-
Postów
9 152 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
18
Treść opublikowana przez Oxyvia
-
Właśnie ostatnio często nad tym rozmyślałam, a teraz mi te słowa uciekły, bo nie zamierzałam ich zapamiętywać... W tej chwili pamiętam, że nie lubię brzmienia (barwy) słów: twierdzić (we wszystkich formach), pierdzić (sorry), w ogóle wszelkich z dźwiękiem "pier" (przyzwoitych i nieprzyzwoitych, w tym także: pierwszy, pierścionek, piersi, Napierski itd.), krew, skrewić, krwawy (ale być może dlatego, że kojarzą mi się z konkretną cieczą organiczną)... Na razie więcej nie pamiętam, ale jest ich znacznie więcej. Słowa, a także oderwane dźwięki mowy (głoski, sylaby, grupy głosek), mają dla mnie często barwę (dosłownie), kształt, konsystencję, są w mojej wyobraźni uprzedmiotowione - i to jakoś automatycznie, bez udziału mojej świadomości. A skoro zadałaś to pytanie, które chyba bardzo dobrze zrozumiałam, to znaczy, że i Ty podobnie odczuwasz dźwięki mowy?
-
Ran, fajnie, że wpadłeś - dzięks. :-) Jasne, że nie jesteśmy w stanie "wykombinować", co dalej - to przekracza nasze możliwości. Ale to nie znaczy, że nie możemy się zastanawiać nad tym, co byśmy chcieli, a czego nie po śmierci. (Takie nasze "pobożne" życzenia - czemuż by nie?). :-)
-
Czuję podobnie jak Lokomotywa - pozbyłabym się drugiego wersu (trzeci może zostać, bo koresponduje z oświetleniem drogi). Ciekawa miniaturka o baniu się czegoś dobrego. Tak to jest: im lepsza rzecz nas spotyka, im lepsza szansa, tym bardziej umieramy ze strachu. :-)
-
slomiany ogień
Oxyvia odpowiedział(a) na złamane skrzydło utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Kochane Skrzydełko, właściwie nie wiem, o czym to jest, ale wyczuwam tu jakąś gorycz, rozczarowanie i złość. Na co? Bo na pewno nie chodzi tylko o podwyżkę cen... Cmokesy. :-) -
Witaj, Saszeńko! Dzięki za komentarz. Widzisz, ja nie chciałabym pamiętać mojego świata po śmierci. Właśnie dlatego, że za bardzo go kocham. Gdybym pamiętała wszystko, czym tu byłam i żyłam, wszystko, co tu przeżyłam i zostawiłam,co ukochałam i stworzyłam, i do czego już nigdy nie mogę wrócić - byłby to dla mnie wieczny koszmar. Fajnie, że książeczka dotarła. Teraz pozostaje mi tylko życzyć, żeby Cię nie zanudziła. :-) Buziaki! Oxy.
-
Olgo, bardzo serdecznie dziękuję za interpretację i pochwałę, i - przede wszystkim - za przywołanie mnie obok Twardowskiego! :-) I miło mi widzieć nowego Gościa pod moim wierszem. Pozdrawiam.
-
Staszku, dziękuję za miły wpis i cieszę się z wizyty nowego Gościa. :-) Czy przedmioty są wieczne? Nic nie jest wieczne, ale wiele przedmiotów "żyje" znacznie dłużej niż ich wytwórcy oraz właściciele. To prawda. Odpozdrawiam serdecznie.
-
Bolku, dziękuję serdecznie za przepiękny komentarz wierszowany, jak zwykle, a także za pochwalenie wiersza! :-) I ja także pozdrawiam majowo.
-
A to zdanie a'propos czego?
-
Bogumiła Jęcek - Bona laureatką XIX OKP "Dać Świadectwo"
Oxyvia odpowiedział(a) na Bea.2u utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Dołączam swoje serdeczne gratulacje! Ave Bona! :-) -
Warszawka - żeby można było czytać wiersze i palić papierosy.
Oxyvia odpowiedział(a) na Mr._Żubr utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
To zmienia postać rzeczy - masz prawo nie znać Wawki. A mówiłam, że Żubr występuje w puszczy! :-) -
Dołączam się do gratulacji i życzę Mirce tego Najka! ;-)))
-
Janusz, ale tu już nie chodzi o patriarchat, tylko o masowe morderstwa, jakie odbywają się cały czas w tym mieście! Giną tam młode dziewczęta, masowo, mordowane i porzucane na odludziach. I władza nic nie robi, żeby temu zapobiec! To jest potworne! Paper, oczywiście, że Meksyk jest fascynujący. Jasne, że nie wszyscy Meksykanie to mordercy nastolatek. :-) To bardzo bogata i wspaniała kultura.
-
No niestety, Januszu, i ja też nie mogę się z tym pogodzić. Za krótkie jest życie! Kiedy zbliża się koniec, zaczynamy rozumieć, jak maleńko udało nam się zrobić i zobaczyć, jakie to nic, jaka nikłość... No ale co zrobić. Lepiej się cieszyć tym, że jeszcze jesteśmy, niż martwić tym, że nie jesteśmy wieczni. :-)
-
Ale... jest w tym coś chyba nielogicznego: wobec kogo ona była niby zdrajczynią? Przecież była Indianką, tak? I konkubiną Corteza, tak? To nie mogła zdradzić Hiszpanów, tylko najwyżej Indian, no tak? No to kto ją uważa teraz za zdrajczynię?... Współcześni meksykanie, pisałam już o tym. Postrzegają ją jako zdrajczynię swojego narodu. Bzdura. Ja też nie uważam jej za zdrajczynię, chodzi właśnie o pewien nielogizm, w końcu jaki był jej wybór? Pzdr, P. Tak, ale w dodatku przecież ona była Indianką, a nie Hiszpanką! No to jak mogła zdradzić współczesnych Meksykanów, którzy są odłamem kultury hiszpańskiej właśnie? Ja nie Tobie zarzucam nielogiczność, tylko tym Meksykanom! Nie rozumiem ich toku myślenia.
-
Dziękuję, Tomaszu. Bo chyba należy jednak to rozumieć jako pochwałę? Chociaż infantylnie poważne - to brzmi jak zakamuflowany zarzut dziecinnej egzaltacji. Czy rzeczywiście tak piszę? Możliwe... Muszę się zastanowić. A może chodziło o to, że moje wiersze są po prostu zrozumiałe dla wszystkich - i dla młodszych, i dla starszych Czytelników? Bo takie są i chcę, żeby właśnie takie były. :-) Dziękuję za miłe słowa, bardzo mnie cieszą. :-)
-
Dokładnie, Grażyno - jest tu świadome nawiązanie do wiersza Twardowskiego, jakby uzupełnienie jego myśli. Dziękuję za "pięknie" - strasznie mi miło. Pozdrawiam. :-)
-
I jeszcze jest taki tytuł: "Nie tylko z tego świata jesteśmy". :-) Ale tak naprawdę po śmierci nas nie ma. Bo nie możemy już być ludźmi - istotami materialnymi, żywymi, takimi jak teraz, nie możemy już być matkami i ojcami, i dziećmi, i tak dalej, i nie możemy już być tutaj na Ziemi, w naszych domach, i nic naszego tworzyć, i niczego stąd kochać, bo nie ma tam materii. Nie możemy tam być po prostu. Może być tylko zupełnie coś innego. I bardzo dobrze, bylebyśmy nie pamiętali tego, co było tutaj. :-) Serdeczności.
-
Dziękuję za podobanie, Lokomotywo, miło mi. No właśnie, świat zmniejsza się nieubłaganie, aż całkiem zniknie - i nie ma na to rady. Pozdrawiam również. :-)
-
No właśnie, Popsuty, otóż to - wyczytałeś jeden z aspektów wiersza i zarazem jeden z aspektów przemijania: wszystko dookoła staje się coraz mniejsze dla nas, nie tylko dla dorastających dzieci, ale chyba dla wszystkich, przez całe życie (przynajmniej jeśli przez całe życie się dojrzewa do czegoś - to coś wtedy zawsze staje się mniejsze). Nie mniej jest to wiersz o przemijaniu. Poza tym wszyscy jesteśmy jak to małe dziecko, które z wielkim wysiłkiem wdrapuje się na wysokie krzesło - tylko te krzesła, poprzeczki i szczyty zmieniają się w ciągu życia. Pozdrawiam. :-)
-
Dziękuję za pochwałę wiersza. Tak, nie chce się o tym myśleć, ale czasem te myśli opadają nachalnie i nie dają się odgonić. Pozdrawiam, Aniu.
-
Dziękuję, Dawidzie. No właśnie - ja też nie mogę się pogodzić ze śmiercią - ani istot starych, ani młodych (choć oczywiście młodych tym bardziej). Wszyscy żyjemy o wiele za krótko. Dziękuję za zrozumienie uczuć wyrażonych wierszem i za jego pochwałę. Pozdrawiam.
-
Atmosfera wiersza przywodzi na myśl nerwowe czekanie, aż coś pysznego skończy się pichcić. To "coś" - to chyba miłość?... Ale też można to odczytać tak, że atmosfera między bohaterami jest napięta i w każdej chwili może eksplodować.
-
świat tak szybko odchodzi jeszcze wczoraj wielki słoneczniki nade mną łby zwieszały ciężkie rok był całą epoką miłość matki wieczna dzisiaj świat coraz mniejszy daleka kuleczka ledwie przyszedł do ciebie już ucieka w otchłań więc nie zdążysz go poznać choć zdążysz pokochać
-
Ale... jest w tym coś chyba nielogicznego: wobec kogo ona była niby zdrajczynią? Przecież była Indianką, tak? I konkubiną Corteza, tak? To nie mogła zdradzić Hiszpanów, tylko najwyżej Indian, no tak? No to kto ją uważa teraz za zdrajczynię?...