-
Postów
9 152 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
18
Treść opublikowana przez Oxyvia
-
Dobry wiersz, pełen gnijącego mięsa i krwi kobiet. Dzięki temu utworowi przeczytałam kilka wstrząsających informacji o mieście Ciudad Juarez. Straszne! (Dla mnie tym bardziej, że mam młodą córkę). Niepojęte, że w cywilizowanym kraju władze nie mogą złapać zbrodniarzy od 1993 r. Ale właściwie nie rozumiem, co ma do tego tytułowa postać Indianki Malintzin?
-
Znowu bardzo oryginalny wiersz. O nieuchronności przemijania - temat stary jak świat, ale nikt nie mówił o tym w taki sposób.
-
Młynareczka i wiatr
Oxyvia odpowiedział(a) na Bolesław_Pączyński utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bolku - prześliczna ballada! Ja uwielbiam baśnie (jak wiesz), a ta jest nadzwyczaj urocza. :-) Gratulacje! -
O, fajny wiersz - zwięzły, melodyjny, sympatyczny. :-)
-
hula - babula czyli Kika w parku
Oxyvia odpowiedział(a) na Wilcza Jagoda utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Joasiu, babula hula z wnusią :))))w 'Szutworkparku':))) pozdrawiam po powrocie. Kochana moja -nie mam kniżki, nie dojszła:( ściskam Cię mocno!!! Z wnusią - tak myślałam! Fajnie ma ta babula! :-) A kniżke już wysyłam, może nie dzisiaj, ale jutro to na pewno pogalopuję na pocztę. Buziaki! -
Wiersz z żararaką
Oxyvia odpowiedział(a) na Stary_Kredens utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo mi się podoba ten wiersz. "R" jest tu symbolem, dźwiękiem, który rzeczywiście często wzmaga ładunek emocjonalny wyrazu i zdania - nadaje mu "pieprzność', jest jego ostrą przyprawą. (Często, choć oczywiście nie zawsze). Wiersz oczywiście nawiązuje do czegoś głębszego - otóż w chwilach cierpienia także te wyrazy z "R", które normalnie mają jak najlepsze konotacje znaczeniowe - tu wydają się fałszywe, dwuznaczne, pokrętne. rzeczywiście tak to jest, tak czuję w chwilach bólu - nie wierzę w dobro. Świetny wiersz, bardzo subtelny i wyraźny, jasny, robiący wrażenie. -
hula - babula czyli Kika w parku
Oxyvia odpowiedział(a) na Wilcza Jagoda utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo mi się podoba, szczególnie w tych fragmentach: Od wiatru grabieją trzeszczą w stawach stare konary uśmiech skradziony słońcu tak zwyczajnie wyszło sobie a ja nadużywam gościnności Tylko... nie mogę się zorientować, kim jest tytułowa Kika w parku? Kimś bardzo miłym (chyba), ale czy to wnusia na przykład, czy piesek? A może całkiem ktoś inny?... (Wybacz mi moją tępotę - robię co mogę). :-))) -
Mnie się też podobało, ale wcale nie jako coś "durnego i bez sensu", bo ja we wszystkim dopatruję się sensu, ponieważ jestem genetycznie homo sapiens. :-) Dla mnie ta bajeczka opowiada o tym, jak bardzo zagrożeni są w dzisiejszym świecie (cywilizacji) ludzie najsłabsi, np. starzy, inwalidzi, chorzy - i to niezależnie od tego, które z nich bywało wcześniej Owcą, a które Wilkiem - szanse się wyrównują - czy raczej brak szans. Bo właściwie nie mają szansy przeżycia, mimo rozwoju medycyny (choćby przeżycia psychicznego - oni nie mogą istnieć w tym świecie jako pełnowartościowi ludzie, są skasowani, są w opcji delete). I nie chodzi tu oczywiście tylko o wypadki drogowe. Chodzi w ogóle o ich nieprzystosowanie do pędzącej cywilizacji - jak do tego miażdżącego tira. Gdybyś coś zmieniał, to radzę podkreślić to przesłanie - jest bardzo dobre i poruszające.
-
No i bardzo dobrze, że nie ma odautorskiego oceniania żadnego z bohaterów, żadnej z sytuacji, żadnego z działań, myśli i uczuć tych postaci. Każdy w tym opowiadaniu jest sobą i ma do tego prawo. A każdy czytelnik ma własne prawo oceniania i wysnuwania własnych wniosków. To mi się bardzo podoba. A erotyka... wciąż jeszcze chwilami trąci niesmakiem zamiast poruszać wyobraźnię i dawać piękno. Ale to kwestia ćwiczeń. W każdym razie jest coraz lepiej. Zresztą... może właśnie tak zamierzał Autor? - żeby ta erotyka tutaj była trochę niesmaczna? Ale to już byłoby pewne manipulowanie czytelnikami... Lepiej zostawiać w tym temacie jak najwięcej pola dla wyobraźni czytelniczej - niech każdy to sobie smakuje, jak chce. Takie jest moje zdanie. W każdym razie zaciekawiło mnie to i wciągnęło. I czekam na następne opowiadania.
-
"u nas zwiedzają swoje obozy które chętnie nazwaliby [u]nasze[/u]" Rozumiem, że chodziło Ci o to, iż Żydzi chętnie nazwaliby te obozy "polskimi" - czy właśnie to miało oznaczać słowo "nasze"? Bo tylko w tym wyrazie stanowi dla mnie pewną niejasność. Tzn. rozumiem intencje całego wiersza i jego przesłanie, ale chodzi o logikę tego zdania - jednak jest tu nieprecyzyjnie użyte określenie.
-
Oczywiście, że hańba. I właściwie nie rozumiem, kto i po co taką propagandę rozprzestrzenia, ale niestety wielu młodych Żydów w to wierzy. Jakiś czas temu w Internecie krążyła petycja do rządu USA i do jakichś organizacji zarządzających dziennikarstwem, żeby zabroniono pisać o "polskich obozach koncentracyjnych". I ja tę petycję podpisałam. Wiem, że podpisały ją tysiące Polaków w Polsce i za granicą. Ale czy to coś dało - tego nie wiem.
-
E, jaki niedosyt? Constans to bardzo dobry tytuł dla erotyku, bo przewrotny: w miłości i seksie nic nigdy nie jest stałe i niezmienne. ;-) To nieustająca i bardzo dynamiczna ewolucja! O, tak właśnie! Stała, a jednak zmienna. I niech tak zostanie :) No, bo stale się zmienia. :-)))
-
Janusz, podoba mi się wiersz - jest klarowny, płynny, z sensem, ma refren i melodię. Nie rozumiem tylko jednego fragmentu: "u nas zwiedzają swoje obozy które chętnie nazwaliby nasze" - czy to mowa o Żydach i obozach koncentracyjnych? Bo jeśli tak, to w tej chwili w Izraelu niestety jest taka propaganda, że mówi się o "polskich obozach śmierci", sugerując lub nawet twierdząc wprost, że te obozy zakładali Polacy, a nie Niemcy.
-
Pociąg zwany... matematyką- to byłby całkiem ciekawy tytuł, chyba czuję teraz lekki niedosyt, zestawiając z nim swój. Fajnie, że zajrzałaś. :) E, jaki niedosyt? Constans to bardzo dobry tytuł dla erotyku, bo przewrotny: w miłości i seksie nic nigdy nie jest stałe i niezmienne. ;-) To nieustająca i bardzo dynamiczna ewolucja!
-
Janusz, bardzo dziękuję za przeczytanie i miły komentarz. (Wszyscy to czujemy albo poczujemy, a w każdym razie wszystkim tego życzę - bo to oznacza długie życie). :-)
-
Tak... Nie o to walczyli żołnierze wszystkich wojen. Ale cóż - nigdy świat nie był i nie będzie taki, o jaki walczymy. Co jednak nie znaczy, że trzeba przestać walczyć. Gdybyśmy się poddali, świat ludzki by zginął. Ale dosłowne wojny - takie z morderstwami, śmiercią, bombami, obozami koncentracyjnymi - takie wojny oczywiście nie są nikomu potrzebne. Tak czytam wiersz, tyle z niego wyciągnęłam. Podoba mi się sposób mówienia w wierszu i sposób obrazowania. Pogranicze poezji i prozy. Przerzutnie wewnątrzwersowe (jeśli można tak powiedzieć) - bardzo to oryginalne.
-
Dzidzia Piernik
Oxyvia odpowiedział(a) na Emmka_Szlajfka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ja też pozdrawiam, ale czy te uprzejmości na pewno miały być dla mnie? ;-) -
Krysiu, dziękuję Ci za miły wpis. Cieszę się, że wiersz budzi refleksje. :-) Co prawda, ja mam inne nadzieje i chęci: mam nadzieję otóż, że starość kiedyś się skończy, a po niej nie pójdę do żadnego innego świata niż ten, w którym żyję, a jeśli taki horror mi się przydarzy, to broń Boże nie będę musiała pamiętać nic z tego, co było tutaj, co jest tym światem i czym ja tu byłam. Czyli - że po śmierci mnie już nie będzie. Bo nie zniosłabym rozstania ze wszystkimi, których kochałam bardziej niż siebie, i ze wszystkim, co tu kochałam, i z sobą samą - taką, jaką siebie tworzyłam i budowałam ciężką pracą w kolorowym i pachnącym świecie materii. Ale wiem, że niektórzy woleliby stać się kimś (czymś) innym i żyć w zupełnie innym rodzaju świata, pamiętając jednocześnie to, kim i czym byli tutaj. Jeśli ktoś tak woli, to życzę, żeby mu się to spełniło. :-)
-
Jakby tak ją chwycić kropelkami rosy, wstawaniem o świcie poczochrać jej włosy? Rozciągnąć w uśmiechu pomarszczone lata? Spacerkiem przez zmysły obejść resztę świata? Odetchnąć w fotelu przy kawie porannej i znaleźć spełnienie w starości zachłannej? Jeśli jej nie minie apetyt na życie i starczy fantazji, i marzeń o świcie, jeśli twórczą mocą zatrzyma kolory i wielka miłością rozświetli wieczory, jeśli grono wnucząt przytuli, nim skona, będzie zawsze młoda, będzie ocalona. Dziękuję za wiersz - dopowiedzenie i pozdrawiam serdecznie.
-
Dzidzia Piernik
Oxyvia odpowiedział(a) na Emmka_Szlajfka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ha ha ha! Dobre! Fajny wierszyk! Czy to pite do mnie? Emm, jeśli bolą Cię krytyki i nie chcesz ich czytać, to więcej nie napiszę. :-) Pozdrawiam ciepło. -
Lubię inwersje, mają coś w sobie. :-) Tutaj jeszcze nie przesadziłaś, jak dla mnie. :-))) Jaka walka? Dla mnie motylki i skrzydełka to sama łagodność i delikatność! A tutaj to co jest, może mi powiesz, jeśli nie ulotność motylków?: "do wolnego owada zaczęło się od skrzydła motyla wyrwane leżało na ziemi gadając do dłoni suchym chrzęstem ogłuszony harmidrem nie mogłeś nic słyszeć delikatność owadzia to spirala setek lat za drzwiami ze stali nie ma już prawdziwych łowców motyli siatki bez otworów klatki bez ażurowych natkań szczelność jest odporna na myśli tylko niektóre nieuchwytnie siadają na kwiatach z odległych polowań" - to nie jest delikatność i ulotność motyli-myśli? Nie jest? No? ;-) O matko! Ale klasówa czy kolokwium! Te motyle to myśli, tak? Tak. No. To teraz następuje moja walka o tę ich wolność, bo inni chcą je podporządkować swoim wyobrażeniom, skłaniają różnymi metodami i zabiegami do urawniłowki, urowienia, czy jak tam pogardliwie to nazwać. Są "drzwi ze stali, harmider, łowcy", co polują na te "motyle"! Poza tym moje myśli są zwykle mało delikatne! Zerkam na wiec w tv i już są te motyle mało motylne! No? ;-)))))((((((((( Oxywio! Postaw już to 3= i odpuść. Litości! Poddaję się! No dobra... Ostatecznie niech będzie te 3=... ;-DDD A co ja dostanę za moją tępotę i nierozumienie akcji w wierszu? ;-))) Pozdróweńka. :-)
-
Taaak... "Spieszmy się kochać ludzi - tak szybko odchodzą". świat tak szybko odchodzi jeszcze wczoraj wielki słoneczniki nade mną łby zwieszały ciężkie rok był całą epoką miłość matki wieczna dzisiaj świat coraz mniejszy daleka kuleczka ledwie przyszedł do ciebie już ucieka w otchłań więc nie zdążysz go poznać choć zdążyłaś kochać Dziękuję za "święte słowa". :-)
-
Masz rację, Ran - dzieci okropnie szybko się starzeją! Dzięki za "ponadczasowe" - może więc przynajmniej mój wiersz się nie zestarzeje? ;-)
-
To nie subtelność czy delikatność żadna, Oxywio! To waleczne serce we mnie, a niebo gwiaździste nade mną! O wolną myśl, nieskrępowaną i słowo takież bój idzie! Pozdrawiam. Elka. Ależ inwersji nautykałam, prawda? Straszszszne! Lubię inwersje, mają coś w sobie. :-) Tutaj jeszcze nie przesadziłaś, jak dla mnie. :-))) Jaka walka? Dla mnie motylki i skrzydełka to sama łagodność i delikatność! A tutaj to co jest, może mi powiesz, jeśli nie ulotność motylków?: "do wolnego owada zaczęło się od skrzydła motyla wyrwane leżało na ziemi gadając do dłoni suchym chrzęstem ogłuszony harmidrem nie mogłeś nic słyszeć delikatność owadzia to spirala setek lat za drzwiami ze stali nie ma już prawdziwych łowców motyli siatki bez otworów klatki bez ażurowych natkań szczelność jest odporna na myśli tylko niektóre nieuchwytnie siadają na kwiatach z odległych polowań" - to nie jest delikatność i ulotność motyli-myśli? Nie jest? No? ;-)
-
He he! Dzięki. Sople są [u]włosów[/u], a nie [u]na[/u] włosach. :-) To po prostu siwizna, nic wielkiego. :-))) Nie gniewaj się, ale deszcz nie ma nic wspólnego ze starością, poza tym wers: "w deszczu sopelkami włosów" nie pasuje rytmicznie do reszty, bo wyskakuje - jest za długi. Gdyby podzielić wiersz na strofy, uciekłyby niektóre rymy, ich kołysanie - bo wtedy część rymujących się wersów byłaby za daleko od siebie nawzajem. Sorry, Bea, ale niech już zostanie tak, jak sobie sama wyszlifowałam, chociaż zapewne Ty napisałabyś to zupełnie inaczej. :-) Pa, na razie.