Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. Nic nie rozumiem, ale ładne. I gratuluję Dedykantce. :-)
  2. Wiersz już jest - Twój. :-) A ja się machnęłam rzeczywiście z tym ociepleniem - epoka mamutów to była epoka lodowcowa, natomiast to epoka dinozaurów była gorąca - pomerdało mi się. :-) Tak czy siak, wiersz skojarzył mi się z pokoleniem "zamarzniętych serc", marazmu, apatii. Tak go czytam i tak mi pasuje. Pozdrawiam. Niektóre teorie mówią, że przyczyną wyginięcia mamutów między innymi było ocieplenie się klimatu, myślałem, że do tego nawiązujesz ;) Drugą płaszczyznę wiersza można naciągnąć do tego o czym piszesz, patrząc, że jest to również koniec "człowieczeństwa", ludzie są dla siebie wrogami, każdy walczy o przetrwanie, kierując się instynktem. Krótko mówiąc zamiarem było przedstawienie, że dzieje zataczają koło, jak ta matka ziemia co się kreci, kręci...aż do ostatniego dnia, miesiąca, nocy ;) Nie wiadomo, dlaczego wyginęły mamuty. Być może z powodu ocieplenia. Ale przecież przetrwały ich potomkowie - słonie. I one żyją właśnie w gorących klimatach... Co do myśli zawartej w wierszu, to owszem, świat jest cykliczny i wszystko się powtarza, choć nigdy dokładnie tak, jak już było - wszystko jest powtórzeniem czegoś trochę inaczej, w innym wariancie. Świat i czas to ciągłe umierania i rodzenie się czegoś, przeradzanie się czegoś w coś innego - w kółko. To się odnosi zarówno do dziejów Ziemi, jak i życia na Ziemi, jak tez i historii ludzkości. Tak więc ta myśl pasuje do obydwu naszych odbiorów. :-)
  3. Tytuł celowy, bo pokolenie mamutów jako odniesienie do epoki lodowcowej, jak i gatunku skazanego na wymarcie, łączy się z tym samym punktem odniesienia ;) Mamuty żyły w epoce lodowcowej i tutaj się odnoszę do tego lodu i zimna, to metafora...co do ocieplenia są różne tezy. To jest tylko perspektywa, jakaś wizja, nikt z nas nie wie jak naprawdę będzie, skoro klimat może się ocieplać, to dlaczego nie może się ochłodzić? Ocieplenie potraktowałem jako "odrodzenie" . Dziękuję za wgląd i czytanie Oxy ;) ps. pasuje, ale to dlatego, że język polski jest wieloznaczny, a ludzka wyobraźnia nieograniczona ( to jest komplement ;)) Może napiszesz o tym wiersz? Wiersz już jest - Twój. :-) A ja się machnęłam rzeczywiście z tym ociepleniem - epoka mamutów to była epoka lodowcowa, natomiast to epoka dinozaurów była gorąca - pomerdało mi się. :-) Tak czy siak, wiersz skojarzył mi się z pokoleniem "zamarzniętych serc", marazmu, apatii. Tak go czytam i tak mi pasuje. Pozdrawiam.
  4. W czasach mamutów (historycznych) była epoka ocieplenia na Ziemi; obecnie też klimat się ociepla i topnieją lody na biegunach (stąd tyle deszczów i powodzi). Dlaczego więc w "pokoleniu mamutów" lód? Dlaczego koniec świata maiłby być akurat zamarznięty? Poza tym odebrałam ten wiersz całkowicie inaczej i gdybym nie przeczytała interpretacji odautorskiej, nie wpadłabym na to, że to o końcu świata. "Pokolenie mamutów" skojarzyło mi się z pokoleniem ludzi niemłodych po prostu; w Polsce tacy ludzie pamiętają różne polityczne "odwilże", różne zamieszki i bunty przeciwko władzy komunistycznej, pamiętają też przewrót solidarnościowy i "wybuch demokracji", który w dużej mierze okazał się oszustwem i przyniósł rozczarowanie (jak każdy gwałtowny przewrót). Wobec tego pokolenie mamutów zlodowaciało, zamarzło wewnętrznie; ale jeszcze jest gotowe odrodzić się i odżyć w sprzyjających warunkach, tylko czeka na następną "odwilż". Tak zinterpretowałam wiersz. Prawda, że pasuje? :-)
  5. Wiersz, który wyraża przeżycia autora bez żadnych uogólnień, jest hermetyczny, tzn. jest zrozumiały wyłącznie dla ludzi, którzy przeżyli coś bardzo podobnego. Nie jest to wiersz dla wszystkich - nie do publikacji, tylko dla bardzo wąskiego kręgu odbiorców albo wręcz dla samego tylko autora - jak niesłychanie osobisty pamiętnik. Witamy w naszej społeczności - wśród niebieskich ptaków! ;-)))
  6. Bardzo ładny wiersz. Lubię spacery. Nawet z bólem głowy. :-) Buziaki, Jagodo.
  7. Nie, oczywiście, że nie przestępstwo. :-) Ale wiersz - każdy - jest pewnego rodzaju uogólnieniem, jest w jakimś stopniu zuniwersalizowany (przynajmniej powinien być, jeśli jest dla ogółu ludzi). Dlatego biorę go trochę do siebie - bo "przywala" nauczycielkom polskiego. Ja również pozdrawiam. :-)
  8. Jesteś nauczycielką?
  9. Wiesz, Michale, ja nie wiem, czy słusznie, ale trochę wzięłam ten wiersz do siebie i - zrobiło mi się przykro. No bo jestem nauczycielką polskiego, a do tego niemłodą... I pewnie niejeden uczeń powiedział o mnie: "stara prukwa". Ale ja nie identyfikuję się z obrazem nauczycielki w Twoim wierszu - nie zabijam w uczniach miłości do poezji; jeżeli ktoś to robi, to raczej oni sami - z lenistwa, z miłości do bezmyślności i łatwizny. Ja natomiast wypruwam sobie flaki i serce, żeby nauczyć ich języka od tego stopnia, aby mogli rozumieć i kochać poezję - aby ich życie było jak najbogatsze. Niestety coraz częściej spotykam się z aktami agresji wobec nauczycieli, i to zarówno ze strony uczniów, jak i rodziców, jak i władz oświatowych (i nie tylko). Strasznie, strasznie to przykre. Ale może nie zrozumiałam Twojego wiersza?...
  10. Piękny wiersz, bardzo mi się podoba. szczególnie ten wers - sentencja: "każda droga ma świat wokół siebie" - doskonałe. Oddaje mój stosunek do świata, do jego brzydoty oraz porażającej urody. :-) Naprawdę świetny wiersz. (Razem z formą).
  11. Stokrotnie dziękuję Wszystkim Osobom, które napisały przepiękne, wspaniałe recenzje naszej książki na stronie Wydawnictwa Radwan, gdzie jest ona reklamowana. Wieeelkie dzięki! :-)
  12. Monika do parlamentu! No to ja się nie piszę. Sama paliłam przez wiele lat. Ale nigdy nie zasmradzałam ludziom świata tam, gdzie ktoś sobie tego nie życzył. Zresztą sama też zawsze wolałam pachnące świeżością pomieszczenia. A teraz nie po to rzuciłam, żeby dalej wdychać dym i cudze smrody. Rozumiem nałóg, ale nie toleruję egoizmu.
  13. Acha. :-) Dzięki za wyjaśnienie.
  14. Fajne, jak to u Ciebie. Masz swój styl. ;-)
  15. "wilgotne niebo jak świeżo umyty kawałek podlogi wchodzi z mokrą głową w otwarte drzwi" To mi się bardzo podoba. Rozwinęłabym ten fragment w dłuższy opis przyrody, wyrażający nastrój (czy nastroje) Peela. Reszty nie rozumiem: ani tytułu, ani przyczyn złości, ani tego, o kim tu mowa, ani dlaczego ma kaca - bo się spił czy dlatego, że postąpił niemoralnie? Nie wiem, o co tu biega po prostu. Kosie, za pozwoleniem - masz literówki: kawałek pod[color=#FF0000]l[/color]ogi wchodzi poranek smakuje pot[color=#FF0000]e[/color]żnym kacem Buziaki, Kosie! :-)
  16. Jeśli to koperta, której "nikt inny" nie może zobaczyć oraz którą ktoś po szybkiej wymianie zdań chowa ukradkiem do kieszeni - "a mówili, że biały to niewinność" - no to jasne, że tutaj mowa o "winności", czyli o łapówie. :-) Dobry pomysł i dobrze zrealizowany.
  17. Bardzo mi się podoba. Jest tu wyraźny klimat wsi, bardzo silny nastrój - liryzmu, sielskości, spokoju, ale i stagnacji, senności, zatrzymania czasu... Szkoda tych wsi. Szkoda tych opuszczonych gospodarstw, walących się chałup i dziczejącej ziemi, porzuconych sadów i ogrodów...
  18. No to ja też swoje trzy grosze ;-) : Tak się lepiej rymuje i w związku z tym jest bardziej rytmicznie i melodyjnie, a poza tym w ostatniej strofie jest za dużo imiesłowów - to nawet jest błąd stylistyczny. :-) Poza tym wiersz podoba mi się, jest kołyszący, miły, dźwięczny, liryczny, nastrojowy, optymistyczny. Dobry jako liryczne pożegnanie. Pozdrawiam, Aniu!
  19. Aniu, dziękuję serdecznie za ciepłe słowa! Bardzo się cieszę, że podobają Ci się nasze wiersze! Życzę dalszej, równie miłe lektury - oby się nie przejadła!!! :-)
  20. O, temat ten sam, co u mnie w ostatnim wierszu: [url]www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=120054[/url] Przypadek czy inspiracja? :-) Jak by nie było, ładny twój wiersz i utrzymany w klimacie, który jest mi bardzo bliski. jestem sentymentalna i lubię wspomnienia - czy to z dzieciństwa, czy z pierwszej, niewinnej miłości... Mam tylko taką uwagę: "cóż że nie ma ogrodu rumieńcy na jabłkach" - moim zdaniem "nie ma [...] rumieńców".
  21. Ania, tekst nie jest zły, naprawdę, a tutaj są ludzie, którzy pomagają nam widzieć to, co można jeszcze zmienić na lepsze - i bardzo dobrze! Po to jest to Forum, więc uważam, że wszystko jest tak, jak być powinno - nie rób sobie wyrzutów! Pozdrówka serdeczne. :-)
  22. Nie z dobrze Panu Poecie? ;-DDD Dobrej nocy i kolorowych snów!
  23. Szajbka to jakieś techniczne wyrażenie, podkładka pod coś - ale nic więcej nie rozumiem. natomiast klopsztanga - to po prostu trzepak. Też pamiętam trzepaki, a jakże! Nie znalazłam znaczenia słowa: duca. :-( Jesteś ze Śląska? Bardzo lubię Ślązaków, mam dla nich wielki sentyment. Dziękuję za wizytę, miły Cyklopie, a przede wszystkim za to, że jestem "lepsza od wspomnień, choć niepoznana" - ach, dziękuję za pyszny komplement! :-)))
  24. I ja też dziękuję za Twój wiersz, Bolesławie. Życzę Ci także, abyś zawsze łapał wenę za ogon, kiedy przebiega obok - i żebyś nie wypuszczał jej z rąk, zanim nie podpowie Ci skończonego wiersza. :-) Łapiemy weny dzikie na lasso, gdy przebiegają nocą przez miasto, i ujeżdżamy je aż po ranek, aż nas poniosą przez wiersza bramę. Pozdrawiam i dobrej nocy z weną życzę. :-)
  25. Aniu, przeczytałam z zainteresowaniem. Niezły felieton. Nie jest aż tak świetny, jak poprzedni, ale też niezły. Co prawda, mówiąc szczerze, wydaje mi się troszeczkę niedopracowany, coś jest w nim takiego za mało spójnego, za mało jest jakiejś jednej myśli przewodniej. Wyszłaś od Walentynek ku przemyśleniom o tym, co dla kobiet jest miłe i jak bardzo pragniemy być wyjątkowe, niepowtarzalne; a jednocześnie szukamy przecież bratniej duszy, połówki, kogoś bardzo podobnego do nas. Wewnętrzna sprzeczność, co? ;-))) Brakuje tu właśnie jakiegoś podsumowania, wniosków (mogłyby być żartobliwe i przewrotne), czegoś, do czego by ten felieton konsekwentnie zmierzał wszystkimi swoimi elementami: Walentynkami, zalotami, szukaniem wyjątkowości w sobie, a podobieństw na zewnątrz... Z tą niepowtarzalnością to jest tak, że każdy z nas jest powtórzeniem tego, co już było, ale zawsze w nowym, niepowtarzalnym wariancie. Nigdy nic w przyrodzie nie powtarza się dokładnie tak samo, nic, nawet kryształ. Ale też wszystko jest powielaniem już istniejących elementów w nowych konfiguracjach - jak w kalejdoskopie. I t o właśnie jest piękne oraz niesamowite. Pisz felietony, oczywiście, jesteś w tym dobra.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...