Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oxyvia

Użytkownicy
  • Postów

    9 152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez Oxyvia

  1. Fajny wierszyk. ;-) Elu Ale każdy ma prawo do swoich smaczków i niesmaczków.
  2. Emm, to prawda: kiedy się nie ma rozmówcy, człowiek zaczyna gadać do siebie, jak już napisała także Grażyna Kudła. Ano, czasem a kimś inteligentnym trzeba... ;-) Dziękuję za bardzo miły komentarz i za zrozumienie dla wiersza. Pozdrówka!
  3. Marusiu, dziękuję za "baaardzo przydatny" - cieszy mnie to! :-) Tak, pies wysłucha zawsze z wielką uwagą i odpowie po swojemu. Szczerze mówiąc, bardzo brakuje mi psa. Ale nie mogę teraz żadnego przygarnąć, bo pracuję całe dnie poza miastem. :-( Pozdrawiam.
  4. Bardzo mi się podoba. Przypomina mi to wiele moich włóczęg po lasach i ucieczek przed nagłą burzą. Ach, jak już chciałoby mi się tam wrócić! A drugie dno? Może i jest, ale nawet nie chcę tam schodzić. Tak pięknie jest na górze i tak groźnie przed tą burzą!...
  5. Czy to o kimś, kogo męczą koszmary?
  6. A nie przepuszczę! A łączmy się! Dzięki za wizytę na łączach, Ran! :-)
  7. Almare, witaj po długiej przerwie! Dzięki za "bardzopodobaśkę"! Miło mi! :-)
  8. Bolku, jesteś niezawodny - dziękuję za świetne dopełnienie mojej piosenki Twoją strofą. :-) I dzięki za zabranie - bardzo mi miło! Pozdrowieństwa.
  9. Grażyno, bardzo mi jest miło, że lubisz rozmawiać ze mną. Ja także bardzo cenię sobie rozmowy z Tobą - naprawdę ciekawe są te dialogi, a czasem humorystyczne, co też jest mi bardzo potrzebne. :-) Pewnie, że rozmowa bezpośrednia jest najbardziej naturalna, a więc najpotrzebniejsza ludziom,. Ale nie każdy może rozmawiać, niektórzy są odcięci od świata, np. przez chorobę, kalectwo lub choćby przez wielką nieśmiałość. Komputer jest tu doskonałą protezą. W dodatku gdyby nie on, to nie poznalibyśmy wielu ludzi z odległych miejsc, jak tu - na Orgii. :-) Pozdrawiam słonecznie.
  10. Agnieszko, dziękuję Ci bardzo za podobaśkę! :-) Z tym życiem między przyjaciółmi na dworze to nie żart - jasne, że to dlatego, że u nich jest ciepło.Już nawet w Europie Południowej ludzie większość życia spędzają wspólnie na dworze: głównie tańczą na placykach przed restauracjami. Wszyscy, w każdym wieku. Może u nas też przyjmą się te zwyczaje w końcu? Zobaczymy. Pozdrawiam. :-)
  11. Ten Jaracz to nie dla żartu, tylko miał tak dość teatru, że zwyczajnie zwiał i pewnie wcale nie zamierzał wrócić do tej roboty. Ale go rozpoznano, zawiadomiono teatr i delegacja przyjechała po niego z twardym nakazem powrotu do pracy - przywlekli go do Warszawy niemal siłą. Jasne, że wybór zależy od człowieka. Chodzi tylko o to, że gros młodzieży, która marzy o zawodzie aktora, myśli, że to super atrakcyjny i rozrywkowy zawód, w dodatku automatycznie połączony ze sławą i wielkim powodzeniem. A to czysta utopia, iluzja. Aktorstwo to bardzo ciężka i żmudna robota, i w moim odczuciu nawet trochę poniżająca - człowiek dwoi się i troi przed jaśnie wielmożną publiką, żeby dostarczyć państwu rozrywki, robi z siebie błazna, idiotę, często gra w tak intymnych scenach, że normalny człowiek wstydziłby się nawet opowiadać o takich scenach ze swojego życia... No i te kastingi - aktorzy są na nich dosłownie upokarzani, zresztą sama sytuacja jest w moim odczuciu upokarzająca: wpuszczają na scenkę każdego delikwenta po kolei jak krowę na sprzedaż, każdy kandydat się uśmiecha, kręci, wije, śpiewa, tańczy, recytuje - a komisja wyrokuje, kto najładniejszy, kto najzdolniejszy, a kto się nadaje na śmietnik. No i ta konkurencja. Podkopywania, podkładanie świń, drogi łóżkowe, lizusostwo i te pe. Eee tam, taka robota!... Znam kilku byłych aktorów, którzy zrezygnowali z zawodu i otworzyli różne prywatne biznesy, a jeden przerzucił się na dziennikarstwo. Ale zrobili to dawno temu. A ci, którzy utknęli i za długo się zastanawiali, w tej chwili są tak znudzeni i zniesmaczeni, że wyglądają prywatnie jak chorzy na depresję. Może zresztą ją mają? No pewnie, że są wyjątki, które lubią tę pracę. Tak jak w szkole są wyjątkowi uczniowie, którzy lubią kuć na pamięć wielkie partie materiału. Różne są zboczenia. ;-) A ja - tak, jestem polonistką, a także bibliotekarką. :-)
  12. No popatrz - a dla mnie nie ma kogo podrywać w grupie wiekowej poniżej czterdziestki siódemki...
  13. Dla mnie aktorstwo jest potworną nudą. Nie wytrzymałabym jej, mam nazbyt wybujały temperament. Codzienne próby tego samego, codzienne odgrywanie tych samych przedstawień, codziennie te same kostiumy, gesty, słowa, uśmiechy, płacze... I jeszcze wieczne uczenie się na pamięć pokładów tekstu. O nie! - to na pewno nie dla mnie! Mam kolegę aktora. Żebyś wiedziała, jaki jest znudzony tym wszystkim! Jak on ma tego już dosyć! Zresztą kiedy patrzy się na aktorów, którzy właśnie idą wieczorem do pracy, widać ich niesłychanie znudzone miny - o rany, od samych min można dostać depresji! ;-) A niejaki Jaracz przed wojną uciekł był sprzed teatru, zwiał zwyczajnie z pracy. Po prostu spotkał kumpla (chyba któregoś poetę) i razem z nim wyjechał do Łowicza, a tam obaj udawali zupełnie nieznanych nikomu facetów i chlali przez tydzień, dopóki ktoś w końcu ich nie rozpoznał! Ta historia jest opisana w książce pt. "Z pamiętników bywalca" Jerzego Zaruby. A jaka praca nie jest nudna? Otóż praca nauczycielki. :-) Pozdrawiam i życzę powodzenia, także w wyborze zawodu.
  14. Aniu, dziękuję za "pozytywne" słowa dla wiersza. :-) Jak widać, to raczej mnie się napisało coś odstającego od typowych wiosennych nastrojów... :-) Zupełnie niechcący i wyjątkowo, bo raczej jestem z tych smutnych wierszokletów.
  15. Cholera, o deszczu wiosną to jeszcze więcej po Tobie małpowało... Cała masa jest tego. Ty lepiej nie pokazuj swoich wierszów w Intyrnecie. A Tuwim to nie polski poeta, ino żydowski, tak samo jak ten Słonimski. ;-)))))
  16. Oczywiście? No to znaczy, że jestem strasznie tępa i nie umiem czytać wierszy.
  17. Bez związku? A mi się zdaje, że właśnie wiosna często powoduje tego typu samotnicze chandry... Pewnie, że nie odstraszył, dobry jest. :-)
  18. I nie tylko Słonimski pisał o wiosennym deszczu oraz o blachach: Kapuśniaczek Jak wesoły milion drobnych, wilgotnych muszek, Jakby z worków szarych mokry, mżący maczek, Sypie się i skacze dżdżu wodnisty puszek, Rośny pył jesienny, siwy kapuśniaczek. Słabe to, maleńkie, ledwo samo kropi, Nawet w blachy bębnić nie potrafi jeszcze, Ot, młodziutki deszczyk, fruwające kropki, Co by strasznie chciały być dorosłym deszczem. Chciałyby ulewą lunąć w gromkiej burzy, Miasto siec na ukos chlustającą chłostą, W rynnach się rozpluskać, rozlać się w kałuży, Szyby dziobać łzawą i zawiłą ospą... Tak to sobie marzy kapanina biedna, Sił ostatkiem pusząc się w ostatnim dreszczu... Lecz cóż? Spójrz: na drucie jeździ kropla jedna. Już ją wróbel strząsnął. Już po całym deszczu. Julian Tuwim Ładny jest Twój wiersz. :-)
  19. Ładne i dla mnie smutne - o miłości, która złapała się w sieć złudzeń i nie potrafi się wyplątać, chociaż już widzi, że to dla niej koniec... Heh! Kiedy coś takiego się człowiekowi przytrafia, to najbardziej chyba żal własnych marzeń, tego, że już nie ma o kim śnić i rozmyślać nocami, że już brak materiału dla złudzeń.
  20. Ha ha ha! To chyba dla mojej siostry? Co roku latem strzyże się na łyso i co roku jej facet dziamgocze na ten temat wyrazy dezaprobaty, a ona się dobrotliwie uśmiecha. Ech!... ;-)))
  21. Bardzo piękny, smutny i prawdziwy wiersz - ludzie na ogół mają straszne pretensje do tych, którzy "za bardzo" ich kochają. Nie mogę tego zrozumieć, ale tak jest najczęściej. Tylko jedna uwaga, jeśli można: "jeszcze jej odpuść, że taka pochyła, jak świeca nadto pochyła w upale," - powtórzenie słowa "pochyła" w zbyt bliskim sąsiedztwie - chyba niepotrzebne, w każdym razie ja nie widzę celu takiego zabiegu (jeśli to był zabieg, a nie pomyłka). Pozdrawiam.
  22. Uważam, Oxy, że to są zdrowe reakcje. Wiemy przecież, że nie idzie tu o dosłowne użycie jakiejś armaty :))) Za rozumienie peelka dziękuje. :)) Pozdrawiam serdecznie, Grażyna. No nie, nie dosłowne. Bo nie posiadam żadnej dosłownej armaty - oprócz takiej tylnej i coraz cięższej... ;-) Ale zostawmy ten temat. Większym problemem i zmartwieniem jest ta lawa jednak. Pozdrówka.
  23. Stasiu kochana, dziękuję za dziesiątkę i brawo dla wiersza! Strasznie mi miło! :-))) No, jeśli ktoś wymyśli melodię i zamieści na Orgii MP-trójkę, to może zaczniemy śpiewać, Bracia i Siostry? Jasne, że słuchacza trza mieć - rozmówca to nie tylko gadacz, ale i słuchacz właśnie! Buziaki, Staszko!
  24. Witaj, Staszku - nowy mój Czytelniku! :-) Tak, na pewno rozwój sztucznych łączy międzyludzkich (Internetu, telefonów, komunikatorów) powoduje to, że ludzie mniej się kontaktują w realnym świecie. Ale jest też i druga strona medalu, o której pisała Krysia: gdyby nie Internet i inne sztuczne łącza, wielu ludzi nie miałoby w ogóle do kogo gęby otworzyć, bo wszyscy coraz szybciej pędzą i nie mogą nadążyć za uciekającym czasem (a tak naprawdę za maszynami, których wymyślamy coraz więcej). Nie mamy czasu na spotkania, pogaduchy, wspólne zabawy - ta epoka już mija, niestety. Dla mnie jest to tragiczne, ale kijem Wisły nie zawrócisz - trzeba sobie jakoś radzić w nowych, zmieniających się warunkach. A Internet jest tu niezbędny, zresztą inaczej by się tak szybko nie upowszechnił. Pewnie, że dawniej ludzie żyli bardziej naturalnie, "po ludzku". I wielka prawda, że "jaka karma, taki człowiek, bo z obfitości serca mówią słowa". W dzisiejszych czasach też można być w pełni i na wskroś człowiekiem. Pozdrawiam również serdecznie i dziękuję za długi komentarz.
  25. Marku, dziękuję za komplementy dla wiersza! Tak, coraz mniej jest przyjaciół z wiekiem - z różnych złożonych przyczyn. Im człowiek starszy, tym bardziej samotny. Ale przecież nie musi tak być i ja się sprzeciwiam temu całą swoją niepokorną duszą. Przez całe życie szukam kontaktu z ludźmi, przyjaciół, bliskich, miłości - także w Internecie. (Tu, na orgii, poznałam już wielu wspaniałych Ludzi). Pozdrowieństwa. :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...