Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. Nie tylko wierząca. Dlaczego tak uważasz? To opinia, która dyskryminuje i krzywdzi wielu ludzi.
  2. Bardzo dziękuję za ponowne zagłębienie się w mój tekst, Tomaszu. Czyli owo g... i klozet nie rażą za bardzo? Bp to wiesz - w zestawieniu z królewna i Krasnoludkami - obawiałam się, że może to zbyt szokujące, tak nagle. Jeśli przekaz jest jasny, to zostawię, jak jest. Myślę, że Anna Rębajn po prostu nie miała "szczęścia" zetknąć się z takim zjawiskiem - z zawiścią wobec dobroczyńcy. Najbardziej spektakularnym przykładem tego zjawiska jest Chrystus; a w naszych czasach - Jurek Owsiak; zresztą i Markowi Kotańskiemu "Krasnoludki" mocno zalazły za skórę. Ale nie każdy się z tym zetknął. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję.
  3. Ja też dużo tu się nauczyłam. Ale nie każdego należy słuchać. :-)
  4. Tomaszu, dziękuję za przeczytanie i koment. Czy rzeczywiście delikatne? A czy ostatni refren nie za dosadny z tym g... i z klozetem? Np. Annę Rębajn razi właśnie klozet, podczas gdy ja się obawiam tego guano. :-) Zmienić coś czy całkiem wyrzucić te ostatnie wersy? A czy całość jest dla Ciebie jasna i klarowna? Jak rozumiesz tę piosenkę? Zasypałam Cię pytaniami, ale to dla mnie ważne - to właśnie z powodu tych problemów ta piosenka trafiła na warsztat. :-)
  5. Przemyślę samo zakończenie. Być może głód zastąpię czymś co nie będzie się tak drastycznie kojarzyło. Albo w ogóle zmienię puentę. Dziękuję Oxywio. Cenna uwaga. :-)) a A może zamiast"uświęcił" dać "poświęcił" - byłoby bardziej wieloznaczne i bliższe prawdy. Co o tym myślisz? Poświęcił - lepiej. Kojarzy się z żywą ofiarą, składaną jakimś nieokreślonym tutaj, okrutnym bóstwom. Według mnie tak jest dobrze.
  6. Mnie się też wydaje, że głód nie może uświęcać; przeciwnie: zezwierzęca ludzi, upodla ich. Głodujący nie mają wyższych celów i wartości, myślą tylko o tym, jak zdobyć cokolwiek do żarcia dla siebie i najbliższych, dla dzieci, jak zabrać ostatni kęs komuś innemu, żeby uratować dzieci i samemu przeżyć. I nic ich nie cieszy, bo nie może cieszyć, kiedy dzieci umierają im na rękach. Ludzie głodni potrafią jeść takie rzeczy, że lepiej nie myśleć, bo można by zwymiotować. Głód jest zbyt straszny, żeby mógł uświęcać. Ale wiersz poza tym podoba mi się.
  7. Wzruszający wiersz. Bez Matki nie m domu rodzinnego, przestaje istnieć dzieciństwo. Tylko drugi wers ma jakoś źle ułożoną gramatykę i szyk: "twoje zdjęcie [u]na ścianie pochylonej[/u] nad synkiem" - ściana pochylona nad synkiem? Chyba powinno być: "na ścianie twoje zdjęcie, pochylonej nad synkiem", albo jeszcze lepiej: "na ścianie twoje zdjęcie, chylisz się nad synkiem".
  8. No właśnie - szkoda, że nikt więcej nic nie pisze na ten temat. Wierzę Ci, że te dwie strofy są może mniej zrozumiałe, ale nie potrafię stwierdzić , dlaczego, bo napisałam je po prostu łopatologicznie, zupełnie bezpośrednio, tak, jakbym tłumaczyła to prozą. Dlatego trudno mi uświadomić sobie, co tam należałoby poprawić. Bardzo Ci dziękuję za wielokrotne komentarze i próby wspomożenia mnie. :-)
  9. Piękny wierz. To są moje pragnienia - wrócić do początku, do natury! (Zresztą wracam tam co roku - na tyle, na ile to możliwe). Jeśli można coś doradzić, to tylko zrymowanie wszystkich wersów, bo na razie rymują się tylko niektóre. Ale tak też może zostać - ja nie uważam, żeby w wierszu nieregularnym musiało się rymować wszystko.
  10. Tekst ma być prześmiewczy, a przynajmniej zamieszczony w komedii. Anno, nie wiem, co tu nielogicznego? I co trzeba dopracować? Nie rozumiem problemu. Wiem, nie obrażam się, ale nie wszystkie uwagi rozumiem po prostu. :) Kiedy kaliber serca musi akurat zostać, bo to jest najistotniejsze w tekście - chodzi właśnie o kaliber uczuć, który nie dla wszystkich jest dostępny. Tego nie mogę zmienić, bo to cały sens piosenki. Twoja zmiana również zmienia sens tego, co napisałam. To nie los dźwiga krzyże, tylko ludzie. A kiedy ktoś im pomoże, podciągnie ich wyżej za sobą, zaczynają go nienawidzić. I nie chodzi tu o obłudę, a w każdym razie nie o to, że ktoś dostrzega tę obłudę - pokrzywdzony może nadal nie mieć pojęcia, dlaczego tak się dzieje. I tu też nie rozumiem, dlaczego mam zmienić to, co napisałam? Co jest źle? Dlaczego lepiej jest tak, jak Ty napisałaś? Wiem: proszę o pomoc, a potem nie chcę wprowadzić zaproponowanych zmian. Ale ja po prostu nie widzę ich celu, nie rozumiem ich. Dlaczego akurat tak ma być, a nie tak, jak było? Dzięki serdeczne za pochylenie nad moim tekstem i za całą Twoja pracę nad nim. Wiesz, to jest piosenka z musicalu, więc jest częścią akcji. Może dlatego jest niezupełnie zrozumiała sama, w oderwaniu od kontekstu. Nie jest samodzielnym tekstem. W komedii chodzi o to, że ludzie, dla których ktoś zrobił dużo dobrego, ciągnąc ich za sobą w górę, często stają się wobec niego wrodzy, bo czują się mniejsi, gorsi, mają kompleksy, nie potrafią być wdzięczni, czują zazdrość, zawiść. To bardzo częste zjawisko, ale rzadko poruszane w polskiej literaturze, więc może trudno od razu chwycić, o co chodzi w piosence? Napisałaś, że zakończenie musi być mocne - czy ono rzeczywiście może zostać? Nie szokuje za bardzo to g...? :-) Ja również pozdrawiam ciepło.
  11. Witaj na forum. :-) Być może chcesz wiedzieć, dlaczego Twój wiersz przeniesiono do warsztatu? Z kilku powodów: 1. jest napisany niemodnym, archaizowanym językiem, jakiego używa się już tylko w komediach, np. słowa typu: twe, me, najmilsza; 2. szyk zdań jest nienaturalny, patetyczny - inwersja, którą stosuje się także już tylko w parodiach albo w wyjątkowo podniosłych mowach, ale nie w piosenkach o miłości, np. zdania typu: ja dla Ciebie tylko budzę się, przeglądasz się w snach mych, miłość od ciebie imię wzięła swe (itd.). - tak się nie mówi po prostu; 3. brak tu nowych, dających do myślenia lub poruszających treści - metafory typu: Wiem, że miłość od ciebie imię wzięła swe; Gdy całujesz mnie w oczach widzisz tylko łzy - nic nie znaczą, nic nweg nie wnoszą do tematu "miłość"; 4. dużo tu jest słów i sformułowań "wytartych", używanych tyle razy w poezji i piosenkach - często tandetnych - że po prostu jest to już nudne i nie robi na nikim wrażenia, np.: łzy, sny, wiatr, gwiazdy - oczywiście można tych słów używać, ale w nowych, oryginalnych metaforach i znaczeniach, czego temu wierszowi brakuje; 5. niepotrzebnie dwa razy wpisany tytuł - to też psuje czytanie. Ale nie załamuj się, są i niezłe fragmenty, które rokują nadzieję, że możesz lepiej pisać, np.: mozaikę układasz z moich ran miłość bogatych przywilejem jest (powinno być: miłość jest przywilejem bogatych) Za mało na nią nienawiści w sobie mam (powinno być: za mało mam w sobie nienawiści na nią) Gdyby te fragmenty dopracować i rozwinąć - że nienawiść jest rodzajem bogactwa, które pozwala pisać z pazurem i rozwijać talent, zamiast np. zabijać - mógłby być niezły wiersz. Dużo czytaj współczesnej poezji i ćwicz pisanie! Życzę powodzenia. :-)
  12. No to świetnie. :-) A w takim razie... co ten wiersz robi w warsztacie? :-)))
  13. Ładna piosenka, stylizowana na ludową. Dobry warsztat. :-)
  14. Podoba mi się. Nic bym chyba nie zmieniała. Chyba, że ten "dom" to ma być coś konkretnego, np. świat marzeń lub rodzinne strony, albo po prostu przyroda, czy też nasz piękny kraj - jeśli chciałaś coś konkretnego nazwać przenośnie "domem", to na razie nie widać, co to miało być. Przypomina mi się piosenka śpiewana przez Hannę Banaszak: "W moim magicznym domu". :-)
  15. Dziękuję, Popsuty. :-) Co prawda wcześniej wszystkie strofy i refreny były zbudowane według tej samej reguły: zwrotka: ---------- 10 ---------- 10 ---------- 10 --------- 9 refren: -------- 8 -------- 8 -------- 8 ------ 6 Ale być może lepiej by brzmiał sylabotonik. Zastanowię się nad Twoją propozycją. Pozdrawiam.
  16. Jest to piosenka do musicalu. Nie mogę się z nią uporać do końca. Nie powiem, z czym mam problem - ciekawa jestem, co powiecie, patrząc "świeżym okiem". Będę wdzięczna za każdą krytykę.
  17. Tam, gdzie tylko są małe Krasnale, nie dostaniesz przyjaźni na pewno, nie uświadczysz miłości też wcale, póki jesteś dla nich Królewną. Nie nadążą za tobą, nie wzlecą, bo za wąska jest każda ich dróżka, na twój rozmiar kochania nie sklecą, bo za małe mają serduszka. Za kaliber twego serca, które dajesz im na dłoni, spotka cię okrutna zemsta, więc nie podchodź do nich! Kiedy coś ci się uda dla siebie, a szczególnie, gdy innym pomożesz, nie licz na to, że będzie jak w niebie; to już piekło - może nie gorzej. Nigdy przyjaźń nie będzie stabilna, kiedy lepiej potrafisz coś zrobić, kiedy czynisz to właśnie dla innych, gdy im służysz - nie oni tobie. Nie wypłyniesz ponad błoto i nie będziesz nikim lepszym, bowiem splendor, blask i złoto budzi zawiść wieprzy. Ludzie lubią to swojskie bagienko i nie pragną wypłynąć ponadto, lubią chwalić się męką, udręką, bić pokłony swym niedostatkom. Ludzka przyjaźń trwa, póki swe krzyże równi sobie dźwigają pod górkę, a gdy tylko ktoś ciągnie ich wyżej, to zalezą mu już za skórkę. Nie wypłyniesz, bo za trudno, bo każdego wciągną z mety, żeby równo, równo, równo mieć nagięte grzbiety! A, nazwijmy to po imieniu! Co tam owijać w bawełnę! Nikt nie wzniesie się nad gówno, bo każdego wciągną z mety, żeby równo, równo, równo wystawać z klozetu!
  18. Gdy się lubią, znudzenie nie występuje. Pozdrawiam. :)))))) A gdy znudzenie nie występuje, to się lubią. Jasne. :-) Odpozdrawiam.
  19. Ładny i smutny wiersz. Nie rozumiem takiego zjawiska: nudzenia się sobie nawzajem. Jest mi obce. Ale wiem, że niestety rzeczywiste i wcale nierzadkie.
  20. Anno, bardzo dziękuję za piękny, ciepły wiersz jako uzupełnienie mojego - bardzo łądnie się składają razem. :-) Pozdrawiam ciepło i wiosennie. Oxy.
  21. Bardzo serdecznie gratuluję! Ależ dużo się wydaje na tym naszym Orgu! Dobry portal, naprawdę! :-)
  22. Nie zgadzam się z tym, przy każdym wierszu trzeba majstrować, i to dużo, żeby był naprawdę dobry i skończony. "Pachwina" - to nie jest to, co pachnie, ale to, co zwyczajnie śmierdzi; natomiast "pachnina" byłaby bardziej poetycka, bo neologizm, nadający wieloznaczność temu fragmentowi - nie mówiłby dosłownie o wąchaniu czyichś pachwin. Jeden z moich nauczycieli (zresztą znany reżyser) mówił, że wszystko, co umiejętnie zasugerowane, jest sztuką, a wszystko, co wywalone dosłownie i bez ogródek - jest pornografią. Poniekąd się z nim zgadzam. Węszenie w pachwinach zupełnie mi nie pasuje do tego pięknego, lirycznego wiersza.
  23. Niestety, odpada...Tatry są za ciasne, w sezonie przypominają Hongkong w porze szczytu ;) A Bieszczady nie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...